Catwoman: Nie ma lekko Cameron Stewart 8,2
ocenił(a) na 82 lata temu Pierwszy tom komiksów o Catwoman bardzo dobrze przemodelował tytułową bohaterką i był autentycznie wciągający. Jednocześni nawiązania do szerszego uniwersum DC były bardzo ograniczone, dzięki czemu nowi czytelnicy nie powinni się byli czuć zagubieni. Jednakże końcówka poprzedniego tomu zwiastowała większy udział jednego z wrogów Batmana. Czy większy udział szerszego uniwersum DC nie zaszkodził tej serii?
Tom otwiera historia „Przejażdżka”. Zbliża się proces dawnej koleżanki Seliny, której grozi kara śmierci. Główna bohatera postanawia bez względu na wszystko pomóc przyjaciółce.
Opowieść ta dosyć dobre pokazuje, że prawo niekoniecznie oznacza sprawiedliwość. Oskarżona była tu w głównej mierze ofiarą, ale niestety system nie przewiduje dla niej żadnych okoliczności łagodzących. Dużo jest tu też retrospekcji pokazujących, że dziewczyna była zawsze gotowa do poświęceń dla przyjaciół. Ostatecznie jednak nie prowadzi to do większych rozważań, ale brawurowego wątku sensacyjnego, który jest jednak nawet poruszający.
Z kolei w drugiej opowieści czyli w „Ostatnim raporcie” Catwoman postanawia włamać się do rezydencji handlarki narkotyków. W tym czasie w budynku jest przetrzymywany agent FBI, a okolica jest obserwowana przez innych agentów.
Nie jest to specjalnie skomplikowana opowieść- ot, typowy skok Seliny, tylko z udziałem wielu stron. Trochę obawiałem się, że bohaterka zbyt łatwo poradzi sobie z całą sytuacją, ale pokazane jest, że nie wszystko przewidziała. Podobało mi się, że część historii opowiedziana jest z punktu widzenia jednego z agentów, co pokazuje jak bohaterka wpływa na przeciętnych stróżów praca.
Ta część tomu został zilustrowana przez Brada Radera. Jego kreska wydawała mi się często zbyt prosta, ale jednocześnie dobrze udaje mu się oddać dynamikę pewnych scen.
Kolejna opowieść to „Nieugięta” i składa się aż z pięciu części. Dzięki staraniom Seliny udaje się otworzyć centrum osiedlowe w East Endzie. Na dodatek główna bohaterka ponownie nawiązuje kontakt ze swoją siostrą, a także dawną koleżanką. Niestety na bohaterkę czyha bardzo groźny przeciwnik.
Jest to bardzo emocjonalna opowieść. Najpierw czytelnik może śledzić jak wiele bohaterce udaje się osiągnąć, by następnie być świadkiem tego jak to wszystko się rozpada. Naprawdę można empatyzować z Catwoman, kiedy jest wściekła na swoich prześladowców. Nie przeszkadza tu zupełnie udział bardziej znanego czarnego charakteru, który jednak moim zdaniem mógł się bardziej wykazać w finale, bo nie różnił się od wielu innych gangsterów. Jest to dosyć tragiczna opowieść, która pomimo względnego szczęśliwego zakończenia jest bardzo gorzka dla wszystkich bohaterów.
Konsekwencją tej opowieści jest „Nie ma lekko”. Mniej tutaj jest wątków sensacyjnych, a więcej skupienia się na relacji między postaciami i ich warstwie psychologicznej. Pojawia się tu pewne elementy kryminalne, ale stanowią one swego rodzaju komentarz do sytuacji bohaterów. Pokazane jest jak poszczególne postacie radzą sobie z traumą, co naprawdę jest poruszające.
Tutaj rysuje Javier Pulido. Jego kreska początkowo odrzucała mnie swoją prostotą i chwilę mi zajęło zanim się do niej przyzwyczaiłem. Jednakże pasuje ona do obyczajowej opowieści niemal bez scen akcji i czasami byłem aż zdziwiony ile emocji udaje się oddać w przypadku poszczególnych bohaterów.
Ostatnią dłuższą opowieścią jest „Dzika jazda”. Selina zabiera Holly w podróż samochodem. Po drodze zwiedzą parę różnych miast, a główna bohaterka będzie musiała też unikać ataków ze strony bliskowschodnich wojowników.
Historia ta świetnie łączy wątki obyczajowe z sensacyjnymi. Holly może tutaj nie tylko zrelaksować się psychicznie, ale również przejść trening fizyczny, który może sprawić, że w przyszłości będzie jeszcze bardziej pomocna. Na dodatek finał jej wątku jest naprawdę wzruszający i stanowi bardzo zaskakujące spuentowanie całej opowieści. Jest tu też jednak miejsce na walki, pościgi czy włamania. Trochę nie podobała mi się jednak pewna scena na początku opowieści, która trochę wydawała się aż zbyt okrutna jak na te postacie. Poza tym też uważam, że przeciwnicy, z którymi tu walczy Catwoman są bardzo bezosobowi i ciężko mi ich brać na poważnie. Na szczęście ich same występy nie są zupełnie na serio i czasami można się uśmiechnąć na widok tego jaki kontrast stanowią dla danej sceny. Mam nadzieję jednak, że ten wątek będzie rozwinięty w kolejnym tomie.
Ta historia ma chyba najwięcej odniesień do większego uniwersum DC. Bohaterki odwiedzają parę fikcyjnych miast tego uniwersum, a także pojawiają się różni superbohaterowie czy superzłoczyńcy. Niestety nie ma tu żadnych przypisów, więc mniej zorientowany czytelnik może być zupełnie zagubiony. Jeśli ktoś jednak zna te postacie tak jak ja to może się cieszyć z tego jak wszystko fajnie się łączy.
Zarówno za rysunki w „Nieugiętej”, jak i w „Dzikiej jeździe” odpowiada znany z poprzedniego tomu Cameron Stewart. Jest on dosyć dokładny, a także potrafi dobrze narysować sceny akcji. Nie ma tu jednak niczego, co by mnie zachwyciło.
Tom zamyka parę krótszych opowieści wydanych oryginalnie jako „Catwoman – Geneza i Tajne Akta”. Poza komiksami są tu też krótkie dotychczasowe biografie czterech najważniejszych postaci tomu, a także galeria grafik. Nie rekompensuje to wprawdzie braku przypisów w „Dzikiej jeździe”, ale i tak mogą być one pomocne dla części czytelników.
Pierwszą historyjką jest „Wiele żyć Catwoman”. Jest to typowa historia, gdzie paru przestępców omawia to jak oni postrzegają superbohaterkę. Tutaj jest to okazja do pokazania jak zmieniała się ta postać na przestrzeni komiksów, chociaż jednocześnie moim zdaniem ktoś nieznający komiksów z tą postacią może czuć się zagubiony. Ogólnie jednak sympatyczna opowieść zilustrowana kanciastym stylem Michaela Avona Oeminga.
Swoje pięć minut ma też detektyw Slam Bradley w historii „Sprawa McSweeneya”. Jest to typowa sprawa poszukiwania zaginionej osoby, która ma jednak mocną koncówkę. Cameron Stewart jak zawsze świetnie się sprawdza jako rysownik.
Historia „Czemu Holly jednak żyje?” stanowi komentarz do komiksów superbohaterskich w postaci rozmowy Holly i Seliny. Krytykowane są tu pewne schematy, od których ksama seria o Catwoman nie potrafi uciec. Przy tym też rysownik Eric Shanower przyłącza się do dowcipów rysując dosyć absurdalne kostiumy bohaterki.
Ostatnim komiksem tomu jest „Odpowiednie planowanie”. Stanowi on tak naprawdę wstęp do „Nieugiętej” i skupia się na głównym czarnym charakterze tej historii. Uważam jednak, że niewiele wnosi do postaci, chociaż rysunki Camerona Stewarta są bardzo przyzwoite.
Podobnie jak poprzedni tom jest to świetny komiks. Jest tu zarówno dużo wątków sensacyjnych, jak i obyczajowych, co sprawia, że postacie są bardziej wiarygodne. Należy jednak pamiętać, że tutaj mogą być pewne nawiązania niezrozumiałe dla laików w kwestii tego uniwersum.