-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016
2020-08-17
2020-08-01
Właściwie spodziewałam się zupełnie czego innego - myślałam, że to będą zebrane historie o wywózkach i dalszych losach wywiezionych na Ziemie Odzyskane Ukraińców i Łemków (szczególnie mnie interesuje historia tych drugich, bo tereny, na których mieszkali, są mi bliskie). Książka ta jest natomiast opowieścią o brutalnej nienawiści między Polakami a Ukraińcami, o tym, w jak umiejętny sposób ta nienawiść była podsycana, o krzywdzie. Autor bardzo unika oceniania - ale fakty, które podaje (raz z jednej strony konfliktu, raz z drugiej, żeby nie było), mówią same za siebie.
Oczekiwania, które miałam, są moim problemem - tych historii będę szukać gdzie indziej, natomiast Syrop z piołunu polecam, bo nie jest to długa lektura, ale bardzo gęsta, można się dużo dowiedzieć o temacie. Dobry punkt wyjścia do dalszych poszukiwań.
Właściwie spodziewałam się zupełnie czego innego - myślałam, że to będą zebrane historie o wywózkach i dalszych losach wywiezionych na Ziemie Odzyskane Ukraińców i Łemków (szczególnie mnie interesuje historia tych drugich, bo tereny, na których mieszkali, są mi bliskie). Książka ta jest natomiast opowieścią o brutalnej nienawiści między Polakami a Ukraińcami, o tym, w jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-21
2020-04-17
Ta książka jest rewelacyjna!
Całość podzielona jest na dziesięć rozdziałów nazwanych w tym przypadku taśmami. Ma to narzucać skojarzenia z pracą reporterską, z którą tak naprawdę ma niewiele wspólnego – jest to bowiem stylizacja, taka nienarzucająca się, ale naprawdę udana. Możemy tam znaleźć wszystko, co byłoby na takiej taśmie – krygowanie się rozmówcy, przemądrzałe teksty, zbaczanie z tematu…
Autor opowiada o objawieniach, natłoku jeremiaszy, codzienności lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych… Ale kiedy mówi o tym swoim bracie, o biednym, nawiedzonym Heńku, który przez całe lata biegał na działki z figurą Najświętszej Panienki i dawał się wykorzystywać wszystkim do samego końca… udaje mu się go nie oceniać. W jakiś przedziwny, cudowny sposób udaje mu się nie oceniać nikogo – a opowiada o wielu ludziach. To bardzo rzadka umiejętność ze strony narratora – utkać dość skomplikowaną, stylizowaną narrację bez naśmiewania się z ludzkich słabości. Urzekło mnie to chyba najbardziej.
Koniec końców ta pozycja bawi, wzrusza, ale też skłania do refleksji.
Cała recenzja: http://kkasika.blogspot.com/2020/03/jak-najswietsza-panienka-sie-na.html
Ta książka jest rewelacyjna!
Całość podzielona jest na dziesięć rozdziałów nazwanych w tym przypadku taśmami. Ma to narzucać skojarzenia z pracą reporterską, z którą tak naprawdę ma niewiele wspólnego – jest to bowiem stylizacja, taka nienarzucająca się, ale naprawdę udana. Możemy tam znaleźć wszystko, co byłoby na takiej taśmie – krygowanie się rozmówcy, przemądrzałe...
2020-06-16
2017
2020-04-17
2020-04-17
2020-04-17
2020-04-17
Ta książka na pewno spodoba się każdemu fanowi fejsbukowej Krótkiej historii. Mało jest ludzi, którzy czytają treści w mediach społecznościowych od deski do deski – ja zazwyczaj przyswajam tylko to, co mi się samo pojawi, więc siłą rzeczy dużo zdjęć pewnie pomijam. Dobrze było więc powtórzyć sobie te starsze historie i zapoznać się z nowymi. Ja przeczytałam książkę prawie na raz, ale tak naprawdę można jej też używać jako ciekawostkarni i zaglądać co jakiś czas, otwierając na przypadkowej stronie. Albo wybrać sobie któryś czas (zdjęcia są ułożone chronologicznie) i przeczytać jakiś wycinek.
Są też oczywiście rzeczy, które nie zostały do końca przemyślane. Niektóre zdjęcia są tak przełamane, że ich główna postać jest na zgięciu (tom jest szyty, więc ciężko otworzyć go do końca i jakiś fragment zdjęcia jest zjedzony). Pewnie to zostało zrobione dla zachowania graficznej spójności, ale wydaje mi się, że można było wymyślić lepsze rozwiązanie.
Ogólnie jednak takich sytuacji nie ma wiele, książkę więc polecam, sprawdza się jako prezent (sama zostałam nią obdarowana :) )
http://kkasika.blogspot.com/2020/08/na-jeden-wieczor-krotka-historia.html
Ta książka na pewno spodoba się każdemu fanowi fejsbukowej Krótkiej historii. Mało jest ludzi, którzy czytają treści w mediach społecznościowych od deski do deski – ja zazwyczaj przyswajam tylko to, co mi się samo pojawi, więc siłą rzeczy dużo zdjęć pewnie pomijam. Dobrze było więc powtórzyć sobie te starsze historie i zapoznać się z nowymi. Ja przeczytałam książkę prawie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to