To moja pierwsza styczność z John’em Katzenbach’em. Jakie wrażenia? No cóż, książka Czerwone Kapturki to najzwyklejszy kryminał. Niby fabuła niepowtarzalna, tytułowymi bohaterkami są trzy przypadkowe kobiety (o rudych włosach, zapewne stąd czerwony kapturek), a łączy ich osoba seryjnego zabójcy – czyli Wielki Zły Wilk. Dlaczego wilk i czerwony kapturki? Już pędzę z wyjaśnieniami – autor wymyślił sobie, żeby stworzyć powieść opartą na tajże starej bajce z nieocenzurowaną wersją, gdzie kapturek ginie z rąk wilka. Swoją drogą, czytając książkę, te wtręty, nawroty do tytulatury z tejże bajki były mocno irytujące i nieznośne. Podobała mi się przewrotność losu, jak to zwierzyna łowna może stać się drapieżcą, no ale więcej nie mogę powiedzieć na ten temat, gdyż zepsułbym Wam radość z czytania. Plusem książki jest to, że dość szybko się ją czyta, nic w niej nie jest zagmatwane, także nie trzeba się nadmiernie skupiać w niuanse fabuły (no ale czy to plus dla kryminału?). Jak to często bywa – otwarte zakończenie, które w sumie, po większym zastanowieniu, można było przewidzieć. Ten Wielki Zły Wilk, który na złego wilka w ogóle nie wygląda, poluje na trzy kobiety – 51 letnią lekarkę Karen, trzydziestokilkuletnią byłą nauczycielkę, która straciła męża i dziecko w wypadku – Sarah, i nastolatkę Jordan. Te ich perypetie, przeżycia, no cóż, nie były wciągające – dopiero gdy łączą siły, by przechytrzyć oprawcę, co nieco w książce się dzieje, jednak nadal nie porywa. Czy im się to uda? Ciekawe są tylko meandry ich wspólnej znajomości oraz fakt, w jaki sposób, wydawałoby się, te cztery (a nawet pięć) przypadkowych osób wiążą się ze sobą w układankę. Książka niczym nie zaskakuje, stąd taka, a nie inna ocena.
Ocena: 4-/10.

To moja pierwsza styczność z John’em Katzenbach’em. Jakie wrażenia? No cóż, książka Czerwone Kapturki to najzwyklejszy kryminał. Niby fabuła niepowtarzalna, tytułowymi bohaterkami są trzy przypadkowe kobiety (o rudych włosach, zapewne stąd czerwony kapturek), a łączy ich osoba seryjnego zabójcy – czyli Wielki Zły Wilk. Dlaczego wilk i czerwony kapturki? Już pędzę z...