Starość aksolotla
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Allegro
- Data wydania:
- 2015-03-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-03-10
- Liczba stron:
- 295
- Czas czytania
- 4 godz. 55 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394105716
- Inne
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Sci-fi.
„Starość aksolotla” to fascynująca postapokaliptyczna wizja świata, w którym kosmiczny kataklizm sterylizuje Ziemię ze wszystkiego, co żywe. Nielicznym ludziom na chwilę przed katastrofą udaje się przekopiować scyfryzowane umysły w hardware. Pogrążeni w nostalgii ocaleńcy tworzą cywilizację po cywilizacji, życie po życiu i ludzkość po ludzkości. Dzielą się
na gildie, tworzą alianse, prowadzą wojny. Mają swoje polityki, ideologie, szalone religie hardware’u. I podejmują wyzwania, przed jakimi nikt wcześniej nie stawał.
„Starość aksolotla” opowiada o odwróceniu porządków życia i śmierci, postępu i stagnacji, tego, co biologiczne, i tego, co mechaniczne; o tajemnicy duszy ludzkiej i odwiecznej samotności człowieka, czy to w ciele, czy w pancernej stali robota.
Tak oto kończy się świat.
Nie hukiem lecz wizgiem metalu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Postapo elektro-mechaniczne
Postapokalipsa, tak w literaturze, jak i wszelkich innych formach, kojarzy się najczęściej z atomową zagładą, zgliszczami, mutantami, ewentualnie plagą zombie czy zabójczą zarazą, dziesiątkującą ludzkość. Zawsze jednak, bohaterami opowieści osadzonych w takich realiach są ludzie. Ostatnie jednostki, które jakimś cudem przetrwały apokalipsę i walczą o przywrócenie starego ładu lub zwyczajnie próbują związać koniec z końcem. Krótko mówiąc, zawsze jest tam KTOŚ. To jednak za wiele dla Jacka Dukaja, znanego ze śmiałych wizji, niejednokrotnie przekraczających wszelkie wyobrażenia czytelnika. I tak też jest w przypadku „Starości aksolotla”, najnowszej minipowieści, którą Allegro wydało właśnie w formie e-booka.
Wyobraźcie sobie świat, w którym tajemnicza siła, wiązka nieznanej energii z kosmosu, ściera z powierzchni Ziemi całe życie. Wszelkie organizmy oparte na białku giną w ułamku sekundy. Ziemia, jako taka, pozostaje nienaruszona. Budynki tkwią na swoich miejscach, atomowe elektrownie pracują w zautomatyzowanych trybach, internetowe serwery wciąż przesyłają i odbierają pakiety danych, w sieci krążą wirusy, a ledowe billboardy na ulicach dalej wyświetlają te same reklamy. Jednak nie ma już ich kto oglądać. Nie ma na świecie żywej duszy, nie ma zwierząt, roślin, bakterii, czy morskiego planktonu. Pozostało tylko kilkadziesiąt tysięcy „szczęśliwców”, którzy przed apokalipsą zdążyli skopiować swe umysły do komputerów i teraz ich „życie” toczy się w specjalnej, dedykowanej sieci obsługującej najróżniejsze urządzenia, niegdyś mające na celu ułatwiać ludziom życie. Te wolne umysły, same siebie nazywające transformerami, które wciąż na swój sposób czują się ludźmi, z potrzeby posiadania materialnej powłoki, wykorzystują w charakterze ciał robocze i obronne mechy, wielozadaniowe pojazdy-roboty oraz zaawansowane sexboty o twarzach postaci z Anime (produkcji japońskiej, gdyż jak wiadomo, gdzie indziej można spodziewać się wynalezienia androida-kochanka, jak nie w Kraju Kwitnącej Wiśni?). I tak oto, wykorzystując zestawy najróżniejszych mechanicznych ciał, transformery, a wśród nich główny bohater tej minipowieści – Grześ – starają się jakoś związać koniec z końcem – najczęściej, próbując odtworzyć ludzką cywilizację. Na wiele różnych sposobów, z mniejszymi lub większymi sukcesami.
Tym, którzy mieli już styczność z prozą Jacka Dukaja, nie trzeba pewnie tłumaczyć, że to nie będzie powieść postapo, jakich są setki. Choć sam przedstawiony tu pomysł apokalipsy wydaje się naprawdę świetny, to nie ona sama jest tutaj najważniejsza. Nie uświadczymy tu zapierającej dech w piersi akcji, czy walki o życie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Proza Dukaja jest wyjątkowa, niekonwencjonalna, niekiedy wręcz trudna. Jedni go nie znoszą, inni uwielbiają, a każde dzieło wymaga od czytelnika większego lub mniejszego zaangażowania szarych komórek. „Starość aksolotla”, jak na utwór raczej krótki (liczy jakieś cztery arkusze wydawnicze, gdzie typowe powieści mają ich najczęściej osiem, dziesięć, a nawet kilkanaście) jest po brzegi napakowany pytaniami i rozważaniami dotyczącymi naszej cywilizacji, sensu jej istnienia, przyszłości i motywacji do działania. I choć pytań, które autor podsuwa czytelnikowi jest wiele, próżno szukać tu bezpośrednich odpowiedzi - ich podawanie byłoby zdecydowanie nie w stylu Dukaja. To jeden z głównych walorów tej prozy, której zrozumienie może być kompletnie inne u każdego odbiorcy.
„Starość aksolotla”, jak już wspomniałem, wydana została w e-booku, w ramach tworzonej przez Allegro akcji promowania e-czytelnictwa. Nie jest to więc taki zwykły e-book, lecz produkt, który postarano się dopieścić w maksymalny możliwy sposób, by tylko skusić nań czytelnika. Zatem oprócz tekstu Dukaja (pod redakcją Michała Cetnarowskiego, red. działu literatury polskiej „Nowej Fantastyki”) dostajemy także garść naprawdę świetnych ilustracji autorstwa Marcina Panasiuka, kilkadziesiąt równie ciekawych ex-librisów, podlinkowane przypisy (jedna z wyższości e-booka nad papierem) oraz, w ramach wisienki na torcie, projekty 3D robotów, stworzone przez znanego skądinąd Alexa Jeagera.
Jako że - mimo wszystko - najważniejszym elementem e-booka jest tekst Jacka Dukaja, większość czytelników sięgnie po ten produkt właśnie ze względu na minipowieść „Starość aksolotla”. Nie da się ukryć, że nie jest to lektura dla każdego. Niejeden poczuje się zawiedziony, jeśli nastawi się na postapokalipsę w stylu Głuchowskiego, Kirkmana, czy nawet McCarthy'ego. Kto jednak zna - i lubi - prozę Jacka Dukaja, ten z pewnością będzie zadowolony. A kto nie zna - a chce dać autorowi szansę, bo lubi wymagającą lekturę - może śmiało spróbować. Raczej nie będzie żałował czasu spędzonego z Grzesiem, ostatnim specem od hardware'u (ja nie żałuję, choć e-booków unikam jak ognia).
Paweł Kukliński
Oceny
Książka na półkach
- 1 915
- 1 677
- 487
- 62
- 37
- 33
- 32
- 30
- 24
- 24
Opinia
Fabuła na PDF-ie mieści się na 123 stronach, do tego jeszcze jest 665 stron przypisów, które prawie zawsze się powtarzają, a one są ponieważ Pan Autor nie pofatygował się z opisywaniem wszystkiego, co sobie wyobraził. Czyli przypisy są po to, by wyjaśnić coś, czego nie wiemy, a musimy wiedzieć, żeby więcej rozumieć, a domysły nie wchodzą w grę. Np. co to zą Heavy Metalowcy? Nie, nie ma nic wspólnego z muzyką, lecz z ideologiami.
Pomysł jest naprawdę ciekawy, także możliwa przyczyna tej zagłady spodobała mi się, taka oryginalna i pomysłowa, ale cała opowieść jest nafaszerowana ściśle technicznym i informatycznym językiem, także nie brakuje żargonu informatycznego, a to spowodowało, że fabuła nie rozwijała się dynamicznym tempem, tylko żółwim. Nudziło mnie niesamowicie i irytowało, ponieważ nic się nie działo, do końca tych wszystkich szczegółów technicznych nie rozumiałam i nie rozumiałam sens ich zamieszczenia w opowieść, choć mam pewną teorię, a mianowicie by brzmiało bardziej skomplikowanie, inteligentniej, nie ważne czy dla oka eksperta mogłyby być pewne nieścisłości, ważne wrażenie jakie wywołuje na kogoś, kto zerknął na tekst, a się na tym wszystkim nie zna.
Gdy doszłam do końca, zdałam sobie sprawę, że lektura od początku kierowała się ku filozofii, ale jak na moje oko wyszło to bardzo kiepsko. Tło jest bohaterem, protagonistą, nie Grześ, on to przez ponad połowę lektury był bo był, na zasadzie dzięki niemu można było opisać otaczający go świat, żeby w końcu wypowiedział swoje myśli filozoficzne przy każdej lepszej okazji na ostatnich 50 stronach.
Jedyne filozofowanie, które mnie zainteresowało, było przy teoriach przyczyn zagłady, a cała reszta były beznadziejne. Np. nie będę cytować, tylko na zasadzie "czy on jest człowiekiem czy nie?", a kto jest kim by starał się znaleźć odpowiedź? Tu jest albo uwierz, że jest tak, a nie inaczej, albo nie.
Grześ był wiecznie w depresji, żyjący po części w halucynacjach, że właściwie do końca nie było wiadomo co było realne, a co fikcją, był po prostu denerwujący, i tym bliżej zakończenia, tym bardziej fakty były pozbawione swojej kolejności poprzez jego coraz większe popadanie w depresję. Skojarzył mi się z takimi filozofowami, którzy wiecznie szukają nie wiadomo czego w życiu, wiecznie nieszczęśliwi, a rezultat tego jest taki, że poza myśleniem i dołowaniem się, niczego nie robią. Zresztą nieciekawie skończył, ale mnie to nie zdziwiło, ponieważ brałam pod uwagę taką opcję zakończenia.
Oczywiście cały czas nie było poważnie, występowały humorystyczne momenty, które jak dla mnie, wypadły dennie. Np. Grześ z kimś rozmawiał w takiej sali, a za nimi biegał olbrzymi robot ścigającego o wiele mniejszego od siebie robota, i rozmówcy przesuwali się z jednego miejsca na drugie, by nie zostać wyprasowani przez większego robota. Może nawet nie tyle co dennie, co raczej nie pasujące do panującej tam sytuacji, w każdym razie nie podobało mi się.
Na e-booku jest kilka obrazków kolorowych, przez co prawie niczego nie widziałam na swoim czytniku. Podobało mi się, że były te obrazki, które troszkę przybliżają ten cały obraz postapokaliptyczny, ale uważam, że na DevianArt-cie są nawet lepsze, bo więcej przedstawiają. Nie rozumiem natomiast po co były te obrazki czarno-białe z pojedyńczymi zdaniami, czasami nawet w języku angielskim, a te zdania kojarzą mi się z cytatami wyjęte ze swojego kontekstu, że przez to można je dowolnie interpretować. Nie rozumiem także po co zostały zamieszczone symbole różnych grup ludzi-robotów, chyba tylko po to, by wypełniać strony. Dziwne dla mnie było, że zostały zamieszczone modele robotów do wydrukowania dzięki drukarce 3D... No ale jeżeli ktoś ma taką możliwość i chce synkowi podarować zabawkę, to pod tym względem fajna sprawa.
Właściwie nie wiem komu polecić tego e-booka, może tzw. "nerdom/geekom" lubiącymi pofilozofować w przerwach od kontaktu z komputerem.
Fabuła na PDF-ie mieści się na 123 stronach, do tego jeszcze jest 665 stron przypisów, które prawie zawsze się powtarzają, a one są ponieważ Pan Autor nie pofatygował się z opisywaniem wszystkiego, co sobie wyobraził. Czyli przypisy są po to, by wyjaśnić coś, czego nie wiemy, a musimy wiedzieć, żeby więcej rozumieć, a domysły nie wchodzą w grę. Np. co to zą Heavy Metalowcy?...
więcej Pokaż mimo to