Zwierzęta nocy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Tony and Susan
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2016-11-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 1997-01-01
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328037946
- Tłumacz:
- Jędrzej Polak
- Ekranizacje:
- Zwierzęta nocy (2016)
- Tagi:
- literatura amerykańska małżeństwo nienawiść pisarz rozstanie wspomnienia zemsta
W listopadzie 2016 r. na ekrany wchodzi wyczekiwany film Toma Forda, ekranizacja powieści "Tony and Susan" Austina Wrighta. Z tej okazji owo zapomniane wybitne dzieło literatury amerykańskiej ukaże się w nowym wydaniu, pod filmowym tytułem. "Zwierzęta nocy" opierają się na fabularnym pomyśle powieści w powieści. Pewnego dnia wiodąca dostatnie, ale niezbyt szczęśliwe życie Susan Morrow otrzymuje przesyłkę od byłego męża, Edwarda, którego porzuciła dwadzieścia lat wcześniej. Edward przesyła jej manuskrypt swojej powieści z prośbą, by oceniła jej wartość. Susan z rosnącym zainteresowaniem, a potem niepokojem pochłania historię profesora matematyki Tony’ego Hastingsa i jego rodziny, których uporządkowane życie niespodziewanie i katastrofalnie zbacza z ustalonego kursu. Im dłużej Susan czyta i im głębiej poznaje tę dramatyczną historię, tym bardziej zaczyna rozpamiętywać własną przeszłość, zmuszona zmierzyć się z tym, co przez lata wyparła, i nazwać lęki, które pozostawały uśpione. Życie fikcyjne i życie prawdziwe splatają się w najmniej oczekiwany sposób…
Powieść Austina Wrighta to dzieło niepokojące i olśniewające: opisuje szczególne doświadczenie czytelnicze, łączy sugestywność thrillera i głębię powieści psychologicznej. Opowiada o strachu i żalu, zemście i dojrzewaniu, małżeństwie i niespełnieniu.
W 2016 roku powieść doczekała się wersji filmowej pod tytułem "Zwierzęta nocy" (jest to tytuł przesłanej przez Edwarda książki, którą czyta Susan). Główne role w filmie zagrali Amy Adams i Jake Gyllenhaal, a reżyserem jest Tom Ford, autor znakomitej ekranizacji z 2009 r. powieści "Samotny mężczyzna" Christophera Isherwooda. "Zwierzęta nocy" miały premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji i wzbudził falę zachwytów, zdobywając nagrodę Srebrnego Lwa. W powszechnej opinii film powtórzy sukces nominowanego do Oscara i Złotych Globów "Samotnego mężczyzny".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
„Pisanie to ocalanie słów na przyszłość”. Czyżby?
„Zwierzęta nocy” Austina Wrighta to nie jest nowa książka. To reedycja powieści wydanej w 1993 roku pod tytułem „Tony i Susan”. Wydawca reklamuje ją jako arcydzieło literatury amerykańskiej. Przyznaję, że to dość odważne stwierdzenie, chyba zbyt patetyczne. Obecnie zrobiło się o niej głośno za sprawą filmu Toma Forda, który w listopadzie zeszłego roku zagościł na ekranach naszych kin. Czy warto wracać do powieści z XX wieku? Czy aby nie straciła na aktualności? A może lepiej sięgnąć po coś bardziej współczesnego? I o co w ogóle ten szum?
Na wstępie trzeba nadmienić, że książka Wrighta ma konstrukcję szkatułkową. To powieść w powieści – zabieg znany w literaturze nie od dziś. Główną bohaterką jest Susan Morrow, która pewnego dnia otrzymuje od swego byłego męża, Edwarda Sheffielda, aspirującego pisarza, napisaną przez niego książkę - „Zwierzęta nocy”. Jak się okazuje z czasem, wbrew obawom Morrow, to dość dobry thriller. I choć Susan wiedzie dostatnie życie i ma nową rodzinę, myśli Edwarda przelane na papier burzą jej spokój. Dlaczego? To trudne pytanie, bo i odpowiedzi może być kilka. Tą najbardziej prawdopodobną jest, że Austin Wright wyraźnie daje do zrozumienia, jak wielką moc i siłę sprawczą ma literatura. Intryguje już sam proces czytania nadesłanej książki, zaś zaangażowanie Susan w akcję, jej współodczuwanie z bohaterami pozwala czytelnikowi podejrzeć, co się z nami dzieje podczas lektury, jak wpływa ona na czytającego, jego życie i jak skłania go do autorefleksji.
Faktem jest, iż Susan niechętnie zabiera się do czytania otrzymanej książki. Mając swoje poukładane nowe życie oraz wrażenie, że jest szczęśliwa, nie chce wracać do przeszłości: Problemem były stare wspomnienia, eksplodujące niczym wulkan, napawające bojaźnią i drżeniem. Cała ta zapomniana intymność, jego przedawniona wiedza na jej temat i to, co ona wiedziała o nim. Wspomnienie jego podziwu dla samego siebie, jego próżności, a także jego lęków – jego małości – które musi zignorować, jeśli ma podejść do lektury uczciwie. Jej emocjonalna więź z autorem, wspomnienia niełatwej relacji z Edwardem, a ostatecznie teraźniejszość mieszająca się z retrospekcjami i fikcją, sprawiają, że kobieta bardzo mocno przeżywa tę powieść i nieustannie zastanawia się, po co ją otrzymała. Tu warto nadmienić, że czytelnik również…
Kilka słów o tym, o czym traktuje powieść Sheffielda. Książka stworzona przez Edwarda to brutalny i trzymający w napięciu thriller o dramacie pewnej rodziny. Profesor Tony Hastings, jego żona Laura i córka Helen podróżują do letniego domku w Maine. Podczas podróży autostradą samochód prowadzony przez nieznanych mężczyzn próbuje zepchnąć ich z drogi. Kiedy rodzina zatrzymuje się, by wyjaśnić sprawę, bandyci porywają kobiety, a Tony’ego zmuszają do poprowadzenia auta w bliżej nieznanym kierunku. Z czasem profesor zostaje wyrzucony w lesie, a ślad po jego najbliższych się urywa. Okazuje się, że kobiety zostały brutalnie zgwałcone i zamordowane, a Hastings ma swoje za uszami... W tej książce nie ma przyszłości. Jej miejsce zajęła przemoc, zastępująca strach dreszczem, takim jak ten podczas jazdy kolejką górską. Nigdy nie zapominaj o tym, co może się wydarzyć – taką informację o „Zwierzętach…” otrzymuje Susan. Kobieta błyskawicznie zagłębia się w dramat tej rodziny, choć sama jest zaskoczona własnym postępowaniem – czyta i [z]daje sobie sprawę z dziwności tego, co robi teraz – czyta wymyśloną przez kogoś historię, która „[w]prowadza [ją] w jakiś osobliwy stan, przypominający trans, i pozwala komuś innemu [=Edwardowi] pokazywać sobie obrazy, które nie są rzeczywiste. Nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy ta opowieść czegoś ją uczy ani czy świat stanie się lepszy dzięki temu, że ona ją pozna. Dochodzi za to do smutnego wniosku, że bycie człowiekiem kulturalnym oznacza ogromną słabość… Czemu zatem „Zwierzęta nocy” aż tak ją poruszają i dlaczego bezpodstawnie (?!?) utożsamia się z Tony’m? Co powieść Edwarda ma z nią wspólnego? I czym jest – jego rozrachunkiem z przeszłością, odwetem na Susan za brak wiary w umiejętności twórcze Sheffielda czy osobistą zemstą za zdradę żony? A może jeszcze czymś innym?
Książka Austina Wrighta jest niejednoznaczna, bez wątpienia również trudna w odbiorze. Czytelnik lawiruje między dość spokojną, nostalgiczną opowieścią Susan o swoim życiu (przeszłym i teraźniejszym) oraz krwawą, budzącą grozę, napięcie, niepokój i strach historią Tony’ego i jego rodziny. Lektura tychże obarczona jest koniecznością ciągłego wypadania z rytmu i odnajdywania go ponownie. Pociechą, czy wręcz nagrodą, jest uczestniczenie w procesie tworzenia i oddziaływania literatury. Podobnie jak doświadczenie niemożności życia bez niej – zarówno jako twórca jak i odbiorca. Dla mnie „Zwierzęta nocy” pozostaną apoteozą przekazywania swych myśli na piśmie (choćby przez niespełnionego pisarza jakim niewątpliwie jest Edward), ocalania ich na przyszłość. Bo bez tego nie ma życia, bo [p]isanie jest jak widzenie, (…) a niepisanie jest ślepotą… Czyż nie?
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki
Agnieszka Biczyńska
Oceny
Książka na półkach
- 1 054
- 787
- 233
- 26
- 12
- 10
- 10
- 10
- 10
- 9
Opinia
Recenzja pochodzi z
http://plejbekpisze.blogspot.com/
O lalkarzu doskonałym
Jak nigdy przedtem ostrzegam osoby, które nie czytały książki, że poniższy tekst może narzucić interpretację i być spojlerem.
Oryginalnym tytułem powieści jest "Tony and Susan". Dwa pierwsze polskie wydania dochowały pod tym względem wierności pierwowzorowi. Wydanie najnowsze, które pojawiło się przy okazji zeszłorocznej, świetnej ekranizacji w reżyserii Toma Forda, to już "Zwierzęta nocy". Tytuł, zarówno filmu jak i towarzyszącego mu wznowienia powieści, jest zapewne bardziej nośny niż ten właściwy, choć trafny tylko częściowo. Dlaczego?
Główną bohaterką powieści jest pani profesor Susan Morrow, matka trojga dzieci oraz żona znanego i poważanego chirurga Arnolda Morrowa, dla którego zostawiła przed ćwierćwieczem swojego pierwszego męża. Susan prowadzi życie dostatnie i spokojne, lecz niestety puste uczuciowo i pozbawione jakiejkolwiek egzystencjalnej autonomii. Susan odpływa co noc w krainę marzeń, śni historie, które są dla niej bardziej prawdziwe niż te, których jest świadkiem po przebudzeniu. Prawdziwsze, ponieważ prawdziwsza jest jej postać, występująca w nich po prostu jako Susan-człowiek a nie Susan-pochodna-oczekiwań-wszystkich-dookoła-i-więzień-tego-co-powinna-robić. Arnold to dla niej nieznajomy facet z którym spędziła ostatnie dwadzieścia pięć lat i z którym nie ma już wspólnych tematów. Mimo to podporządkowuje wszystkie życiowe decyzje idei przetrwania w związku za wszelką cenę, nawet wbrew sobie samej.
Susan otrzymuje pewnego dnia paczkę z maszynopisem powieści swojego byłego męża Edwarda, który w końcu po wielu latach okazał się zdolnym pisarzem. Jego oderwanie od rzeczywistości i męki twórcze były przed laty bezpośrednią przyczyną rozpadu małżeństwa. Owa powieść to właśnie tytułowe "Zwierzęta nocy", mocny thriller o osobistej tragedii, pragnieniu zemsty i granicach samostanowienia (albo tak się tyko nam wydaje). Susan, korzystając z kilkudniowej nieobecności Arnolda odlatuje w tekst przysłany przez Edwarda, zobowiązując się do wyrażenia fachowej opinii na jego temat. Wracają wspomnienia, Susan, podobnie jak w swoich sennych eskapadach, czuje się bardziej sobą jako uczestnik powieściowej akcji niż jako osoba z krwi i kości. Dlaczego? Czym są "Zwierzęta nocy"? Po prostu powieścią? Podstępem Edwarda i jego zemstą? Jeśli tak, to zemstą za co? A może jeszcze czymś innym?
Przede wszystkim historią Tony'ego Hastingsa, wykładowcy matematyki, któremu przytrafiła się życiowa tragedia. Podczas podróży z rodziną na wakacje, w środku nocy, na opustoszałej autostradzie Tony przechodzi na drugą stronę lustra, opuszcza swój spokojny i poukładany świat na rzecz miejsca wypełnionego bezsensownym złem i przemocą. Trójka mężczyzn porywa mu żonę i córkę, zostawiając go samego w lesie. Tony przyzwyczajony do życia w świecie społecznie ucywilizowanym, gdzie jego postawa została ukształtowana mocno przez wpływ świata w którym żyje i pewne ogólnie przyjęte zasady, nie jest w stanie obronić rodziny, kapituluje przed agresywną przemocą. I nawet gdy w kluczowym dla fabuły momencie, schowany w mroku leśnych krzaków, widzi zapalone reflektory swojego utraconego samochodu i słyszy głos bandyty: "Koleś, twoja żona cię potrzebuje", jedyne co potrafi zrobić to schować się głębiej.
Pobieżna lektura wewnętrznej szkatułki, oderwana dodatkowo od narracyjnego zewnętrza okupowanego przez postać Susan Morrow, wskazywać może, że "Zwierzęta nocy" to przede wszystkim thriller o poszukiwaniu zemsty i odkupienia winy zaniedbania. Ale to nie tak, konstrukcja całej powieści Austina Wrighta jest celowa i powinna zwrócić uwagę czytelnika na zupełnie inny problem. Otóż chodzi o to, że w świecie utartych konwenansów będących konsekwencją dążenia do życia stabilnego i bezpiecznego, fikcja staje się subiektywnie prawdziwsza od rzeczywistości. Autor udowadnia swą tezę na kilku poziomach.
Przede wszystkim dosłownie. Susan czytając powieść swego męża zatraca się w niej bezgranicznie. Jej dom, dzieci, mąż w delegacji stają się mniej rzeczywiści niż Tony i jego gehenna. Przerwy w czytaniu wyznaczane rytmem dnia i nocy stają się coraz bardziej uciążliwe i niechciane. Dzieci, przebywające w domu, stają się cieniami na ścianie a mąż Arnold ciągiem liter na świadectwie ślubu. Ale to dosłowne wyniesienie fikcji ponad real jest tylko podpowiedzią autora i zaproszeniem do kopania głębiej.
Kopmy. Tony jest więźniem własnego przeświadczenia o tym, że inni ludzie patrzą na świat tak samo jak on. Jego fikcją, którą przyjmuje za świat realny jest przekonanie, że sam kreuje narrację swojego życia, że podejmuje autonomiczne decyzje i samostanowi o sobie. Okazuje się jednak, że to urojenie, Susan czytając powieść zauważa, że w miejscu gdzie Tony powinien mieć kręgosłup, zieje pustka i fałsz. Tony jest miotany od wydarzenia do wydarzenia, od człowieka do człowieka, wszyscy robią wszystko za niego. A on sam zaczyna uświadamiać sobie tę prawdę dopiero wtedy, gdy zmuszony zostaje do przeżyć ekstremalnych, gdy cały jego świat zostaje zniszczony. Tony zniewolony przez fikcję, którą przez całe życie uporczywie pielęgnował (a w której, nie zapominajmy o tym, umieścił go autor Zwierząt nocy, czyli były mąż Susan) musi iść w kierunku oświecenia. Czy ono następuje, proponuję sprawdzić w książce.
Siedząc w kapciach w fotelu z książką w ręku, możemy się zżymać na to, że Tony postępuje tak a nie inaczej. Że unika konfrontacji, że wymyśla sam sobie jawnie fałszywe usprawiedliwienia własnego postępowania. Chce nam się krzyknąć: "Chłopie walcz! To twoja żona i córka! Co masz do stracenia! Gdybym był na twoim miejscu nie pozwoliłbym na to co się dzieje! Gryzłbym i drapał!". Skąd taka pewność, skąd to przeświadczenie o tym, że bylibyśmy lepsi, bardziej stanowczy? Czy nie próbujemy w tym momencie sami sobie wykreować fikcji, którą przyjmujemy za rzeczywistość? Czy Tony nie jest w takim razie najbardziej rzeczywistą postacią w powieści pomimo swego papierowego pochodzenia?
Kopmy dalej. Jednym z kluczowych pytań, które zadaje sobie chyba każdy czytający o Susan czytającej powieść swojego byłego męża, jest to dlaczego w ogóle przysłał jej manuskrypt. Nie widzieli się i słyszeli od ponad dwudziestu lat, nic ich nie łączy poza zacierającą się już przeszłością. Edward, w opinii dawnej Susan, to życiowy nieudacznik, oderwany od rzeczywistości duży dzieciak, wieczny utrzymanek. Susan widzi jednak po latach, że Edward to dojrzały, pewny siebie, spełniony pisarz. Jej myśli uciekają od obecnego męża, który jest już w sumie tylko manekinem, natomiast jej były mąż, mimo iż nie widziany i nie słyszany zajmuje coraz silniejszą pozycję w jej życiu. Czy Edward zatem poprzez fikcję powieściową, realizuje zemstę na swej byłej? Analogia nasuwa się nieodparcie, przecież Zwierzęta nocy to historia o poszukiwaniu zemsty i o tym czym różni się ona od sprawiedliwości. A sam Tony wydaje się być alter ego Edwarda, obaj rzekomo mszczą się za krzywdy doznane w przeszłości.
Jednak tutaj przychodzi nam z podpowiedzią oryginalny tytuł powieści, który sugeruje inną i według mnie właściwą odpowiedź na pytanie, kto jest czyim alter ego. Poznając Susan i jej reakcje na czytany tekst oraz wspomnienia, które powieść w niej wyzwala, widać, że żyje ona w nie mniejszym więzieniu niż Tony. Cały jej świat to sztuczna kreacja, życie z niekochanym już człowiekiem, fikcyjne szczęście i fałszywe zadowolenie, które wytworzone zostało przez lata życia w małżeństwie zbudowanym na potrzebie bezpieczeństwa. Susan też o sobie nie samostanowi, żyje dla innych, nie dla siebie, kreuje wyobrażenia o swoich dwóch mężach zamiast widzieć ich takimi jacy są naprawdę i tworzy sobie wyraźnie wyimaginowane uzasadnienia swych "decyzji". Uprawdopodobniona iluzja rządzi znowu niepodzielnie, do przełamania jej wszechmocy potrzebny był traumatyczny impuls, odpowiednik katastrofy życiowej Tony'ego. Edward okazuje się dla Susan tym, kim był dla bohatera swej powieści - wyzwolicielem. Użył fikcji książkowej do rozbicia fikcji życia, jest mistrzem ceremonii pchającym Tony'ego i Susan w kierunku iluminacji bezpośrednio, używając nieco innych środków. To co robi Susan w samym zakończeniu książki, ostateczna decyzja jaką podejmuje i fakt, że nie jest to już tylko "decyzja" pokazuje, że Edward wcale się nie mści na swoich pacynkach. On wyświadcza im przysługę i przecina sznurki. Lalkarz doskonały.
Powieść ta jest o naszych wyobrażeniach samych siebie, o naszych kreacjach. O tym, że należy być czujnym, aby nie wpaść w łapy lalkarza, którym najczęściej staje się nasza obawa przed tym aby żyć naprawdę. Austin Wright pokazuje nam bardzo misternie utkaną pajęczynę. Fikcję w fikcji i jednocześnie rzeczywistość w rzeczywistości. A ty czytelniku decyduj sam, co tak naprawdę czytasz.
Recenzja pochodzi z
więcej Pokaż mimo tohttp://plejbekpisze.blogspot.com/
O lalkarzu doskonałym
Jak nigdy przedtem ostrzegam osoby, które nie czytały książki, że poniższy tekst może narzucić interpretację i być spojlerem.
Oryginalnym tytułem powieści jest "Tony and Susan". Dwa pierwsze polskie wydania dochowały pod tym względem wierności pierwowzorowi. Wydanie najnowsze, które pojawiło...