Na wczoraj

Okładka książki Na wczoraj Jerzy A. Wlazło
Okładka książki Na wczoraj
Jerzy A. Wlazło Wydawnictwo: Koobe powieść przygodowa
Kategoria:
powieść przygodowa
Wydawnictwo:
Koobe
Data wydania:
2013-09-12
Data 1. wyd. pol.:
2013-09-12
Język:
polski
ISBN:
9788393625383
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach Katarzyna Rij, Jerzy A. Wlazło
Ocena 8,6
Lubomir Tomasz... Katarzyna Rij, Jerz...
Okładka książki Smak czystej wody Anna Wlazło, Jerzy A. Wlazło
Ocena 7,1
Smak czystej wody Anna Wlazło, Jerzy ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1653
459

Na półkach: , ,

"Na wczoraj", czyli "dziś" wszystko może się zmienić...

Na wczoraj przydzielono do grupy powieści młodzieżowych. Blair już od dawna próbuje zwalczać automatyczny odruch sięgania po takie tytuły. Dlaczego? Ponieważ z książki na książkę nie potrafi znaleźć w tej grupie żadnej interesującej i wciągającej ją pozycji. Odruch ten jednakowoż nie zawsze jest dla niej łatwy do zwalczenia, więc od czasu do czasu, gdy coś wpadnie w łapki...

To Blair nie potrafi się powstrzymać. Podobnie było z książką Jerzego A. Wlazło. Na wczoraj określiłaby raczej jako pozycję zaliczającą się do literatury dziecięcej, a nie młodzieżowej. Chociaż może to tylko i wyłącznie dlatego, że Blair uważa, iż teraz młodzież inne książki czyta. Całkowicie inne, a szkoda, bo czasem można trafić na coś tak wartościowego, jak Na wczoraj. Najnowsza pozycja autora opowiada o przygodach małego Jerzyka, który w jednym momencie jest zwykłym chłopcem z masą problemów, jakie zaprzątają młodych chłopców, a w następnym okazuje się kimś najbardziej wyjątkowym w grupie ludzi wyjątkowych.

Uczynienie z protagonisty człowieka, który nie tylko dowiaduje się, że należy do osób, jakie potrafią o wiele więcej, a także że sam potrafi o wiele więcej od osób, które potrafią o wiele więcej, to motyw często spotykany w książkach i chętnie używany przez pisarzy. Dzięki niemu na głowie głównego bohatera nagle pojawia się o wiele więcej problemów niż na głowach postaci pobocznych, a akcja rozkręca się z prędkością supernowy. Ważnym jest jednak, żeby nie przesadzić. Z przesadzania wychodzą bowiem same merysuizmy.

Nie przesadzanie wyszło Jerzemu A, Wlazło znakomicie. Nastoletni Jerzyk to chłopak zagubiony, inteligenty, a także sprytny. Początkowe rozdziały pokazują bardzo wyraźnie jego relacje z rodzicami, bliższą rodziną czy znajomymi. Ukazują jak wielki wpływ na osądy młodego chłopaka mają opinie ciotki czy zasady nałożone przez ojca. Postacie drugoplanowe zaś rozwijają się ze strony na stronę na oczach czytelników. W pewnym momencie intryga popycha intrygę, a odbiorca treści zaczyna się zastanawiać kto tak naprawdę jest w tej powieści czarnym charakterem. Czy wszyscy są tymi, za których się podają?

Jak wielką rolę w całej historii ma do odegrania Jerzyk?

Pisarz w bardzo interesujący sposób przedstawia motyw podróży w czasie. Chociaż nie jest on obcy w literaturze, w zależności od książki poruszany jest w różnorodny sposób. Jerzy A. Wlazło podszedł do tego tematu po swojemu, dzięki czemu Blair z miejsca zaczęła się interesować tym motywem i przeczytała powieść chociażby po to, aby dowiedzieć się, jak to całe podróżowanie funkcjonuje.

Już od pierwszych stron czytelnika atakuje "dziecinność". Jerzyk to w końcu przecież młody chłopczyk, a biorąc pod uwagę, że historia jest przedstawiana z jego punktu widzenia, autor zebrał ode mnie kilka plusów za pewne naznaczenie opisów świata przedstawionego, wydarzeń i postaci pobocznych, jakie stają na drodze głównego bohatera, oczami dziecka. Miejscami opisy są naiwne, miejscami zbieżne z tym, jak mógłby to odebrać czytelnik, jednak zawsze potrafią wzbudzić ciekawość spostrzegawczością i odmiennością. Dzieci przecież wiele rzeczy widzą i rozumieją inaczej niż dorośli, prawda?

Chociaż Blair poleciłaby Na wczoraj przede wszystkim dzieciom i tej młodszej młodzieży, prawdą jest, że książkę Jerzego. A Wlazło może przeczytać także dorosły odbiorca. Jest to bowiem bardzo wciągająca przygodówka z dobrze poprowadzonym wątkiem fantastycznym oraz jeszcze fantastyczniejszymi opisami Radomia. :)

Na wczoraj to powieść pokazująca, że warto od czasu do czasu ulec mocy przyciągania powieści dziecięcych i młodzieżowych, ponieważ nawet w stosie mułu znajdzie się perełka.

_________________________________
Źródło: NocnyCien.blogspot.com

"Na wczoraj", czyli "dziś" wszystko może się zmienić...

Na wczoraj przydzielono do grupy powieści młodzieżowych. Blair już od dawna próbuje zwalczać automatyczny odruch sięgania po takie tytuły. Dlaczego? Ponieważ z książki na książkę nie potrafi znaleźć w tej grupie żadnej interesującej i wciągającej ją pozycji. Odruch ten jednakowoż nie zawsze jest dla niej łatwy do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
686
323

Na półkach: , , , , , ,

Ile razy mieliśmy styczność z powieściami, które mają w sobie motyw podróżowania w czasie? Dość sporo. Na polskim rynku wydawniczym rzadko jednak uświadczymy tego rodzaju tematykę. A jednak znajdzie się taki, który pokryje się z tym tematem. „Na wczoraj” autorstwa Jerzego Wlazło, to powieść fantastyczna, skierowana do dzieci i młodzieży. I właśnie ten tytuł zawiera sobie element, jakim jest podróż w czasie. Młody bohater zmaga się z wieloma trudnościami, a podróże w niewielkiej czasoprzestrzeni pomagają mu w wielu sytuacjach. Wygląda ciekawie? Nie tylko tak wygląda – tak właśnie jest.

Dwunastoletni Jerzyk to z pozoru zwyczajny chłopiec. Do czasu, gdy odkrywa w sobie umiejętność podróży w czasie. Jego zdolność doprowadza go do tajemniczego pana Wiktora, który zaintrygowany jest jego odkryciem. Uświadamia go, że jest jednym z transjerów – kimś, kto potrafi przemieszczać się w czasie. A w przypadku Jerzyka – zapamiętywać również wszystkie wydarzenia. Kiedy poznaje innych, podobnych mu ludzi, chłopak nie bardzo potrafi odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. Boryka się z trudem wybrania, po czyjej stanąć stronie, za kim się opowiedzieć. Podróże w czasie i współpraca z panem Wiktorem okaże się naprawdę wielkim wyzwaniem…

Wątek podróży w czasie nie jest obcy literaturze. Pojawiło się już sporo tytułów o podobnej tematyce. A jednak, kiedy co rusz odkrywam kolejny tytuł, ma w sobie coś, co potrafi zaskoczyć. W przypadku „Na wczoraj” Jerzego Wlazło, zaskoczyła mnie cała konstrukcja powieści. Nie spodziewałam się, że z pozoru zwyczajna opowieść dla młodzieży stanie się kawałkiem niezłej fantastycznej historii. Od początku intrygującej, a do samego końca mocno wciągającej. Przygody młodego Jerzyka z każdym kolejnym razem stawały się nie tylko ciekawe, ale i fascynujące, co czytelnikowi sprawia podwójną frajdę. Nie dość, że nie może doczekać się kolejnej, to wciąż długo rozpamiętuje każdy miniony wątek. Szczerze przyznam, że dawno nie spotkałam powieści, która w ten sposób urzeknie mnie, jako odbiorcę. I cieszę się, że nadarzyła się taka okazja przy lekturze polskiego tytułu.

Początek jednak nie należy do najlepszych. Jerzyk jest nieco bezbarwną postacią, opis jego wyczynów, jego zachowań są lekko dziecinne. Kompletny chaos, Wydaje się, że kolejne rozdziały, kolejne strony okażą się równie słabe, jak na początku. Całe szczęście – to tylko niewielka wpadka. Z czasem historia się rozwija, nabiera odpowiedniego tempa, a bohaterowie angażują się bardziej w swoje przygody. Dlatego warto zapamiętać, żeby nie sugerować się początkiem. Choć jest kompletnie słaby, to paradoksalnie, ale jednak, zwiastuje świetną historię.

Patrząc z boku na ten tytuł, wydaje się, że jest on typową literaturą dziecięcą i młodzieżową. Tymczasem okazuje się, że również dorośli z łatwością odnajdą się w tej historii. Czasem może nieco „gryźć” w oczy ta dziecinność, która otacza głównego bohatera, ale nie zmienia to faktu, że jego przygody stoją na wysokim poziomie i potrafią oczarować nie tylko młodszych czytelników. I to właśnie jest bardzo duża zaleta tej książki – nie trzeba być dzieckiem, aby mieć niezłą frajdę z lektury. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

„Na wczoraj”, mówiąc krótko, to przede wszystkim ciekawa opowieść fantastyczna o młodym człowieku, który podróżował w czasie. Z pozoru zwyczajna historia, jednak w jej wnętrzu odnajdziemy wiele intrygujących i wciągających przygód nie tylko samego Jerzyka. Dodajmy również, że nie tylko młodsi odnajdą w niej zabawę, ale również dużo starsi, którzy zaczytują się w lekkich, a jednocześnie ciekawych lekturach. Powieść Jerzego Wlazło jest środkiem uniwersalnym, powiedzmy – dla każdego. Dlatego każdemu zalecam świeżą lekturę „Na wczoraj”. Naprawdę warto.

Ile razy mieliśmy styczność z powieściami, które mają w sobie motyw podróżowania w czasie? Dość sporo. Na polskim rynku wydawniczym rzadko jednak uświadczymy tego rodzaju tematykę. A jednak znajdzie się taki, który pokryje się z tym tematem. „Na wczoraj” autorstwa Jerzego Wlazło, to powieść fantastyczna, skierowana do dzieci i młodzieży. I właśnie ten tytuł zawiera sobie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1390
923

Na półkach: , , ,

Motyw podróży w czasie jest jednym z najpopularniejszych i najczęściej eksploatowanych nie tylko przez twórców literackich, ale też scenarzystów i reżyserów. Mniej lub bardziej pomysłowe wariacje wykorzystywane w powieściach i ekranizacjach świadczą o sile nieśmiertelnego ludzkiego pragnienia cofnięcia się w czasie lub zajrzenia w przyszłość. Niezależnie od tego, czy czytamy "Rzeźnię nr 5", "Autostopem przez galaktykę", "Opowieść wigilijną" czy "Koniec wieczności", motyw podróży w czasie porusza naszą wyobraźnię, prowokuje zadumę, skłania do refleksji. Nie inaczej jest w przypadku powieści dla dzieci i młodzieży - wystarczy wspomnieć takie hity, jak "Godzina pąsowej róży" czy "Fałdka czasu", gdzie podróż w czasie jest fantastyczną przygodą i źródłem frajdy, ale wiąże się też z rozmaitymi zagrożeniami, którym należy stawić czoło. Bohaterowie i czytelnicy mają okazję przekonać się, czy taka możliwość jest błogosławieństwem czy przekleństwem, a przy tym dowiedzieć się paru rzeczy o sobie.

W ten nurt znakomicie wpisuje się najnowsza powieść Jerzego Wlazło zatytułowana "Na wczoraj". Jej bohaterem jest dwunastoletni chłopiec, Jerzyk, który przeżywa bardzo trudne chwile. Jego poważnie chory na serce ojciec wyjeżdża do Warszawy na operację, a on sam zostaje w domu pod opieką ciotki, której zupełnie nie zna. Nieoczekiwanie chłopiec odkrywa, że potrafi przenosić się w czasie, do co prawda niezbyt odległej przeszłości, ale jednak. Jego zdumiewające odkrycie zbiega się z poznaniem tajemniczego pana Wiktora, który niegdyś był dozorcą w pobliskiej kamienicy, ale - jak głosi plotka - musiał odejść na rentę i ograniczono mu prawa rodzicielskie ze względu na pogłębiającą się schizofrenię. Pan Wiktor jest właścicielem firmy kurierskiej "Na wczoraj", która oprócz całkiem jawnej i zupełnie zwyczajnej działalności wykonuje zadania objęte ścisłą tajemnicą. Uświadamia on Jerzykowi, że jest transjerem - kimś, kto potrafi odbywać podróże w czasie zapamiętując wszystkie wersje zdarzeń. Zapoznaje go z grupą podobnych mu młodych ludzi, których siedzibę stanowi pobliska wieża ciśnień i którzy pracują dla niego przemieszczając się w czasie i pomagając innym naprawić różne błędy z przeszłości w ramach działań firmy kurierskiej. Jerzyk poznaje nowych przyjaciół: Krótkiego, Koszu, W-pięciu, Sonię, Tatu i Szkółkę i postanawia dołączyć do ich grona. Bardzo szybko przekonuje się, jak mylne było jego pierwsze wrażenie: grupa wcale nie jest ze sobą tak zżyta, jak mu się wydawało, na jaw wychodzą tajone konflikty; Jerzyk czuje się zagubiony i nie wie, po której ze stron powinien się opowiedzieć. Na dodatek miły i dobroduszny, choć nieco ekscentryczny pan Wiktor, przestaje budzić zaufanie, podobnie jak jego teorie związane z czasem. Jerzyk zaczyna podejrzewać, że nie ma on tak czystych intencji, jak wmawia swoim podopiecznym, a wkrótce okazuje się, że w grupie jest ktoś, kto próbuje sabotować jego działania. Nic nie jest tym, czym się wydaje, wyplątanie się z całej tej historii staje się prawdziwym wyzwaniem...

Lektura "Na wczoraj" okazała się i dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Pierwsze rozdziały zapowiadały fabułę co prawda bez fajerwerków, wręcz boleśnie zwyczajną i kosmicznie odległą od zwariowanych przygodówek, które cieszą się takim zainteresowaniem wśród młodszych nastolatków, ale wraz z rozwojem akcji zdałam sobie sprawę, czemu służył ten zabieg. Wprowadzenie na scenę całkiem zwyczajnego bohatera i nadanie mu cech, z którymi bez trudu mógłby utożsamić się każdy młody czytelnik, obarczenie go problemami i bolączkami, z jakimi mierzyć się musi niejeden nastolatek, umieszczenie go w otoczeniu do bólu pospolitym - realiach miasta, które najlepsze lata ma już zdecydowanie za sobą - nie tylko idealnie kontrastuje z dalszymi, niezwykłymi przygodami bohatera, ale też pozwala realizować ukryte tęsknoty czytelnika marzącego o doświadczeniu czegoś niezwykłego, na przekór szarej codzienności, w której na co dzień egzystuje. Autor uświadamia, że nie jest to wcale takie trudne. Motyw podróży w czasie potraktował na dwa różne sposoby, w sensie dosłownym i metaforycznym, co było dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Zajmijmy się najpierw tym, co widoczne na pierwszy rzut oka, a co zostało zrealizowane w dość intrygujący sposób. Mamy tu bowiem kogoś w rodzaju szalonego naukowca opętanego wizją podróży w czasie, opiekuna niewielkiej grupki młodych ludzi, dzięki którym realizuje swoje cele. Jest odpowiednio pokrętna, ale sensownie brzmiąca teoria, w myśl której wszystko się odbywa, są zaskakująco nowoczesne wehikuły czasu, jest i chęć niesienia pomocy potrzebującym i naprawiania błędów przeszłości mająca swe źródło w dramatycznych przeżyciach naszego guru. Niby to wszystko znajome, a jednak wykonanie jest zaskakująco pomysłowe, nietuzinkowe, a przy tym zwracające uwagę na zagrożenia związane z podróżami w czasie. Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki autor przemycił kwestię odpowiedzialności nie tylko za swoje czyny, ale i za idee, które nieoczekiwanie zaczynają żyć własnym życiem i mogą zostać wykorzystane niezgodnie z zamysłem ich twórcy. Umiejętnie połączenie potencjalnych dobrodziejstw płynących z możliwości powrotu do przeszłości z zagrożeniem wynikającym z nieprzewidzianych tego skutków, wypaczenia lub nadużyć tej szlachetnej w zamyśle idei, okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, jednym z głównych atutów powieści i materiałem do przemyśleń nawet dla bardzo młodego czytelnika. Rewelacja!

Mnie jednak do serca przypadł zupełnie inny wymiar powieści. Fakt, że autor zwrócił na to uwagę w kontekście podróży w czasie, w pierwszej chwili mocno mnie zaskoczył, ale ostatecznie zachwycił sposób, w jaki ugryzł temat. Ukazując na kartach powieści swój ukochany, rodzinny Radom - przemycił jego historię w opisach starych kamienic i zaniedbanych podwórek, legendarnych podziemi pod Starym Miastem i mnóstwa innych lokalizacji - jak choćby wieży ciśnień - które odgrywają kluczową rolę w fabule. Nawiązując do królewskiej, zaborowej, wojennej i peerelowskiej historii miasta, wplata w fabułę i tok akcji mnóstwo fascynujących ciekawostek, czyniąc z Radomia pełnoprawnego bohatera powieści, ani na chwilę nie przynudzając, a intrygując, zarażając pasją i uświadamiając, że nawet senne, zaniedbane, prowincjonalne miasteczko ma swoje sekrety i przeszłość, w którą warto się zagłębić. Oto podróż w czasie, jaką warto odbyć już dziś i do której nie potrzeba wymyślnych wehikułów czasu - jedynie odrobinę wyobraźni, dobrej woli i chęci skorzystania z oferty bibliotek czy muzeów.

"Na wczoraj" to wyjątkowo ciekawa i nieprzeciętna propozycja fantastyczno-przygodowa dla dzieci i młodzieży. Jej główne atuty to intrygująca i pomysłowa realizacja wizji podróży w czasie złożona z dwóch uzupełniających się aspektów: dosłownego i metaforycznego, co już samo w sobie jest ewenementem godnym uwagi. Warto zauważyć, że autor dość wyczerpująco i wszechstronnie potraktował temat, udało mu się stworzyć coś więcej, niż zwykłą, płaską i schematyczną opowiastkę soft fantasy - nadał jej głębi przemycając treści psychologiczne, etyczne, filozoficzne i edukacyjne w sposób niezauważalny, ale zdecydowanie wyczuwalny i atrakcyjny dla młodego czytelnika. Ciekawie, wyraziście skomponowane postaci bohaterów, naturalnie brzmiące dialogi, plastyczne opisy, wiarygodnie zarysowane realia, dynamiczna i trzymająca w napięciu akcja okraszona licznymi i zaskakującymi zwrotami w połączeniu z mądrym, lekko i przystępnie podanym przesłaniem, czynią powieść Jerzego Wlazło godną uwagi i frapującą propozycją dla dzieci i młodzieży szukającej ambitniejszej, choć wciąż rozrywkowej lektury. Mogłabym przyczepić się do pewnych mało wiarygodnych rozwiązań fabularnych, ale sądzę, że zostały podyktowane chęcią uproszczenia i troską o płynność fabuły, więc tylko o nich napomykam. Zdecydowanie polecam tę oryginalną i sympatyczną historię, która z pewnością przypadnie do gustu również nieco starszym czytelnikom.

Motyw podróży w czasie jest jednym z najpopularniejszych i najczęściej eksploatowanych nie tylko przez twórców literackich, ale też scenarzystów i reżyserów. Mniej lub bardziej pomysłowe wariacje wykorzystywane w powieściach i ekranizacjach świadczą o sile nieśmiertelnego ludzkiego pragnienia cofnięcia się w czasie lub zajrzenia w przyszłość. Niezależnie od tego, czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
699
207

Na półkach: , ,

Nastoletni Jerzyk, to nieśmiały, sympatyczny chłopak, syn poważnie chorego ojca, który z uporem osła pilnuje powrotów do domu co o sekundy, a gdy chłopak się spóźni do ma zagwarantowane lanie. Jakby tego było mało Jerzyk może także oberwać na podwórku od starszych "kolegów". Podczas ucieczki przed konfrontacją z młodzieżą chłopiec trafia do stróżówki łączącej dwa podwórka, gdzie poznaje pana Wiktora, który opowiada mu o deja vu. To przypadkowe spotkanie owocuje szeregiem dziwnych wydarzeń, których sedno tkwi w fakcie, iż Jerzyk jest transjerem i może przemieszczać się w czasie. Chłopak rozpoczyna pracę w firmie kurierskiej "Na wczoraj". Zgodnie z nazwą kurierzy wykonują zlecenia na wczoraj. Cofają się w czasie i odnajdują zaginione dokumenty czy przedmioty. Mogą też zapobiec różnym wydarzeniom. Jednak nie każdy młody kurier ma dobre zamiary, Jerzyk wyzwala zazdrość wśród innych, pan Wiktor nie wzbudza już zaufania, rozpoczyna się walka o władzę, a do tego wszystkiego dochodzi do porwania Mirki. Dziewczynka jest córką Wiktora, właścicielką uroczego Pankota.
"Na wczoraj" to powieść przygodowo-fantastyczna" z wieloma zwrotami akcji. Wątki dotyczące czasu, jego względności, deja vu i innych skomplikowanych kwestii podane dość jasno, delikatnie i z umiarem. I te kwestie niezmiernie mi się spodobały. Gorzej było z dialogami, które chwilami mnie nużyły. Książka poza wielowymiarowością i względnością czasu ukazuje także portrety psychologiczne poszczególnych bohaterów, fakt, iż nie zawsze łatwo postępować według określonych zasad, czasem trudno jest oddzielić dobro od zła, a świat wcale nie jest czarno biały. Niemniej jest w powieści coś trudno, coś wkurzającego i coś dziwnego. Uważam, że przekaz może być trudny do pojęcia dla nastolatków.

W książce urzekają piękne, klimatyczne, czarno-białe fotografie. Mimo tego, że akcja powieści toczy się w Radomiu, to w każdym obrazie odnajdywałam wspomnienie dzieciństwa. Wielu z nas bawiło się na podobnych podwórkach, wchodziło tylnym wejściem do biblioteki, siedziało pod wiaduktem, przebywało w parku i mijało ceglane budynki. W wieży co prawda nigdy nie przebywałam, ale widywałam podobne. A to właśnie wieża odgrywa kluczową rolę w powieści. A jaką? Przeczytajcie!

Całość recenzji, fotografie pochądzece z e-booka i link porwadzący do zakupu u mnie:

http://czyje.blogspot.com/2013/09/na-wczoraj-jerzy-wlazo.html

Nastoletni Jerzyk, to nieśmiały, sympatyczny chłopak, syn poważnie chorego ojca, który z uporem osła pilnuje powrotów do domu co o sekundy, a gdy chłopak się spóźni do ma zagwarantowane lanie. Jakby tego było mało Jerzyk może także oberwać na podwórku od starszych "kolegów". Podczas ucieczki przed konfrontacją z młodzieżą chłopiec trafia do stróżówki łączącej dwa podwórka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
50

Na półkach:

Po tym, jak większość z nas przyzwyczaiła się do łączenia pojęcia "książka młodzieżowa" z seriami o wampirach, "Na wczoraj" jest miłą odmianą. To niezwykła, magiczna historia z misternie wykreowanym światem, w którym nic nie jest takie, jak się z pozoru wydaje.
Ale od początku. Jerzyk ma kilkanaście lat i nie jest typem szkolnej gwiazdy. Trochę nieśmiały i zagubiony, musi sobie też radzić z trudną sytuacją w domu - choroba ojca potęguje surowy charakter mężczyzny. Mając wybór między oschłym ojcem a brutalnymi kolegami, chłopiec ucieka w świat znaczków i marzeń. Do chwili, w której nie przeżywa drugi raz tego samego.
I to nie jest zwykłe deja vu. Jerzyk odkrywa, że zdarzenia wcale nie są nanizane jak paciorki na nitkę czasu, ale stanowią raczej dynamiczną całość, poddającą się nieustannym zmianom. Innymi słowy, ludowe pokrzekadła w stylu "Co się stało, to się nie odstanie" albo "Nic dwa razy się nie zdarza" okazują się błędne. Owszem, rzeczy zdarzają się kilkukrotnie, świat się zmienia cały czas, a to tylko nasza pamięć działa w ten sposób, że przechowuje tylko jedną wersję wydarzeń.
Kiedy Jerzyk to odkrywa, trafia do Pana Wiktora: szalonego przedsiębiorcę lub niedocenionego naukowca - zależy, jaką wersję wydarzeń przyjmiemy. Pan Wiktor prowadzi firmę kurierską, jednak pod przykrywkę tej nudnej organizacji zrzesza młodych ludzi, którzy jak on nie wierzą w obiegowe opinie o naturze czasu. Wraz z nimi zajmuje się czynieniem drobnych gestów dobra, które wymagają przesunięcia w czasie - dostarcza "na wczoraj" zagubione dokumenty, klucze, pomaga uniknąć wypadków. Oczywiście, w obrębie pewnych zasad.
Ale nie, to nie jest cukierkowa opowieść o "Niewidzialnej Ręce" ;) Gdzie w grze jest taka stawka, zaczyna się walka o władzę, która nieoczekiwanie zaczyna toczyć środowisko młodych podróżników w czasie...
"Na wczoraj" to świetnie napisana proza - pięknym, żywym językiem. Szybki rytm narracji oddaje stan ciągłego wibrowania rzeczywistości, która nieustannie się zmienia.
Do tego niezwykły urok nadaje powieści osadzenie akcji w Radomiu: nigdy tam nie byłam, ale po przeczytaniu "Na wczoraj" mam ochot e - wydaje mi się, że to bardzo malownicze miejsce, pełne tajemnych przejść. Fajnym pomysłem byłoby zobaczyć wszystkie te prawdziwe i nieprawdziwe miejsca (czy w Radomiu naprawdę jest dawny magazyn lodu?). W książce znajdują się bardzo klimatyczne zdjęcia - zobaczcie koniecznie zdjęcie Pankota, jest świetny!

Przede wszystkim - "Na wczoraj" nie jest tylko książką dla młodzieży, choć tak się pozornie wydaje. To historia o doświadczeniu obcości świata, kiedy nagle odkrywamy, że najbardziej podstawowe wartości, które organizują nasze życie (jak czas) okazują się fikcyjne. Co zrobisz, nie mając jednego z fundamentów, na którym dałoby się oprzeć? Czy usunięcie jednego z nich nie pociągnie za sobą następnych? Ten komponent psychologiczny, dotyczący formowania się tożsamości i rodzenia się odpowiedzialności, jest w książce kluczowy i rozegrany w bardzo ciekawy sposób. Zarazem Wlazło jest psychologiczny, a nie dydaktyczny - pisarz świetnie pokazuje, że trudno oddzielić dobro od zła, a ze szlachetnych pobudek często rodzi się cierpienie.
Krótko mówiąc - bardzo polecam nie tylko nastolatkom, ale wszystkim, którzy są spragnieni dobrego pisarstwa, dobrej akcji przygodowo-sensacyjnej, która trzyma w napięciu, a jednocześnie szczypty nienachalnej refleksji psychologiczno-filozoficznej na najwyższym poziomie.

Po tym, jak większość z nas przyzwyczaiła się do łączenia pojęcia "książka młodzieżowa" z seriami o wampirach, "Na wczoraj" jest miłą odmianą. To niezwykła, magiczna historia z misternie wykreowanym światem, w którym nic nie jest takie, jak się z pozoru wydaje.
Ale od początku. Jerzyk ma kilkanaście lat i nie jest typem szkolnej gwiazdy. Trochę nieśmiały i zagubiony, musi...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    11
  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    3
  • Literatura polska
    1
  • *2013*
    1
  • Fantastyka
    1
  • Rok 2013
    1
  • 2013
    1
  • E-book
    1
  • Recenzyjne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Na wczoraj


Podobne książki

Przeczytaj także