Tajski epizod z dreszczykiem

Okładka książki Tajski epizod z dreszczykiem Marek Lenarcik
Okładka książki Tajski epizod z dreszczykiem
Marek Lenarcik Wydawnictwo: Bezdroża literatura podróżnicza
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Bezdroża
Data wydania:
2012-07-03
Data 1. wyd. pol.:
2012-07-03
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-246-3866-6
Tagi:
Tajlandia
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
70 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
224
195

Na półkach: ,

Nie jest to na pewno typowa książka podróżnicza. To raczej bardzo subiektywna opowieść o wolności odzyskanej po wyrwaniu się z korporacji. Trochę za dużo w tej wolności seksualności. Liczyłam na coś innego, ale też autorowi nie można mieć za złe, że opisał to co akurat zrobiło na nim największe wrażenie.

Nie jest to na pewno typowa książka podróżnicza. To raczej bardzo subiektywna opowieść o wolności odzyskanej po wyrwaniu się z korporacji. Trochę za dużo w tej wolności seksualności. Liczyłam na coś innego, ale też autorowi nie można mieć za złe, że opisał to co akurat zrobiło na nim największe wrażenie.

Pokaż mimo to

avatar
1583
1578

Na półkach: , ,

Po przygodach z dwoma książkami tajski epizod w moim wypadku trwa - tym razem z dreszczykiem niesmaku, żeby nie rzec obrzydzenia.

Oto mamy intrygujący początek: autor i bohater w jednym rzuca pracę w korporacji w Irlandii, żeby zakosztować życia w tropikalnym raju jako nauczyciel angielskiego. Wyjazd, kurs TELC, egzamin, początki życia w Bangkoku - jest nieźle. Fakt, że zaraz po przylocie zaczyna umawiać się z Tajkami przez portal randkowy i wspomina o przebiegu randek, ale niech tam, da się znieść, a poza tym są ciekawe informacje o życiu w stolicy, o tajskiej kuchni, o szukaniu pracy i początkach jako nauczyciel akademicki.
Pech chciał, że autor spotyka dziewczynę, którą za chwilę czytelnik będzie znał po wszystkie intymne szczegóły. Prawdę mówiąc niezbyt interesują mnie łóżkowe wyczyny Marka w myśl zasady, że ten, który nic nie robi, dużo mówi, a ten, który dużo robi, nie musi paplać i mało mnie obchodzi, do jakich klubów ze striptizem chadzał, żeby ukoić gniew na śliczną a niewierną Tajkę. Powiedziałabym, że w połowie książki, po masie dość seksistowskich uwag, poczułam mściwą satysfakcję, że dziewczyna daje mu w kość - jeśli chcesz mieć dziewczynę-breloczek, dziewczynę, która z filmów pornograficznych uczy się, co lubią mężczyźni i żyje głównie sprawianiem przyjemności swojemu chłopakowi, to licz się z tym, że ten medal ma też drugą stronę.

O samej Tajlandii, jak chyba zwykle w książkach o Tajlandii, za dużo nie ma. Kuchnia, wyspy, piękna pogoda, korki, komunikacja miejska, bezhołowie na uniwersytecie, wybitnie olewacki stosunek do pracy, czasem jakaś mocno złocona pagoda.
Rozumiem, czemu niektórzy ludzie jadą do Tajlandii. Nie rozumiem natomiast, dlaczego niektórzy ludzie o niej piszą, a już tym bardziej - jak wydawcom nie wstyd marnować papieru na takie rzeczy.

Po przygodach z dwoma książkami tajski epizod w moim wypadku trwa - tym razem z dreszczykiem niesmaku, żeby nie rzec obrzydzenia.

Oto mamy intrygujący początek: autor i bohater w jednym rzuca pracę w korporacji w Irlandii, żeby zakosztować życia w tropikalnym raju jako nauczyciel angielskiego. Wyjazd, kurs TELC, egzamin, początki życia w Bangkoku - jest nieźle. Fakt, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
667
131

Na półkach:

Mocno realistyczne przedstawienie Tajskich, czasem nieco mrocznych, zwyczajów "związkowych".

Mocno realistyczne przedstawienie Tajskich, czasem nieco mrocznych, zwyczajów "związkowych".

Pokaż mimo to

avatar
252
60

Na półkach: , ,

Z racji pochłaniania wszelkich materiałów które mają cokolwiek wspólnego z słowem "AZJA", sięgnąłem po ta pozycje i.... gdzieś tak w połowie książki, chciałem wszystko zrzucić i wyjechać do Tajlandii, lub do innego kraju z "niebiańskimi plażami". Autor właściwie jest w podobnym wieku co Ja, środowisko z którego uciekł jest cholernie bliskie temu co w tej chwili robię...Muszę się tylko odważyć wyjść z mojej strefy komfortu, tak jak właśnie uczynił to autor :).

Książkę się czyta bardzo przyjemnie i barwne sceny z udziałem młodych tajek, aż tak bardzo nie przeszkadzają.

Ciekawa pozycja na zimowy wieczór.

Z racji pochłaniania wszelkich materiałów które mają cokolwiek wspólnego z słowem "AZJA", sięgnąłem po ta pozycje i.... gdzieś tak w połowie książki, chciałem wszystko zrzucić i wyjechać do Tajlandii, lub do innego kraju z "niebiańskimi plażami". Autor właściwie jest w podobnym wieku co Ja, środowisko z którego uciekł jest cholernie bliskie temu co w tej chwili...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
20

Na półkach:

Mizeria... i to taka wystana na stole ze zepsutą śmietaną. Szczerze mówiąc pociąłbym tę ksiażkę na 10 odcinków i zrobił z tego 10 postów na bloga. Od książki oczekuje się trochę więcej niż tego co odnalazłem w Tajskim Sex Epizodzie. Ten epizod to chyba z opryszczką, a nie z dreszczykiem ;)

Mizeria... i to taka wystana na stole ze zepsutą śmietaną. Szczerze mówiąc pociąłbym tę ksiażkę na 10 odcinków i zrobił z tego 10 postów na bloga. Od książki oczekuje się trochę więcej niż tego co odnalazłem w Tajskim Sex Epizodzie. Ten epizod to chyba z opryszczką, a nie z dreszczykiem ;)

Pokaż mimo to

avatar
19
19

Na półkach:

"Tajski epizod z dreszczykiem" na pewno budzi kontrowersje. Bo nie opowiada o pięknej Tajlandii tak, jak można by się tego spodziewać. Lenarcik nie rozpływa się przez 10 stron na pięknymi plażami czy ogromnymi miastami (i chwała mu za to). Rozpływa się za to nad kobietami.

To właściwie nie była podróż, a raczej seks-podróż. Z opowieści Lenarcika wynika, że Tajki właściwie same pchały mu się do łóżka a on ani myślał protestować. Jeśli mu to odpowiadało (a zgaduję, że tak),to świetnie. Jednak niektórzy czytelnicy chętniej poznaliby widok z jego okna niż opis ciała kolejnej Tajki.

Mnie osobiście te pikantne szczegóły nie przeszkadzały, po prostu trzeba było zmienić lekko nastawienie do książki. To, co mnie jednak naprawdę zasmuciło w postacie samego autora to jego zachwyt (może to trochę za mocne słowo) nad kwitnącą w Tajlandii prostytucją. Również porównywanie Tajek do Europejek było nie w porządku - każdy z nas jest inny i tak, jak nie powinno się porównywać swoich eks, tak samo nie powinno porównywać się innych narodowości.

Mimo barwnych opisów scen łóżkowych, da się znaleźć kilka ciekawych historii na temat samej Tajlandii. Możemy dowiedzieć się, jak wygląda tam życie rodzinne, jaki światopogląd wyznają niektórzy mieszkańcy i kilka miejsc, gdzie warto udać się na plażę.

Cała historia jest zabawna, napisana barwnym językiem. Z pewnością nie nudziłam się podczas lektury. Należy się do niej jednak odpowiednio nastawić i nie oczekiwać historii miejsc, opisów tradycji ani niczego, co znaleźlibyśmy w tradycyjnej powieści podróżniczej. Jeśli nastawimy się na wesołą historię podbojów szalonego faceta w odległym kraju, to przyjemnie spędzimy czas z "Tajskim epizodem".

"Tajski epizod z dreszczykiem" na pewno budzi kontrowersje. Bo nie opowiada o pięknej Tajlandii tak, jak można by się tego spodziewać. Lenarcik nie rozpływa się przez 10 stron na pięknymi plażami czy ogromnymi miastami (i chwała mu za to). Rozpływa się za to nad kobietami.

To właściwie nie była podróż, a raczej seks-podróż. Z opowieści Lenarcika wynika, że Tajki właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
35

Na półkach: ,

Jeżeli ktoś szuka książki podróżniczej z opisami krajobrazów, zwyczajów tubylców czy kultów religijnych - srogo się zawiedzie. To nie jest przewodnik ani encyklopedia!
Zamiast tego dostajemy szczery, bezkompromisowy pamiętnik, który przybliża codzienne życie cudzoziemca w Tajlandii, odsłania uroki i cienie kraju wiecznego uśmiechu. Dla mnie bomba, ilość informacji i ciekawostek przeogromna!
A że autor dużo romansuje? No cóż, to nie jego wina, ze w Tajlandi są piękne kobiety... :)

Jeżeli ktoś szuka książki podróżniczej z opisami krajobrazów, zwyczajów tubylców czy kultów religijnych - srogo się zawiedzie. To nie jest przewodnik ani encyklopedia!
Zamiast tego dostajemy szczery, bezkompromisowy pamiętnik, który przybliża codzienne życie cudzoziemca w Tajlandii, odsłania uroki i cienie kraju wiecznego uśmiechu. Dla mnie bomba, ilość informacji i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
7

Na półkach: , , ,

Słoneczna Tajlandia - kraina uśmiechu, orientu, białego piasku i błękitnego morza, i ten buddyzm na wyciągnięcie ręki, u źródła...

Cóż, istotnie, książka do podróżniczych się, dla mnie, nie zalicza. Oczekiwałam przygody, odkrywania nieodkrytego i szaleńczej pogoni za wolnością, częściowo to otrzymując w pierwszej połowie książki. Poznałam pobieżnie zasady kierujące ludzką - Tajską? -mentalnością i system "nauczania" języków obcych, który sprawia, że włos jeży się na karku a oczy rzucają sztylety. Zwłaszcza, gdy należysz do grupy filologów j. angielskiego.

Nie oczekiwałam zaliczania wszystkiego, co się rusza i opisywania ze szczegółami doznań pana autora piejącego na temat każdego doświadczenia seksualnego podczas tropikalnych podbojów, jak również nie chciałam czytać o ludziach rozchwianych emocjonalnie i niezdolnych do działania. Cały ten niepotrzebny seks-melodramat nie zachęca, oj nie.

Język, owszem, jest prosty, bo czego wymagać. Taki blogowy. I może to właśnie bloga powinien założyć autor, bo z taką naturą kojarzy mi się ten tekst.
Zakończenie sprytne, nie spodziewałam się takiego. Ale nie ma złudzeń, po następną książkę Lenarcika nie sięgnę, mam dość. Wymęczyłam się niemiłosiernie. I, tak naprawdę, gdyby nie ostatni dział książki, gdyby nie "Poradnik dla wyjeżdżających" to mogłabym tę pozycję spokojnie umieścić w koszu. Bez żalu.

Słoneczna Tajlandia - kraina uśmiechu, orientu, białego piasku i błękitnego morza, i ten buddyzm na wyciągnięcie ręki, u źródła...

Cóż, istotnie, książka do podróżniczych się, dla mnie, nie zalicza. Oczekiwałam przygody, odkrywania nieodkrytego i szaleńczej pogoni za wolnością, częściowo to otrzymując w pierwszej połowie książki. Poznałam pobieżnie zasady kierujące ludzką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
181
92

Na półkach: ,

Spodziewałam się czegoś innego. Faktycznie autor za bardzo skupia się na seks-aspektach Tajlandii, aczkolwiek kilka ciekawych informacji da się odnaleźć:) Myślę, że nie był to stracony czas.

Spodziewałam się czegoś innego. Faktycznie autor za bardzo skupia się na seks-aspektach Tajlandii, aczkolwiek kilka ciekawych informacji da się odnaleźć:) Myślę, że nie był to stracony czas.

Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

„Autor nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody powstałe w wyniku jej użytkowania w sposób niezgodny z przeznaczeniem, takie jak: bankructwo, uzależnienie od alkoholu i (lub) narkotyków, przegrzanie (w tym udar słoneczny),pobyt w tajskim więzieniu, zarażenie wirusem HIV i innymi chorobami wenerycznymi, obcięcie członka lub śmierć poniesiona w wyniku konfrontacji z zazdrosną Tajką, bądź też zakończenie żywota w jakikolwiek inny sposób”



Książki podróżnicze to gatunek po który rzadko sięgam w swojej czytelniczej pasji. Wynika to z faktu, że zbyt częste nagromadzenie nazw i opisów różnych ciekawych miejsc mnie po prostu nuży. Nie jestem w stanie ich zapamiętać, co dodatkowo doprowadza mnie do irytacji. Zdecydowanie wolę je oglądać na żywo. Pomimo tej słabości nie poddaje się jednak i w związku z tym postanowiłam zabrać się za autoreportaż gatunkowo podciągnięty pod książkę podróżniczą.

Marek Lenarcik jak sam siebie określa to podróżnik od urodzenia, miłość do podróży zaszczepili w nim rodzice. Przemieszczając się po Europie i innych państwach świata w charakterze dziennikarza, prowadził jednocześnie w sieci portal, opowiadający o swoich przygodach. Po skończeniu studiów wyjechał do Irlandii i zaczął pracować w korporacji Microsoftu. Na tym powinnam zakończyć jego krótką biografię, gdyż o dalszych losach Marka opowiada jego debiutancka książka „Tajski z dreszczykiem”. Zachęcam do zajrzenia na stronę: Życie w tropikach i Tajski epizod.

Bohater i zarazem autor swoich wspomnień niesiony tęsknotą za tropikalną Tajlandią, w której bywał na wakacjach, postanawia porzucić korporacyjne życie w ponurym Dublinie i wyjechać do słonecznego kraju Tajów. Trzydziestolatek zdaje egzamin TEFL i rozpoczyna pracę jako nauczyciel angielskiego w tajskiej szkole wyższej. Dwadzieścia trzy miesiące (od czerwca 2009 r. do maja 2011 r.) to zapis miłosnych uniesień Marka z młodymi i atrakcyjnymi Tajkami, poszukiwania pracy i sposobu na klimatyzację w odmiennie kulturowo cywilizacji. Cała książka składa się z trzynastu rozdziałów, podzielonych tematycznie i chronologicznie.

Paradoksalnie dzięki temu, że książka nie zawiera mnóstwa opisów ciekawych miejsc i historii, przypadła mi do gustu. Czytając różne recenzje „Tajskiego z dreszczykiem”, głównie negatywne, Lenarcikowi zarzucano, że jako książka podróżnicza jest pozycją gatunkowo słabą. Tymczasem autor napisał:

„To nie jest opis podróży, a najciekawsze momenty z ponad rocznego życia w tym kraju, zebrane w jedną historię. To książka dla marzycieli i podróżników”

Lenarcik rzeczywiście ukazał ciekawe momenty swojego życia wśród młodych Tajlandczyków, a raczej Tajek. Jego ekscesy seksualne, wielokrotne orgazmy i związek z niezrównoważoną Piam zajmują znaczną część jego autorepotrażu. Nie przypadły mi do gustu poglądy autora dotyczące emancypacji kobiet i zachowania się Tajek, które stale porównywał do zachowania Europejek, oczywiście na plus dla azjatyckich społeczności. Absolutnie nie zgadzam się z jego podejściem do spraw seksu i kobiet. Kobieta nie żyje po to by służyć mężczyźnie swoim ciałem.

Pomimo, że intymne zbliżenia bohatera zajmują dużo miejsca, trochę za dużo, książka posiada wiele ciekawych wątków. Podejście mieszkańców Tajlandii do starszych osób, rozwiązłość seksualna czy kwitnący seksbiznes to tylko niektóre zasługujące na uwagę ciekawostki. Zaskoczyło mnie totalnie podejście młodych Tajek do białych mężczyzn, nazywanych farangami czy system szkolnictwa wyższego na tajskich uniwersytetach. Po tej książce zmieniłam wyobrażenie o tym kraju. Tajlandia jest pełna paradoksów i sprzeczności. Ale gorący klimat nadal przyciąga mnie jak magnes.

Styl pisania Marka Lenarcika jest bardzo lekki i często humorystyczny, na pewno dotrze do młodego odbiorcy pragnącego zmian w swoim życiu. Nie zabraknie też troszkę złośliwości w jego wspomnieniach. Może dla kogoś będzie to nawet swoistą motywacją do zmian. Sama książka jest bardzo estetycznie wydana. Z przyjemnością trzyma się ją w rękach dzięki wysokiej jakości papieru. Przy każdym rozdziale znajduje się zdjęcie, i tutaj mój zarzut: zdjęć powinno być więcej, na pewno odbiór byłby jeszcze wiarygodniejszy. Na końcu autor zamieścił praktyczny poradnik dla wyjeżdżających do Tajlandii. Bardzo dobry pomysł dla amatorów wyjazdu do tego egzotycznego kraju.

Nie jest to typowa książka podróżnicza, dlatego też odbieram ją bardzo pozytywnie. Mimo przeładowania opisami dotyczącymi seksu, autobiografię Marka Lenarcika czytałam z zapartym tchem. Podziwiam go za odwagę pójścia na całość i postawienia wszystkiego na jedną kartę. „Tajski z dreszczykiem” może wywołać w was wiele różnych uczuć od szoku do zachwytu. Jeśli spodziewacie się książki podróżniczej, szkoda waszego czasu na ta lekturę. Lecz jeśli chcecie poczytać o prawdziwym życiu naszego rodaka w krainie wiecznego słońca, zachęcam do lektury. Jednocześnie przestrzegam z zaglądaniem do tajskich klubów, w których Tajki przedstawiają swoje talenty w postaci wyrzucania piłek od ping ponga z pochwy…. To taka ciekawostka na koniec :)

http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/

„Autor nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody powstałe w wyniku jej użytkowania w sposób niezgodny z przeznaczeniem, takie jak: bankructwo, uzależnienie od alkoholu i (lub) narkotyków, przegrzanie (w tym udar słoneczny),pobyt w tajskim więzieniu, zarażenie wirusem HIV i innymi chorobami wenerycznymi, obcięcie członka lub śmierć poniesiona w wyniku konfrontacji z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    78
  • Chcę przeczytać
    37
  • Posiadam
    21
  • Podróżnicze
    6
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2013
    2
  • Azja
    2
  • 2015
    1
  • Podróże i Świat
    1
  • Ulubione
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tajski epizod z dreszczykiem


Podobne książki

Przeczytaj także