Za kogo ty się uważasz?

Okładka książki Za kogo ty się uważasz?
Alice Munro Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Don Kichot i Sancho Pansa literatura piękna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Don Kichot i Sancho Pansa
Tytuł oryginału:
Who Do You Think You Are? / aka: The Beggar Maid
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2012-09-26
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-26
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377477205
Tłumacz:
Elżbieta Zychowicz
Tagi:
Elżbieta Zychowicz literatura kanadyjska nobliści
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Po co Ci aspiracje?



1018 51 118

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
778 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
208
137

Na półkach:

Po więcej recenzji - nie tylko książkowych - zapraszam na www.nerwslowa.blogspot.com

Zygmunt Miłoszewski w „Bezcennym” pisał o nadrabianiu wykształciuchowych braków czytaniem dwustustronicowego opowiadania kanadyjskiej pisarki Alice Munro. Główna bohaterka powieści polskiego twórcy po lekturze była zawiedziona swoim wyborem – z kart książki wybijały się pretensjonalność i wydumaność – ale jej niespokojna, inteligencka dusza została przynajmniej na chwilę ukojona.

Pytanie, które w tym miejscu przychodzi do głowy: skoro nawet postacie literackie mają kompleksy na punkcie swojej książkowej ignorancji, którą jak najszybciej starają się zatuszować, jakimi próżniakami jesteśmy my, którzy o pani Munro co prawda kilkakrotnie już słyszeliśmy, ale nigdy nie mieliśmy nawet najmniejszych ambicji, by sięgnąć po jej utwory?

Na szczęście kalejdoskopowa czytajnia wyrusza na pomoc z recenzją, po lekturze której będziecie dokładnie wiedzieć, co sądzić o pracy pani Munro, nawet bez jednego rzutu okiem na jej dorobek! (Dobra, dobra, taki żarcik. I tak nikt nigdy nie czyta moich recenzji.) A w krzyżowy ogień weźmiemy dzisiaj książkę z roku 1978, na język polski przetłumaczoną dopiero w roku ubiegłym. Panie i panowie, na scenę zapraszamy Za kogo ty się uważasz?

Fabularne dylematy

Problem z recenzjami jest taki, że, wedle ogólnie przyjętych zasad, powinien znajdować się w nich przynajmniej krótki zarys fabuły opisywanej książki. Ale jak go stworzyć, jeżeli nie mamy do czynienia z thrillerem, kryminałem albo romansem, czyli gatunkami, które z założenia są nastawione na ekspozycję opowiadanej historii, tylko z powieścią podzieloną na parę części, które wydają się zbyt od siebie oddalone jak na rozdziały, a równocześnie za bardzo zintegrowane, aby stanowić całkowicie osobne nowele/opowiadania?

Bez psucia przyjemności z lektury tym, którzy jednak zdecydują się na własny sąd o twórczości pani Munro, nie da rady zadowalająco streścić fabuły. Można jedynie oględnie rzucić, że wszystkie… cząstki powieści mówią o tej samej bohaterce imieniem Rose. Jako odbiorcy obserwujemy wiele etapów jej życia – dzieciństwo w małej mieścinie w stanie Ontario, potem jej wyjazd na studia i wszystko to, co działo się potem.

Parę (miłych?) chwil…

A działo się niezbyt dobrze. Chociażby dlatego, że pani Munro nie zawracała sobie głowy tworzeniem idealistycznych mrzonek dla spragnionych szczęśliwych zakończeń. Po prostu zderzyła marzenia i nadzieje z rzeczywistością, a następnie okrasiła je tragikomediami z codziennego życia i kunsztownym, ale nie przesadzonym językiem.

Dzięki temu nastawieniu na opisywanie spraw zwykłych, momentami wręcz trywialnych, treść powieści ma dużą szansę na stanie się bliską odbiorcy, który, w zależności od własnych doświadczeń, będzie w stanie wyłapać różne, poruszające go fragmenty. (Jakby ktoś pytał, mnie najbardziej przypadł do gustu opis ludzi zgromadzonych w pokoju stypendystów.)

Pochwalić pisarkę można także za to, że nie mówi ona wyraźnie, co ktoś czuje, robi, myśli, a jedynie (aż?) to opisuje, wywołując w czytelniku na zmianę poczucie wstydu, poniżenia, zdenerwowania, a miejscami również dołującego rozbawienia. Umiejętność odmalowania osób, przedmiotów, i również całych sytuacji jest niewątpliwym atutem Munro, która z trudnych pojedynków z językiem wychodzi zwycięsko.

…a jednak czegoś brak

Mam problem z Za kogo ty się uważasz?, bo z jednej strony nie jestem w stanie napiętnować żadnego jej bardzo widocznego braku, a z drugiej coś w tej powieści nie pozwala mi obwołać jej tworem literackiego geniusza. Może dzieje się tak właśnie dlatego, że tutaj nie chodzi o utożsamianie się z bohaterką, a o spokojne obserwowanie przelatującego jej przez palce żywota? Może dlatego, że nie jest to thriller pełen wybuchów, pościgów i niespodziewanych zwrotów akcji? A może po prostu wciąż głęboko wierzę w to, że nie wszystko w życiu jest złe i skazane na niepowodzenie, i nie lubię gdy ktoś mi to moje przekonanie w jakikolwiek sposób zakłóca?

W każdym razie: czegoś tutaj mi brakuje. Szczególiku, błysku, iskierki. Ale nie zmienia to faktu, że cała powieść jest kawałkiem naprawdę świetnej prozy, po którą rzeczywiście warto sięgnąć, by uzupełnić luki w swym literackim wykształceniu.

Agata Słupska

P.S. Na koniec krótkie zastrzeżenie: wydaje się, że Munro jest w Polsce promowana na pisarkę stricte kobiecą – od okładek jej książek zaczynając, na różnych opisach jej dzieł kończąc. W tym miejscu pragnę zatem przytoczyć ostatnie odkrycie amerykańskich naukowców: to, że główną bohaterką powieści jest kobieta, nie świadczy o tym, że powieść jest przeznaczona jedynie dla przedstawicielek płci pięknej. Tak samo jak fakt, że kobieta ośmiela się coś napisać i jeszcze to wydać, nie oznacza, że jest ona nawiedzoną aktywistką ruchów feministycznych, która najchętniej ukrzyżowałaby każdego mężczyznę. Ale to tylko taki mały, nic nie znaczący dopisek, który śmiało można zignorować i powrócić do swoich zajęć.

Po więcej recenzji - nie tylko książkowych - zapraszam na www.nerwslowa.blogspot.com

Zygmunt Miłoszewski w „Bezcennym” pisał o nadrabianiu wykształciuchowych braków czytaniem dwustustronicowego opowiadania kanadyjskiej pisarki Alice Munro. Główna bohaterka powieści polskiego twórcy po lekturze była zawiedziona swoim wyborem – z kart książki wybijały się pretensjonalność i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 280
  • Chcę przeczytać
    958
  • Posiadam
    387
  • Teraz czytam
    43
  • 2014
    40
  • 2013
    30
  • Ulubione
    28
  • Chcę w prezencie
    15
  • Audiobooki
    13
  • Nobliści
    13

Cytaty

Więcej
Alice Munro Za kogo ty się uważasz? Zobacz więcej
Alice Munro Za kogo ty się uważasz? Zobacz więcej
Alice Munro Za kogo ty się uważasz? Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także