Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna?
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Why Be Happy When You Could Be Normal?
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Data 1. wydania:
- 2012-03-06
- Liczba stron:
- 238
- Czas czytania
- 3 godz. 58 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375108668
- Tłumacz:
- Katarzyna Karłowska
- Tagi:
- biografie LGBT dorastanie dojrzewanie adopcja matka homoseksualizm lesbijka lesbijki
- Inne
Tytuł "Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna?" to słowa, jakimi matka odpowiedziała autorce, kiedy ta oznajmiła, mając 16 lat, że wyprowadza się z domu, bo chce żyć szczęśliwie z inną kobietą. Matka wypełnia strony tej autobiografii niczym wszechwładna i znienawidzona bogini, pragnąca kontrolować wszystkie aspekty życia swej adoptowanej córki; dzisiaj jednak Jeanette Winterson traktuje ją niemal ze współczuciem, widząc w niej kobietę samotną i pozbawioną miłości. Autorka otwarcie wyznaje zresztą, że jest to nie tyle typowa autobiografia, ile raczej legenda, kolejna wersja jej życia, utkana na równi z faktów, jak i wyobrażeń na temat przeszłości.
To podróż w głąb szaleństwa i z powrotem, którą autorka odbyła w poszukiwaniu biologicznej matki. Historia o tym, jak dążyć do szczęścia. O dziewczynie, która nie mogąc dostać się do domu, spędza noc na jego progu. O religijnej fanatyczce oczekującej na Armagedon. O dorastaniu na północy Anglii, w przemysłowym miasteczku podlegającym drastycznym przemianom. Wreszcie o wszechświecie jako kosmicznym koszu na odpadki.
To z pewnością najbardziej poruszająca książka Winterson. Napisana bez cenzury. Pod koniec jej emocjonalna siła poraża i sprawia, że pozorny brak pisarskiej wirtuozerii wydaje się autorskim podstępem. Wiąże uwagę czytelników niczym niewidoczne linki, by później odsłonić koszmarny smutek, od którego nie ma ucieczki…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Aż stopnieje lód
W rewelacyjnym wywiadzie, którego Jonathan Franzen udzielił Paris Review autor opowiada o problemach, które napotkał pisząc pierwszą powieść: To, o czym pisałem, było tak świeże i bolesne, że zniekształcało tekst, ilekroć próbowałem bezpośredniego podejścia. Więc, warstwa po warstwie, nakładałem maski. Jak z papier-mâché, kawałek po kawałku, tworzyłem figury, które odgrywały dramat, z jakim w inny sposób nie potrafiłbym się zmierzyć. To samo przydarzyło się Jeanette Winterson, kiedy pisała "Nie tylko pomarańcze": Napisałam opowieść, z którą mogłam żyć. Ta inna była zbyt bolesna. Jej przeżyć nie mogłam.
Ćwierć wieku później Winterson powraca, by opowiedzieć tę historię na nowo. Bez sentymentów, półprawd, pomocy imaginary friend, którą wymyśliła sobie, by w ogóle móc napisać "Pomarańcze". Dobre książki zaskakują jeszcze bardziej przy drugim czytaniu. Co dzieje się z napisanymi po raz drugi dobrymi historiami?
Historie o matkach i córkach to często opowieści o walce o oddech. Historie o miłości, jej braku lub jej możliwości. Opowieść Winterson to wyprawa w poszukiwaniu biologicznej matki, tej, która musiała odciąć jakąś część siebie, żeby pozwolić mi odejść. Od tego czasu zawsze czuję tę ranę. Kobieta, która wychowała Jeanette nie umiała jej pokochać. A ta, która ją oddała, uważała, że nie ma już prawa jej widywać. Dorastałam jak bohaterka powieści Dickensa, gdzie prawdziwe rodziny to te udawane. Po spotkaniu z biologiczną matką Jeanette dostaje esemesa: Mam nadzieję, że się nie rozczarowałaś. Nie mogę być tą córką, której ona pragnie. Nie mogłam być tą córką, której pragnęła pani Winterson.
Książka Winterson to również kronika popadania w szaleństwo i powrotu do życia. Kiedy popadałam w obłęd, śniło mi się, że leżę twarzą w dół na lodowej tafli i że pode mną, dłonią w dłoń, usta w usta, jest druga ja, uwięziona w lodzie. Razem z Winterson czekamy, aż lód stopnieje, a zakończenie tej historii jest chyba niespodzianką nie tylko dla czytelnika, ale też dla samej Winterson. Pisanie nie jest życiem, ale myślę, że czasem może być sposobem na powrót do życia (Stephen King). To zaskakująco optymistyczna książka.
I kiedy Winterson wyznaje: Nie mam pojęcia, co teraz będzie. wiem już, że nie jest córką Ann albo pani Winterson, ale przede wszystkim artystką. Bo właśnie z niespełnionego i nieprzewidywalnego, z bezbronności i niepewności rodzi się sztuka. Nic nie mogło być inaczej.
Kasia/ porządekalfabetyczny
Oceny
Książka na półkach
- 632
- 209
- 49
- 18
- 13
- 9
- 8
- 8
- 6
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Czytana w oryginale po angielsku: autorefleksje o swojej przeszłości dorastaniu, odkrywaniu swojego pochodzenia, swojej odrębności, poszukiwania miłości. Dobrze opisane trudy i słabości w rodzinie, adoptowanej dziewczynie. Książki odegrały dużą rolę, co jakiś czas autorka wtrącona wiersz. Ciekawa pozycja do refleksji i poćwiczenia angielskiego. Jeśli ktoś chętny mogę podesłać/wymienić się tą oryginalną pozycją.
Czytana w oryginale po angielsku: autorefleksje o swojej przeszłości dorastaniu, odkrywaniu swojego pochodzenia, swojej odrębności, poszukiwania miłości. Dobrze opisane trudy i słabości w rodzinie, adoptowanej dziewczynie. Książki odegrały dużą rolę, co jakiś czas autorka wtrącona wiersz. Ciekawa pozycja do refleksji i poćwiczenia angielskiego. Jeśli ktoś chętny mogę...
więcej Pokaż mimo toMa cos w sobie ta książka, przyciąga i zatrzymuje, polecam.
Ma cos w sobie ta książka, przyciąga i zatrzymuje, polecam.
Pokaż mimo toBiografia bez cenzury.
Historia życia pisarki jest - moim zdaniem - przejmująca. Pokazuje, jak ważne są korzenie. Spotkanie z biologiczną matka jest marzeniem adoptowanego dziecka, nawet wtedy, gdy stało się ono już dorosłą osobą.
Dziwactwa, kompleksy i bezduszność adopcyjnych rodziców są tu nad wyraz znamienne.
Siła i wielkość człowieka zwycięża; wszak pisarka wychowała się i wzrastała w warunkach wyjątkowo niesprzyjających!
Biografia bez cenzury.
więcej Pokaż mimo toHistoria życia pisarki jest - moim zdaniem - przejmująca. Pokazuje, jak ważne są korzenie. Spotkanie z biologiczną matka jest marzeniem adoptowanego dziecka, nawet wtedy, gdy stało się ono już dorosłą osobą.
Dziwactwa, kompleksy i bezduszność adopcyjnych rodziców są tu nad wyraz znamienne.
Siła i wielkość człowieka zwycięża; wszak pisarka wychowała...
Świetna
Świetna
Pokaż mimo toPrzeczytałam! Świetna!
Przeczytałam! Świetna!
Pokaż mimo toJeśli Wam smutno i chcecie się podnieść na duchu, pośmiać i posmucić, to jest to książka dla Was. To jest jedna z tych książek, która jest "tylko" doświadczeniem własnym autora a jednak jest tak bardzo uniwersalna, bo można się w niej zobaczyć, nawet jeśli nie wszystko pasuje. To autobiografia pisarki, lesbijki, wychowanej w fanatycznie religijnym domu, której się udało zwiać do lepszego życia. Daje ta książka jakąś nadzieję nie na to, że kiedyś będziecie normalni, bo tak się nie stanie, ale na to, że ta Wasz nienormalność przestanie tak Wam zawadzać i nauczycie się mimo wszystko być czasami szczęśliwi.
Jeśli Wam smutno i chcecie się podnieść na duchu, pośmiać i posmucić, to jest to książka dla Was. To jest jedna z tych książek, która jest "tylko" doświadczeniem własnym autora a jednak jest tak bardzo uniwersalna, bo można się w niej zobaczyć, nawet jeśli nie wszystko pasuje. To autobiografia pisarki, lesbijki, wychowanej w fanatycznie religijnym domu, której się udało...
więcej Pokaż mimo to""Diabeł nas zaprowadził do złej kołyski”, mawiała moja matka, kiedy się na mnie zeźliła, co zdarzało się często. Wizja szatana, który odrywa się od zimnej wojny i makkartyzmu, żeby odwiedzić Manchester w 1960 roku – cel wizyty: oszukać panią Winterson – ma w sobie coś ekstrawagancko teatralnego. A ona sama ekstrawagancko zmagała się z depresją."
Tytuł książki to słowa wypowiedziane przez macochę do Jeannete. Jeannete była adoptowana przez parę fanatycznych zielonoświątkowców, doświadczała w domu przemocy fizycznej i psychicznej. W wieku 16 lat uciekła z domu po tym, jak zaczęto poddawać ją egzorcyzmom i gwałtem leczyć homoseksualizm. Wydawałoby się, że tak poraniona psychika, dziecka dwa razy odrzuconego, najpierw przez biologicznych, potem przez adopcyjnych rodziców, nie ma szans na zagojenie i w zasadzie jest spisana na straty.
"(...) martwię się, że tyle jest małych dzieci, którymi nigdy się nie opiekowano i dlatego nie mogą dorosnąć."
Dzisiaj Winterson jest profesorem creative writing na Uniwersytecie w Manchesterze, ma na koncie wiele prestiżowych nagród literackich, została też odznaczona Orderem Imperium Brytyjskiego. Jej autobiograficzna opowieść, Po co ci szczęście..., to opis walki, którą Winterson stoczyła o miłość do samej siebie, której od nikogo wcześniej nie dostała. To też opowieść o tym, do czego prowadzi religijny fanatyzm i że nie ma on nic wspólnego z miłością chrześcijańską ani w ogóle nawet z tą zwykłą, niechrześcijańską. Opowieść o ocalającej mocy literatury, dzięki której Winterson nie tylko mogła przetrwać, ale i urodzić się na nowo.
""Diabeł nas zaprowadził do złej kołyski”, mawiała moja matka, kiedy się na mnie zeźliła, co zdarzało się często. Wizja szatana, który odrywa się od zimnej wojny i makkartyzmu, żeby odwiedzić Manchester w 1960 roku – cel wizyty: oszukać panią Winterson – ma w sobie coś ekstrawagancko teatralnego. A ona sama ekstrawagancko zmagała się z depresją."
więcej Pokaż mimo toTytuł książki to słowa...
Dawno żadnej książki nie czytało mi się tak dobrze, ani tak szybko, mimo że książka do łatwych nie należy. To nie do końca autobiografia, nie do końca historia - to zbiór przemyśleń i emocji autorki, co jest niezaprzeczalnym plusem tej książki, bo Jeanette pięknie myśli, pięknie czuje i pięknie umie o tym napisać.
Dawno żadnej książki nie czytało mi się tak dobrze, ani tak szybko, mimo że książka do łatwych nie należy. To nie do końca autobiografia, nie do końca historia - to zbiór przemyśleń i emocji autorki, co jest niezaprzeczalnym plusem tej książki, bo Jeanette pięknie myśli, pięknie czuje i pięknie umie o tym napisać.
Pokaż mimo to„Po co ci szczęście jeśli możesz być normalna?” to książka, którą trudno mi się czytało i tak też jest z ostateczną jej oceną. Jest to autobiografia przedstawiająca naprawdę trudne, smutne i gorzkie życie autorki, z dziwacznym okresem dzieciństwa i młodości w roli głównej. I choć mogę zrozumieć jej rozżalenie, gorycz i wściekłość jakie przeżywa na ich wspomnienie szczerze powiem, że nie do końca rozumiem ludzi, którzy na tak szeroką skalę dzielą się najintymniejszymi doświadczeniami i przeżyciami. W „Po co ci szczęście…” poziom ekshibicjonizmu był dla mnie za wysoki i nie raz budził zażenowanie podczas lektury. Można tę książkę traktować jak próbę autoterapii Winterson – taki punkt widzenia nie do końca jednak likwiduje to uczucie. Winterson ma wiele do zarzucenia swojej adopcyjnej rodzinie, szczególnie matce, i ma prawo o tym pisać jednakże język jaki do tego wybrała, słowa, jakimi ją opisywała były wg mnie zbyt brutalne. Jeśli już ktoś postanawia podawać do publicznej wiadomości swoje życie, doznania, tragedie to jego sprawa ale za nieuczciwe uważam robienie tego samego w stosunku do innego człowieka. Jeśli książka miałaby być autoterapią nie powinny wg mnie znajdować się w niej niemalże mściwe opisy chorób, niedostatków, psychoz pani Winterson – biorąc pod uwagę jak wiele wypominała jej autorka w/w informacje były już zbędne i niesmaczne. 26 lat wcześniej Winterson napisała powieść „Nie tylko pomarańcze…” – historię adoptowanej dziewczynki w dużej mierze opartej na jej doświadczeniach. Chyba żółć wylewana poprzez i na fikcyjnych bohaterów, nawet jeśli są wzorowani na prawdziwych osobach, jest dla mnie bardziej do przyjęcia niż taka jawna spowiedź.
Plusem książki, który doceniłam na koniec jest na prawdę idealnie dostosowany styl do treści. Doświadczenia z dzieciństwa i wczesnej młodości, gdy autorka była zależna od adopcyjnej rodziny, gdy dopiero kształtowała swoją osobowość, opisane są bardzo energetycznie, mocno, dosadnie, z bezradnością, którą czuło dziecko, z gniewem, który czuła nastolatka. Wydarzenia następujące po tym, jak Jeanette opuściła dom rodzinny przedstawione są już spokojniej, autorka do tego co było zaczyna się dystansować, zaczyna odkrywać innych ludzi i świat. Kolejna zmiana stylu przychodzi wraz z decyzją autorki/bohaterki o szukaniu biologicznej matki – sposób w jaki opisuje siebie w tym okresie pozwala zanurzyć się w depresji i szaleństwie.
Podsumowując: książkę przeczytałam szybko, na początku mnie zniesmaczyła ale ostatecznie uważam, że była naprawdę dobra. Autorce nie tylko udało się obudzić silne emocje ale i świetnie scharakteryzować małomiasteczkową społeczność, przemyciła też ciekawe informacje dotyczące przemysłowej historii Manchesteru i jego okolic. W ogóle sposób pisania Jeanette Winterson mi odpowiada, w „Kamiennych bogach” jestem zakochana, z pewnością jest to autorka godna polecenia.
„Po co ci szczęście jeśli możesz być normalna?” to książka, którą trudno mi się czytało i tak też jest z ostateczną jej oceną. Jest to autobiografia przedstawiająca naprawdę trudne, smutne i gorzkie życie autorki, z dziwacznym okresem dzieciństwa i młodości w roli głównej. I choć mogę zrozumieć jej rozżalenie, gorycz i wściekłość jakie przeżywa na ich wspomnienie szczerze...
więcej Pokaż mimo toKażdy kto zetknął się kiedyś z prozą JW, zapewne odczuł jak bogaty i intensywny potrafi być język literacki. Ta autobiografia jest mięsista, świetnie napisana i czyta się ją jak powieść.
Każdy kto zetknął się kiedyś z prozą JW, zapewne odczuł jak bogaty i intensywny potrafi być język literacki. Ta autobiografia jest mięsista, świetnie napisana i czyta się ją jak powieść.
Pokaż mimo to