Amerykański pisarz chińskiego pochodzenia, poeta, autor książek z gatunku science-fiction i fantasy, prawnik oraz programista komputerowy. Tłumacz, zajmujący się przekładem chińskich utworów na język angielski.
❤️☠️➕🤖 „Miłość śmierć i roboty” to zróżnicowany zbiór opowiadań science fiction, przy czym żadnego nie nazwałabym złym. Niektóre historie lepiej wypadają na ekranie, niektóre bardziej podobały mi się na papierze. Każdy tytuł to inny, świetny, dający do myślenia pomysł.
🧊”Epoka lodowcowa” Michael Swanwick🧊
Kiedy wprowadzałam się do nowego mieszkania to też w kuchni napotkałam zarośniętą lodem zamrażarkę. Różnica jest taka, że ja (na szczęście!) dokopałam się tylko do paczki starych pierogów, a bohaterowie opowiadania odkryli… nową cywilizację.
To opowiadanie na papierze wywarło na mnie większe wrażenie niż na ekranie. Brr, aż miałam ciarki pod koniec. Groteska tańcuje tutaj z science fiction i metafizyką. Żart o serku, który leży w lodówce tak długo, że założył już własną kulturę, w tym kontekście przestaje być śmieszny.
🤖„Trzy roboty po raz pierwszy doświadczają obiektów stanowiących pozostałość ludzkiej ery” John Scalzi🤖
Pamiętam, że to był najlżejszy i najzabawniejszy odcinek z całego serialu (pomijając oczywiście mroczną wizję zagłady ludzkości). Tytułowe trzy roboty robią sobie wycieczkę i oglądają różne przedmioty pozostawione przez ludzi. Żartują przy tym z ludzkości, patrząc na świat na swój własny roboci sposób (np. kto to wymyślił, żeby ludzie wkładali sobie kanapki w otwory zamiast prosto do zbiornika z kwasem). W książce opowiadanie przybrało formę samych dialogów, na ekranie można było jeszcze podziwiać ich wygłupy.
🎓„Historie alternatywne” John Scalzi🎓
Mówiłam, że trzy roboty były najzabawniejszą historią w zbiorze? „Historie alternatywne” są dla nich sporą konkurencją. To króciutka reklamowa próbka usługi (szkoda, że nie da się wykupić całego programu!),już tłumaczę, na czym rzecz polega. Mówisz, że chciałbyś zmienić jedną rzecz w przeszłości i dostajesz dokładne analizy, jak dzięki temu mogłaby się potoczyć historia. Najczęściej wybierana opcja to wczesna śmierć Hitlera, dlatego taki scenariusz bierzemy w próbce pod lupę.
Jakie mam przemyślenia po tych paru stronach, które prowadziły nas w coraz większą abstrakcję? Wszystko jest możliwe. Dosłownie, wszystko jest możliwe.
Jak to bywa przy zbiorze - jedne opowiadania wypadają lepiej, inne nieco gorzej na tle reszty, a "Miłość, śmierć i roboty" nie są wyjątkiem.
Sięgając po tę książkę chciałam skonfrontować opowiadania z obejrzanymi wcześniej animacjami. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że część produkcji, które były dość przeciętne, lepiej wypadły w formie pisanej.
Natomiast historie dobre, zachowały poziom tak na papierze jak i na ekranie.
Ogólnie tendencje mogłabym przedstawić jak niżej:
Przeciętna animacja -> lepsze opowiadanie (w większości)
Dobra animacja -> dobre/ciekawe opowiadanie
Przeciętne opowiadanie -> przeciętna animacja (w mniejszości)
Były też oczywiście takie, które w moich oczach nie obroniły się pod żadną postacią, jak na przykład Historie Alternatywne.
W ogólnym rozrachunku zbiór uważam za dobrą ciekawostkę dla fanów produkcji Miłość, śmierć i roboty, by poznać się z pierwowzorem. Jest to również przekrój przez gatunek scifi, bo dostajemy tu klasyczną formę opowiadań, ale też scenariusze. Znajdziemy tu elementy science, fiction, cyberpunku, steampunku, horroru, a także komedii. Uważam to za szczególna zaletę, dzięki temu czytelnik może na niewielkiej próbce sprawdzić, które opowiadania w nim rezonują.
Z 18 opowiadań, szczególnie do gustu przypadły mi:
- Wysypisko
- Gdy Jogurt przejął władzę
- Szczęśliwa Trzynastka
- Świadek
- Sonnie ma przewagę