Sława wyprzedzająca tę książkę niestety prowadzi do rozczarowania. Powieść stała się popularna w Polsce dopiero po tym, jak pojawił się serial na jej motywach (różnic jest bardzo wiele począwszy od miejsca akcji, w serialu to USA, w książce Wielka Brytania). Wcześniej znana była raczej wśród Brytyjczyków, którym ta publikacja jest bliska, bo po prostu rozumieją opisany w niej system polityczny, dla innych nacji to może być mniej jasne.
Przez pół książki się męczyłam, ale też przyznaję, że political fiction to nie jest mój ulubiony gatunek. Mniej więcej w połowie narracja nabrała rozpędu. Już zaczęłam odczuwać przyjemność z czytania "House of cards" i nagle książka się skończyła... Trochę miałam wrażenie, jakby autor chciał szybko doprowadzić do finału, który niestety nawet bez znajomości serialu był dość przewidywalny. Fanom political fiction raczej polecam, myślę, że znajdą tam coś dla siebie. Fanom serialu odradzam, bo będzie to rozczarowujące. Serial może wybitnym dziełem nie jest, ale jest dobry i z pomysłem. Tymczasem książka jest dość przeciętna, gdyby nie serial, prawdopodobnie nikt by się nią jakoś specjalnie nie zajmował.

Sława wyprzedzająca tę książkę niestety prowadzi do rozczarowania. Powieść stała się popularna w Polsce dopiero po tym, jak pojawił się serial na jej motywach (różnic jest bardzo wiele począwszy od miejsca akcji, w serialu to USA, w książce Wielka Brytania). Wcześniej znana była raczej wśród Brytyjczyków, którym ta publikacja jest bliska, bo po prostu rozumieją opisany w...