Niestety oficjalny opis książki zafałszowuje to, co jest w środku. Bo niewiele jest tam o tym, co dzieje się MIĘDZY kobietą a mężczyzną a bardziej o tym, co dzieje się z samą kobietą i to często kobietą nie bardzo młodą, często już dojrzałą, czasem mocno. Może to taka konwencja – spotykają się dwie doswiadczone już psiapsiółki i rozpoczynają „babskie gadanie” o tym, czy, kiedy i gdzie swędzi i co z tym robić, a jeśli nie swędzi, to dlaczego. Zgadzam się z opinią Michała – o facetach tu prawie nic nie ma, facet jest gdzieś obok, przy okazji. Nie koniecznie jest traktowany zaraz mechanicznie i merkantylnie, co to to nie, ale kiedy znana pani seksuolog ciągle nawija o partnerstwie, wzajemnym zrozumieniu, seksie tantrycznym, przekazywaniu sobie energii, wspieraniu się etc. to jednak spodziewałbym się, że jednak trochę więcej będzie też i o pragnieniach odczuciach i poglądach facetów. Tymczasem mam wrażenie, że w książce jeśli o facetach, to tak podłóg stereotypów sprzed 30-40 lat. Miłe panie, może by tak obudzić się? Gdyby to facet napisał taką książkę o facetach i w takich pseudozabawnych, luzackich tonach, zapewne cała horda feministek okrzyknęłaby autorów szowinistycznymi męskimi świniami. Tymczasem miłe panie jedynie odkrywają tajniki skrywanej, stłamszonej kobiecej seksualności ;-)
Zgadzam się również z opinią Michała, że jest to przede wszystkim książka dla pań stłamszonych, które do tej pory nic nie czytały, nic nie widziały etc. bo „nie wypadało”. Dla nich faktycznie może się wydawać, że w książce jest masa świntuszenia, bo tematów autorki nie owijają w bawełnę. Jednak dla kogoś (nie tylko kobiet), kto od wczesnej młodości był ciekaw świata i bardziej słuchał zdrowego rozsądku niż grzmień ciotek-dewotek, trochę czytał, trochę widział a trochę i sam doświadczył, dla takich osób faktycznie książka jest mało odkrywcza. Chociaż… z drugiej strony to ciekawe studium socjologiczne. Bo oto w czasach, kiedy nawiedzeni kaznodzieje nie tylko z ambon, ale i z niebieskiego ekranu wraz z niektórymi politykami krzyczą o upadku obyczajów, rozwiązłości, grzesznym seksie na lewo i prawo, okazuje się, że ten zbiór wywiadów może mieć niezłe powodzenie i być odkrywczym dla wielu osób. No to jak, państwo Moralizatorstwo, jest? Ruja i porubstwo powszechne czy też jednak dość szeroko panujący ciemnogród za waszą przyczyną? Chyba jednak to drugie. W innym razie autorki nie miałyby powodu wydawać tej książeczki.
A tak na poważniej… niektóre z tych rozmów miałem okazję czytać w wydaniach Gazety Wyborczej. I wtedy i owszem, czasem coś mnie zaciekawiło, mogłem o niektórych felietonach powiedzieć, że są dobre. Zebranie jednak takiego „babskiego gadania” przy kawce w jedną całość daje książkę przeciętną. Nie powala…
P.S. Książkę czytałem w formie e-booka w formacie .epub, jak najbardziej legalnego. Mocno zamulało mi czytnik, w niektórych fragmentach przestawały przewijac się strony. Może mam w czytniku cenzora-moralizatora? ;-))

Niestety oficjalny opis książki zafałszowuje to, co jest w środku. Bo niewiele jest tam o tym, co dzieje się MIĘDZY kobietą a mężczyzną a bardziej o tym, co dzieje się z samą kobietą i to często kobietą nie bardzo młodą, często już dojrzałą, czasem mocno. Może to taka konwencja – spotykają się dwie doswiadczone już psiapsiółki i rozpoczynają „babskie gadanie” o tym, czy,...