Koncertina Andrzej Muszyński 7,0
ocenił(a) na 813 tyg. temu Czy na polskim rynku wydawniczym powinno pojawić się więcej książek o migracji i kryzysie na polsko-białoruskiej granicy?
“Koncertina” Andrzeja Muszyńskiego jest zupełnie odmiennym głosem w tej tematyce. Autor bowiem skupia się na człowieku i jego emocjach, ale chyba jako jedyny próbuje zrozumieć ludzi z obydwu stron barykady, jednocześnie wyzbywając się w swojej opowieści polityki i oskarżeń.
“Koncertina” to historia relacji autora z syryjskim rodzeństwem, które jesienią 2021 r. opuściło swój dom uciekając przed wojną i próbując znaleźć lepszy świat na zachodzie Europy. Książka jest zapisem drogi ku nawiązaniu przyjaźni Andrzeja z Sarwat i Talalem oraz rodziną tej dwójki. Napisana dynamicznym językiem, na który wpływ ma wielość krótkich, szczegółowych zdań.
To, co niezwykle istotne w “Koncertinie”, to narracja, która ma formę retrospekcji autora. Impresji Muszyńskiego jest tutaj zdecydowana większość, przedzielona wierszami i obrazami Sarwat. To niecodzienny dwugłos, dzięki któremu poznajemy stosunek do migracji zarówno Polaków, jak i migrantów. Niesamowite jest to, że autor skonstruował taką formę, iż właściwie zdołał pokazać jak na dłoni, skąd w Polsce bierze się paniczny lęk przed obcymi, skrzętnie wykorzystywany przez media do podkręcania nastrojów społecznych i przy tym w ogóle nie oskarżając Polaków, a wręcz ich broniąc. Drugiej stronie Muszyński może i nie oddał tak dużo miejsca, jak swojej retrospektywnej opowieści, ale w oszczędnej, niezwykle sugestywnej i emocjonalnej poezji, Sarwat też przekazuje bardzo dużo.
Taki sposób narracji w “Koncertinie” uważam za strzał w dziesiątkę. Muszyński, przekazując nam osobiste doświadczenia, w tym swojej rodziny, przekazuje, dlaczego szczególnie w starszym pokoleniu tyle lęku przed obcymi. Mało tego, na bazie własnych przygód pokazuje nam jakie emocje mogą towarzyszyć migrantom przyjeżdżającym do Polski. Z czego zacofanie, lęk przed nieznanym, brutalne zderzenie z technologią - to tylko te najważniejsze kwestie. Przy okazji demaskuje również Europę za jej ospałość i krótką pamięć o konflikcie w Syrii.
Muszyński dzięki takiej narracji upiekł zatem kilka pieczeni na jednym ogniu, ale moim zdaniem są dwa najważniejsze przesłania “Koncertiny”. Po pierwsze my jako naród nigdy nie będziemy otwartym, empatycznym społeczeństwem, jeśli będziemy tak zamknięci we własnych granicach. I po drugie: kryzys migracyjny nie musi mieć wyłącznie tego obrazu, które media serwowały nam jesienią i zimą 2021 roku. Ale tylko od nas zależy, którą narrację ostatecznie wybierzemy. “Koncertina” jest wyjątkowym głosem w tym temacie, bo ona niczego nam nie narzuca, a jedynie próbuje na spokojnie odpowiedzieć na pytania, które być może w naszych głowach pojawiały się od lat.