Z Davidem Gemmelem miałem okazję zetknąć się przy okazji studiów i buszowania w księgarniach z tanią książką - tak znalazłem kilka książęk, które dały mi kilka chwil dobrej rozrywki, za niewielką cenę. Poza tymi kilkoma pozycjami, głównie opowiadającymi o Drussie, nie interesowałem się tym autorem więcej, aż do czasu, gdy w serwisie i rekomendacjach zaproponowano mi przeczytanie pierwszego tomu trylogii o Troi. Nie zawiodłem się ponownie na kunszcie pisarskim autora. Dobrze było przypomnieć sobie imiona znane z mitologii i opowieści starożytnych. Gemmmel ma w sobie ten talent do odmalowywania postaci, budowania napięcia i snucia opowieści. W mojej pamięci pozostaną pewnie jeszcze na długo tacy bohaterowie, jak: Gawędziarz Odyseusz, piękna Andromacha i dzielny Banokles - jak i wiele innych postaci, które na kartach swojej powieści ożywił pisarz. Jedna rzecz, która mnie denerwowała to pojawiające się często gęsto, szczególnie w ostatniej części trylogii stwierdzenie "o nadciągających hordach wrogów" (w różnych wariantach) - i nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy autora, ale zwracało to moją uwagę. Ogólnie trylogia mi się bardzo podobała i polecam ten cykl wszystkim tym, którzy lubią czasy o których traktuje, i w których osadzona jest ta opowieść i klimat, jaki kreuje Gemmel.

Z Davidem Gemmelem miałem okazję zetknąć się przy okazji studiów i buszowania w księgarniach z tanią książką - tak znalazłem kilka książęk, które dały mi kilka chwil dobrej rozrywki, za niewielką cenę. Poza tymi kilkoma pozycjami, głównie opowiadającymi o Drussie, nie interesowałem się tym autorem więcej, aż do czasu, gdy w serwisie i rekomendacjach zaproponowano mi...