Nienarodzony Mariusz Kaszyński 5,7
Na moment przed ceremonią zaślubin życie Alicji ma rozpaść się na kawałki. Mężczyzna, który nadał sens jej bezbarwnej przeszłości, sprawił, że czuła się kochana i potrzebna, odszedł na zawsze. Gdyby nie fakt, iż pod sercem nosi jego potomka, o którego istnieniu jeszcze nikt nie wie, z pewnością nie podołałaby psychicznie w czasie żałoby.
Do momentu pogrzebu pozostaje w domu teściów, w którym zaczynają ją nękać nietypowe sny erotyczne, mające niesamowicie realny wydźwięk. Odbiera różne sprzeczne i niewytłumaczalne sygnały, śni na jawie, ma nietypowe wizje. Od najbliższych dowiaduje się sporo na temat niepokojących zachowań mających związek z przeszłością Darka. Zaczyna łączyć kropki przeprowadzając na własną rękę dochodzenie. Czy jej narzeczony był tym, za kogo się podawał? Okazuje się, że związała się z osobą, o której fanatycznych ciągotach nie miała zielonego pojęcia. Co więcej, sam Diabeł maczał w tym zajściu palce...
"Taki jak on, to wynurzy się z samego piekła. Choćby go już tam czarty podsmażały na rozgrzanym oleju."
Autor zabierze nas na czarne msze, przespacerujemy się pośród gęstej mgły pośród mogił. Wiele osób określa "Nienarodzonego" mianem polskiego odpowiednika mojej ukochanej powieści grozy, czyli "Dziecka Rosemary". To porównanie skłoniło mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Z pewnością ma część cech wspólnych, jednak tutaj niestety nieco zabrakło klimatu.
W moim odczuciu nocne fantazje Alicji zdominowały tę historię, a wolałabym by mrok wyciekał zewsząd. By czarne świece topiły się na każdej karcie, by kipiało od diabelskiego klimatu. By moje sny były zakłócone okultystycznymi wizjami, niczym erotyczne nocne myśli towarzyszące bohaterce. Narracja była prowadzona gładko, szybko płynęło się przez tę raczej niewymagającą i przewidywalną historię, dzięki temu sprawdziła się jako towarzyszka podczas urlopu i podróży samolotem. Zabrakło jednak dreszczu, a czasami nawet sensu. Ciężko było mi się wczuć w sytuację, gdy kobieta nie zauważyła, że jej przyszły mąż jest członkiem sekty. Jedyne poszlaki wskazujące na jego mroczny charakter, to wiszące w ich sypialni plakaty ociekające symboliką okultystyczną o.O Myślała, że jej mąż obwiesił całą sypialnię (sufit i ściany) plakatami satanistycznymi ze względu na upodobania muzyczne. 🤦♂️
Poleciłabym "Nienarodzonego" osobom, które chciałyby zacząć czytać książki z dreszczykiem, gdyż tutaj proporcje Obyczaj:Horror w moim odczuciu przeważają bardziej w kierunku, tej pierwszej kategorii. Jakkolwiek, poprzednią książkę autora mam na regale i z wielką przyjemnością zapoznam się z jej treścią.