Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Autor w prosty, zabawny momentami sposób wyjaśnia na czym polega koncepcja "czarnych łabędzi". Wiele w niej humoru i anegdot z życia autora i nie tylko. Być może część czytelników uzna to za męczące, ale mi te wstawki bardzo się podobały. Humoru też jest w książce sporo. Końcową część książki można pominąć jeżeli nie lubi się technicznych opisów, statystki i ekonomii, ale dla mnie nawet ta część była w miarę do ogarnięcia, bo coś tam z podstaw statystki i ekonometrii pamiętałam. Moim zdaniem świetna książka, od której ciężko się oderwać. Przeczytałam ją w weekend, bo tak mnie wciągnęła. Edit: spojrzałam na inne, niepochlebne opinie i moim zdaniem faktycznie język i styl anegdot osobistych może niektórym czytelnikom się nie spodobać. Podobne odczucia miałam przy "Ostatnim bastionie umysłu" Kasparowa - mnie zachwycił, innych niekoniecznie. Bawi mnie trochę fakt, że wielu czytelników zarzuca autorowi brak tłumaczenia niektórych pojęć - na końcu książki jest słownik, poza tym autor szeroko rozpisał bibliografię z której czerpał. Jeżeli czegoś nie można było zrozumieć, to w dobie Internetu nie trudno coś wgooglować - sama sprawdzałam kilka pojęć. Zarzut, że książka jest rozwleczona też trochę mnie bawi, bo jak dobrze pamiętam to ok. 80 stron zajmuje właśnie słownik i bibliografia. Tak samo opinie o zbyt technicznych fragmentach - autor jasno zaznacza, że część rozdziałów można pominąć jeżeli prognozowanie nie jest dla nas aż tak fascynujące.