Opuszczone miasto to pierwsze moje spotkanie z twórczością Bena Wintersa. I muszę przyznać szczerze, że obawiałem się tego, że wejdę w historię Hanka "od środka" i nie będę potrafił się w niej odnaleźć. Pozytywnie się rozczarowałem tym, że moje przypuszczenia okazały się błędne. Książka wciąga od początku. Jest to zdecydowanie rasowy kryminał, czerpiący czasem z gatunku noir. Postać Hanka, upartego detektywa, który brnie w sprawę nawet ze szkodą dla siebie, jest ciekawa, szczególnie w połączeniu z nieodłącznym Houdinim. Oprócz tego dane mi było poznać Nico - siostrę Hanka, lekko zwariowaną, przypominającą z charakteru hipiskę, która w wizji śmierci widzi spisek, Jordana, człowieka który wie wszystko, Trish - koleżankę, policjantkę Hanka oraz jeszcze kilka osób z jego byłego świata. Jednak najważniejszym bohaterem jest Concord. Miasteczko w którym dzieje się cała akcja, a którego mieszkańcy starają się, każdy na swój sposób, przetrwać do końca świata. A sposobów jest mnóstwo - od samobójstw, włamań, morderstw po zniknięcia w poszukiwaniu szczęścia. Relacje społeczne rozpadają się na naszych oczach gdy z rozdziału na rozdział coraz więcej artykułów podstawowych staje się ekskluzywnymi. Ludzkość zaczyna ogarniać rozpacz oraz prymitywna chęć przeżycia.

Opuszczone miasto to pierwsze moje spotkanie z twórczością Bena Wintersa. I muszę przyznać szczerze, że obawiałem się tego, że wejdę w historię Hanka "od środka" i nie będę potrafił się w niej odnaleźć. Pozytywnie się rozczarowałem tym, że moje przypuszczenia okazały się błędne. Książka wciąga od początku. Jest to zdecydowanie rasowy kryminał, czerpiący czasem z gatunku...