Scenarzysta. Wychował się w Sztokholmie, ale od 11 lat mieszka w Warszawie, gdzie ukończył studia na ASP. Zawodowo zajmuje się reklamą i projektowaniem graficznym, robi okładki do płyt i książek. W wolnych chwilach robi zdjęcia i filmy dokumentalne. Od wielu lat pisze scenariusze komiksowe. Współpracuje z wieloma rysownikami, m.in. z Krzysztofem Gawronkiewiczem, Tomaszem Lwem Leśniakiem, Ernesto Gonzalesem, Przemysławem Truścińskim, Jakubem Rebelką, Rafałem Gosienieckim oraz Krzysztofem Ostrowskim.
Publikacje albumowe: - Mikropolis Przewodnik turystyczny, rysunki K. Gawronkiewicz (Siedmioróg, 2001) - Mikropolis - Moherowe sny, rysunki K. Gawronkiewicz (Mandragora, 2002) - Nadzwyczajni. Pantofel panny Hofmokl, rysunki K. Ostrowski (Mandragora, 2003) Publikacje w magazynach, m.in. "Gazeta Wyborcza" (Co jest grane?, Komiksowo),"Aktivist Exklusiv", "Fluid", "City Magazine", "Filipinka", "Bravo Girl", "Bravo", "Dos Dedos", "Brum", "Plastik", "Ślizg", "Meble", "Ha!art", "Kelwin i Celsjusz", "Arena Komiks", "AQQ". Nagrody za komiksy: - Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi: Grand Prix (dwukrotnie),wyróżnienie za scenariusz, nagroda publiczności - Interkomix: Nagroda Korak za najlepszy polski album komiksowy - Nagroda programu Pegaz: nominacja w kategorii "Sztuka" - Konkurs organizowany przez wydawnictwo Glenat (Francja) na najlepszy Europejski album komiksowy: wyróżnienie.http://www.dennissimo.blogspot.com
Nie tylko dla fanów Gawroniewicza czy komiksu, ale wszystkich tych, którzy w ogóle interesują się współczesną grafiką. Jestem fanem tej kreski. "Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona" to chyba mój ulubiony polski komiks nie tylko ze względu na odjechaną fabułę, ale przede wszystkim z powodu wrażeń wizualnych. Gawroniewicz jest bardzo wszechstronnym artystą, co pokazuje ta opasła księga dodatkowo wzbogacona ciekawymi tekstami ludzi, którzy z nim współpracowali. Świetnie wydana (duży format ma tu znaczenie) perełka.
Trochę chaotyczna opowieść o losach rodziny. Zwykła i niezwykła zarazem. Z jednej strony wyjeżdżanie młodych ludzi za granicę w poszukiwaniu zarobku to w naszym kraju pewien standard. Każde pokolenie od co najmniej dwustu lat ma swoich przedstawicieli, którzy w tym celu opuścili rodzinne pielesze. Ale z drugiej nie każdy chce się utrzymywać z grania na gitarze, jak wymyślił tata autora. Z jednej strony matkę i córkę łączą silne więzi, lecz nie każda matka to wiedząca, czyli zielarka, akuszerka a może nawet jasnowidząca. Opowieść, w której prawda historyczna miesza się z magią i legendą. Dobrze się czyta, lecz nie skłania do głębszych refleksji. Od strony graficznej - do przyjęcia. Nie jest szczególnie urokliwa, ale, na szczęście, odpychająca również nie. Poczytać można, zachwycić się trudno.