Kanadyjski rysownik i twórca animacji, laureat wielu branżowych nagród. Po kilku latach poświęconych grafice komputerowej rozpoczął pracę przy filmach animowanych. Zajmował się m.in. takimi serialami jak "Batman", "Superman" oraz. "Faceci w czerni". Pierwszym jego albumem dla DC był "Batman: Ego". Później przyszła kolej na powieść graficzną "Catwoman: Selina'a Big Score". Serię "Catwoman" (scen. Ed Brubaker) oraz komiksy z serii "X-Force" i "Spider-Man" dla Marvela. Następnie stworzył "Nową granicę", ambitne dzieło, które Egmont wydał w ramach kolekcji "DC Deluxe". Opowieść otrzymała jedną nagrodę Eisnera, dwie nagrody Harveya, laur National Cartoonist Society oraz przyznawaną w Kanadzie Nagrodę Schustera.
Cooke jest również autorem jednego z zeszytów antologii "Solo" (każdy z zeszytów poświęcony był konkretnemu twórcy),a także opracował nowe wcielenie postaci stworzonej przez Willa Eisnera - Spirita.
Żona: Marsha (do 14.05.2016, jego śmierć).http://darwyncooke.blogspot.com
Do najnowszego tytułu od Nagle Comics podchodziłem ze sporą dozą zaufania. Winę za to ponosi Donald Westlake, którego zbiór opowiadań z lat sześćdziesiątych robi za podstawę scenariusza komiksu Darwyna Cooke'a. Jeżeli nazwisko wspomnianego pana nic Wam nie mówi to pozwólcie, że przywołam inne, które powinny rzucić na "Parkera" nieco więcej światła. Dashiell Hammett, Raymond Chandler, John MacDonald. Nawet jeżeli nie czytaliście niczego ich autorstwa to zakładam, że terminy czarny kryminał oraz powieść kryminalna kojarzycie. Bohater wyjęty z tego typu opowieść to z reguły postać męska, jednostka o bardzo silnym charakterze, nie pozwalająca robić z siebie durnia. Bohater często działający na granicy prawa lub otwarcie je łamiący. Dla niego wielkomiejski krajobraz to urbanistyczna dżungla, gdzie aby przeżyć trzeba być okrutnym i reagować w sposób szybki, zdecydowany. I Parker Westlake'a/Cooke'a właśnie na takiego typa wygląda a to znaczy, że odpowiada też moim dawnym, czytelniczym gustom. I zapewne dlatego tak szybko go polubiłem.
Szybkie wtrącenie. Jakbyście zapytali mnie na co wydawałem studenckie zaskórniaki to odpowiedź byłaby jedna: na horror, filmy Alfreda Hitchcocka i stare kryminały zalegające na regałach dyskontów książkowych. I choć przez ostatnie piętnaście lat moje zainteresowania uległy delikatnej modyfikacji to lektura retro kryminałów nadal dostarcza mi wiele przyjemności a "Sokół maltański" w dalszym ciągu mieści w topce ulubionych produkcji. Tak, nie miałem problemu z odbiorem komiksu Cooke'a.
Więcej na https://retroopowiesci.blogspot.com/
Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych serii komiksowych z jakimi miałam styczność. Ciekawie się czyta, innowacyjne podejście do tematu doboru grafika odpowiedzialnego za stronę wizualną, wiele smaczków i ukrytych mrugnięć do czytelnika. Zdecydowanie tom pierwszy zachęca odbiorcę do kontynuowania śledzenia przygód tytułowej bohaterki.
Czyta się przyjemnie, jednak niektóre kadry są dość mocne, co myślę, że jest istotną uwagą.
Ogólnie polecam ^^