Wielkie kłamstewka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Kobiety to czytają!
- Tytuł oryginału:
- Little Lies
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2015-09-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-09-22
- Liczba stron:
- 496
- Czas czytania
- 8 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380690677
- Tłumacz:
- Magdalena Moltzan-Małkowska
- Tagi:
- Magdalena Moltzan-Małkowska przemoc w rodzinie
- Inne
Kolejna bestsellerowa powieść autorki.
Zbrodnia? Nieszczęśliwy wypadek? A może zwyczajny wybryk?
Wiadomo tylko, że ktoś nie żyje.
Trzy kobiety – nieśmiała, skryta i przebojowa spotykają się któregoś dnia, kiedy ich dzieci idą do przedszkola. Nie wiedzą, że pozornie drobna zmiana przewróci ich życie do góry nogami, a sielska rzeczywistość na przedmieściach Sydney to jedynie pozory. „Wielkie kłamstewka” to opowieść o byłych mężach i drugich żonach, matkach i córkach oraz burzach w szklance wody, a także niebezpiecznych kłamstwach, w których trwamy, by doczekać jutra. Żyjemy, żeby kłamać, czy kłamiemy, żeby żyć? Oto jest pytanie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nasze małe piekielności, nasze zbrodnie codzienne
Zaczęło się od tajemnicy, o której wiedzieli wszyscy.
Skończyło się na sekrecie, o którym nie wiedział nikt.
Madeline, Jane i Celeste - jedna z nich dopiero co wprowadziła się do miasteczka, druga jest podziwianą przez wszystkich piękną bogaczką z idealną rodziną, zaś trzecia to energiczna czterdziestolatka. Ich drogi krzyżują się w szkole podstawowej Pirriwee Public, do której chodzą ich pociechy. Trzy kobiety stają się częścią małego, dość snobistycznego świata, wypełnionego rywalizacją, przechwałkami i plotkami, w którym wszyscy wszystkich znają, ale tak naprawdę nikt nie wie, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami domów. Wszystko staje na głowie, gdy w trakcie wieczorku integracyjnego dochodzi do mrożącego krew w żyłach incydentu. Nagle sekrety zaczynają wyciekać przez otwarte okna i uchylone drzwi, zasłyszane strzępki rozmów i przelotne spojrzenia. Idylliczne nadmorskie miasteczko staje się tłem dla niespotykanego skandalu, który mocniej wstrząsnąłby środowiskiem, gdyby… rodzice nie byli tak mocno zaaferowani własnymi problemami. Wyjątkowo pechowy dzień staje się punktem wyjścia do opowiedzenia historii o codziennych, nie zawsze łatwych zmaganiach z życiem i o kłamstwach, które pomagają przetrwać dzień.
„Wielkie kłamstewka” biorą pod lupę rozmaite rodziny: pełne, patchworkowe oraz samotnych rodziców i wrzucają je do małej społeczności, skupiającej się wokół szkoły podstawowej. Ich perypetie pozwalają wyeksponować początkowo luźno powiązane ze sobą losy trzech bohaterek, które powoli zacieśniają się z rozdziału na rozdział. Co oczywiste, rozwijająca się przyjaźń zachęca do dzielenia się sekretami; to z kolei przekłada się na całą społeczność, która stopniowo odsłania swoje tajemnice przed czytelnikiem. Nie da się ukryć, małżeństwa czy nawet całe rodziny są wdzięcznymi obiektami testowymi dla autorów. Obok sielankowych historii o sile rodzinnych więzi, istnieją również powieści, które robią wszystko, by poddać te relacje jak najcięższej próbie – „Wielkie kłamstewka” są jedną z takich książek. Diagnozowanie małżeństw i eksplorowanie rodzicielskich relacji dzieje się jakby mimochodem, „pomiędzy”, pomiędzy kolejnymi utarczkami, jedzonym w pośpiechu śniadaniem, nawiązywaniem nowych znajomości, załatwianiem domowych spraw, zaś kozetką są ulice Pirriwee, z naciskiem na szkolny plac zabaw. Moriarty dzierży lupę i przygląda się rozwojowi toksycznych relacji, problemów wychowawczych i zaczątków przemocy. Interesuje ją to, co jest nie tak, to, co zatruwa życie na chwilę i na dłuższą metę, to, co zamiatamy pod dywan i próbujemy zatrzymać za drzwiami.
Moriarty zastosowała sprytny zabieg narracyjny, zapewniając sobie zainteresowanie czytelnika; kolejne rozdziały, stanowiące odliczanie do feralnego wydarzenia, są przeplatane krótkimi wypowiedziami obserwatorów, którzy w tej tajemniczej sytuacji uczestniczyli pośrednio bądź bezpośrednio. Plotki, ploteczki, spostrzeżenia trafne, bądź też zupełnie oderwane od prawdy, składają się na chór, który komentuje przeszłość. Wiemy tylko, że coś się wydarzyło – nie wiemy dokładnie co, komu, kto to zrobił i w jakich okolicznościach. I nie dowiemy się tego, aż do zakończenia, choć bohaterowie co rusz będą nas raczyć swoimi przemyśleniami na temat tego, co mogło się przyczynić do takiego rozwoju wypadków. Za to już na progu tej historii zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że za pozornie niewinnymi rodzicielsko-małżeńskimi utarczkami kryje się coś więcej. Nacinając przeszłość teraźniejszymi chwilami, autorka kusi czytelnika i zatrzymuje go przy lekturze. A gdy już odsłoni jeden z wielu sekretów tkwiących za murami sypialni… Jeden kamyczek porusza drugi, aż wszyscy orientują się, że zasypała ich lawina. Moriarty stopniowo wprowadza czytelników do losów głównych bohaterek, mieszając małe dramaciki z prawdziwymi problemami. Zestawia ze sobą poszczególne elementy na zasadzie kontrastu: powagę z ciętymi ripostami, urocze miasteczko i mroczne tajemnice, świat dzieci i dorosłe problemy, co w szerszym ujęciu sprawia, że przez dość długi czas można tkwić w przekonaniu, iż atmosfera powieści nie bardzo pasuje do tematyki. Dylematy nadopiekuńczych mamuś i nie zawsze odnajdujących się w szkolnych realiach ojców bardziej śmieszą, może budzą politowanie, niż refleksję nad losem bohaterów. Ach, te lwice z kilkoma litrami lakieru na włosach ściętych w modnego boba, świeżo pomalowanymi pazurami broniące swojego potomstwa, składające petycje w sprawie słodkich przekąsek i licytujące się, czyje dziecko jest bardziej genialne. Jest zabawnie, choć czytamy o skandalu, który dotknął rodziców i ich pociechy z podstawówki Pirriwee Public. Jest zabawnie i największą grozę budzi fakt, że… jest zabawnie. Do czasu, bo pomiędzy matkami, które skaczą sobie do gardeł ponad głowami dzieci, lawiruje słynne drugie dno, nadające każdemu konfliktowi poważniejszy, mroczny wydźwięk. Rodzicielskie piekiełka zamieniają się w piekło, niesnaski w prześladowania i złośliwości w rękoczyny. Szkoda tylko, że warstwa skupiająca poważne problemy często musi rywalizować z „mamuśkowymi dramatami”, a powaga spierać się z trywialnymi rzeczami, które są traktowane zbyt poważnie. Autorka mogłaby jeszcze mocniej pogłębić psychikę bohaterek i skonfrontować je ze skutkami cudzych decyzji, które niejednokrotnie nadały ich życiu nowy tor. Ich problemy, przecież tak ważne, czasem ginęły w tej plątaninie wątków. Nie wszystkim ważnym wydarzeniom poświęcono tyle refleksji, ile na to zasłużyły.
Liane Moriarty dzięki swojemu stylowi i opowiedzianej historii znakomicie wpisuje się w zamysł klubu „Kobiety to czytają!”; wielowątkowa powieść obyczajowa z kryminalnym zacięciem porusza tematy bliskie każdej kobiecie. Mozaika sekretów składa się na barwną opowieść o współczesnych związkach, rodzicielstwie i zagrożeniach, które czyhają za progiem – a czasem kryją się w czterech ścianach sypialni.
Natalia Lena Karolak
Oceny
Książka na półkach
- 3 602
- 2 777
- 565
- 115
- 96
- 82
- 81
- 39
- 36
- 34
Opinia
Madeline, Celeste i Jane to trzy niezwykłe kobiety. Każda z nich żyje w swoim własnym świecie, poświęcając wiele energii na zachowanie pozorów. Wydaje się, że jedynym kluczem mogącym otworzyć ich serca jest przyjaźń. W rzeczywistości przyjaciółki tracą czas, wciąż stojąc przed furtką. Za nią natomiast znajduje się wszystko, co kobiety mają do ukrycia- tajemnice, manipulacje, trudną przeszłość- niepokojący świat utkany z pajęczyny kłamstw.
Na premierę książki „Wielkie kłamstewka” czekałam z dużą niecierpliwością. Wiele sobie obiecywałam po najnowszej powieści oferowanej przez klub „Kobiety to czytają”. Przekonałam się już, że po ich książki mogę sięgać w ciemno, dostając to, co kocham najbardziej- dreszczyk emocji, garść niedopowiedzeń, szczyptę thrillera i cudowne tło obyczajowe.
Liane Moriarty stworzyła niesamowitą książkę o kobietach i dla kobiet. Wydaje się, że jak nikt inny potrafi oddać przewrotność i skomplikowaną istotę kobiecego charakteru. Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów i zadawać niełatwych pytań. W swojej najnowszej książce ustawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, skupiając się na kilku kluczowych i niebanalnych zagadnieniach. Poruszane przez nią tematy są ponadczasowe i wciąż aktualne, a sposób w jaki o nich mówi niepowtarzalny i chwytający za serce.
„Każdy związek ma swoje rysy. Upadki i wzloty. Jak macierzyństwo”.
Każda z tych kobiet zmaga się z własnymi problemami. Choć teoretycznie może każdego dnia wspomóc się ramieniem przyjaciółki, to dla siebie zachowuje sekrety i prawdziwe uczucia, przesadnie chroniąc swoją prywatność i rodzinę, która nie zawsze zasługuje na ochronę. Tematem, który w powieści rozpycha się na pierwszym planie jest kwestia przemocy domowej, a konkretnie brutalności wobec kobiet. Wydaje się, że w dzisiejszych czasach mówi się o tym coraz głośniej i coraz chętniej, nie zmienia to jednak faktu, że nigdy nie wiemy, co dzieje się u kogoś za zamkniętymi drzwiami. Być może ten idealny na pozór obrazek wcale nie jest taki piękny? Być może musimy trochę poszukać i lepiej się przyjrzeć, by dostrzeć pęknięcia i rysy?
A jeśli już faktycznie jest dobrze, ale dopiero za drugim razem? Jeśli w swoim życiorysie mamy rozwód, a na koncie samotne wychowywanie dziecka, jak się z tym uporać? Jak sprawić, żeby przeszłość nie zdeterminowała teraźniejszości, a problemy nie przesłoniły naszego szczęścia? Moriarty stawia swoje czytelniczki przed wielkoma problematycznymi pytaniami, z każdą kolejną stroną dorzucając niełatwych refleksji i tematów do przemyśleń. Sprytnie i umiejętnie miksuje ze sobą wiele trudnych, ale dobrze nam znanych kwesti, zmuszając do tego, żebyśmy rozprawiły się z nimi także poza kartkami książki. W tej powieści znalazłam samo życie i odniosłam wrażenie, że to życie mnie dopadło i przygniotło swoim realizmem i prawdziwością. No ale nie zawsze może być przecież pięknie i kolorowo, nie zawsze może świecić słońce.
„Jeśli nie możesz powiedzieć czegoś miłego, lepiej nic nie mów”.
Mam wrażenie, że sięgając po tę powieść trzeba sobie przede wszystkim zadać pytanie, jakie jest miejsce kobiety we współczesnym świecie. Kim jest, albo raczej kim powinna być, dla dzieci, męża, a przede wszystkim dla siebie. Momentami miałam wrażenie, że bohaterki wykreowane przez Moriarty nie do końca wiedzą, czego oczekują od życia i swojego otoczenia. Wydawało mi się, że w kłopotliwych zmaganiach z codziennością zatraciły siebie i swój charakter, zapominając o tym, co naprawdę powinno być ważne. Każda książkowa kwestia skupia się wokół problematyki bycia sobą i granic, które sobie sami wyznaczamy, regulując w ten sposób przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Granice te wyznaczane były przez bohaterki niecierpliwie, burzliwie, emocjonalnie. Nie obyło się bez tajemnic i kłamstw, co przełożyło się na intrygującą i zapadającą w pamięć powieść.
„Dzieci mają coś takiego w sobie, że ściagają nas do swojego poziomu”.
Ważne miejsce w powieści zajmuje wątek sensacyjno- kryminalny. Czytelnik od początku wie, że na końcu może spodziewać się prawdziwej bomby, jednak mimo drobnych wskazówek, nie potrafi odgadnąć co przygotowała dla niego autorka. Szalenie podobało mi się takie rozwiązanie i powolne dążenie do poznania zagadki, które jeszcze mocniej trzymało mnie przy tej książce, dodając kolejnego plusa do długiej listy zalet.
Tych plusów zgromadziło się całe mnóstwo. Oprócz dobrego pomysłu i świetnej realizacji na uwagę zasługuje również lekkie pióro autorki i umiejętność trzymania napięcia. Bez wątpienia Moriarty wie, jak utrzymać czytelnika przy sobie i co zrobić, żeby książka została z nim na długo po przeczytaniu.
Recenzja ukazała się także na moim blogu:
http://rudarecenzuje.blogspot.co.uk/2015/10/w-pajeczynie-kamstw.html
Madeline, Celeste i Jane to trzy niezwykłe kobiety. Każda z nich żyje w swoim własnym świecie, poświęcając wiele energii na zachowanie pozorów. Wydaje się, że jedynym kluczem mogącym otworzyć ich serca jest przyjaźń. W rzeczywistości przyjaciółki tracą czas, wciąż stojąc przed furtką. Za nią natomiast znajduje się wszystko, co kobiety mają do ukrycia- tajemnice,...
więcej Pokaż mimo to