„Słowa Światłości” to kontynuacja „Drogi Królów”, równie obszerna co jej poprzedniczka. Śledzimy dalsze losy Kaladina, Shallan, Adolina oraz Dalinara. Szczegółowość i złożoność stworzonego świata ponownie robi wrażenie i nie sposób nie docenić olbrzymiego wkładu pracy, którego to wymagało. Akcja rozkręca się dość powoli, widać że autor zaplanował serię na przynajmniej 5 tomów. Można wręcz odczuć, że zawiązuje się ona aż zbyt powolnie, liczne rozdziały nie posuwają akcji wcale do przodu, a jedynie budują nam szerszą wizję świata. Niestety autor nie uniknął jednego z najgorszych w moim odczuciu grzechów powieści tego typu. Brak tutaj surowego realizmu prawdziwego życia, z całą jego nieprzewidywalnością i brutalnością. Sanderson stworzył olbrzymi, złożony świat z ciekawymi bohaterami, a potem chucha na nich i dmucha, byleby tylko żadnemu nic się, broń Boże, nie stało. Takie heroic fantasy może i sprawdza się w przypadku młodszego czytelnika, ale mnie osobiście razi i pozostawia spory niedosyt. Cudowne ocalenia i notoryczne happy endy to nie jest coś, co buduje realistyczny świat - jakkolwiek złożony by on nie był. W efekcie postanowiłem zakończyć moją dalszą przygodę z Archiwum Burzowego Świata i nie będę kontynuował lektury kolejnych tomów. A trochę szkoda, bo potencjał książek był naprawdę duży. Został jednak zmarnowany przez zwyczajny brak odwagi autora do odważniejszych posunięć fabularnych.

„Słowa Światłości” to kontynuacja „Drogi Królów”, równie obszerna co jej poprzedniczka. Śledzimy dalsze losy Kaladina, Shallan, Adolina oraz Dalinara. Szczegółowość i złożoność stworzonego świata ponownie robi wrażenie i nie sposób nie docenić olbrzymiego wkładu pracy, którego to wymagało. Akcja rozkręca się dość powoli, widać że autor zaplanował serię na przynajmniej 5...