Czarny Pryzmat

Okładka książki Czarny Pryzmat
Brent Weeks Wydawnictwo: Mag Cykl: Saga Powiernika Światła (tom 1) fantasy, science fiction
784 str. 13 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Saga Powiernika Światła (tom 1)
Tytuł oryginału:
Black Prism
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2017-04-11
Data 1. wyd. pol.:
2011-02-23
Liczba stron:
784
Czas czytania
13 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374807357
Tłumacz:
Małgorzata Strzelec
Tagi:
bogactwo literatura młodzieżowa magia niebezpieczeństwo odwaga ojciec podstęp syn tajemnica walka dobra ze złem władza

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Nie wszystko co białe jest białe, czyli tajemnica światła



680 276 59

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
2185 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
522
276

Na półkach: , , , ,

Z pewnością po świetnym „Nocnym Aniele” fani Brenta Weeksa mieli spore oczekiwania względem tej serii (ja również się do nich zaliczam) i moim skromnym zdaniem nie powinni czuć się zawiedzeni. Wraz z tym tomem dostaną bowiem liczne intrygi, kłamstwa i mroczne sekrety, które prędzej czy później muszą ujrzeć światło dzienne, konflikty zbrojne, dynamiczne opisy walk, wyraziste postaci i złożone relacje między nimi… Słowem, wszystko co każdy fan fantasy lubi najbardziej.

Zapewne niejednego czytelnika mogą zniechęcić gabaryty tej książki, bo jak napisała jedna z moich recenzenckich koleżanek: „Czarny Pryzmat” to siedmiuset stronicowa cegiełka. Mnie osobiście nie przeszkadza spora liczba stron, o ile idzie w parze z interesującą treścią, co obecnie coraz rzadziej się zdarza , gdyż niemal każdy pisarz uważa, że bardziej liczy się objętość niż zawartość. Z przyjemnością stwierdzam, że przynajmniej na razie Brent Weeks nie należy do tego niezaszczytnego pisarskiego grona i nadal potrafi skutecznie zawładnąć wyobraźnią i uwagą czytelników.

Ciężko jest nie poczuć sympatii do bohaterów wykreowanych przez Weeksa, nawet jeśli są momentami bardziej niż irytujący. Zostali świetnie zarysowani i zapadają w pamięć, praktycznie każdy z nich ma własną, unikalną osobowość. Jednak na tym polu w negatywny sposób wyróżnia się Karris, która doskonale wpasowuje się w schemat silnej i niezależnej kobiety, będącej w młodości delikatnym kwiatem brutalnie wyrwanym z korzeniami. W wieku szesnastu lat jej wygodne życie zostało wywrócone do góry nogami do tego stopnia, że z próżnej i lekkomyślnej nastolatki przekształciła się w dojrzałą kobietę i niezłomną wojowniczkę. Przynajmniej podejrzewam, że taki był oryginalny zamiar, gdyż tak naprawdę Karris nadal jest po części dzieckiem – krnąbrna, pyskata i niezależna aż do przesady. I ma talent do wpadania w tarapaty. Jednym słowem – taka nie-dziewica w opałach. Bardzo podobał mi się fakt, że w książce brak jednoznacznego podziału na tych dobrych i tych stricte złych, a wraz z rozwojem fabuły okazuje się, że nawet sam Pryzmat świętym za bardzo nie jest. Uważam Gavina za najbardziej złożoną ze wszystkich postaci, która z jednej strony ma sporo na sumieniu, a z drugiej – starająca się naprawić swoje błędy i nie popełniać nowych. Jak na religijnego przywódcę jest bardzo lekkomyślny i wygadany (w czym trochę przypomina mi Kelsiera ze „Zrodzonego z Mgły” Brandona Sandersona), co chyba jest cechą wrodzoną rodziny Guile’ów, gdyż Kip jest równie pyskaty jak jego ojciec i równie często pakuje się w kłopoty. Kipowi brakuje jednak charyzmy i wiary w siebie przez co początkowo ciężko uwierzyć, że faktycznie jest synem samego Lorda Pryzmata. Poznajemy go jako wioskowego fajtłapę, który z jednej strony jest zahukany, a z drugiej potrafi przegadać niejednego dorosłego. To chyba pierwszy raz kiedy spotykam się z tak ciapowatym głównym bohaterem. I do tego przy kości, co osobiście uważam za duży plus, bo Weeks łamie stereotyp silnego i przystojnego młodzieńca, za którym na każdym kroku oglądają się dziewczyny. Bardzo ciekawi mnie dalszy rozwój tego konkretnego bohatera, bo z pewnością będzie jedną z kluczowych postaci w dalszych częściach serii.

Wszyscy, którzy czytali trylogię „Nocnego Anioła”, wiedzą, że Brent Weeks potrafi stworzyć oryginalny system magii, który tym razem został oparty na przeobrażaniu światła w materię i zależny od jego spectrum. Okazało się to całkiem ciekawym rozwiązaniem, wnoszącym odrobinę świeżości w już trochę wyeksploatowany świat fantasy. Nie znam się jednak na tyle na optyce (znaczy prawie wcale), żeby stwierdzić poprawność założeń autora. Muszę się przyznać, że scena, w której Liv tłumaczy Kipowi podstawowe zagadnienia, była dla mnie czystą abstrakcją i pomimo kilkukrotnego jej przeczytania, nie byłam w stanie w ogóle zrozumieć o co tam chodzi. W tym właśnie momencie po raz pierwszy zaczęłam utożsamiać się z Kipem, który w bardzo krótkim czasie musiał przetrawić masę informacji. Na szczęście dla Kipa okazało się, że nieznajomość teorii magii nie przeszkadza w jej używaniu, chociaż wiąże się ze znacznie większym ryzykiem.

A dlaczego książka nosi tytuł „Czarny Pryzmat”? Przez całą lekturę głowiłam się nad tym niecodziennym doborem słów, ale nie znalazłam satysfakcjonującego wyjaśnienia, gdyż najnormalniej w świecie autor zupełnie pominął tą kwestię. Możliwe, że rozwiązanie znajdę w następnych tomach „Sagi Powiernika Światła” i choćby tylko dlatego sięgnę po kontynuację, chociaż mam również skrytą nadzieję dowiedzieć się nieco więcej o wydarzeniach mających miejsce w trakcie Wojny Pryzmatów, która zdeterminowała losy większości mieszkańców Chromerii.

Z pewnością po świetnym „Nocnym Aniele” fani Brenta Weeksa mieli spore oczekiwania względem tej serii (ja również się do nich zaliczam) i moim skromnym zdaniem nie powinni czuć się zawiedzeni. Wraz z tym tomem dostaną bowiem liczne intrygi, kłamstwa i mroczne sekrety, które prędzej czy później muszą ujrzeć światło dzienne, konflikty zbrojne, dynamiczne opisy walk, wyraziste...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    3 536
  • Przeczytane
    2 896
  • Posiadam
    774
  • Ulubione
    209
  • Fantastyka
    109
  • Fantasy
    102
  • Teraz czytam
    92
  • Chcę w prezencie
    55
  • 2014
    23
  • Do kupienia
    18

Cytaty

Więcej
Brent Weeks Czarny Pryzmat Zobacz więcej
Brent Weeks Czarny Pryzmat Zobacz więcej
Brent Weeks Czarny Pryzmat Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także