Króciutka bajeczka o tym, jak rodzinka czarnych kotów (z dziada pradziada) odrzuciła kociątko, które z niewyjaśnionych powodów urodziło się rude, a na dodatek jeszcze sprawiało problemy wychowawcze. Kociątko dorosło, zrobiło karierę muzyczną (w kapeli... punk rockowej), urodziło własne dzieci (wśród rudzielców było jedno czarne kociątko), wróciło do rodzinnego domu i odzyskało łaski rodziców (w końcu kto by nie przyjął pod dach muzycznej celebrytki?). Tyle w kwestii fabuły.

Muszę przyznać, że miałam mieszane odczucia po lekturze. Książeczka wybitnie dla dzieciaków, ciekawie ilustrowana. Ale jeśli chodzi o zawarty w niej morał? Dość to brutalny świat, w którym rodzice wyrzekają się dziecka z powodu jego inności, a przyjmują z powrotem tylko dlatego, że stało się sławne. Chociaż może dzieci odbierają tę opowieść inaczej, ciesząc się po prostu ze szczęśliwego zakończenia, mimo wszystko? We mnie pozostawiła gorzki posmak.

Króciutka bajeczka o tym, jak rodzinka czarnych kotów (z dziada pradziada) odrzuciła kociątko, które z niewyjaśnionych powodów urodziło się rude, a na dodatek jeszcze sprawiało problemy wychowawcze. Kociątko dorosło, zrobiło karierę muzyczną (w kapeli... punk rockowej), urodziło własne dzieci (wśród rudzielców było jedno czarne kociątko), wróciło do rodzinnego domu i...