rozwiń zwiń

Różowa jest moc – wywiad z Agatą Romaniuk, autorką „Kociej Szajki i ucha różowego jelenia”

LubimyCzytać LubimyCzytać
18.06.2021

Agata Romaniuk autorka reportażu „Z miłości. To współczuję”, zaczęła w pandemii opowiadać dzieciom na Facebooku bajki na życzenie. Powstała z nich seria książek Kocia Szajka. Rozmawiamy o wartości bajek niedoskonałych, o miejscach zwyczajnych-niezwyczajnych, które czekają tuż za rogiem, o kocio-ludzkich relacjach i mocnych kobiecych bohaterkach, które udowadniają, że moc może być różowa.

 Różowa jest moc – wywiad z Agatą Romaniuk, autorką „Kociej Szajki i ucha różowego jelenia” Materiały prasowe wydawnictwa Agora

Pewnego słonecznego kwietniowego popołudnia nieznany sprawca utrąca kamieniem ucho różowego jelenia. Rzeźba od lat zdobi wzgórze zamkowe w Cieszynie. Anatol Szalbot, właściciel miejscowej kawiarni jest załamany. Stojący niedaleko jeleń przyciągał tłumy. Komu zawadzał? Co się stało? Czy trop do rozwiązania zagadki wiedzie szlakiem różowych magnolii? Pomóc może tylko Kocia Szajka, którą dowodzi sam Komandos, były oficer kocich oddziałów specjalnych. Za śledztwo zabierają się Lola i Poziomka, dwie przebojowe kotki.

Akcja książek dla dzieci z serii Kocia Szajka rozgrywa się w Cieszynie, tętniącym życiem mieście, leżącym na pograniczu polsko-czeskim. Miejscowe koty o mocnym charakterze i dużej fantazji pomagają policji w rozwiązywaniu najtrudniejszych zagadek.

Julia Skórzyńska: Właśnie ukazała się książka „Kocia Szajka i ucho różowego jelenia”, drugi tom serii dla dzieci twojego autorstwa. Skąd pomysł, aby bohaterami książek uczynić kocich detektywów?

Agata RomaniukBardzo, wręcz nałogowo lubię opowiadać bajki. Tę skłonność odziedziczyłam po moim dziadku, który był w tej dziedzinie prawdziwym wirtuozem. To on nauczył mnie również kochać książki i czytać. Opowiadałam improwizowane bajki moim synom, a także licznym zaprzyjaźnionym dzieciom. Wraz z nastaniem pandemii z wieloma znajomymi przestaliśmy się widywać. Wpadłam wtedy na pomysł założenia na Facebooku otwartej grupy Wieczorynka, na której codziennie o 19.00 spełniałam życzenia dzieci, snując historie wokół zgłoszonych przez nie tematów – o tańczącym gwoździu, psich archeologach czy okularach, które nie lubiły dentysty. Opowieści wymyślałam na miejscu. Były czasem nieudolne, „niedopieczone” i w tym tkwiła ich wartość. Nie było planu, według którego należało się poruszać, wszystko mogło się w nich wydarzyć. To stwarzało przestrzeń dla wyobraźni i otwartość na różne możliwe warianty jednej historii. Pośród bohaterów tych opowieści pojawiały się należące do dzieci koty. Były wspaniałe – o fantazyjnym umaszczeniu, unikalnych biografiach i usposobieniu. Wszystkie adoptowane ze schronisk. Ich historie okazały się tak inspirujące, że musiała powstać o nich osobna opowieść. Poza tym byłam tę książkę winna mojej kotce Laurze, która jest ze mną od siedemnastu lat. To dzięki niej poznałam kocie sekrety.

Kocia Szajka to rzeczywiście bardzo barwna grupa.

Koty dobrane są nieprzypadkowo. Szajka składa się z postaci mocno różniących się od siebie, a jednak potrafiących się porozumieć i współdziałać. Mamy więc przebojową, asertywną Lolę, która maluje pazurki na malinowo; Komandosa, byłego dowódcę kocich oddziałów specjalnych; nieśmiałą Poziomkę, cierpiącą na alergię na myszy; Morfeusza, który nie ma jednego oka i bardzo lubi się stroić; introwertycznych braci Pikseli, specjalistów od Internetu oraz Bronkę, fachowo posługującą się śląską gwarą. Każde z nich ma w Szajce swoje miejsce i rolę do spełnienia. Koty dyskutują, zdarza im się pokłócić, ale w kluczowym momencie zawsze są dla siebie wsparciem. Łączy je również to, że żadne z nich nie potrafiło być łotrem i w związku z tym, aby mieć zapewnione odpowiednio przygodowe życie, zostały detektywami.

Pierwszą sprawą, z którą musieli się zmierzyć, była kradzież w sklepie rybnym opisana w książce „Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi”. Przedstawiasz w niej koci świat, który jest zarazem magiczny, ale i bliski naszej ludzkiej rzeczywistości.

Koty przejęły wiele ludzkich zwyczajów – grają w MyszoKratfta na konsolach z pudełek po lodach śmietankowych, wrzucają selfie na Kotograma, mają swoje ulubione lokale, w których stale bywają. Szczególne cenią sobie księgarnie. Treść książek przyswajają, ocierając się grzbietem o okładki. Moi koci bohaterowie są też momentami po ludzku nieporadni i to w nich bardzo lubię. Nie zawsze wszystko im się udaje, czasem wielkie plany biorą w łeb. Z drugiej strony koty uważają ludzi za dziwnych pod pewnymi względami. Nie zdarza się na przykład, żeby jeden kot drugiego obrażał z powodu koloru futra czy był niemiły dla nieznajomego.

Wątek tolerancji jest silnie obecny w tomie „Kocia Szajka i ucho różowego jelenia”. Nie przez przypadek prym wiodą tu przebojowe kotki.

Zależało mi na pokazaniu kobiecych bohaterek w niestereotypowy sposób. To aspirantka Koczy wraz z Lolą i Poziomką prowadzą śledztwo w sprawie zniszczenia rzeźby zdobiącej Wzgórze Zamkowe w Cieszynie. Chociaż szefem Walerki Koczy jest komisarz Psota, w praktyce inicjatywa w rozwiązywaniu kolejnych zagadek często należy do niej. Lola z kolei trzęsie całą Kocią Szajką i zawsze robi to, co uważa za słuszne. Potrafi również wykonać salto mortale. Jednocześnie przed ważną akcją udaje się na manicure (bojowy, czyli ekstramocny w kolorze intensywnie różowym). Kiedy pisałam książkę, pojawiały się głosy – dlaczego jak o dziewczynach, to musi być różowy. A ja chciałam to właśnie odczarować. Powiedzieć, że różowy też może być kolorem mocy.

Kolejne części „Kociej Szajki” rozgrywają się w Cieszynie.

Moja rodzina pochodzi ze Śląska Cieszyńskiego, na granicy czeskiej. Jeździłam tam co roku na wakacje do mojej prababki, która mówiła gwarą. Bardzo lubię ten region Polski i dlatego koty z Kociej Szajki zamieszkały w Cieszynie. Chciałam również pokazać, jak ciekawa, zaczarowana może być rzeczywistość, którą mamy na wyciągnięcie ręki – nasze podwórko, dzielnica, nieznane wcześniej małe miasto gdzieś w Polsce. To takie zwyczajne-niezwyczajne miejsca. Często z mocną tożsamością lokalną. Ich specyficzna atmosfera tworzona jest przez wyjątkowych, czasem nieco dziwacznych ludzi, sieć powiązań między nimi, topografię i historię. Ileż fascynujących rzeczy można odkryć tuż za rogiem. A najciekawsze są zawsze kulisy – to, co dzieje się na zapleczu sklepu rybnego pani Macurowej czy w bibliotece po godzinach. Zachęcam do takich poszukiwań.

Język twoich książek jest bardzo bogaty, dużo w nim ciekawych słów, zwrotów, wyrażeń, nie tylko tych oryginalnych, stworzonych na użytek kociego świata (np. „Do jasnej myszery!” czy „Na potęgę mysiego czerepu!”). Czuć, że traktujesz małego czytelnika poważnie. Nie używasz zdrobnień, nie upraszczasz.

Bardzo mi zależy na tym, żeby język moich książek nie był infantylny. Nie widzę również powodu, dla którego literatura dla dzieci ma być uboga językowo. Świat jest zróżnicowany i to powinno znaleźć odzwierciedlenie w języku. Nasze horyzonty poszerzają się pod wpływem tego, jak ze sobą rozmawiamy. Dlatego staram się w moich książkach precyzyjnie wyrażać. Zamiast powiedzieć: „Lola mówi”, użyję słowa „komenderuje”, zamiast „łysa głowa” – „jego glaca lśniła w słońcu”,„markotny” a nie „smutny” itd. To poszerza zasób słów, poprawia komunikację i pozwala rozwijać wyobraźnię. Jest w moich książkach też sporo ironii i nieco abstrakcyjnego poczucia humoru, który, jak się okazało, jest dzieciom bardzo bliski. Lubię przy okazji puścić oko do rodziców – im też należy się radość z lektury.

O autorce

Agata Romaniuk – pisarka, reporterka, socjolożka. Kocistka rozkochana w przygodach i małych miasteczkach. Jako Pani Wieczorynka razem z kotką Laurą opowiada w internecie improwizowane bajki na życzenie dzieci. Autorka serii powieści detektywistycznych Kocia Szajka. Absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu i założycielka Grupy Reporterskiej Głośniej. Stypendystka programu rezydencyjnego Fundacji Pismo. W 2017 zainicjowała projekt badawczo-reporterski Światła Małego Miasta, który opisywał życie Polaków w najmniejszych miasteczkach. W 2019 ukazała się jej książka reporterska „Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu”. Opowiadania i reportaże Agaty Romaniuk znalazły się w zbiorach „Przewiew. 12 historii otwartych” i „Nadzieja”. Jest także autorką książki „Zapalniki zmian. Jak projektować zachowania?”. Publikuje teksty w „Dużym Formacie”, „Przekroju”, „Piśmie”, magazynie „Non/Fiction” i „Reportagen”.

Przeczytaj fragment książki „Kocia Szajka i ucho różowego jelenia”

Kocia Szajka i ucho różowego jelenia

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Kocia Szajka i ucho różowego jelenia” jest już dostępna w księgarniach online.

Artykuł sponsorowany


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Myszka 21.06.2021 17:39
Czytelniczka

Ja  lubię książki dla dzieci, czytam je swoim wnukom, chociaż mnie również sprawiają przyjemność, zwłaszcza gdy są ilustrowane.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 19.06.2021 00:08
Bibliotekarz

Czasami żałuję, że nie jestem już dzieckiem - zupełnie inaczej przeżywało się wtedy książki. Teraz jestem "starym koniem" i takie książki czytam po kryjomu. Psssst, nie mówcie o tym nikomu  😓

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 18.06.2021 10:49
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post