Zadra. Tom 1
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Świat Etheru (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Agencja Wydawnicza RUNA
- Data wydania:
- 2008-10-03
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-10-03
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788389595461
- Tagi:
- Nagroda Zajdla - nominacja (powieść) steampunk
Rok 1819. W Europie nastał wiek etheru. Cesarstwo Francji pod władzą Bonapartego jest potężniejsze niż kiedykolwiek. W Paryżu, centrum naukowej rewolucji, niebo zarasta trakcjami kolejki etherowej. Uczeni projektują maszyny liczące, a cewki Morthiena zasilają równie potężne, co niestabilne bramy. Młody naukowiec Maurice Dalmont wpada na trop tajemniczego odkrycia, a narzeczony jego siostry, Stanisław Tyc, rusza w szeregach Legii Nadwiślańskiej do Nowej Europy, walczyć o ziemie, które Napoleon obiecał Polakom. Ether jest jednak zdradliwy, a Nowa Europa to miraż, skrywający mroczny sekret.
Czego szuka w Paryżu najlepszy szpieg cara? Dlaczego przez Bramę Moskiewską ciągną makabryczne kolumny wozów wyładowanych trupami? Nad czym pracował profesor Beulay tuż przed swoim zniknięciem?
Oto świat, jakiego nie znacie. Szable i etherowe kulomioty. Cylindry i telepatyczne obręcze. Dorożki i powietrzna kolej. Francuscy gwardziści, carscy szpiedzy, angielscy inżynierowie, szaleni mnisi oraz dziwne moce z drugiej strony bramy.
W migotliwym świetle etheru znane nam pojęcia rozpadają się w pył. Kto zdoła odkryć jego naturę?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 856
- 528
- 182
- 57
- 26
- 18
- 14
- 12
- 9
- 8
Cytaty
Podobnie bowiem było w ciemnych wiekach, kiedy to dla prostego chłopa nie istniało słowo "naród", rycerz zaś służył swemu panu lennemu, oraz...
RozwińDalmont otarł pot z karku, w myślach przeżywając własną egzekucję. Najpewniej go zetną; bezbolesna i czysta śmierć, jeśli wierzyć pismom dok...
Rozwiń
Opinia
Dzień dobry. Ja jestem Krzysztof Piskorski, a to miała być Narracja.
XIX-wieczna forma narracyjna (z auktorialnym narratorem i resztą inwentarza) niby narzuca się sama, kiedy myślimy o czasach napoleońskich. Trudno jednak napisać coś takiego po Flaubercie, trudno wyrwać się z narracji spersonalizowanej, trudno po prostu o Narratora. Gdziekolwiek narrator Zadry się podziewa przez większość czasu nie wiem, kiedy jednak okazyjnie się pojawia, robi to w oparach takiego banału (gdyby wiedzieli do czego doprowadzi ich wynalazek, natychmiast by go zniszczyli!), że naprawdę można podejrzewać podstęp. W ogóle cała Zadra pełna jest skonwencjonalizowanych chwytów i banalnych sformułowań. Jeśli miało to budować klimat (a miało, widać to jak na dłoni), to nastrój literackiej tandety udało się uzyskać, że hoho. To co wybacza się Pilipiukowi (w Kuzynkach), gdzie indziej po prostu irytuje. Bo grafomania Pilipiuka jest śmieszna, taka ma być i posiada tylko jedną ambicję: zarobić na życie swojego twórcy. Zadra nie jest zabawna, co niestety nie oznacza braku Elementów Komicznych.
Warstwa literacka to koszmar. To co stworzyła korekta to drugi koszmar. Dialogi są potworne. Elementem stylizacji (?!) jest używanie przez bohaterów sztucznych zdań upstrzonych związkami frazeologicznymi (wątpliwej poprawności treści i użycia). Ale, ale! To jeszcze nic w porównaniu do ślimaczego tempa akcji (przez pierwszy tom właściwie nic się nie dzieje), opisanej tak fascynująco, że mimo prologu, w którym głównego bohatera mają powiesić, połowa innych postaci ginie a do tego ma miejsce jakaś wstrząsająca katastrofa... czytelnik ma to kompletnie w dupie. Tego ślimaczego tempa akcji nie tłumaczą wcale opisy świata (których przecież się spodziewamy najbardziej) - jest ich tak mało, że właściwie wcale, są mętne i kompletnie pozbawione polotu. A bohaterowie? Tektura wzmacniana dyktą. Pół biedy jeśli idzie o takie nudne maszynki będące pretekstem do wydarzeń jak Dalmont czy Tyc, ale taka debilna, irytująca ameba jak Natalie?! To jedna z tych postaci, co do których wszyscy wiemy, że są beznadziejne, irytujące i głupie, ale autor i postacie są przekonane, że to cudowne, błyskotliwe osoby. A tfu!
Fabuła: jest. Sądzę nawet, ze dobrze opisana byłaby nawet bardzo dobra, głównie za sprawą fajnego (zdawałoby się) świata. Nie jest to szczyt subtelności czy oryginalności, ale dobrze opisany mógłby zapewnić całkiem fajną zabawę. Otóż mamy równoległą rzeczywistość, Nową Europę, ziemię alternatywnej historii, o którą walczą światowe mocarstwa: Francja Napoleona (który utrzymał się przy władzy dzięki odkryciu etheru), Carska Rosja i Prusy (wspomagane przez Anglię). Bohaterowie to Maurice Dalmont, młody naukowiec, jego durna siostrunia Natalie, narzeczony Natalie i polski oficer Stanisław Tyc. Dalmont jest bohaterem wątku toczącego się w Starej Europie, w założeniu tego wyjaśniającego szczegóły polityki i nauki (wychodzi bardzo średnio). Natalie... nie wiem na cholerę tam jest Natalie, poza tym, ze Tyc pisuje do niej listy (oraz przeżywa ona och, jak dramatyczne przygody z gatunku Element Komiczny). Tyc zostaje wysłany do Nowej Europy, gdzie bierze udział w kilku bitwach i pomniejszych potyczkach i wyprawach naukowych (nie, nie podniecajcie się, gówniane to i w ogóle nie opisane). No i pisuje do Natalie listy. Mój ulubiony to ten, w którym dokładnie opisuje jej supertajną misję (tak tajną, ze wszystkie rozkazy były tylko ustne, najwyższe dowództwo nic o tym nie wiedziało, myśleli, że chodzi tylko o eskortę naukowców)! A misja ta spowodowana była przejęcie supertajnych dokumentów jednego z pruskich dowódców, dotyczących o misji o której... nie wiedziało ichnie dowództwo! A on to wszystko dokładnie opisał w liście do dziewuchy! No i co tam jeszcze? A tak. W Nowej Europie działa magia, więc ruski psychol (takie skrzyżowanie Rasputina z młodym Stalinem) zaczyna sobie, uwaga, uwaga... produkować zombie!
Od biedy całą tę Zadrę można by uznać za szkic fabuły, który napisaliśmy, żeby nic nam nie uciekło z głowy, a teraz można zabrać się za dodawanie opisów, scen, poprawianie warstwy literackiej. Ale przy tak tragicznych postaciach nie wróżyłabym sukcesu.
Cóż poza tym? No, Piskorski czytał Inne Pieśni (i chyba Ziemię Chrystusa). I to chyba wyszło Zadrze bokiem. Kolejne baty należą się za tytuł. Wyjaśniony jest ładnie dopiero pod koniec drugiego tomu, jakby autorowi nagle się przypomniało, ale na koniec to wytłumaczenie spieprzono. W ogóle zakończenie tej powieści to kompletne, absolutne DNO. Nieodparcie mi się z czymś kojarzące swoją drogą...
Generalnie: Zadra? Nawet nie kicz - kicz bywa zabawny - kompletna tandeta. Przeczytać można. Tylko po co? To było moje pierwsze i ostatnie spotkanie z panem Piskorskim. Sory, ale nie.
Na plus:
+ tytuł (Bo fajny, mnie od dawna chodził po głowie)
+ powiedzmy że pomysł
+ powiedzmy że ogólny zarys fabuły
Na minus:
- tytuł (Bo wprowadza w błąd. Jest fajny a książka gówniana i w ogóle bez związku z tym tytułem)
- nuda
- brak opisów świata i w konsekwencji świata w ogóle
- postacie
- słabość literacka
- szycie grubymi nićmi
- wtórność
- pseudostylizacja
- zombie.
Dzień dobry. Ja jestem Krzysztof Piskorski, a to miała być Narracja.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toXIX-wieczna forma narracyjna (z auktorialnym narratorem i resztą inwentarza) niby narzuca się sama, kiedy myślimy o czasach napoleońskich. Trudno jednak napisać coś takiego po Flaubercie, trudno wyrwać się z narracji spersonalizowanej, trudno po prostu o Narratora. Gdziekolwiek narrator Zadry się podziewa...