A miało być tak pięknie ...
Kiera Cass zachwyciła mnie serią "Rywalki",polubiłam bohaterów już od pierwszej strony. Było to coś nowego ,ciekawego i przede wszystkim dobrze napisanego. Oczywiście w każdym tomie można było znaleźć lepsze i gorsze momenty , jednak cała seria jeśli brać pod uwagę całość wyszła bardzo fajnie. Stąd moje oczekiwania względem Kiery Cass.
Bez ociągania sięgnęłam po "Syrenę" licząc ,że będzie tak samo dobra ,a może nawet lepsza . Jak wielkie było moje rozczarowania , gdy okazało się ,że jednak nie będzie tak pięknie .
Historia opowiedziana z punktu widzenia Kahlen , która została uratowana przez Matkę Ocean w zamian za stuletnią służbę jako syrena . Sam pomysł ,żeby w jakiś sposób uosobić ocean , potraktować wodę na ziemi jako boski byt i nadać mu cechy kobiece ,był moim zdaniem bardzo ciekawy . Niestety na oczekiwaniach się skończyło . Pierwsze 100 stron było męczące nie wnoszące do historii praktycznie nic . Za dużo pisania o niczym . Nie chciałam jednak poddać się tak od razu , mając głęboką nadzieje ,że za chwile wydarzy się coś wartego uwagi. Prawdę mówiąc , czekałam na COKOLWIEK. I prawie się doczekałam.Gdy w życiu Kahlen pojawia się Akinli , historia zaczyna robić się na tyle interesująca,że dla odmiany czyta się to przyjemnie. Tyle ,że nawet w relacjach z ludźmi wszystko co opisuje autorka jest mocno naciągane. Wręcz przesłodzone. Historia zakończyła się szybciej niż zaczęła i znowu wracamy do nieciekawych opisów dni.Co gorsza historia miała potencjał ,żeby zakończyć się z przytupem . Naprawdę na to czekałam , że chociaż tym końcem autorka się wybroni.Nic bardziej mylnego. Wszystko od początku zmierza do banalnego zakończenia.
Autorka nie wykorzystała potencjału własnego pomysłu. Zabrakło zwrotów akcji i czegoś ,co pozwoliłoby czytelnikowi kibicować danemu bohaterowi.Może wymagam za dużo od literatury skierowanej głównie do nastoletniego odbiorcy ale Kiera Cass serią "Rywalki"pokazała ,że można stworzyć książę dla każdego.
Oczekiwałam,że przeniosę się do bajki , tymczasem zostałam na jej przedsionku.
Szkoda, naprawdę wielka szkoda.

A miało być tak pięknie ...
Kiera Cass zachwyciła mnie serią "Rywalki",polubiłam bohaterów już od pierwszej strony. Było to coś nowego ,ciekawego i przede wszystkim dobrze napisanego. Oczywiście w każdym tomie można było znaleźć lepsze i gorsze momenty , jednak cała seria jeśli brać pod uwagę całość wyszła bardzo fajnie. Stąd moje oczekiwania względem Kiery Cass.
Bez...