Powieściopisarz, amerykański i jeden z twórców literatury tego kraju, autor znanych powieści przygodowo-awanturniczych. W swoim dorobku ma ponad 60 dzieł, a największą popularność zdobył dzięki historyczno-przygodowemu cyklowi powieści z serii Leather-Stocking Tales (Opowieści Skórzanej Pończochy) w Polsce znanemu jako Pięcioksiąg przygód Sokolego Oka. Były to (w kolejności chronologii akcji): Pogromca Zwierząt, Ostatni Mohikanin, Tropiciel Śladów, Pionierowie i Preria.
Gdy byłam młodsza, jakoś tak w podstawówce albo gimnazjum, zaczytywałam się w powieściach Karola Maya o Winnetou i Old Surehandzie. Z tamtych czasów pozostała we mnie ogromna sympatia do tego typu historii i do Indian, dlatego zdecydowałam się sięgnąć po klasykę, czyli Ostatniego Mohikanina Jamesa Fenimore Coopera.
Ameryka Północna, druga połowa XVIII wieku. Trwa właśnie wojna francusko-brytyjska o panowanie w Nowym Świecie. Po jednej, jak i drugiej stronie opowiadają się różne plemiona indiańskie, tocząc między sobą bratobójczą walkę. Również w Prowincji Nowy Jork toczą się zażarte walki, w wyniku których zostaje poddany Fort William Henry. Gdy broniący go amerykańscy osadnicy wraz z brytyjskimi żołnierzami opuszczają obwarowania, zostają zmasakrowani przez indiańskie plemię Huronów, sprzymierzone z Francuzami. W trakcie rzezi Magua jeden z wodzów porywa córki dowódcy Fortu, Korę i Alicję. Na pomoc im, wraz z brytyjskim kapitanem, wyrusza Sokole Oko oraz jego dwa przyjaciele Mohikanie: Chingachgook i jego syn, Unkas. Niestety, historia ma tragiczny koniec i żywy pozostanie ostatni Mohikanin...
Dalszy ciąg: https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2022/01/ostatni-mohikanin-james-fenimore-cooper.html
Będąc nastolatkiem fascynował mnie świat Indian, dalej tak jest. Wtedy tez czytałem Ostatniego Mohikanina i pamietam ze była to świetna powieść. Film wyszedł później i jest jednym z ulubionych. Dlatego wpadłem na pomysł aby przeczytać wszystkie części przygód Sokolego Oka. Pogromcę Zwierząt trudno się czyt bo akcja dzieje się w jednym miejscu, różne sytuacje odwracają się w nieprawdopodobny sposób a niektore wątki niesamowicie się dłużą aż miałem chec przerzucić stronę dalej. Natomiast ciekawie przedstawiono są sami Indianie z plemienia Huronów, czy Delawarów i ich podejście do życia, wojny, wroga i z tym związanych uczuć. Powieści pisane w XIX wieku kiedy dalej trwało usuwanie Indian z ich ziem a całkiem pozytywnie opisani. Polecam tylko dla fascynatów Indianami i Dzikim Zachodem. Po krótkiej przerwie biore kolejny tom który jest klasykiem.