Stop prawa to kryminał spod znaku Brandona Sandersona. Dobrze, że jeśli już autor musi odprężać się i pisać w innych gatunkach niż high fantasy, to umieszcza te opowieści w znanym i lubianym uniwersum. Dzięki temu fani Scadrialu mogą zobaczyć dalszy rozwój tego świata - co jest dość buntowniczym i oryginalnym zabiegiem. W końcu światy fantasy mają to do siebie, że nie występuje tam rozwój techniczny. Myślę, że w miarę racjonalnym wytłumaczeniem może być magia, która skutecznie zniechęca ludzi do rozwoju. Ludzkość z planety Scadrial jest jednak chlubnym wyjątkiem. Występuje tam w końcu dość potężna i w miarę powszechna magia, a mimo to widzimy cywilizacje na poziomie rozwoju porównywalnym z naszym XIX wiekiem.

Skategoryzować więc można tę powieść jako steampunk-fantasy-kryminał. Na 300 stronach dostajemy historię jednowątkową w zamkniętym kręgu kilku postaci. Skondensowana forma i częste walki nie pozwalają się nudzić, lecz nie mamy tutaj (jak w poprzednikach) wielu tajemnic i intryg. Za to pomysły na wykorzystywanie umiejętności uważam za największy plus. Określiłbym tę książkę jako dobrą odskocznię, którą można z przyjemnością przeczytać w kilka dni.
Oceną 6/10 pozostawiam sobie pole do manewru, bo liczę, że kontynuacje będą lepsze. Niestety przeczuwam, że nie przebiją one poziomem oryginalnej trylogii.

Stop prawa to kryminał spod znaku Brandona Sandersona. Dobrze, że jeśli już autor musi odprężać się i pisać w innych gatunkach niż high fantasy, to umieszcza te opowieści w znanym i lubianym uniwersum. Dzięki temu fani Scadrialu mogą zobaczyć dalszy rozwój tego świata - co jest dość buntowniczym i oryginalnym zabiegiem. W końcu światy fantasy mają to do siebie, że nie...