Cynkowi chłopcy
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Tytuł oryginału:
- Цинковые мальчики
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2015-08-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-14
- Data 1. wydania:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380491281
- Tłumacz:
- Jerzy Czech
- Tagi:
- Związek Radziecki ZSRR Afganistan wojna afgańska weterani afgańcy konflikt Armia Czerwona historia XX wieku XX wiek
Oddziały radzieckie przez dziesięć lat „udzielały narodowi afgańskiemu braterskiej pomocy”. Od 1979 do 1989 roku życie straciło co najmniej kilkaset tysięcy Afgańczyków, a kilkadziesiąt tysięcy radzieckich żołnierzy poniosło śmierć lub zostało rannych. Wyjeżdżali, by zostać bohaterami. Do kraju wracali jako bankruci – bez nóg, bez rąk, bez złudzeń, z koszmarami, które miały ich nigdy nie opuścić. Niektórzy wracali w cynkowych trumnach.
Z opowieści weteranów, pielęgniarek, prostytutek, matek i żon „afgańców” wyłania się wstrząsający obraz niepotrzebnej wojny; wśród zapierających dech w piersiach afgańskich krajobrazów rozgrywają się ludzkie dramaty, a odwaga i braterstwo przeplatają się z niegodziwością i okrucieństwem. „W każdej kolejnej książce z uporem robię to samo – pisze Aleksijewicz – zmniejszam historię do wymiarów człowieka”.
Po publikacji książki Swietłana Aleksijewicz została pozwana o znieważenie honoru i godności żołnierzy walczących z Afganistanie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Człowiek ma prawo do niezabijania.*
(Za każdym razem, gdy recenzuję książkę Aleksijewicz mam poczucie źle wykonanego zadania. Moje słowa, jakże ułomne w porównaniu ze słowami autorki i bohaterów reportażu, są tylko nędznym symulakrem, prowizoryczną konstrukcją alfabetu, których miejsce jest na dalekich rubieżach wybitnej prozy białoruskiej autorki. Ponadto: jeśli po tym świecie stąpają niedowiarkowie, którzy skłonni są umniejszać rolę literatury (z różnych względów i powodów) to niech koniecznie poczytają Aleksijewicz. Politycy także. Szczególnie ci ostatni!)
Nie będzie z mojej strony ani krzty przesady, jeśli napiszę, że lektura reportaży Swietłany Aleksijewicz jest dla czytelnika jak emocjonalne i intelektualne (w tym przypadku trudno ustalić kolejność) trzęsienie ziemi – takich słów użyłam recenzując „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka”, tymi słowami posłużę się i dziś, omawiając doskonały i nad wyraz bolesny reportaż „Cynkowi chłopcy”. Wznowiona właśnie w Polsce książka (poprzednie wydanie z 2008 roku ukazało się nakładem Wydawnictwa Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego i nosiło tytuł „Ołowiane żołnierzyki”) jest bolesnym i wstrząsającym świadectwem żołnierzy, uczestników tzw. wojny afgańskiej (toczonej przez ZSRR w latach 1979-89) oraz relacji współuczestników – rodzin poległych. Jak pisze autorka: W każdej kolejnej książce z uporem robię to samo – zmniejszam historię do wymiarów człowieka. Zatem i w „Cynkowych chłopcach” trudno szukać opisów działań wojennych i nazwisk dowódców. Książka białoruskiej dziennikarki to polifoniczny reportaż (tradycyjnie zresztą), którego bohaterami są zwyczajni ludzie, których nieszczęściem było znaleźć się w trybach niszczącej machiny wojennej, i których przez lata karmiono kłamstwem, że walczą w obronie ojczyzny i że zyskają bogactwo i sławę przynależną bohaterom.
Jednak każda wypowiedź tylko utwierdza czytelnika w przekonaniu, że w kontekście wojny nie można mówić o żadnej wygranej. Przegrywa każdy: okaleczony psychicznie/fizycznie żołnierz; młodzi chłopcy i młode kobiety oraz rodziny, do których wracają z frontu; bliscy, którzy utracili ukochanego syna lub córkę; matki; dzieci; żony i mężowie… Przerażający jest wymiar wojny, kiedy w pył rozleci się sztafaż propagandy i obłudy zbudowany z kłamstw przywódców. Wtedy, gdy ukaże się jej prawdziwe, fizjologiczne wręcz, oblicze: upiorna śmierć w męczarniach, głód i pragnienie, strach (Strach! Nie wstydzę się tego strachu. Strach jest bardziej ludzki niż odwaga), kalectwo… Gdy polegali żołnierze, kobiety i mężczyźni, wracają z wojny w cynkowych trumnach.
Reportaż Białorusinki, to przede wszystkim opowieść o ludziach naznaczonych wojną, ale też o procesie, który został wytoczony Alekijewicz kilka lat po ukazaniu się książki (tekst miał rzekomo szkalować dobre imię żołnierzy biorących udział w wojnie afgańskiej i matek poległych). To także książka o ludzkiej obłudzie i o cierpieniu. Cierpieniu przede wszystkim. Bolesna, zapadająca w pamięć, wybitna! Należy znać!
Człowiek ma prawo do niezabijania. Do tego, by się zabijania nie uczyć. Takiego prawa nie ma w żadnej konstytucji.
*Tytuł recenzji i wszystkie cytaty zawarte w tekście pochodzą z recenzowanej książki.
Monika Długa
Oceny
Książka na półkach
- 2 369
- 2 365
- 465
- 77
- 77
- 41
- 35
- 34
- 29
- 28
Opinia
„Byliśmy żołnierzami, posłano nas tam. Wykonywaliśmy rozkazy. Złożyłem przysięgę wojskową. Na kolanach całowałem sztandar.”
„Uczcie się myśleć, żeby z was nie zrobili kolejnych głupców. Cynkowych żołnierzyków.”
„Oczywiście generałowie nie strzelają do kobiet i dzieci, ale wydają rozkazy. A teraz to my jesteśmy wszystkiemu winni! My, żołnierze! Teraz nam mówią, że wykonać zbrodniczy rozkaz to zbrodnia. A ja wierzyłem tym, którzy wydawali rozkazy! Wierzyłem! Jak pamięcią sięgam, zawsze uczono mnie wierzyć. Tylko wierzyć! Nikt mnie nie uczył myśleć: wierzyć czy nie wierzyć, strzelać czy nie strzelać?”
„A gdybym nie trafił na tę wojnę? Byłbym szczęśliwy… Nigdy bym się nie zawiódł na sobie samym i nie wiedział nic z tego, czego lepiej o sobie nie wiedzieć.”
„Swoje pokolenie nazywam >pokoleniem wykonawców<. Wojna afgańska to punkt szczytowy naszej tragedii.”
„Wojna nie czyni człowieka lepszym. Wyłącznie gorszym. Bez żadnych wątpliwości. Nigdy nie wrócę do tego dnia, kiedy ruszyłem na wojnę. Nie będę tym, kim byłem przed wojną.”
Mogłabym tak długo...
Bo „Cynkowi chłopcy” to rozrachunek. Z wojną. Z polityką państwa. Z systemem wychowania. „Cynkowi chłopcy” to wstrząsająca, pełna goryczy opowieść o „zaszczytnym obowiązku udzielania narodowi afgańskiemu braterskiej pomocy”. W niemalże każdym akapicie słychać poczucie krzywdy, utraty sensu, oszukania przez system, przez państwo, przez czas…
Cynkowi chłopcy, to radzieccy żołnierze, którzy zginęli w Afganistanie, podczas tzw. wojny afgańskiej w latach 1979-89, których ciała (lub ich fragmenty, lub jeszcze coś innego zamiast ciał) przywożono rodzinom w cynkowych trumnach.
To moje drugie, po niedawnym „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, spotkanie z twórczością S. Aleksijewicz. To również książka – świadectwo. Tym razem autorka pozwala mówić uczestnikom wojny afgańskiej: żołnierzom i pracownikom cywilnym oraz ich najbliższym. I tak, jak w „Wojnie…”, ich głos stanowi o niezwykłej sile tej książki. Głos, któremu często brak słów na opisanie własnych odczuć i przeżyć. Głos nasączony goryczą refleksji kilku powojennych lat. Głos, którego mało kto gotów był wysłuchać. A który powinien usłyszeć każdy, kto decyduje o losach innych… Aleksijewicz jest tu tylko uchem, piórem, gotowością wysłuchania. Być może zachęcającym gestem. Nieoceniającym obcym… I to, że obecności autorki jest tu tak mało, że jest raczej domyślna, uważam za duży plus w stosunku do odczuć, tłumaczeń i refleksji Aleksijewicz w „Wojnie…”
I jeszcze:
- za niekonieczną uważam drugą część książki, składającą się z dokumentów dotyczących oskarżeń i procesów sądowych autorki,
O Afganistanie:
„Tam noc nie nadchodzi, tylko spada na człowieka. Był dzień i nagle już jest noc.”
„Tam deszcz pada i można go zobaczyć, ale nie dolatuje do ziemi.”
„Byliśmy żołnierzami, posłano nas tam. Wykonywaliśmy rozkazy. Złożyłem przysięgę wojskową. Na kolanach całowałem sztandar.”
więcej Pokaż mimo to„Uczcie się myśleć, żeby z was nie zrobili kolejnych głupców. Cynkowych żołnierzyków.”
„Oczywiście generałowie nie strzelają do kobiet i dzieci, ale wydają rozkazy. A teraz to my jesteśmy wszystkiemu winni! My, żołnierze! Teraz nam mówią, że wykonać...