Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Adler
Znany jako: au
24
6,7/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
292 przeczytało książki autora
167 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wydział 7. Import Eksport (zeszyt specjalny 2)
Michał Śledziński, Robert Adler
Cykl: Wydział 7 (tom 10.5)
6,6 z 30 ocen
47 czytelników 6 opinii
2023
Wydział 7. Martwa woda
Robert Adler, Tomasz Kontny
Cykl: Wydział 7 (tom 4)
6,9 z 100 ocen
124 czytelników 9 opinii
2019
Do Androids Dream fo Elecrtic Sheep?: Dust to Dust, vol. 2
Philip K. Dick, Robert Adler
6,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2011
Do Androids Dream of Electric Sheep?: Dust to Dust, vol.1
Philip K. Dick, Robert Adler
7,1 z 17 ocen
46 czytelników 2 opinie
2010
Prawie 48 stron - Kij Bij
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: 48 Stron (tom 5)
4,7 z 21 ocen
35 czytelników 5 opinii
2006
Likwidator: Alternative. Antologia 1
Cykl: Likwidator (tom 0)
5,5 z 2 ocen
13 czytelników 0 opinii
2005
48 stron 1&2 - Górsky & Butch: Spokojnie! To tylko reedycja
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: 48 Stron (tom 1-2)
7,8 z 24 ocen
38 czytelników 4 opinie
2005
Prawie 48 stron - Maciek (Komix: Rewelacja)
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: 48 Stron (tom 4)
5,9 z 16 ocen
30 czytelników 2 opinie
2004
Prawie 48 stron - Franky Krova
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: 48 Stron (tom 3)
6,6 z 18 ocen
30 czytelników 2 opinie
2003
Drugie 48 stron
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: 48 Stron (tom 2)
7,0 z 36 ocen
57 czytelników 2 opinie
2003
Status 7: Overload
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: Status 7 (tom 2)
7,0 z 12 ocen
22 czytelników 1 opinia
2003
48 Stron - Górsky & Butch: Biały Kruk
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: 48 Stron (tom 1)
8,6 z 5 ocen
8 czytelników 1 opinia
2003
Status 7: Breakoff
Tobiasz Piątkowski, Robert Adler
Cykl: Status 7 (tom 1)
7,1 z 16 ocen
31 czytelników 3 opinie
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Wydział 7. Martwa woda Robert Adler
6,9
Jakkolwiek nie jest to najlepsza składowa serii (taką wciąż pozostaje "Larinae"),to podczas lektury "Martwej Wody" bawiłem się naprawdę dobrze. Twórcy adaptowali kolejny klasyczny motyw grozy na polskie warunki i wyszło to przynajmniej przyzwoicie. Zombie po polsku wypadają przekonująco. Paradoksalnie jednak, choć mamy do czynienia z historią rozpisaną na dwa zeszyty (czyli jak dotąd najdłuższą w cyklu),to i tak wyszłaby ona jeszcze lepiej, gdyby była nawet bardziej rozbudowana. To udowadnia, że "Wydział 7" naprawdę dobrze sprawdziłby się w wersji rozszerzonej.
Podobać się mogą także rysunki. Robert H. Adler wykonał dobrą robotę, kolejne sceny są zazwyczaj bardzo przejrzyste i dynamiczne oraz dość sugestywne w momentach, gdy na scenę wkracza horror. Minusem w przypadku tego zeszytu jest za to brak dodatków, mogę to jednak wybaczyć, bo rzecz wzięła się z większej ilości stron przeznaczonych na komiks.
Dokończenie historii z "Żywej Wody" okazuje się być godne uwagi, a seria nadal trzyma równy poziom.
Wydział 7. Import Eksport (zeszyt specjalny 2) Michał Śledziński
6,6
Miałam nie lada problem podczas rozmyślania nad formą recenzowania drugiego zeszytu specjalnego serii „Wydział 7.”. Wszak „Import Eksport” różni się tak bardzo od pozostałych odsłon, że nie sposób ugryźć go z dobrej strony. Komiks ten, choć objętościowo jest trochę większy od standardowych części, składa się z pięciu krótkich opowiadań poprzekładanych rozmaitymi dodatkami. Scenariusz poszczególnych opowiadań napisał Tomasz Kontny, za to wśród rysowników znaleźli się Kuba Babczyński, Robert Adler, Michał Śledziński, Łukasz Pawlak oraz Unka Odya.
Przedszkolne wcielenia pracowników wydziału mierzą się z tajemniczą epidemią poobiedniej utraty przytomności w grupie jeżyków. Jest to zwykłe zatrucie, czy może niezwykłe opętanie? Na stół sekcyjny doktor Fiszer trafia mężczyzna, który zmarł w podejrzanych okolicznościach w studio telewizyjnym. Nawet po jego śmierci mają wokół niego miejsce nietypowe fenomeny, do których wyjaśnienia niezbędne jest medium. Szymon Wilk pomaga grupie harcerzy niepokojonych przez nieuchwytnego psotnika uprzykrzającego im biwak. Czy wytropienie sprawcy będzie możliwe w tych leśnych ostępach? Lange staje się świadkiem niezwykłej spowiedzi. Do konfesjonału przychodzi istota, której losy przerażają i smucą jednocześnie. Major Dobrowolski wybiera się z rodziną na grzyby. Podczas polowania na podgrzybki i prawdziwki natrafia na… swych twórców.
Przekrój opowieści jest naprawdę szeroki i każda z historii budzi zupełnie odmienne emocje. „Wydziałek” rozbraja swą prostotą, świetnie łapiąc dziecięce spojrzenie na niezrozumiałe wydarzenia. Kreacja kilkuletnich „wydziałowców” stanowi przy tym świetną parodię ich charakterystycznych cech. „Prognoza” przedstawia intrygujący fenomen, który szczerze powiedziawszy sprawił mi pewien drobny problem w interpretacji. Opowiadanie „Skrzaty” to najbardziej „wydziałowa” historia w zbiorze, której moim zdaniem zabrakło pewnej puenty. Nawet jeśli „pamiątka z przeszłości” zastanawia, to na tym etapie historii nie sposób stwierdzić, co tak naprawdę oznacza. „Spowiedź” podobała mi się najbardziej, sporo w niej chaosu, jednak towarzyszący mu ładunek emocjonalny potrafi urzec. Liczę na owocne rozwinięcie tego wątku w kolejnych zeszytach, bo naprawdę byłoby to coś mocnego. „Grzybobranie” z kolei… ciekawie łamie pewne ramy, w których do tej pory mieściła się seria. Traktować je można jednak bardziej w kategorii ciekawostki niż rzeczywistej historii – jakkolwiek na to nie patrzeć, aż tak wiele treści w tym opowiadaniu nie ma.
Rysunkowo widać tu wiele skrajnie odmiennych stylów. Kuba Babczyński w „Wydziałku” kreuje dziecięcą perspektywę pełną przerysowań. Bohaterowie są maleńcy, przedszkolanki straszne, leżakowanie istną karą, a to wszystko przedstawione w bardzo prosty sposób. Robert Adler w „Prognozie” prezentuje ponownie styl znany już z „Martwej Wody”, choć w odrobinę uproszczonym wydaniu. Przyznam jednak, że jestem fanem tego przedstawienia Heleny, a kadry „telewizorowe” wypadają zadziwiająco ciekawie. „Skrzaty” Michała Śledzińskiego są dość szczegółowe, a król tytułowych skrzatów prezentuje się niezwykle. Najmocniejszym aspektem wizualnym tej opowieści jest jednak bujna kolorystyka i fenomenalna zabawa światłocieniem. Z wielką trudnością patrzyło się na „Spowiedź” narysowaną przez Łukasza Pawlaka, lecz bynajmniej nie stanowi to zarzutu. Pewna doza nieuporządkowania i prostoty, jaką można tu zaobserwować, nie każdemu przypadnie do gustu – u mnie się to jednak sprawdziło, bo wprost idealnie pasuje do tematyki przedstawionej historii. W przypadku „Grzybobrania” Unka Odya zaprezentowała chyba najschludniejszy styl rysunku w tym zeszycie. Wszystko jest proste, zgrabne, plenery ładne i kolorowe, a „grzybowe efekty” ciekawie wpływają na otaczający krajobraz.
Wspomnę jeszcze krótko o dodatkach, których pojawiło się w tym zeszycie naprawdę wiele. Zobaczyć można mapę umiejscawiającą akcję poszczególnych części w konkretnych lokalizacjach, projekty plansz, okładek, liczne szkice. Dość oryginalną na tle serii zawartością są fragmenty scenariusza wraz z powstałymi na jego podstawie rysunkami. Ciekawie tak podejrzeć również ten z procesów, które umożliwiają powstanie „Wydziału 7.”. Warto mieć przy tym na uwadze, że owe materiały dodatkowe zajmują ponad 20 stron. Ten zeszyt specjalny jest więc skierowany odrobinę bardziej do tych, którzy zaznajomili się już z serią i ciekawi ich także stojący za nią proces twórczy. Oczekując wyłącznie sześćdziesięciostronicowej opowieści można się troszeczkę rozczarować.
„Import Eksport” to zeszyt wyjątkowy w obrębie „Wydziału 7.”, przez co jego odbiór może być dość skrajny. Mi osobiście przypadł do gustu, nawet bardzo, jednak zupełnie zrozumiałe są też głosy niezadowolenia. Tak, jak po pozostałe zeszyty specjalne można sięgnąć bez znajomości głównej fabuły serii – tak w tym przypadku nie stanowi to najlepszego pomysłu. Nie znając bohaterów ucieknie czytelnikowi wiele smaczków, żartów, a dodatki nie będą aż tak cieszyć. Ocena tej pozycji nie była łatwa, jednak po długim zastanowieniu przyznaję jej uczciwe 8/10.