Bardzo dobra pozycja, czyta się świetnie. Ilość informacji historycznych które zazwyczaj zamulają książki, tutaj dzięki sprawnej narracji bawi i ciekawi, a przy okazji uczy i porządkują wiedzę czytelnika. Szczególnie polecam jeśli się nie lubi historii, bo tutaj jej nie ma, jest ówczesne życie. Krew, pot, łzy i inne płyny ustrojowe florentczyków, ludzi renesansu, których wpływ wiedziemy wszędzie wokół nas na co dzień . Warto bardzo.

Bardzo dobra pozycja, czyta się świetnie. Ilość informacji historycznych które zazwyczaj zamulają książki, tutaj dzięki sprawnej narracji bawi i ciekawi, a przy okazji uczy i porządkują wiedzę czytelnika. Szczególnie polecam jeśli się nie lubi historii, bo tutaj jej nie ma, jest ówczesne życie. Krew, pot, łzy i inne płyny ustrojowe florentczyków, ludzi renesansu, których...

Sprawnie napisana historia wzlotu i upadku najsłynniejszej rodziny Florencji. Autor równie ciekawie pisze o wydarzeniach politycznych, jak o przemianach w kulturze, nauce i sztuce. Dzięki poruszeniu naprawdę wielu wątków - od początków medycejskiej bankowości, zdobyciu i utrzymaniu władzy we Florencji, labiryntu wojen, po patronat i mecenat, a także życie prywatne i dziwactwa konkretnych reprezentantów rodu - otrzymujemy wciągającą panoramę epoki renesansu, z jej blaskami i cieniami. Nie zabrakło tu również podstawowych faktów na temat francuskiej gałęzi familii, czyli Katarzyny i Marii Medycejskiej oraz ich potomków, czy mniej znanych perypetii wielkich książąt Toskanii z końca XVII i początku XVIII stulecia.

Wadą książki są drobne potknięcia redakcyjne ("książę Turbino"),jak również pomyłki wynikające chyba z błędów w tłumaczeniu (str. 162 - Paweł II nie był sieneńczykiem, tylko wenecjaninem, to chyba pomyłka z Piusem II, w innych miejscach jest poprawnie),zaś kilka kwestii jest dyskusyjnych, jak choćby data pojawienia się pierwszego słonia w Italii (str. 273 - o ile pamiętam słonia miał Fryderyk II Hohenstaufen, więc ten papieski nie był pierwszy),czy informacja o Sacco di Roma jako pierwszym splądrowaniu Rzymu od czasów Wizygotów (a przecież po drodze był jeszcze łupieżczy najazd Arabów w 846 roku). Autor nie jest zawodowym historykiem, a praca ma charakter popularny, więc te drobnostki można przeboleć, bo pozycja naprawdę imponuje lekkością stylu i umiejętnością przekazywania wiedzy, opartej na całkiem świeżych ustaleniach.

Sprawnie napisana historia wzlotu i upadku najsłynniejszej rodziny Florencji. Autor równie ciekawie pisze o wydarzeniach politycznych, jak o przemianach w kulturze, nauce i sztuce. Dzięki poruszeniu naprawdę wielu wątków - od początków medycejskiej bankowości, zdobyciu i utrzymaniu władzy we Florencji, labiryntu wojen, po patronat i mecenat, a także życie prywatne i...

Książka opisująca dzieje rodziny Medyceuszy panującej w Florencji na przestrzeni wieków od XV do XVII, oraz udział członków rodziny w historii ówczesnych mocarstw.

Książka opisująca dzieje rodziny Medyceuszy panującej w Florencji na przestrzeni wieków od XV do XVII, oraz udział członków rodziny w historii ówczesnych mocarstw.

Czyta się to naprawdę znakomicie, i wcale nie trzeba być miłośnikiem Włoch, ani nawet wiedzieć, kim byli Medyceusze. Ta historia włoskiego rodu jest napisana lepiej niż niejedna powieść obyczajowa, a już na pewno ciekawiej niż np. Rodzina Borgiów. Jest sensowne wprowadzenie dla zielonych, jasno wytłumaczona polityka, dobry podkład historii Europy, tak więc nie sposób się zgubić, no i różnorakie, sensacyjno-kryminalno-miłosne przygody tytułowych Włochów. Trzyma poziom, dobrze przetłumaczone, nie ma błędów, czcionka wyraźna. Polecam.

Czyta się to naprawdę znakomicie, i wcale nie trzeba być miłośnikiem Włoch, ani nawet wiedzieć, kim byli Medyceusze. Ta historia włoskiego rodu jest napisana lepiej niż niejedna powieść obyczajowa, a już na pewno ciekawiej niż np. Rodzina Borgiów. Jest sensowne wprowadzenie dla zielonych, jasno wytłumaczona polityka, dobry podkład historii Europy, tak więc nie sposób się...

Fantastyczna!
Dla miłośników włoskiego renesansu i nie tylko...

Fantastyczna!
Dla miłośników włoskiego renesansu i nie tylko...