rozwińzwiń

Japonki nie tyją i się nie starzeją

Okładka książki Japonki nie tyją i się nie starzeją William Doyle, Naomi Moriyama
Okładka książki Japonki nie tyją i się nie starzeją
William DoyleNaomi Moriyama Wydawnictwo: Muza poradniki
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
poradniki
Tytuł oryginału:
Japanese Women Don't Get Old or Fat
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2016-04-13
Data 1. wyd. pol.:
2016-04-13
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328702981
Tłumacz:
Magdalena Macińska
Tagi:
kuchnia Japonia Japonki zdrowie odżywianie dieta przepisy
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Zdrowy jak japońskie dziecko William Doyle, Naomi Moriyama
Ocena 6,1
Zdrowy jak jap... William Doyle, Naom...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
223 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1243
742

Na półkach: ,

Dieta japońska jak dowodzą badania jest bardzo zdrowa i smaczna a liczba ludzi żyjących długo i w dobrym zdrowiu zachęca do jej stosowania. autorka dowodzi na swoim przykładzie, że nie trzeba liczyć kalorii żeby mieć prawidłową wagę, wystarczy zrezygnować z zachodniego śmieciowego jedzenia. Naomi Moriyama będąc na studiach w Stanach Zjednoczonych przytyła 12 kilogramów, które zrzuciła po powrocie do Japonii bez żadnej diety, wracając do jedzenia domowych posiłków. książka zawiera też przepisy na domowe dania kuchni japońskiej.

Dieta japońska jak dowodzą badania jest bardzo zdrowa i smaczna a liczba ludzi żyjących długo i w dobrym zdrowiu zachęca do jej stosowania. autorka dowodzi na swoim przykładzie, że nie trzeba liczyć kalorii żeby mieć prawidłową wagę, wystarczy zrezygnować z zachodniego śmieciowego jedzenia. Naomi Moriyama będąc na studiach w Stanach Zjednoczonych przytyła 12 kilogramów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
570
272

Na półkach:

Interesująca publikacja. Autorka miesza wspomnienia z przepisami na proste i egzotyczne potrawy oraz naukowymi danymi. Ostatni rozdział jest za to z całkiem innej bajki i ma mocny klimat fantazy... co mnie mocno zaskoczyło. Odniosłam wrażenie że autorka chwali swoje narodowe tradycje kulinarne troszkę na zasadzie: "każda pliszka swój ogonek chwali". Na pewno domowa kuchnia japońska jest bardzo prosta i praktyczna, choć nie jest idealna dla osób uczulonych np na soję lub jaja. Za to śniadania regulujące poziom insuliny i sfermentowane potrawy do każdego posiłku (w tym przypadku to tofu oraz sos sojowy) to świetny przepis na zdrowie i wspomaganie trawienia. Kilka pomysłów i przepisów bardzo mi się podobało i postaram się je przetestować. Za to jestem bardzo ciekawa czy autorka wie, że tak wychwalana przez nią rzodkiew japońska (Daikon) jest roślina znad Morza Śródziemnego, która przez Jedwabny Szlak zawędowała do Chin, a stamtąd do Japoni... co tylko dowodzi że świat jest naprawdę mały.

Interesująca publikacja. Autorka miesza wspomnienia z przepisami na proste i egzotyczne potrawy oraz naukowymi danymi. Ostatni rozdział jest za to z całkiem innej bajki i ma mocny klimat fantazy... co mnie mocno zaskoczyło. Odniosłam wrażenie że autorka chwali swoje narodowe tradycje kulinarne troszkę na zasadzie: "każda pliszka swój ogonek chwali". Na pewno domowa kuchnia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1394
399

Na półkach: ,

Zaskakująco dobra i wartościowa książka ukrywająca się pod głupiutkim, clickbaitowym tytułem. Opowiada o podstawowych składnikach kuchni japońskiej, o tym, czemu Japończycy żyją długo i o ich zwyczajach związanych z przyrządzaniem oraz spozywaniem posiłku. Polecam!

Zaskakująco dobra i wartościowa książka ukrywająca się pod głupiutkim, clickbaitowym tytułem. Opowiada o podstawowych składnikach kuchni japońskiej, o tym, czemu Japończycy żyją długo i o ich zwyczajach związanych z przyrządzaniem oraz spozywaniem posiłku. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
318
60

Na półkach: ,

Najlepsze w tej książce są przepisy. Na samo wspomnienie cieknie mi ślinka.
Autorka przedstawiła kulinarny aspekt swego życia, który towarzyszył jej niemal we wszystkich ważnych momentach. Smacznie się czytało.

Najlepsze w tej książce są przepisy. Na samo wspomnienie cieknie mi ślinka.
Autorka przedstawiła kulinarny aspekt swego życia, który towarzyszył jej niemal we wszystkich ważnych momentach. Smacznie się czytało.

Pokaż mimo to

avatar
1457
1431

Na półkach: ,

Byłam święcie przekonana, że to będzie książka o pielęgnacji cery, włosów, naprawdę! Zaskoczyłam się, niemiło, bo to jest książka o jedzeniu (w sumie bardziej o gotowaniu nawet),a ta tematyka kompletnie mnie nie interesuje.

Są jakieś interesujące fragmenty, ale trzeba je bardzo wybierać w gąszczu... hm... literackiego badziewia, bo to zaledwie kilka procent całej treści. Na pewno po przeczytaniu mam motywację do zdrowszego odżywiania, zapragnęłam jeść ryż i wypięłam się na białe pieczywo. Warto także wspomnieć, że nie ma w wydawnictwie jakichś bzdur żywieniowych, porad dietetycznych z kosmosu, wszystko jest tak, jak ma być, bez teorii spiskowych, więc chociaż tyle.

Tu się kończy potok (potoczek) dobrych słów, od teraz będę narzekać.
Ta pozycja jest tak mocno antykobieca jak tylko może być. Serwuje nam ona obraz kobiety-matki (chyba nikt w ogóle nie pomyślał o tym, że można nie mieć dzieci, że naszym sensem życie nie jest żywienie ich),która życie spędza w kuchni i na targu, myśląc tylko o tym, jakie przygotowywać potrawy. Najbardziej żenujące jest dla mnie to, jak autorka to gloryfikuje! Nie wiem co niby ambitnego miałoby być w gotowaniu, to tylko stanie przy garach, nie fizyka kwantowa. Żeby nie było, nie krytykuję osób, które gotują (bo lubią albo mają taką pracę, albo zwyczajnie są do tego zmuszone),ale dlaczego dorabiamy do tego ideologię? To czynność fizyczna, która nas nie rozwija, może delikatnie kreatywność, że się tak zabezpieczę, ale konkurować z czytaniem Dostojewskiego nie ma szans, więc niech nikt nie próbuje mi wmówić inaczej. Matka autorki wstawała (i że niby większość kobiet w Japonii tak robi),żeby przygotować śniadanie dla całej rodziny o 6 rano. Dobre. W sumie do pracy wstaję o 6.30, więc jakbym wstała o 6, dałabym radę, cha cha. Nasuwa się pytanie, co z pozostałymi członkami rodziny? Czy mąż, dzieci nie mogą brać zmian? Mają szkołę, mąż pracę, co pozwala mi wysnuć smutny wniosek, że owa japońska super-kuchnia-woman raczej nie posiada kariery zawodowej. W japońskiej szkole był nawet taki list do matek (ponownie, czemu nie do ojców?),żeby dzieciom przygotowywały drugie śniadanie, żeby nie musiały go kupować. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt, że nie wszystkie kobiety żyją po to, żeby mieć dzieci, a inne nie po to, żeby te dzieci żywić? Jestem kobietą niegotującą, bo zwyczajnie tego nie lubię i nie ma takiej siły wyższej, która by mnie do tego zmusiła. Wyśmiałabym taki list ze szkoły mojego dziecka, którego na szczęście nie posiadam. (I tak lepiej dla niego, żebym go oddała do japońskiej rodziny, gdzie zobaczy wspaniały wzorzec matki, której celem i ambicją życiową jest spełnianie się w kuchni).

W ogóle cała książka stawia jedzenie na piedestale, gotowanie ukazuje jako czynność niemalże świętą. Nope. Dla niektórych to tylko jedzenie, tylko garnek, tylko jakieś składniki. Chyba różnimy się poglądem, bo ja raczej jem żeby żyć, a autorka żyje, żeby jeść. Takie odniosłam przynajmniej wrażenie.
Dodatkowo masa tu przepisów, opisów składników, zbyteczne dla kogoś, kogo to jednak nie interesuje. Plus cała długa lista sklepów japońskich w USA. Wydawca naprawdę mógł to usunąć z polskiej wersji.

Matka autorki była oburzona, że ma mikrofalówkę, nie rozumiem, to ludzie, którzy gotują są jacyś lepsi? Co jest złego w mikrofalówce? Znowu wyciągnęłam smutny wniosek, że nie wzięła ona pod uwagę, że ludzie mają jeszcze jakieś życie poza jedzeniem i większości szkoda jednak marnować czasu na jego przygotowanie.

Cała ta książka pokazuje nam, że najważniejszy jest zestaw do herbaty, zaspokajanie potrzeb rodziny i domowe posiłki, a matka musi to wszystko zapewnić. Ciekawa jestem co by się stało, gdyby taka kobieta się zbuntowała i przestała gotować?

Nie dla mnie ta książka, bo i nie to stulecie.

Byłam święcie przekonana, że to będzie książka o pielęgnacji cery, włosów, naprawdę! Zaskoczyłam się, niemiło, bo to jest książka o jedzeniu (w sumie bardziej o gotowaniu nawet),a ta tematyka kompletnie mnie nie interesuje.

Są jakieś interesujące fragmenty, ale trzeba je bardzo wybierać w gąszczu... hm... literackiego badziewia, bo to zaledwie kilka procent całej treści....

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
19

Na półkach: , , ,

Początkowo sceptycznie, pod koniec z namaszczeniem - w taki sposób podchodziłam do porad, mądrości życiowych i przepisów zawartych w tej książce.

Lekki, przyjemny do czytania poradnik, będący zbiorem wspomnień i przemyśleń autorki oraz wyznawanych przez nią wartości, które wyniosła z rodzinnego domu.
Naomi Moriyama patrzy na japońskie podejście do żywienia i przygotowywania posiłków przez pryzmat lat spędzonych w Stanach Zjednoczonych. Stara się przekazać japoński sposób życia w pigułce. Moim zdaniem - całkiem skutecznie. Lekko i w formie ciekawostki. Czasem może odrobinę zbyt nachalnie.
Tak czy inaczej życzę każdemu, by z takim zapałem i entuzjazmem mógł wypowiadać się o wartościach wyniesionych z rodzinnego domu i kraju.

Początkowo sceptycznie, pod koniec z namaszczeniem - w taki sposób podchodziłam do porad, mądrości życiowych i przepisów zawartych w tej książce.

Lekki, przyjemny do czytania poradnik, będący zbiorem wspomnień i przemyśleń autorki oraz wyznawanych przez nią wartości, które wyniosła z rodzinnego domu.
Naomi Moriyama patrzy na japońskie podejście do żywienia i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
520

Na półkach:

Ładna, przyciągająca wzrok okładka. Wydawałoby się, że ciekawy temat, a jednak ...
To książka dla tych, którzy zakochani są w japońskiej kulturze. Znajdą tam sporo przepisów i porad związanych z kuchnią japońskią. I tyle pozytywów.
Książkę czyta się bardzo źle. Nie wiem, czy to z powodu tłumaczki czy autorki. Zastrzeżenia mam przede wszystkim do języka. Brak spójności stylistyczno -składniowej zarówno na poziomie zdania jak i akapitów. Myśli wydają się być urwane. Czytelnik czuje się, jakby przeskakiwał z kamienia na kamień. Poza tym autorka bardzo często powtarza słowa (w dużej bliskości zdań),zdania, myśli (w tej samej formie). Chwilami miałam wrażenie, że książkę tę napisała uczennica czwartej klasy.

Myślę, że autorka chciała przekazać ważną dla niej rzecz - kulturę kuchni japońskiej, i to się chwali, ale zrobiła to bardzo nieumiejętnie. Do tego stopnia, że nie przekonała mnie, iż gotowanie po japońsku to "prościzna".

Ładna, przyciągająca wzrok okładka. Wydawałoby się, że ciekawy temat, a jednak ...
To książka dla tych, którzy zakochani są w japońskiej kulturze. Znajdą tam sporo przepisów i porad związanych z kuchnią japońskią. I tyle pozytywów.
Książkę czyta się bardzo źle. Nie wiem, czy to z powodu tłumaczki czy autorki. Zastrzeżenia mam przede wszystkim do języka. Brak spójności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
360
145

Na półkach: , ,

Nie od dziś wiadomo, że naród japoński uchodzi za jeden z najzdrowiej odżywiających się na świecie. Super, fajnie, mamy trend na wprowadzanie do zachodniej kuchni japońskich nawyków. W związku z tym pojawiło się mnóstwo książkowych poradników, jak odżywiać się zdrowo i w japońskim stylu. Tę książkę trudno nazwać kucharską czy podręcznikiem. Autorka wychwala kuchnię swojej mamy (umówmy się, kto nie kocha stylu gotowania swojej matki),przeplata to przepisami, historycznymi faktami (które trochę nudzą) oraz wynurzeniami na temat tego, jacy to Japończycy nie są mądrzy, sprytni i wspaniali, jedząc tak zdrowo! Jakoś nie wspomina o tym, że jedzenie ryżu w zbyt dużych ilościach nie jest specjalnie korzystne dla zdrowia (a, jak powtarza co chwilę, Japonki są mistrzyniami w jedzeniu ryżu!) ani że sos sojowy czy sama soja to także produkty nieidealne. Chociaż jest na to rada - stosować z umiarem i głową, a nic nam nie szkodzi, jak zresztą wszystko, co jemy. Poza tym strasznie denerwowało mnie polskie wydanie - nie wiem, gdzie była korekta tej książki, ale mocno sobie przysnęła przy pracy - rzadko się tak irytuję tłumaczeniem pełnym powtórzeń, literówek i gramatycznych bzdur. Okładka też nijak ma się do zawartości publikacji. Sama książka jest raczej przeznaczona na rynek amerykański lub australijski ze względu na trudność dostępu do niektórych produktów w naszym kraju.

http://rachelciaa.blogspot.com/2018/06/japonki-nie-tyja-i-sie-nie-starzeja-recenzja.html

Nie od dziś wiadomo, że naród japoński uchodzi za jeden z najzdrowiej odżywiających się na świecie. Super, fajnie, mamy trend na wprowadzanie do zachodniej kuchni japońskich nawyków. W związku z tym pojawiło się mnóstwo książkowych poradników, jak odżywiać się zdrowo i w japońskim stylu. Tę książkę trudno nazwać kucharską czy podręcznikiem. Autorka wychwala kuchnię swojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
774
170

Na półkach: ,

To nie książka a zachwalanie kuchni matki. Tytuł nietrafiony, ale za to idealny gniot dla owadów, zamiast packi 😂😂😂

To nie książka a zachwalanie kuchni matki. Tytuł nietrafiony, ale za to idealny gniot dla owadów, zamiast packi 😂😂😂

Pokaż mimo to

avatar
512
324

Na półkach: , , ,

Pozycja ta powinna mieć zupełnie inny tytuł, raczej "kuchnia mojej japońskiej mamy", a nie taki jaki ma.

Autorka bardzo rozdrabnia się i chwali sposób przyrządzania potraw przez swoją mamę, jak to smacznie gotuje itp, ale prawda jest taka, iż każdy z nas będzie chwalił kuchnię swojej mamy, babci czy nawet swoją własną, jeśli potrafi w miarę dobrze coś upichcić. Przychylam się do opinii, w której wspomniano, iż mamy tu przepisy ze składnikami nadal jeszcze trudno dostępnymi w Polsce nawet w dobie Internetu. Niestety nie jest to książka na nasz polski rynek, a raczej na amerykański lub australijski.

Owszem możemy poznać np. odmiany zielonych herbat i czym się między sobą różnią (dla mnie było to ciekawe, gdyż uwielbiam zieloną herbatę i pijam ją często) lub rodzaje japońskiego makaronu, ale nie dla każdego może być to równie interesujące. Często wpadniemy na przydługie opisy powiązane z historią i w sumie nie wiem czy były one potrzebne i cokolwiek wnosiły do treści poza ogólną nudą. W książce znajdziemy głównie ciekawostki nt. nawyków żywieniowych Japończyków, dlaczego nie tyją, długo żyją nie starzejąc się tak szybko jak inne nacje świata i są szczupli poprzeplatane wszystko garścią japońskich przepisów kulinarnych mamy autorki. Rozdział opisujący dietę samurajów uważam chyba za najlepszy z całej książki.

Konkluzja z całego poradnika jest taka, iż Japonki/Japończycy jedzą mało, dlatego są zdrowsi, a że jedzą m.in. algi, wodorosty, ryż, ryby i owoce morze to są i zdrowsi i bardziej długowieczni i także wolniej się starzeją. Ot cała filozofia i nie potrzeba na to specjalnej książki, bo to wiedza powszechna do znalezienia nawet w necie. Ale, ale w beczce miodu znajdzie się i łyżka dziegciu - Japończycy to naród zdrowego odżywiania, ale i najbardziej niezdrowego produktu jakim jest... sos sojowy.

Osobiście nie jestem przekonana do niej, więc chyba też nie będę Wam jej jakoś szczególnie gorąco polecać. Nie jest to książka bardzo zła, ale nie jest też wyjątkowo dobra, to coś pomiędzy i niestety nie rozumiem tego entuzjazmu w opiniach. Można ją przeczytać, ale absolutnie nic się nie stanie, jeśli akurat po nią nie sięgniemy.

Pozycja ta powinna mieć zupełnie inny tytuł, raczej "kuchnia mojej japońskiej mamy", a nie taki jaki ma.

Autorka bardzo rozdrabnia się i chwali sposób przyrządzania potraw przez swoją mamę, jak to smacznie gotuje itp, ale prawda jest taka, iż każdy z nas będzie chwalił kuchnię swojej mamy, babci czy nawet swoją własną, jeśli potrafi w miarę dobrze coś upichcić. Przychylam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    314
  • Przeczytane
    290
  • Posiadam
    91
  • Teraz czytam
    21
  • Poradniki
    7
  • Japonia
    6
  • 2020
    5
  • 2018
    5
  • 2016
    5
  • Japonia
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Japonki nie tyją i się nie starzeją


Podobne książki

Przeczytaj także