Kochanie, zabiłam nasze koty

Okładka książki Kochanie, zabiłam nasze koty
Dorota Masłowska Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2012-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-10-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373923935
Tagi:
powieść polska

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Świat się skończył



436 9 63

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
2635 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1079
632

Na półkach: ,

„Kochanie, zabiłam nasze koty” to jedna z książek, które trudno się czyta, niezwykle skomplikowanie opisuje, a już właściwie niemożliwością okazuje się próba zrecenzowania. Bo też ta pozycja to nic innego jak książka o niczym. Nie mamy tu klarownej akcji, postaci są właściwie bezosobowe, wydarzenia schodzą na dalszy plan. Masłowska wspięła się na szczyty fabularnej statyki, jednocześnie zachowując wysoki poziom emocjonalnej dynamiki. Ileż w tej książce jest frustracji, złości i przygnębienia! Autorka niczym barbarzyńcy najeżdżający i palący kolejne wsie w okresie średniowiecza, z satysfakcją wbija gwoździe w naszą rzeczywistość. Krytyka spływa na każdego z nas, bo też czy i my czasami nie karmimy się głupotami z telewizji, nie oglądamy za wyzywająco ubranymi dziewczynami, nie pragniemy gnojków, nie płacimy za wystawy sztuki współczesnej prezentującej dzieła pokroju stojącego taboretu, nie kupujemy i czytamy bzdurnych gazet itd.? Tak naprawdę nikt nie został oszczędzony, nie ma tu bohaterów pozytywnych, spectrum rozgoryczenia jest właściwie nieskończone. Masłowska nie używa półśrodków, stąd pewnie olbrzymi rozdźwięk w odbiorze książki. Są tacy, do których książka kierowana jest w pierwszej kolejności, czyli reprezentanci grup najwyraźniej wyśmianych, dla których lektura ta jest niczym innym jak stekiem bzdur, a są też tacy, którzy podobnie jak pisarka dostrzegają te otaczające nas reguły, i z tych opisów czerpią niezwykłą satysfakcję, że ktoś myśli podobnie. Oczywiście będą też jednostki niezwykle inteligentne, którym „Kochanie, zabiłam nasze koty” zwyczajnie się nie spodoba, a także jednostki puste, dla których dzieło będzie niezwykłym odkryciem. Czyli jak w życiu, nie ma nic pewnego, poza tym że głupota wygra. Masłowska pisze swoją epicką odezwę do cywilizacji w sposób niezwykle oszczędny i wyważony. W opozycji do tego, do czego przyzwyczaiła nas w innych swoich dziełach, nie sili się na wyszukane zabawy językowe i sarkazm bijący z każdego zdania. Nie rezygnuje z niego całkowicie, nadal znajdziemy tu celne anegdoty, efektowne porównania czy składnię godną największych lingwistów w historii, porzuca jednak rozbudowanie tej warstwy formalnej, na rzecz unaocznienia kwestii, o których chce nam opowiedzieć.
Nie wiem jaki jest prawidłowy klucz do odczytania tej książki, mam w ogóle wątpliwości czy takowy klucz istnieje. Ja tę lekturę traktuje stricte autorefleksyjnie. Autorka przy wykorzystaniu skąpej osi fabularnej, obnaża nasze słabości, dokonuje wiwisekcji codzienności. Mniej interesują ją problemy społeczne, a bardziej wszystko to, co rządzi nami, a co znajduje się między problemami, gdy głowę mamy teoretycznie pustą, w praktyce wypełnioną pokarmem skażonym usilnie wbijanym przez otoczenie absurdem. Jestem przekonany, że w tym całym ‘niczym’ Masłowskiej, można odnaleźć zdecydowanie więcej, niż w niejednej książce, rozpisanej na 800 stron, poszatkowanej na 4 tomy i 59 rozdziałów, zawierającej 10 głównych bohaterów, mrożącą krew w żyłach akcję, mnogość dialogów i zwroty wydarzeń godne meczu piłki nożnej juniorów, gdzie nikt nie wie ani jak grać, a bramki lecą jedna za drugą. Filozofia to może nie jest, na pytania egzystencjalne też raczej nie odpowiada, ale pozwala na siebie spojrzeć z boku i to tak konkretnie, bez satysfakcji, zwycięstw i prestiżu. Brawo dla Masłowskiej za konsekwencje w realizacji przyjętego planu, za niezwykły dar widzenia tego, co niewidoczne, i za odwagę, żeby zmierzyć się z nieuniknioną krytyką otoczenia.

„Kochanie, zabiłam nasze koty” to jedna z książek, które trudno się czyta, niezwykle skomplikowanie opisuje, a już właściwie niemożliwością okazuje się próba zrecenzowania. Bo też ta pozycja to nic innego jak książka o niczym. Nie mamy tu klarownej akcji, postaci są właściwie bezosobowe, wydarzenia schodzą na dalszy plan. Masłowska wspięła się na szczyty fabularnej statyki,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 416
  • Chcę przeczytać
    1 528
  • Posiadam
    802
  • 2013
    86
  • Teraz czytam
    82
  • Ulubione
    61
  • 2012
    46
  • Literatura polska
    43
  • Chcę w prezencie
    36
  • 2014
    34

Cytaty

Więcej
Dorota Masłowska Kochanie, zabiłam nasze koty Zobacz więcej
Dorota Masłowska Kochanie, zabiłam nasze koty Zobacz więcej
Dorota Masłowska Kochanie, zabiłam nasze koty Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także