Najlepsza oferta
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Best Offer
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2014-09-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-24
- Liczba stron:
- 143
- Czas czytania
- 2 godz. 23 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363656126
- Tłumacz:
- Stanisław Kasprzysiak
- Tagi:
- Stanisław Kasprzysiak kolekcjoner
Przy Najlepszej ofercie sprawa potoczyła się w jeszcze bardziej skomplikowany sposób. Film ma więc prawdziwie niecodzienne początki. W moich notatkach pojawiała się już w połowie lat osiemdziesiątych – w różnych projektach scenariuszowych i innego rodzaju zamysłach – postać dziewczyny bardzo w sobie zamkniętej, która na skutek wielu poważnych problemów psychicznych izolowała się w domu, bała się wychodzić na ulicę i przebywać między ludźmi. Tę postać podsunął mi pewien konkretny, znany z życia przypadek. Pociągał mnie pomysł, żeby taką postać wykorzystać: zajmowałem się nim co prawda sporadycznie, ale chętnie. Szkicowałem sobie osobowość tej dziewczyny, wydarzenia z jej życia, i próbowałem ułożyć z nich jakąś historię, w której ona wzięłaby udział. Chciałem wyobrazić sobie również inne postacie, które mogłyby mieć do czynienia z tą wymyśloną dziewczyną, ale nie umiałem wpaść na takie, które by mnie zadowoliły, a przede wszystkim nie znajdowałem żadnego zakończenia dla tak obmyślanej gmatwaniny. Dziewczyna przez wiele lat była więc nie tylko uwięziona we własnym domu, ale również w szufladzie mojego biurka. I wreszcie pewnego dnia natknąłem się na inną postać, również zagubioną na tej czyśćcowej górze nagromadzonych notatek i również czekającą na wzięcie udziału w jakiejś odpowiedniej dla niej historii. Była to z kolei postać mężczyzny. Człowieka obracającego się w świecie sztuki i kolekcji antykwarycznych, w tych kręgach, które zawsze mnie pociągały. O takiej postaci też już od dłuższego czasu myślałem. Pamiętam chwilę, gdy zdecydowałem się zrobić z niego eksperta prowadzącego aukcje sztuki i gdy zacząłem przypisywać mu manię noszenia rękawiczek. Ale i w tym wypadku wydarzenia wymyślane w związku z tą postacią wciąż mnie nie zadowalały. Cała historia dość dobrze się rozwijała i nawet się rozpędzała, ale nie miałem dla niej takiego zakończenia, na jakie mógłbym się zgodzić.
Nie pamiętam już dokładnie, jak to się stało, że te dwie postacie połączyłem w jedną historię. Może wyczułem, że przyciągają się nawzajem. A może stało się tak dlatego, że już miałem w głowie te dwa różne pomysły, które łączył brak ciągu narracyjnego. A może po prostu nabrałem ochoty, by umieścić dwójkę moich protagonistów w tej samej historii, żeby odtąd już razem poszukiwały wspólnego przeznaczenia. Chociaż tych dwoje ludzi nie miało ze sobą wcześniej kontaktów, gdyż nie tylko urodzili się w różnym czasie, ale też różniły się ich upodobania i zajęcia, zacząłem ich ze sobą kojarzyć, uciekając się do zabiegu, który w języku muzycznym nosi nazwę „podwójnego kontrapunktu”. Polega on na wpisywaniu jednej melodii w drugą, co pozwala współistnieć dwu różnym tematom w końcowej kompozycji i prowadzi do wyłonienia się nowej formy ekspresyjnych i harmonicznych możliwości melodycznych. Prościej mówiąc, nie zrobiłem nic innego, jak tylko nałożyłem na siebie dwie opowieści, które mnie od dawna pociągały. A kiedy już je ze sobą przeplotłem, historia dziewczyny cierpiącej na agorafobię i konesera prowadzącego aukcje antykwaryczne w jakiś zagadkowy sposób utworzyły jedną zwartą opowieść, której od lat poszukiwałem i ciągle nie znajdowałem”.
Ten pierwszy szkic, zarys scenariusza, który początkowo miał być tylko przedstawieniem pomysłu producentowi, ma już wszystkie walory późniejszego filmu. Jak pisze Tornatore: „czytając teraz ten zapis raz jeszcze, gdy film jest już ukończony, dostrzegam między jego wierszami próby charakteryzowania postaci. Odnajduję gdzieniegdzie szkic przyszłych dialogów, potem rozwiniętych i wykorzystanych w filmie. Są tu też ślady czegoś, z czego film nie skorzystał, jak też są fragmenty, które zostały zachowane i definitywnie rozwinięte bądź radykalnie przekształcone. Zapisane są także odczucia ważne dla opowieści i przeniesione potem w całości do scenopisu, a tym samym do filmu. Są również postacie nie całkiem marginalne, które z filmu zniknęły, ale pozostawiły w nim swój ślad w innych postaciach, zachowanych po to, by mogły już samodzielnie sprostać biegowi opowieści. Nawet odrębne krótkie rozdziały sugerują niejako późniejszy podział narracji na poszczególne sceny, typowy dla opowiadania językiem filmu”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Koneser na papierze
Giuseppe Tornatore jest znany miłośnikom włoskiego kina jako sentymentalny marzyciel, nostalgiczny gawędziarz i Sycylijczyk o duszy dziecka, bo w sztuce filmowej wspomnienia nieustannie prowadzą go do słodkich czasów dzieciństwa. Doskonale wiemy, że wraz z wieloletnim współpracownikiem – kompozytorem Ennio Morricone – potrafi zabierać swoich widzów do krain tak wyjętych z młodzieńczych marzeń, jak i dramatycznych, mistycznych scenerii w atmosferze gęstego thrillera. Oko i zmysł filmowy Tornatore towarzyszą nam już od dwudziestu lat, ale obcować ze słowem reżysera mamy okazję po raz pierwszy, a to za sprawą niepozornej książeczki związanej z najnowszym filmem Włocha – „Koneserem”.
Należy zadać sobie podstawowe pytanie: czym jest „Najlepsza oferta”, opublikowana nakładem wydawnictwa Marginesy? Jak sam autor wspomina – niejako scenariuszem. To pierwotny zapis historii zrodzonej w głowie Tornatore, jeszcze przed formą oficjalnego scenariusza, wysyłany często w takiej postaci do potencjalnych producentów. Reżyser i scenarzysta mówi, że nie chciał swojej opowieści – rodzącej się przed długi czas i chadzającej różnymi drogami – poddawać impulsowi werbalnego przedstawienia ludziom ze świata kina, dlatego w literackim stylu opisał całą fabułę, będącą po prostu jednym z etapów rzemieślniczej pracy, tekstem pośrednim w pierwszej fazie produkcyjnej filmu. Książeczka nie jest więc scenariuszem, a raczej formą przed, wobec której do samego dzieła z Geoffreyem Rushem w roli głównej można było jeszcze wprowadzić zasadnicze poprawki.
Tornatore snuje zatem fabułę w tonie zwyczajnie opowieściowym, opisuje zdarzenia i tylko w razie konieczności przywołuje słowa postaci. Maluje historię Virgila Oldmana, cenionego znawcy sztuki, konesera dzieł wystawianych na aukcjach antykwarycznych, który jako spora indywidualność, a jednocześnie samotnik nie jest wolny od pewnych natręctw: brzydzi się dotyku ludzkiej skóry, więc nosi rękawiczki na każdą okazję, w restauracjach korzysta z zastawy przygotowanej specjalnie dla niego, a w bunkrze ukrytym w posiadłości przechowuje portrety niewiast, których wzrok ogniskuje się bezpośrednio na oglądającym. Gdy dostaje telefon od tajemniczej kobiety, chcącej zasięgnąć opinii eksperta w sprawie wyceny antyków, powoli odchodzi od idealnej harmonii życia – nieznajoma go intryguje, ciekawi, a wreszcie rozkochuje w sobie. Opowieść broni się sama, a potwierdzą moje słowa ci, którzy mieli już do czynienia z filmem. Książkę natomiast powinni przeczytać w pierwszej kolejności prawdziwi fani twórczości i talentu Tornatore. „Najlepsza oferta” to bowiem skrótowa wersja dzieła filmowego, którą lepiej poznać już po seansie – mając przed oczami sceny, twarze aktorów i kojarząc atmosferę całości. Dodatkowym atutem może być kilkustronicowy wstęp, ale to wciąż zaledwie parę dodatkowych myśli reżysera i ciekawostek z planu, skondensowanych do minimum.
A jednak, nawet jeśli odbiorca pamięta fabułę oraz może opowiadać losowe sceny z filmu, książka potrafi zaciekawić i do pewnego stopnia zaczarować. Jest starannie wydana, co chwila lekturę umilają fotosy autorstwa Stefano Schirato, dokumentujące pracę nad „Koneserem”, a język Stanisława Kasprzysiaka, który przełożył słowa Tornatore, fajnie oddaje specyficzną atmosferę pamiętaną z ekranów kin. Książka porusza problem uczuć, szeroko potraktowany temat fałszerstw, zamiłowania do sztuki, ale też natręctw i zamknięcia przed światem. Główną rolę gra liryczny umysł reżysera, a wszyscy jego fani wreszcie mają okazję zobaczyć, czym była ich ukochana opowieść, zanim trafiła w ręce filmowców. „Najlepsza oferta” miała być nawet powieścią, ale Tornatore zrezygnował z propozycji ze względu na deficyt czasu. Może to i lepiej, bo dzięki temu nie dostaliśmy monumentu, a ładną ciekawostkę, która na pewno zainteresuje lubujących się w na wpół kulisowym etapie „filmu przed filmem”. Szczególnie jeśli to przekaz literacki na naprawdę dobrym poziomie!
Adrian Kyć
Książka na półkach
- 56
- 50
- 24
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Kurczę, ale mi się to podobało! Film był rewelacyjny, ale ta książka scenariusz też daje radę. Może nie tak dobrze jak film, ale to było ciekawe, nawet bardzo. Wiele smaczków na temat filmu. Super było sobie przypomnieć jego fabułę.
Kurczę, ale mi się to podobało! Film był rewelacyjny, ale ta książka scenariusz też daje radę. Może nie tak dobrze jak film, ale to było ciekawe, nawet bardzo. Wiele smaczków na temat filmu. Super było sobie przypomnieć jego fabułę.
Pokaż mimo toNie oglądałam wcześniej filmu, dlatego opis na okładce mnie zaciekawił. Pomysł na film interesujący. Kadry z filmu umieszczone w książce działają na wyobraźnię.
Myślę,że się skuszę i obejrzę film.
Książka,krótka, taka na raz, szybko też się czyta.
Nie oglądałam wcześniej filmu, dlatego opis na okładce mnie zaciekawił. Pomysł na film interesujący. Kadry z filmu umieszczone w książce działają na wyobraźnię.
Pokaż mimo toMyślę,że się skuszę i obejrzę film.
Książka,krótka, taka na raz, szybko też się czyta.
Niezbyt lubię oglądać filmy po kilka razy, są jednak wyjątki. Nie zastanawiając się długo, mogę stwierdzić, że jeśli na którymś z telewizyjnych kanałów natrafię na
"Najlepszą ofertę" Giuseppe Tornatore, w Polsce nie wiedzieć czemu przemianowaną na "Konesera" to mimo że zakończenie, które bardzo podzieliło widzów znam przecież doskonale, istnieje duże prawdopodobieństwo że nie oderwę wzroku od ekranu aż do napisów końcowych. Tak było podczas ostatniej emisji, tym razem seans dopełniła również lektura niewielkiego wydawnictwa zwiążanego ztym filmem, zakupionego za grosze na stoisku z tanią książką.
Bohaterem obrazu twórcy m in. "Maleny", "Cinema Paradiso" i "Czystej formalności" jest antykwariusz i specjalista od fałszerstw dzieł sztuki Virgil Oldman. Ten mizogin, snob i mizofob w dniu 61. urodzin dostaje telefoniczne zlecenie sprzedaży rodzinnych pamiątek od Claire Ibbetson, dziedziczki wielkiej fortuny. Młoda kobieta odmawia jednak osobistego spotkania, gdyż cierpi na skrajną odmianę agorafobii i nie opuszcza olbrzymiej posiadłości odziedziczonej po zmarłych rodzicach. Virgil podekscytowany wizją doskonałego interesu i coraz bardziej zafascynowany tajemniczą milionerką daje się wciągnąć w pełną emocji grę, która odmieni jego ustabilizowane życie, ale nudne życie..
Premierze filmu będącego połączeniem psychologicznego thrillera i poplątaniej love story towarzyszyła książka autorstwa reżysera opatrzona fotosami Stefano Schirato. Zawiera ona wstępny koncept scenariusza, który dopowiada wątki i szczegóły akcji, których język kina oddać nie może. Stanowi więc świetne dopełnienie niezwykle wyrafinowanej fabularnie i wizualnie opowieści, można w niej też znaleźć zwierzenia Tornatore dotyczące pomysłów z etapu preprodukcji i ich ewolucji podczas powstawania dzieła. Jeden z najzdolniejszych reżyserów współczesnego kina nie kręci filmów rok po roku i mimo że jest obecny w artystycznym świecie od dawna to jego filmografia jest raczej skromna, za to większość jego dzieł jest dopracowanych w każdym najdrobniejszym szczególe i nie zapomina się o nich po kwadransie od wyjścia z kina. Tak jest i w przypadku "Konesera", pomysł na film zrodził się w głowie włoskiego twórcy wiele lat temu, a finalny rezultat jest połączeniem dwóch oddzielnych, początkowo kompletnie niezwiązanych ze sobą historii.
Niezbyt lubię oglądać filmy po kilka razy, są jednak wyjątki. Nie zastanawiając się długo, mogę stwierdzić, że jeśli na którymś z telewizyjnych kanałów natrafię na
więcej Pokaż mimo to"Najlepszą ofertę" Giuseppe Tornatore, w Polsce nie wiedzieć czemu przemianowaną na "Konesera" to mimo że zakończenie, które bardzo podzieliło widzów znam przecież doskonale, istnieje duże prawdopodobieństwo że...
to nie jest typowa nowela, raczej streszczenie filmu. i lepiej najpierw zobaczyc film a dopiero pozniej siegnac po ksiazke
to nie jest typowa nowela, raczej streszczenie filmu. i lepiej najpierw zobaczyc film a dopiero pozniej siegnac po ksiazke
Pokaż mimo toPiękna, filmowa opowieść.
Piękna, filmowa opowieść.
Pokaż mimo to"Najlepsza oferta" to chyba jedyna na świecie książka, którą w pełni można docenić dopiero po zobaczeniu filmu. Ten "niby - scenariusz" jak ją określił sam Tornatore przenosi nas ponownie na plan zdjęciowy. Fotografie autorstwa Stefano Schirato urzekają - podobnie jak zachwycały kadry "Konesera".
Moja opinia jest mocno stronnicza - uwielbiam Tornatore, sztukę, galerie i wystawy - dlatego "Koneser" stał się jednym z moich ukochanych filmów. Wizualny majstersztyk, wciągająca fabuła, bohaterowie przez których "ściany" próbujemy się przebić, by na końcu zostać powalonym opadającą kurtyną.
Polecam "Konesera" z całego serca. A po pewnym czasie - dla odświeżenia pamięci "Najlepszą ofertę"!
"Najlepsza oferta" to chyba jedyna na świecie książka, którą w pełni można docenić dopiero po zobaczeniu filmu. Ten "niby - scenariusz" jak ją określił sam Tornatore przenosi nas ponownie na plan zdjęciowy. Fotografie autorstwa Stefano Schirato urzekają - podobnie jak zachwycały kadry "Konesera".
więcej Pokaż mimo toMoja opinia jest mocno stronnicza - uwielbiam Tornatore, sztukę, galerie i...
Cóż, pomysł na przeplatanie tekstu fotosami bardzo się sprawdził. Zabieg ten z pewnością wzbogaca lekturę, robi się bardziej filmowo (czy może raczej komiksowo),wyobraźnia działa na dwóch płaszczyznach. Sam tekst natomiast jest dość płytki - i nie chodzi tu o minimalizm językowy (właściwy dla scenariuszy),ale o samą treść, która zakrawa na straszne banały. Historia jest niemiłosiernie naciągana i psychologicznie nieprawdopodobna. Postaci są jednowymiarowe i schematyczne. A na domiar złego narzucający się tani wątek sensacyjny. Wszystko dryfuje niebezpiecznie w kierunku niewyszukanych klimatów Paulo Coehlo, okraszonego w dodatku motywem thrillerowym...nieładnie ;) Filmu nie widziałem. Może kiedyś po obejrzeniu zmienię zdanie o scenariuszu (wiadomo - filmowe środki wyrazu potrafią zrobić wiele na korzyść) - w co jednak szczerze wątpię...
Cóż, pomysł na przeplatanie tekstu fotosami bardzo się sprawdził. Zabieg ten z pewnością wzbogaca lekturę, robi się bardziej filmowo (czy może raczej komiksowo),wyobraźnia działa na dwóch płaszczyznach. Sam tekst natomiast jest dość płytki - i nie chodzi tu o minimalizm językowy (właściwy dla scenariuszy),ale o samą treść, która zakrawa na straszne banały. Historia jest...
więcej Pokaż mimo toOpowieść Giuseppe Tornatore ponownie przenosi nas w świat filmu pod tytułem "Koneser", którego autor jest również reżyserem. Gdy zaczynałam oglądać ww. film spodziewałam się po prostu filmu o sztuce, a jednak dostałam coś więcej, dostałam prawdziwą sztukę, przygodę z nutką kryminału i zagadkowości. Cała fabuła była tak sprytnie połączona, że do końca nie wiadomo było jak to się skończy, a koniec...PEREŁKA. "Najlepsza oferta" jest dopełnieniem tego genialnego filmu.
Opowieść Giuseppe Tornatore ponownie przenosi nas w świat filmu pod tytułem "Koneser", którego autor jest również reżyserem. Gdy zaczynałam oglądać ww. film spodziewałam się po prostu filmu o sztuce, a jednak dostałam coś więcej, dostałam prawdziwą sztukę, przygodę z nutką kryminału i zagadkowości. Cała fabuła była tak sprytnie połączona, że do końca nie wiadomo było jak to...
więcej Pokaż mimo to