Trwają przygotowanie do Nocy Kupały.
Gosia przygotowuje się do zerwania kwiatu i do wyprawienia Mieszka na tamten świat.
Ale co z innymi Bogami? Przecież nie odpuszczą.
Zabierałam się za kolejną część przygód młodej adeptki Szeptuchy bez żadnych większych oczekiwań. Spodziewałam się jedynie dobrej zabawy, szybkiego czytania, trochę śmiechu i oczywiście opowieści Gosi o umięśnionej klacie Mieszka, jego niebywale silnych plecach i pośladkach.
I wszystkie moje oczekiwania w tym zakresie zostały spełnione. Tylko czy to wystarczy, żeby nazwać książkę bardzo dobrą? Według mnie zdecydowanie nie.
"Noc Kupały" jest statyczna i przegadana. Przez 3\4 książki nic się nie dzieje. Końcówka trochę nadrabia ale to zdecydowanie za mało. Widać, że Autorka próbowała Nas zaskakiwać w kilku miejscach ale kompletnie jej się to nie udało. W zasadzie wszystkiego można się domyśleć już po kilku pierwszych stronach.
Gosia nadal jest irytująca, Mieszko też. Swoją drogą nie rozumiem zachwytów nad tą postacią. Przecież on jest nudny i taki... ciapowaty.
Do tego jak dla mnie cały czas za mało jest informacji o wierzeniach słowiańskich. Za dużo za to ogólnej gadaniny o częściach ciała Boskiego Mieszka. Miałam nadzieję, że pojawienie się Ote coś zmieni. Liczyłam na to, że to będzie taki fajny czarny charakter. Ale moje nadzieje spełzły na niczym.
Irytujące były również retrospektywy, które pojawiały się w kilku rozdziałach. Kompletnie niepotrzebne, nie wnosiły do książki niczego świeżego.
Zatem może jakieś nowe postaci by się przydały, jakieś bardziej pełnokrwiste, bardziej interesujące, charakterne. Sama nie wiem. Mam nadzieję, że postać Swarożyca taka będzie. Oby.
Niech mnie Pani czymś zaskoczy w kolejnej części. Żebym wreszcie mogła powiedzieć, że ten cykl ma to coś, coś co widzą w nim inni czytelnicy. Ja na razie nie.

Trwają przygotowanie do Nocy Kupały.
Gosia przygotowuje się do zerwania kwiatu i do wyprawienia Mieszka na tamten świat.
Ale co z innymi Bogami? Przecież nie odpuszczą.
Zabierałam się za kolejną część przygód młodej adeptki Szeptuchy bez żadnych większych oczekiwań. Spodziewałam się jedynie dobrej zabawy, szybkiego czytania, trochę śmiechu i oczywiście opowieści Gosi o...