Prawo do użycia siły

Okładka książki Prawo do użycia siły
Denis Szabałow Wydawnictwo: Insignis Cykl: Konstytucja Apokalipsy (tom 1) Seria: Uniwersum Metro 2033 fantasy, science fiction
444 str. 7 godz. 24 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Konstytucja Apokalipsy (tom 1)
Seria:
Uniwersum Metro 2033
Tytuł oryginału:
Право на силу
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2016-03-02
Data 1. wyd. pol.:
2016-03-02
Liczba stron:
444
Czas czytania
7 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365315229
Tłumacz:
Paweł Podmiotko
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
647 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
191
40

Na półkach: ,

,,Prawo do użycia siły” zapowiadało się ciekawie – jak niemal wszystko z uniwersum Metro 2033. Pokochałam wytwór Głuchowskiego i chciałam więcej, dużo więcej, stąd na mojej półce, obok ,,Prawa do życia”, ,,Pitera” i ,,Echa zgasłego świata” znalazła się także książka powyższa, która miała zaspokoić moją ciekawość i głód postapokaliptycznego świata.

Jednym z zażaleń, które wysunęłam pod adresem oryginalnego Metra było to, iż Głuchowski nieszczególnie przyłożył się do opisania nastrojów społecznych panujących w moskiewskim metrze. Natomiast Szabałow stanął na wysokości zadania, doskonale opisując to, co działo się w kilka miesięcy po Początku. Wiadomym jest, iż są zasady, które utrzymują porządek społeczny i zabezpieczają prawa i interesy jednostek. Ale co dzieje się, gdy nie ma aparatu władzy i kończy się świat wraz ze swoimi dawnymi regułami? Otóż, niektóre osoby zaczynają uważać, że dawne czasy i ład społeczny przestają obowiązywać. Wtedy wykorzystują prawo silniejszego i prawo do użycia siły w celu przejęcia władzy. Autor dokładnie opisał to, kiedy wspominał o ludziach Pająka i ich ohydnych poczynaniach. Głuchowski skupiał się na tym, co dzieje się po przeszło 20 latach od wybuchu bomby, ale nie napisał, jak ludzie do tego doszli. Przecież to logiczne, że na początku panował chaos, kradzieże, morderstwa, bezczeszczenie i gwałty. Niektórzy nie uznają zasad za wiążących wszędzie i zawsze, a jedynie za coś, czego złamanie grozi sankcją. Tak było w przypadku policjantów. Istotnym było także opisanie jak skończyły się ich wojaże (zamknięcie, kanibalizm i wygnanie na wpół oszalałego Pająka z makarowem to coś, co jest jak najbardziej logiczne). Podobnie Szabałow oddał realizm, gdy wspominał o podburzeniu ludzi, kiedy policjanci zniszczyli kapliczkę – wtedy doszło do nich, że przekroczyli granicę, bo naruszyli wspólną własność, świętość, która trzymała osoby w ryzach i nakazywała wybaczać. Nic więc dziwnego, że przestali się oszukiwać, iż to ich nie dotyczy i i w sumie dobrze, że przytrafiło się komuś innemu. Naprawdę, pod tym względem Denis bardzo dobrze odwzorował całą sytuację, tym bardziej, iż porównując ją z etapami rozwoju moralnego (odsyłam m.in. do Kohlberga) ma jak największy sens i Głuchowski sporo mógłby się nauczyć.

Kolejną rzeczą, która wydaje się w miarę logiczna i spójna, jest fakt, iż pojawiło się wielożeństwo. Przy deficycie mężczyzn nie ma się co dziwić, ponieważ faktycznie pojawiają się podstawowe potrzeby z piramidy Maslowa, a lepsze wielożeństwo, niż rozpusta. Trzymanie ludzi ,,za mordę” twardą ręką, jak zrobił to Rodionycz, również ma całkowity sens, a i to Głuchowski pominął. W oryginale jedynymi stacjami tak rządzonymi są chyba tylko te wchodzące w skład Hanzy, IV Rzeszy i Linii Czerwonej, które są bardzo demonizowane i pokazywane naprawdę źle. Wynika to z tego, iż Głuchowski ma lewicowe poglądy, dlatego też pokazanie, że jednak silna władza się przydaje stałoby w sprzeczności z wyznawaną przez niego ideologią. Szabałow nie miał takich oporów i dokładnie nakreślił hierarchię. Bądźmy szczerzy, którzy politycy poradziliby sobie podczas wojny i zaraz po niej? Nie byliby w stanie odbudować społeczeństwa ani go kontrolować. Tylko silna wojskowa władza w jakiś sposób przybliża określenie zasad i spokój w metrze czy Schronie. Ludzie Ci byli przygotowani na ekstremalne sytuacje, a koniec świata na pewno taką jest. Niestety, co za tym idzie, w Schronie doszło do tradycyjnego podzielenia ról. Kobiety na fermę i do grzybów oraz rodzenia dzieci, mężczyźni jako stalkerzy. Oczywiście upraszczam schemat – niektóre kobiety były nauczycielkami. Jednak jest to mała ilość dostępnych ról społecznych. W Metrze było ich od groma: były i lekarki, i prostytutki i stalkerzy. Naprawdę demokratycznie to rozwiązali i dopuścili kobiety do wielu męskich zawodów, co poniekąd jest pocieszające. No cóż, wygląda na to, że jednak opowiadam się za parytetami :)

,,Prawo do użycia siły” nie jest jednak tak wciągające jak Metro, które ma w sobie sporo niespodzianek i jakby… Realności, czego nie mogę powiedzieć o tej pierwszej. Dlaczego? Otóż, patrząc na fabułę Mulder i Scully byliby w siódmym niebie. Oczywiście, o ile Scully nie zamknęliby na fermie grzybów i w domu, a chociaż dopuścili ją do doktora Ojboli. Piszę o tym, ponieważ niektóre sytuacje były spod znaku ,,Z Archiwum X”. Weźmy np. tych stalkerów, którzy po tripie w lokalce poznikali ze swoich klitek. Nie wiem… przekopali się podłogą? Coś ich zjadło? Przeszli niewidzialni przez zewnętrzne wrota, czy jak? Jeśli zostanie to wyjaśnione to sprostuję, jednak na teraz całość opowieści mocno zajeżdża robotą, której kryptonim powinien brzmieć ,,I want to believ”. Dlatego też opisanie tego typu sytuacji mocno mnie wybiło z rytmu i spowodowało, iż książka nie do końca była dla mnie poważna. Kolejną rzeczą jest to, że Schron był niemal cukierkowym postapo. Mieli chirurga, prąd, całkiem sporo rzeczy, pięknie wyposażony, karawany ich odwiedzały. Jednym problemem jest kończące się jedzenie, pozostałe do przejścia. Daj nam Boże, żeby nasze schrony na wypadek apokalipsy był tak dobrze skonstruowane i wyposażone, bo wtedy i człowiek telefon naładuje i na komputerze pogra, jak ktoś przed wybuchem wniesie je do środka.

Zdecydowanie na plus są dolne przypisy, które umieszczał sam autor. Z racji tego, iż zaczynam zajmować się powoli ASG, jest to dla mnie kopalnia wiedzy, która bardzo się przyda. Jestem wdzięczna autorowi za taki pomysł i tak genialne wplecenie informacji do fabuły. Akurat to powoduje, że książka nabiera realizmu. Bardzo nudziły mnie retrospekcje, na które z uporem maniaka uparł się Szabałow. Tak, ja wiem, że chciał przedstawić etapy tworzenia i kreowania dzielnego członka rosyjskiego specnazu, ale bez przesady. Dla mnie obeszłoby się i bez tego, bo tak właściwie… książka, chociaż dotyczy tematyki coraz nam bliższej, jest jakaś miałka. Zdarzały się również malutkie potknięcia przy tłumaczeniu. Reszty zażaleń nie mam, więcej grzechów nie pamiętam i sięgnę za jakiś czas po ,,Prawo do życia”, aby uzupełnić sobie fabułę i sprawdzić za co tak właściwie Rodionycz przehandlował tych biednych stalkerów i sporo chłopa ze swojego Schronu. Bo naprawdę ostatnie jego myśli nie brzmią mi, jakby stalkerzy pojechali na wycieczkę po samą tuszonkę, skondensowane mleko i kaszę…

Na plus jeszcze są easter egg'i, których całkiem sporo w książce. Jednym z moich ulubionych są plotki o moskiewskim metrze i ludziach wewnątrz. Niestety, jak mówią, metro rozkradli w 2010 i w sumie to chyba niemożliwe, żeby ktoś tam mieszkał. Ciekawe, co na to Głuchowski :)

,,Prawo do użycia siły” zapowiadało się ciekawie – jak niemal wszystko z uniwersum Metro 2033. Pokochałam wytwór Głuchowskiego i chciałam więcej, dużo więcej, stąd na mojej półce, obok ,,Prawa do życia”, ,,Pitera” i ,,Echa zgasłego świata” znalazła się także książka powyższa, która miała zaspokoić moją ciekawość i głód postapokaliptycznego świata.

Jednym z zażaleń, które...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    846
  • Chcę przeczytać
    584
  • Posiadam
    373
  • Teraz czytam
    30
  • Ulubione
    29
  • Uniwersum Metro 2033
    26
  • Metro
    18
  • Fantastyka
    14
  • Chcę w prezencie
    11
  • Uniwersum Metro
    10

Cytaty

Więcej
Denis Szabałow Prawo do użycia siły Zobacz więcej
Denis Szabałow Prawo do użycia siły Zobacz więcej
Denis Szabałow Prawo do użycia siły Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także