Kwaśne jabłko Jerzy Szyłak 6,8
ocenił(a) na 84 lata temu Kwaśne jabłko pozostawiło mnie w niemym w...kurzeniu, przez dobrych kilka minut. Na tego faceta, tak, bijącego swoją żonę. Ba! Katującego swoją żonę.
Ale przede wszystkim na tę kobietę. I jej matkę. I ojca. I sąsiadów. I lekarza. I kolegów z jej pracy. I koleżanki.
Dlaczego ludzie wolą udawać, że są ślepi, kiedy im jest wygodnie? Dlaczego możesz się odezwać na ulicy, gdy ktoś ma zielone włosy: skomentujesz, wyśmiejesz. Ale nie możesz się odezwać, że ma podbite oko? Dzień w dzień?
Czemu jesteś w stanie iść na policję, że sąsiad za głośno imprezuje, ale nie jesteś w stanie zgłosić, że mąż bije żonę?
Czemu nie wspierasz swoich najbliższych i potrafisz im wytykać błędy, a nie oferować pomoc?
Dlatego, proszę, pamiętajcie: jesteście ważni, tacy, jacy jesteście. Nikt nie zatroszczy się o Was bardziej, niż Wy sami. To Wy decydujecie, gdzie są Wasze granice i czy chcecie je przesuwać.
Ech... życzę Wam udanego niedzielnego wieczoru, a jeśli chcecie poczuć choć troszkę tej samej energii, co ja, to zapraszam do lektury Kwaśnego Jabłka. Efekt murowany.