Granat poproszę!
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Emilia Przecinek (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2016-10-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-11
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380694613
- Tagi:
- intryga kradzież kryminał literatura polska polski kryminał przestępstwo relacje damsko-męskie współczesna obyczajowość zabójstwo
Kiedy wszystko wali się na głowę, można zrobić tylko jedno – wziąć sprawy w swoje ręce!
Emilia Przecinek – ma trzydzieści dziewięć lat, sto pięćdziesiąt sześć i pół centymetra wzrostu oraz prawie dziesięć kilogramów nadwagi. Jest znaną autorką powieści romantycznych, a także matką dwojga nastoletnich dzieci i przykładną małżonką Cezarego, który postanawia zostać szczęśliwym mężem innej kobiety. Nie dość, że młodszej, to jeszcze wyższej, co szczególnie boli Emilię.
Los nie sprzyja przyszłej rozwódce. Bank domaga się spłaty kredytu, kochanka męża zostaje znaleziona martwa, a rodzina, mimo że daje Emilii niepodważalne alibi, zdaje się nie wierzyć w jej niewinność. Jej reputacja zawodowa zaczyna się walić, a w dodatku mąż jest poszukiwany za defraudację. To zdecydowanie dużo za dużo jak na jedną małą kobietkę.
Czyżby?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Eksplozja humoru!
Olga Rudnicka to pisarka, której nazwisko wielokrotnie już obiło mi się o uszy. Jej powieści sensacyjne, jak choćby seria o Nataliach zbierają mnóstwo pozytywnych opinii i są chętnie czytane przez kobiety w każdym wieku. Ciekawa w czym tkwi fenomen Rudnickiej, postanowiłam sama poznać nieco jej twórczość. Zaczęłam od jej najnowszej komedii kryminalnej - „Granat poproszę!”, której okładka znakomicie oddaje moje wrażenia z lektury. Historia z pozoru prozaiczna, a jednak pełna barw, wybuchowa, dynamiczna i przede wszystkim przepełniona fantastycznym humorem.
Główną bohaterką jest Emilia Przecinek - autorka romansów z czterdziestką na karku, matka dwojga nastolatków, mężatka, niziutka kobietka z lekką nadwagą. W swoich powieściach raczy czytelniczki historiami o wielkiej miłości, która zdarza się tylko raz i pozostaje już do końca życia. Tymczasem okazuje się, że jej własny mąż ma kochankę i postanawia porzucić rodzinę. Emilia zostaje sama z dwójką dzieci, kredytem hipotecznym, którego nie jest w stanie spłacić, a także z matką i teściową, które po odejściu Cezarego wyjątkowo mocno angażują się w życie Przecinków. Przyszła rozwódka nie ma łatwo, a żeby tego wszystkiego było mało - jej reputacja zawodowa zaczyna się walić, kiedy prawie były mąż pakuje się w poważne kłopoty przez swoją nową partnerkę. W dodatku Emilia staje się podejrzaną w sprawie o zabójstwo. Żyć nie umierać!
„Granat poproszę!” to książka, którą pochłania się w zaskakującym tempie. Autorka pisze lekko, przyjemnym językiem, a także raczy czytelnika sporą ilością dialogów, które notabene są fenomenalne - zabawne, przepełnione ironią, sarkazmem, czarnym humorem i wprost idealnie umiejscowione w fabule. Olga Rudnicka perfekcyjnie trafia w moje poczucie humoru i muszę przyznać, że od dawna nie zaśmiewałam się tak przy żadnej książce!
Zarówno fabuła, jak i bohaterowie, a także wspomniane przeze mnie dialogi są... niecodzienne. W tej powieści wszystko jest przerysowane, ukazane w sposób bardzo dynamiczny, barwny, nawet wyolbrzymiony. Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami - u Rudnickiej chodzą całymi grupami! Podobno babcie są wścibskie, a matka i teściowa za sobą nie przepadają - u Rudnickiej te kobiety potrafią absorbować domowników non stop, a ich napięte stosunki doprowadzają nawet do bójki, a w konsekwencji do wyrwanych włosów i bólu biodra. Autorka bawi się stereotypami, celowo nadaje postaciom takie, a nie inne zabawne nazwiska i przydomki, tworzy intrygę, która tak naprawdę jest banalnie prosta i przewidywalna, ale traci to znaczenie w obliczu reszty wątków obyczajowych. Bo jest to w dużej mierze właśnie powieść obyczajowa i mimo, że napisana jest z dużym przymrużeniem oka, to porusza problemy bardzo aktualne, uniwersalne i często przykre. Olga Rudnicka pokazuje, że do życia nie zawsze trzeba podchodzić serio i że czasami przyda nam się trochę dystansu i jeszcze więcej pozytywnego spojrzenia.
„Granat poproszę!” to bardzo przyjemna powieść rozrywkowa, myślę że szczególnie dla kobiet, które w tej historii zdecydowanie dominują nad mężczyznami. Pełna życiowych sytuacji, ludzkich zalet i przywar, a także codziennej szarówki ukazanej w niezwykle barwnej odsłonie. Urzeka fantastycznym humorem i wyrazistymi bohaterami - z niezwykle uroczymi, temperamentnymi babciami na czele! Dumnie dołączam do grona fanek twórczości Olgi Rudnickiej i czekam na ponowną okazję do obcowania z jej piórem.
Angelika Paterak
Oceny
Książka na półkach
- 2 176
- 760
- 326
- 53
- 48
- 35
- 28
- 23
- 22
- 21
Opinia
Gdzie ten czołg, kiedy jest potrzebny?
Na początku nawet nie zauważyłam, że to nadchodzi, dopóki nie było za późno. Zaczęło się od wrześniowej chandry książkowej, która objawiała się posuchą na tle czytelniczym. Nie miałam ochoty zaczynać nowej powieści ani nawet nadrabiać jakiegokolwiek odcinka serialu. Chciałabym powiedzieć, że spędziłam ten miesiąc niezwykle produktywnie i owocnie, ale listopad nie jest oddalony od września wystarczająco, aby udało mi się spuścić kurtynę milczenia na własne lenistwo. Potem był październik i być może przeczytałam kilka powieści, jednak żadnych rekordów nie pobiłam. Nagle jednak dziesiąty miesiąc roku zaczął się zamieniać w jedenasty, a ja - delikatnie roztargniona i wciąż nie wiedząca, co się święci - zaczęłam sięgać po same młodzieżówki, obyczajówki, a nawet kilka romansów. Kiedy dzisiaj skończyłam nową książkę jednej z moich ulubionych autorek - Susan Elizabeth Phillips, o której kiedyś na pewno Wam więcej napiszę - w końcu to do mnie dotarło. Święta? Reklamy? Promocje? Kto by się tym przejmował! Nadeszła bowiem Zimowa Faza Blair na YA i obyczajówki.
Trzeci rok z rzędu.
Co jak co, ale na samym początku muszę przyznać, że tegoroczna Faza chwyciła książki za strony - czy jak to leciało - i na zachętę podsunęła mi same wyborne pistacje literatury obyczajowej. Jedną z nich była najnowsza powieść Olgi Rudnickiej, Granat poproszę! Widzicie, muszę uderzyć się w pierś i oddać honory autorce, bo od kilku lat już zamierzałam chwycić za jedną z jej powieści i zawsze coś stawało mi na drodze. Wyczekiwałam premier "Były sobie świnki trzy" i "Diabli nadali", lecz później po żadną z nich nie sięgnęłam. Kiedy więc wydawnictwo Prószyński i Ska zaproponowało mi zrecenzowanie "Granat poproszę!", nawet się nie zastanawiałam.
Pierwsze, co zauważyłam podczas czytania tej książki, to niezwykle plastyczny, bogaty w opisy i interesujące dialogi warsztat pisarski Olgi Rudnickiej. Autorka ma talent do wybierania słów, malowania przed oczami czytelnika obrazów sytuacji i wydarzeń oraz miejsc, w których znajdują się bohaterowie. Jednak to jeszcze nic, jeśli następnie miałabym wspomnieć o genialnej kreacji postaci przedstawionych w powieści! Pisarka stworzyła barwnych, charakterystycznych i bogatych w szczegóły bohaterów, a ostatnie, co można z nimi robić, to się nudzić. Wszyscy razem, jak i każdy z osobna dostarczają czytelnikowi niemałej rozrywki w postaci zabawnych dialogów, humorystycznych żartów sytuacyjnych czy wygłaszania zabawnych przekonań. Gdybym miała rozrysować "Granat poproszę!" na osi ilości i jakości śmiechu, o jaki mnie ta pozycja przyprawiła, powiedziałabym, że w pierwszym rozdziale zaczynamy od umiarkowanego chichotu, żeby później przejść w regularne podśmiewanie się pod nosem i konsekwentnie dojść do pełnego śmiania się w głos.
Rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, kiedy mówi się o "Granat poproszę!", jest na pewno duży nacisk na girl power, jaki autorka kładzie w tej książce. Od głównej bohaterki - Emilii Przecinek, autorki poczytnych romansów - przebywającej z głową w chmurach, przez jej inteligentną i pragmatyczną córkę, Kropkę i kończąc na matce oraz teściowej protagonistki - Adeli i Jadźce - dostajemy tutaj paletę wyrazistych i silnych kobiet. Każda z nich wyróżnia się czymś na tle innych i wnosi ciekawy element do fabuły powieści. Choć trzeba przyznać, że to bohaterki pełnią najważniejsze funkcje w tej książce, nie brak tutaj i interesujących bohaterów. Przede wszystkim mowa oczywiście o mężu Emilii oraz jej synu zwanym Przecineczkiem. O ile Klemens - gdybym ja miała tak na imię, też wolałabym być Przecineczkiem - musi zmagać się z nadmiarem członków rodziny z przewagą estrogenu, tak jego ojciec przez większość czasu, albo się przed kobietami z rodziny ukrywa, lub w końcu naprawdę jest traktowany, jako zaginiony. Obydwa wątki zostały niezwykle ciekawie opisane przez autorkę.
Przedstawione relacje rodzinne i zabawne, ale prawdziwe opisanie sytuacji, z jakimi mogą się zmagać jej członkowie, to moim zdaniem najbardziej interesujący aspekt tej książki. Jasne, dostajemy tutaj mnóstwo śmiechu, trochę romansu, a nawet ciekawy wątek kryminalny, jednak polecam Wam sięgnięcie po tę powieść przede wszystkim ze względu na wykreowanych w niej przez Olgę Rudnicką bohaterów oraz relacje, jakie ich łączą. Trzy pokolenia rodziny to mnóstwo niedopowiedzeń, parę żalów i ogrom wspólnej historii. Autorka o wszystkim tym pisze jednak lekko, wnikliwie i klarownie. Mamy tutaj niezwykłą relację matka-córka, którą prezentują Kropka i Emilia, a zarazem też obok Olga Rudnicka opisuje wybrakowany kontakt pomiędzy główną bohaterką, a jej matką, Adelią. Pisarka zajmująco opisuje też sam aspekt pisania - obserwowanie, jak często Emilia przebywa we własnej głowie i jak bardzo zżywa się z wymyślonymi przez siebie bohaterami jest wisienką na torcie, jakim jest "Granat poproszę!". Nie mniej ciekawie opisane zostało małżeństwo Emilii, a raczej powiedziałabym - jego koniec. Choć cały czas jest zabawnie, a nawet komicznie to główny wątek powieści - czyli rozpad związku Przecinków i wszystkie skutki, jakie się z nim wiązały - został starannie rozpisany i dokładnie, rzetelnie poprowadzony.
"Granat poproszę!" to wybuchowa mieszanka szarej codzienności z barwnymi zwrotami akcji, jakie może napisać nam samo życie. Nie spodziewałam się dostać tak zabawnej, a zarówno inteligentnej i wnikliwej książki. O świetnym warsztacie pisarskim Olgi Rudnickiej, który przemówił do mnie już na początku, nawet nie wspomnę. Ze szczerym entuzjazmem polecam Wam tę książkę - nie tylko jako granat kolorów na gorsze dni, ale także intrygującą i wciągającą historię, która zaabsorbuje Was od pierwszych stron.
Gdzie ten czołg, kiedy jest potrzebny?
więcej Pokaż mimo toNa początku nawet nie zauważyłam, że to nadchodzi, dopóki nie było za późno. Zaczęło się od wrześniowej chandry książkowej, która objawiała się posuchą na tle czytelniczym. Nie miałam ochoty zaczynać nowej powieści ani nawet nadrabiać jakiegokolwiek odcinka serialu. Chciałabym powiedzieć, że spędziłam ten miesiąc niezwykle...