Zapamiętałam ją jakoś inaczej, bardziej humorystycznie.. po czasie okazuje się, że to przyjemna książka na raz, ale raczej bez elementów komedii. Myślę że oddam ją komuś innemu.

Zapamiętałam ją jakoś inaczej, bardziej humorystycznie.. po czasie okazuje się, że to przyjemna książka na raz, ale raczej bez elementów komedii. Myślę że oddam ją komuś innemu.

Co robi perkusista Genesis po odejściu z kapeli?
No właśnie. Tego raczej nikt się nie spodziewa, bo hoduje owce.
A w międzyczasie marzy o podróżach i przez przypadek to marzenie się spełnia.
Chris Stewart zostaje żeglarzem.
Połyka bakcyla, kończy kurs i w swojej książce opisuje dwie wyprawy.
Jedna po ciepłych wodach Morza Śródziemnego, wśród pięknych greckich wysp.
Zaczyna od prostych rejsów, trzymając się szlaku od wysepki do wysepki, jak Odyseusz czy starożytni Grecy.
Druga wyprawa to już poważna sprawa - półroczny rejs po arktycznych wodach aż do wybrzeży Kanady.

Świetna książka, wszystko opisane z humorem. Nie ma nadmiernych opisów żeglarskiego rzemiosła, więc szczury lądowe też nie będą się nudzić.
Ostrzegam, że jeśli ktoś sięga po książkę w nadziei na wątki zespołu Genesis, to na ten temat nie ma tam nic.
Polepsza samopoczucie i powoduje tęsknotę za podróżami (niekoniecznie w stronę mroźnej północy).
Polecam.

Co robi perkusista Genesis po odejściu z kapeli?
No właśnie. Tego raczej nikt się nie spodziewa, bo hoduje owce.
A w międzyczasie marzy o podróżach i przez przypadek to marzenie się spełnia.
Chris Stewart zostaje żeglarzem.
Połyka bakcyla, kończy kurs i w swojej książce opisuje dwie wyprawy.
Jedna po ciepłych wodach Morza Śródziemnego, wśród pięknych greckich wysp.
Zaczyna...

Książkę czyta się jednym tchem. Jest sympatyczną opowiastką o przygodzie autora z żeglarstwem dla każdego - nie epatuje żeglarską nomenklaturą.
Parę naprawdę fajnych momentów.
Opis sikania w sztormie - wybitny :).

Książkę czyta się jednym tchem. Jest sympatyczną opowiastką o przygodzie autora z żeglarstwem dla każdego - nie epatuje żeglarską nomenklaturą.
Parę naprawdę fajnych momentów.
Opis sikania w sztormie - wybitny :).

Bardzo dobrą ocenę daję za przygody, które Chris Steward przeżywał. Należał do grupy Genesis i to mnie skłoniło do przeczytania tej książki. Mam małe ale ... dobrze czytało się tą książkę, ale po jej przeczytaniu mam wrażenie, że nie robi ona mnie większego wrażenia. Całkowicie zielony nic nie wiedział o żeglowaniu, a zgłasza się do pracy gdzie miał przypilnować remontu żaglówki. Potem zaś przepłynąć nią na wyspę w Grecji. Zapisuje się na kurs i zdobywa odpowiednie kwalifikacje. I tak zaczyna się przygoda żeglarska w tej książce. Potem jednak zamieszkuje na stałe w Hiszpanii, ale to opisuje w innej książce.

Bardzo dobrą ocenę daję za przygody, które Chris Steward przeżywał. Należał do grupy Genesis i to mnie skłoniło do przeczytania tej książki. Mam małe ale ... dobrze czytało się tą książkę, ale po jej przeczytaniu mam wrażenie, że nie robi ona mnie większego wrażenia. Całkowicie zielony nic nie wiedział o żeglowaniu, a zgłasza się do pracy gdzie miał przypilnować remontu...

Pierwsza część to coś pomiędzy 'Rejsem w przetaku' i 'Trzech panów w łódce', ale do pięt nie dorasta pierwowzorom.
Dalej - równie nijako. Dość nudna relacja z rejsu z Anglii przez Norwegię i Islandię do Nowej Funlandii. A na koniec opis krótkiej wycieczki z wywrotką której autor doświadczył na jakiejś żaglówce już po powrocie do Anglii.
Do tego - fatalne tłumaczenie terminologii okołożeglarskiej. Jak można zabierać się do tłumaczenia żeglarskiej książki, nie mając o żeglarstwie pojęcia?
Słabizna. Szkoda czasu.

Pierwsza część to coś pomiędzy 'Rejsem w przetaku' i 'Trzech panów w łódce', ale do pięt nie dorasta pierwowzorom.
Dalej - równie nijako. Dość nudna relacja z rejsu z Anglii przez Norwegię i Islandię do Nowej Funlandii. A na koniec opis krótkiej wycieczki z wywrotką której autor doświadczył na jakiejś żaglówce już po powrocie do Anglii.
Do tego - fatalne tłumaczenie...

Pod koniec wiosny ukończyłam kurs żeglarski , a na początek jesieni dostała się w moje ręce ta książka. Czytając ją marzyłam by znów była wiosna i można było pożeglować :))Napisana prostym , przystępnym dla każdego językiem ale pod koniec muszę przyznać, że zaczęła być lekko nudnawa. Jednak dla każdego początkującego żeglarza, który nie jest pewny czy sobie poradzi pozycja obowiązkowa!!:D

Pod koniec wiosny ukończyłam kurs żeglarski , a na początek jesieni dostała się w moje ręce ta książka. Czytając ją marzyłam by znów była wiosna i można było pożeglować :))Napisana prostym , przystępnym dla każdego językiem ale pod koniec muszę przyznać, że zaczęła być lekko nudnawa. Jednak dla każdego początkującego żeglarza, który nie jest pewny czy sobie poradzi pozycja...

Zazwyczaj nie czytam książek przygodowych, a na tą natknąłem się całkiem przypadkiem w koszyku z tanimi pozycjami w galerii. Dość lekka i płynna, troszeczkę może dłużyła się we fragmencie podróży przez ocean, stąd ocena dość niska.

Zazwyczaj nie czytam książek przygodowych, a na tą natknąłem się całkiem przypadkiem w koszyku z tanimi pozycjami w galerii. Dość lekka i płynna, troszeczkę może dłużyła się we fragmencie podróży przez ocean, stąd ocena dość niska.

Autor z humorem opisuje pierwsze, jeszcze dość niepewne, kroki w żeglarstwie oraz kolejne, nie mniej zabawne przygody.
W udany sposób przedstawia drogę od szczura lądowego w poszukiwaniu zajęcia do żeglarza, który szczerze pokochał morze.
Książka napisana w lekkim stylu, może podobać się nie tylko miłośnikom żeglarstwa.
Opisy techniczne nie znużą laika, a większość żeglarzy z uśmiechem przeczyta o wielu sprawach i problemach, nękających prawie wszystkich ludzi morza.
Borsuk poleca!

Autor z humorem opisuje pierwsze, jeszcze dość niepewne, kroki w żeglarstwie oraz kolejne, nie mniej zabawne przygody.
W udany sposób przedstawia drogę od szczura lądowego w poszukiwaniu zajęcia do żeglarza, który szczerze pokochał morze.
Książka napisana w lekkim stylu, może podobać się nie tylko miłośnikom żeglarstwa.
Opisy techniczne nie znużą laika, a większość...

momentami nudna, momentami zabawna, ogólnie dłużyła się

momentami nudna, momentami zabawna, ogólnie dłużyła się

Książka przedstawia kariera żeglarska byłego perkusisty grupy Genesis. Mogłoby się wydawać, że jest adresowana raczej do fanów albo zespołu, albo żeglarstwa... ale nic bardziej mylnego! Książka zdecydowanie dla wszystkich! Jest jak lek na poprawę na stroju (przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutom!) W sposób wyjątkowo humorystyczny autor opisuje swoje pierwsze kroki na deskach pokładu i swoje, czasem zabawne, a czasem groźne historie. Po przeczytaniu oprócz bólu brzucha (od śmiechu),odczuwa się zazdrość... bo kto z nas nie marzył o pływaniu po ciepłych wodach Morza Śródziemnego :)
Książka zdecydowanie do polecenia! Jej jedynym minusem jest długość. Chciałoby się więcej.

Książka przedstawia kariera żeglarska byłego perkusisty grupy Genesis. Mogłoby się wydawać, że jest adresowana raczej do fanów albo zespołu, albo żeglarstwa... ale nic bardziej mylnego! Książka zdecydowanie dla wszystkich! Jest jak lek na poprawę na stroju (przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutom!) W sposób wyjątkowo humorystyczny autor opisuje swoje...