Цинковые мальчики

Okładka książki Цинковые мальчики Swietłana Aleksijewicz
Okładka książki Цинковые мальчики
Swietłana Aleksijewicz Wydawnictwo: reportaż
300 str. 5 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Цинковые мальчики
Wydawnictwo:
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wydania:
2007-01-01
Liczba stron:
300
Czas czytania
5 godz. 0 min.
Język:
rosyjski
ISBN:
9785969101893
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
38

Na półkach:

Jak "Wojna nie ma w Sobie nic z kobiety" tematyka wojenna Aleksijewicz pasuje. Autorka niesamowicie ukazuje bezsensowność wojny. Autorka pokazuje walczące osoby jak małe trybiki w politycznej machinie. Jednak podobnie jak w "Wojna nie ma w Sobie nic z kobiety" byłem trochę zmęczony pod koniec. Bardzo ciekawy jest fragment o pozwach z jakimi mierzyła się autorka. Ukazuje ona idealnie czym jest i powinna być wolność słowa.

Jak "Wojna nie ma w Sobie nic z kobiety" tematyka wojenna Aleksijewicz pasuje. Autorka niesamowicie ukazuje bezsensowność wojny. Autorka pokazuje walczące osoby jak małe trybiki w politycznej machinie. Jednak podobnie jak w "Wojna nie ma w Sobie nic z kobiety" byłem trochę zmęczony pod koniec. Bardzo ciekawy jest fragment o pozwach z jakimi mierzyła się autorka. Ukazuje ona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
820
515

Na półkach:

Tematyka książki ważka. Jak zwykle u Aleksijewicz - autorka pokazuje, jak wielkie sprawy wielkich ludzi odbijają się na niższych poziomach drabiny społecznej, jak bardzo różnorodna jest reakcja na traumatyzujące wydarzenia z przeszłości.
Zabrakło mi w tej książce jakiejś wewnętrznej konstrukcji - wspomnienia są wymieszane tematycznie ze sobą, przez co odbiór całości nieco się rozmywa.

Tematyka książki ważka. Jak zwykle u Aleksijewicz - autorka pokazuje, jak wielkie sprawy wielkich ludzi odbijają się na niższych poziomach drabiny społecznej, jak bardzo różnorodna jest reakcja na traumatyzujące wydarzenia z przeszłości.
Zabrakło mi w tej książce jakiejś wewnętrznej konstrukcji - wspomnienia są wymieszane tematycznie ze sobą, przez co odbiór całości nieco...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
3

Na półkach:

(Recenzja napisana w ramach pracy zaliczeniowej na studia).

Wojna nas otacza.
W obecnych czasach: również dosłownie, biorąc pod uwagę sytuację naszych wschodnich sąsiadów, cywilów umierających w ludobójczych atakach na Palestynę czy objęte wiecznym niepokojem terytorium północnej Afryki. Przede wszystkim jednak: w sposób niewidoczny, choć przy tym nie mniej niebezpieczny.
O wojnie opowiada się nam od wczesnego dzieciństwa. Pierwszą styczność mamy z nią zazwyczaj podczas lektury „Chłopców z Placu Broni”, nieco później — „Kamieni na szaniec”, aż system edukacyjny całkowicie porzuca subtelność i zakopuje nas pod informacjami o wszelkiego rodzaju konfliktach zbrojnych, które wpłynęły na polskie społeczeństwo.
Wojna, w pewnym sensie, staje się dla nas czymś nudnym. Owszem, mamy pewną (wybieloną i dosyć niewyraźną) świadomość tego, iż wiąże się ona z niezliczonymi ofiarami, z niepotrzebną i łatwą do uniknięcia śmiercią, z niesprawiedliwością i koszmarem. Tylko że to wszystko odbywa się na papierze. Gdzieś daleko, gdzieś dawno, gdzieś, gdzie nas nie ma, gdzie nie możemy już nikomu współczuć, bo to minęło, to nas nie dotyczy.
Później, w dorosłym życiu, los (lub wykładowcy) zachęcają nas (najczęściej wizją dobrej oceny) do zanurzenia się w wojennej rzeczywistości raz jeszcze. Gdy spotkało to mnie, po prostu wyłączyłam kanał z wiadomościami i zamieniłam jedną wojnę na drugą.
Aleksijewicz już od pierwszej strony wyrywa się niesławnym ramom militarnotematycznych lektur. Nie obchodzi się z czytelnikiem delikatnie. Nie pokazuje wojny romantycznej, wojny sensownej, wojny uargumentowanej. Zamiast tego, robiąc to we własnym, niepowtarzalnym i do bólu autentycznym stylu, oddaje głos tym, o których w wojnach się zapomina: matkom chłopców, które nie witają w domu zwycięskich synów, lecz ciała zamknięte w cynkowych trumnach.
Wojna widziana oczami tej wybitnej, białoruskiej reportażystki nie jest w gruncie rzeczy domeną męską. Nie ogranicza się do bohaterskich aktów, do niewymuszonego patriotyzmu i dumy płynącej z możliwości oddania życia „za sprawę”.
Swiatłana Aleksijewicz oddaje głos kobietom. Matkom, które żegnają odchowane na własnej piersi dzieci, matkom, które liczą, że w ten sposób przysporzą dumę rodzinie, matkom, które zbyt późno orientują się, że szanse na to, że synowie wrócą do domu o własnych siłach lub zupełnie niezmienieni, są praktycznie zerowe.
W „Cynkowych chłopcach” nie ma miejsca na wyjaśnienia. Na żadnej stronie reportażu nie odnajdziemy wytłumaczenia dla śmierci, które w afgańskiej wojnie poniosły rzesze młodych ludzi. Ich krótkie życie i brutalna śmierć nie są czyste, nie są możliwe do prostego wyjaśnienia, zdawałoby się też, że nie ma takich słów, które potrafią im oddać sprawiedliwość.
Aleksijewicz się to udało. Zebrane w zaledwie trzysta stron (wliczając w to historię późniejszych pozwów przeciwko autorce) historie matek są autentyczne, na wskroś przesycone bólem i konieczne. Ten reportaż świetnie, jak niewiele wydawanych obecnie książek, odpowiada na potrzeby, o których istnieniu społeczeństwo mogło nie zdawać sobie sprawy, a które wymagały odpowiedzi. Nie da się przecież ukryć, że na przestrzeni ostatnich dekad coraz głośniej rozbrzmiewają głosy antywojennych aktywistów, którzy pokazują prawdziwą twarz pseudopatriotycznych akcji: rozbite rodziny, setki tysięcy trupów, dzieci, których rozwój uniemożliwiają traumatyczne przeżycia.
„Cynkowi chłopcy” nie są literaturą, po którą sięgnęłabym z własnej woli. Brutalność wojny, którą obserwuję na co dzień poprzez doniesienia medialne, wiąże się z wystarczająco wyniszczającymi emocjami. Nie żałuję jednak, że ten reportaż trafił w moje ręce. Odnalazłam pewien komfort w świadomości istnienia w świecie literackim głosu, z którym mogę się całkowicie zgodzić. Głosu feministycznego, głosu silnego, głosu kobiety, która pokazuje świat takim, jaki jest, nie takim, jaki jest malowany.
Nie mogę jednak zapomnieć o przestrodze dla czytelników, którzy czują się przytłoczeni otaczającą nas rzeczywistością. Czasem dobrze jest pomyśleć przede wszystkim o własnym komforcie. Bo chociaż żyjemy w świecie, w którym nie wypada czegoś nie wiedzieć, nie interesować się czy nie być zorientowanym, to jest to również świat, który ze wszystkich stron atakuje nas nowinkami.
Do książki Swiatłany Aleksijewicz nie należy podchodzić tak, jak do powtarzalnych artykułów w elektronicznych dziennikach. To nie jest reportaż, który można pochłonąć, przetworzyć i zapomnieć. Wiem, że ta historia będzie we mnie żyła. Że ilekroć spojrzę na wiadomości dotyczące naszych wschodnich sąsiadów lub tragedii rozgrywającej się w Palestynie, pomyślę o matkach, które żegnają synów.
I o chłopcach wracających do domów w cynkowych trumnach.

★★★★★★★★☆☆

(Recenzja napisana w ramach pracy zaliczeniowej na studia).

Wojna nas otacza.
W obecnych czasach: również dosłownie, biorąc pod uwagę sytuację naszych wschodnich sąsiadów, cywilów umierających w ludobójczych atakach na Palestynę czy objęte wiecznym niepokojem terytorium północnej Afryki. Przede wszystkim jednak: w sposób niewidoczny, choć przy tym nie mniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
5

Na półkach:

Rozwodzić się nie będę - jak dla mnie wstrząsająca książka. Ukazuje piekło wojny w Afganistanie z perspektywy radzieckich żołnierzy i innych osób, które znalazły się na terenach objętych działaniami wojennymi. Autorka także pokazuje perspektywę rodzin i bliskich żołnierzy, na których wojna, choć bezpośrednio nie brali udziału, też odcisnęła swoje piętno. Ze stron tej książki wyziera cierpienie matek opłakujących synów, którzy poszli na wojnę, ale nie wrócili żywi. Pięknie ukazane atawizmy, które się załączają w sytuacji przetrwania. W książce trafnie opisany jest chwiejący się kolos na glinianych nogach, który nadal pręży swoje muskuły by pokazać światu swoją militarną siłę. Wielu historyków jest zdania, że gwoździem do trumny (cynkowej) dla Związku Radzieckiego była owa wojna. Smutne, chłodne kalkulacje - wojna to biznes znany od tysiącleci. O tym, że śmierć człowieka to tylko słupki i statystyka, a liczy się pieniądz Aleksiejewicz idealnie to uchwyciła w swoim reportażu.

Rozwodzić się nie będę - jak dla mnie wstrząsająca książka. Ukazuje piekło wojny w Afganistanie z perspektywy radzieckich żołnierzy i innych osób, które znalazły się na terenach objętych działaniami wojennymi. Autorka także pokazuje perspektywę rodzin i bliskich żołnierzy, na których wojna, choć bezpośrednio nie brali udziału, też odcisnęła swoje piętno. Ze stron tej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
691
407

Na półkach: ,

Intrygująca jest nie tylko sama treść książki, ale i to, co przydarzyło się autorce po jej wydaniu!

Intrygująca jest nie tylko sama treść książki, ale i to, co przydarzyło się autorce po jej wydaniu!

Pokaż mimo to

avatar
240
15

Na półkach: ,

Pani Aleksijewicz jak zwykle ukazuje to co potrzebne a nie to co mile widziane. Zwykle wojna opisywana w książkach jest wojną czysto męską, a wręcz opisywaną tylko za pomocą faktów. Jednak każdy z nas jest świadom tego, iż wojny nie da się opisać tylko faktami. W grę wchodzą ludzie i ich dramaty, ale nie tylko dramaty bohaterów wojennych ale też dramaty ich rodzin, a przede wszystkim matek. Matek, które oddawały pełnowartościowych synów a w zamian otrzymywały cynkowe trumny.
Książka tym bardziej w dzisiejszych czasach pozwala dostrzec brutalność i okrucieństwo wojny a także życia po niej.

Pani Aleksijewicz jak zwykle ukazuje to co potrzebne a nie to co mile widziane. Zwykle wojna opisywana w książkach jest wojną czysto męską, a wręcz opisywaną tylko za pomocą faktów. Jednak każdy z nas jest świadom tego, iż wojny nie da się opisać tylko faktami. W grę wchodzą ludzie i ich dramaty, ale nie tylko dramaty bohaterów wojennych ale też dramaty ich rodzin, a przede...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
3

Na półkach:

Bardzo ważna książka poruszająca istotną i niewygodną politycznie prawdę, że wojna, którą maskuje się ideałami, w swym trzonie - na poziomie jej bezpośrednich uczestników ogranicza się do kwestii atawistycznych i fizjologicznych, do zabijania, by samemu nie zostać zabitemu.
Autorka z pokorą wobec masowego cierpienia, w całości oddaje głos bezpośrednim aktorom i jednocześnie ofiarom wojny w Afganistanie. Mimo krążenia wokół konkretnej sytuacji historycznej Autorka przedstawia w swojej powieści prawdy uniwersalne demaskując oblicze wojny, pokazując, że wojna nie jest niczym wzniosłym.

Najbardziej dojmujące w książce jest jednak to, jak trudno społeczeństwu oderwać się od mitu abstrakcyjnej, wyidealizowanej, wojny romantycznej, tak głęboko zakorzenionej w kulturze, że mówienie o "zabijaniu" na wojnie okazuje się być czymś zabronionym, obrazoburczym.
Autorka obdzierając mit "wojny" i "żołnierza" ze skorupy ideałów, obnaża także niezagojone rany społeczeństwa postsowieckiego będącego w trakcie zmian systemowych. "Świadomość to nie legitymacja partyjna, nie można jej oddać do archiwum." - pisze Aleksijewicz. Książka jest nie tylko o ofiarach wojny, ale przede wszystkim o ofiarach systemu i bezkompromisowej prawdzie, której nieraz się boimy.

Bardzo ważna książka poruszająca istotną i niewygodną politycznie prawdę, że wojna, którą maskuje się ideałami, w swym trzonie - na poziomie jej bezpośrednich uczestników ogranicza się do kwestii atawistycznych i fizjologicznych, do zabijania, by samemu nie zostać zabitemu.
Autorka z pokorą wobec masowego cierpienia, w całości oddaje głos bezpośrednim aktorom i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
904
368

Na półkach: ,

Książki Swietłany Aleksijewicz poruszają do głębi. Autorka oddaje w nich głos swoim rozmówcom, w tym przypadku są to osoby, które walczyły w Afganistanie, pracownicy cywilni, służba medyczna, a także rodziny tych, którzy wrócili z Afganistanu w cynkowych trumnach. Ze wspomnień, z opwieści wyłania się straszny obraz wojny: zabijanie, strach, rany, inwalidztwo, śmierć, zobojętnienie, problem z powrotem do normalności ale też seksualne wykorzystywanie kobiet, pracowników cywilnych przez starszych rangą żołnierzy, kradzieże, przywożenie łupów w postaci ubrań, sprzętów, przemoc i znęcanie się nad nowoprzybyłymi i ogromne poczucie straty, rozpacz matek, żon i rodzin. Przez te wszystkie tragedie przeplata się indoktrynacja, „żołnierz internacjonalistyczny”, propaganda i idea pomocy, na siłę, Afgańczykom. Autorka podkreśla, że nienawidzi wojny i totalitaryzmu, co w jej tekstach można jasno wyczytać.
Te spowiedzi bohaterów książki, tzn niektóre z nich, stały się powodem do wytoczenia procesu autorce, w którym to zarzucono jej pisanie kłamstw, przeinaczenie opowieści, obrazę czci i honoru matek poległych, samych poległych i weteranów. Jaką to było manipulacją i pokazówką, można przeczytać w dołączonych z procesów materiałów i listach wielu osób- autorytetów świata kultury, które stanęły w obronie autorki, wolności słowa i przekonań.
Książka godna przeczytania, uczmy się jak okropna jest wojna i totalitaryzm, niech nikt więcej tego nie doświadczy.

Książki Swietłany Aleksijewicz poruszają do głębi. Autorka oddaje w nich głos swoim rozmówcom, w tym przypadku są to osoby, które walczyły w Afganistanie, pracownicy cywilni, służba medyczna, a także rodziny tych, którzy wrócili z Afganistanu w cynkowych trumnach. Ze wspomnień, z opwieści wyłania się straszny obraz wojny: zabijanie, strach, rany, inwalidztwo, śmierć,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
1

Na półkach:

Wstrząsająca.

Wstrząsająca.

Pokaż mimo to

avatar
203
17

Na półkach:

Ciekawe książka o bezsensownej wojnie i bezsensownym umieraniu. W sumie o ruskich onucach także nie szkoda mi tych ludzi.

Ciekawe książka o bezsensownej wojnie i bezsensownym umieraniu. W sumie o ruskich onucach także nie szkoda mi tych ludzi.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 370
  • Chcę przeczytać
    2 368
  • Posiadam
    465
  • Teraz czytam
    77
  • Reportaż
    77
  • Chcę w prezencie
    41
  • Ulubione
    35
  • Literatura faktu
    34
  • 2021
    29
  • 2019
    28

Cytaty

Więcej
Swietłana Aleksijewicz Cynkowi chłopcy Zobacz więcej
Swietłana Aleksijewicz Cynkowi chłopcy Zobacz więcej
Swietłana Aleksijewicz Cynkowi chłopcy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także