rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Jeżeli wydaje wam się, że tytuł ma literówkę i powinien to być debiut, to jesteście w mylnym błędzie. Co prawda literówek i błędów w tekście nie zabraknie. Zadbał o to zespół redakcyjny, zatem czytelnik lubiący wytykać potknięcia w ich pracy, będzie więcej niż usatysfakcjonowany. Lecz do brzegu. Tytuł to akronim, za którym kryje się eksperymentalne centrum badawcze. A co usiłują wynaleźć naukowcy, którzy tam pracują? Lek. Taki, który skutecznie pokona wirusa. Co ciekawe te zarazki zimna się nie boją, rozprzestrzeniają się rewelacyjnie, a ci, którym uda się pokonać pierwszy etap choroby... No, bez przesady, przecież nie streszczę wam całej powieści. Z pewnością jest intrygująca, zwłaszcza gdy czytelnik nie jest upierdliwy i nie drąży. Nie mogę powiedzieć, że jest przerażająca, no chyba, że ja z tych niebojaźliwych. Trudno również nie zauważyć wpływów pandemii na jej treść, zatem odkrywczość nie jest jej zaletą. Przyjemność z lektury jest. Taka nie za duża.

Jeżeli wydaje wam się, że tytuł ma literówkę i powinien to być debiut, to jesteście w mylnym błędzie. Co prawda literówek i błędów w tekście nie zabraknie. Zadbał o to zespół redakcyjny, zatem czytelnik lubiący wytykać potknięcia w ich pracy, będzie więcej niż usatysfakcjonowany. Lecz do brzegu. Tytuł to akronim, za którym kryje się eksperymentalne centrum badawcze. A co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Komiksy tego rysownika są specyficzne. I ten również nie odbiega od normy. Nim czytelnik ogarnie treść i różnorodność postaci to już zima się robi. A może nawet wiosna. A przecież autor opisuje tylko cztery pory roku. Historia zawiła, odniesień i aluzji mnóstwo. A przy tym różne środki wyrazu. Co najbardziej zaskakujące - nawet proza będzie. I to w połączeniu z fotografią. Taki swoisty ukłon w stronę "Powiększenia" Antonioniego. Już okładka sugeruje, że dużo będzie się działo i nie myli się. Emocje między głównymi bohaterami związane z polityką, wspólną przeszłością lub oczekiwaniami na przyszłość powodują, że lektura przykuwa uwagę czytelnika niczym porządny klej. Kreska? Osobiście ją lubię, ale zdaję sobie sprawę, że jest specyficzna. Polecam

Komiksy tego rysownika są specyficzne. I ten również nie odbiega od normy. Nim czytelnik ogarnie treść i różnorodność postaci to już zima się robi. A może nawet wiosna. A przecież autor opisuje tylko cztery pory roku. Historia zawiła, odniesień i aluzji mnóstwo. A przy tym różne środki wyrazu. Co najbardziej zaskakujące - nawet proza będzie. I to w połączeniu z fotografią....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autor wykonał kawał solidnej reporterskiej roboty. Przekonał byłego przywódcę faweli, bosa narkotykowego odsiadującego wyrok w więzieniu do rozmowy. I podczas tych spotkań dowiedział się wiele. O tym, jak funkcjonowały środowiska bandidos, w jaki sposób zwyczajny Antonio Francisco Bonfim Lopes stał się Nemem, o tym co to znaczy być człowiekiem faweli. Lecz autor rozmawiał nie tylko z nim. Dotarł do policjantów, polityków, kolegów i wrogów Nema, spotkał się z jego rodziną, kochankami. Od historii jednego człowieka płynnie przechodzi do opowieści o Rio, Brazylii, aktualnej polityce państwa. Fascynująca wyprawa na drugi koniec kuli ziemskiej. Słuchana w wersji audio, która jest zwyczajnie porządna. Taka, której lektura nie razi uszu. Chcecie poznać świat, o którym słyszy się z rzadka i najczęściej przypadkiem? Zapraszam do lektury. Warto.

Autor wykonał kawał solidnej reporterskiej roboty. Przekonał byłego przywódcę faweli, bosa narkotykowego odsiadującego wyrok w więzieniu do rozmowy. I podczas tych spotkań dowiedział się wiele. O tym, jak funkcjonowały środowiska bandidos, w jaki sposób zwyczajny Antonio Francisco Bonfim Lopes stał się Nemem, o tym co to znaczy być człowiekiem faweli. Lecz autor rozmawiał...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Facecje Patryk Bryliński, Maciej Kaczyński
Ocena 7,2
Facecje Patryk Bryliński, M...

Na półkach: ,

Facecje, jak to żarciki, raz są lepsze, a raz takie sucharem trącące. Może autorzy również cierpieli na suchoty. I to takie fluktuacyjne. Z pewnością czytelnik bawi się lepiej, gdy zna postaci historyczne, w których usta wkładane są współczesne komentarze facebookowe lub hashtagi z instagrama. Co prawda, gdy wręczyłam książkę nastolatce, aby zasięgnąć zdania i ocenić skalę własnego zramolenia, skrytykowała autorów za silenie się na młodzieżowy język. Zatem zbytnio się postarali, slangu należy używać, a podrobić jest ciężko. Książkę z pewnością warto sobie dawkować, wtedy tak szybko nie straci powiewu świeżości. Żarty serwowane w wersji hurtowej nużą zamiast bawić. Cóż, ile razy można zachwycać się dwiema najczęstszymi rozrywkami ludzkości, czyli seksem i bijatyką (na mniejszą lub większą skalę). Zatem poczytałam, uśmiechnęłam się raz, czy drugi, doceniłam elokwencję autorów, pieszcząc przy okazji własne ego (Zrozumiałam kontekst, ha! Historyczny, ha!) i mogę, z pewnym wahaniem, wam również polecić tę lekturę. Zwłaszcza gdy chcecie sprawdzić, jak daleko wam do erudyty.

Facecje, jak to żarciki, raz są lepsze, a raz takie sucharem trącące. Może autorzy również cierpieli na suchoty. I to takie fluktuacyjne. Z pewnością czytelnik bawi się lepiej, gdy zna postaci historyczne, w których usta wkładane są współczesne komentarze facebookowe lub hashtagi z instagrama. Co prawda, gdy wręczyłam książkę nastolatce, aby zasięgnąć zdania i ocenić skalę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niecodzienna, magiczna opowieść. Taka, w której mity i legendy mieszają się z rzeczywistością. I trudno odróżnić jedne od drugiej. Jak zrozumieć to, że kobiety z rodziny St Bernard mają kontakt z umarłymi. Czy tylko tak im się wydaje, czy też naprawdę są w stanie ich zobaczyć, a co więcej przewidzieć czyjąś śmierć? Opowieść o niezwykłych damach płynnie splata się z losami młodego rastafarianina. Historia pełna tajemnic, nieoczekiwanych zwrotów akcji, napisana językiem baśni. Czytelnik nawet się nie spostrzeże, gdy już po uszy zatonie między kolejnymi stronami, gdy wciągnie go osobliwy klimat tej powieści. Bardzo się cieszę, że wpadła w moje ręce. Dzięki niej chociaż przez kilka chwil byłam na Trynidadzie, poznając jego kulturę i wierzenia. Polecam.

Niecodzienna, magiczna opowieść. Taka, w której mity i legendy mieszają się z rzeczywistością. I trudno odróżnić jedne od drugiej. Jak zrozumieć to, że kobiety z rodziny St Bernard mają kontakt z umarłymi. Czy tylko tak im się wydaje, czy też naprawdę są w stanie ich zobaczyć, a co więcej przewidzieć czyjąś śmierć? Opowieść o niezwykłych damach płynnie splata się z losami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jak się okazuje, jeżeli chce się osiągnąć cel, to trzeba się nalatać. I to w dosłownym sensie tego słowa. Główny bohater, Ralph, przez niektórych zwany Wybrańcem, postanawia wpłynąć na losy swojego świata. Jedynym sensownym rozwiązaniem, jakie przyszło mu do głowy, jest dotarcie do krainy, którą rządzi Vom Syrus i zaproponowanie władcy sprzymierzenia się przeciwko królowi Astolii. Czy grupce przyjaciół uda się zrealizowanie tego ambitnego planu? Cóż, jak już wspomniałam, trzeba się będzie nalatać. A na końcu drogi czeka ich…. No, bez przesady, chcecie wiedzieć, poczytajcie. Przyjemna lektura na uroczy kwadransik. Polecam.

Jak się okazuje, jeżeli chce się osiągnąć cel, to trzeba się nalatać. I to w dosłownym sensie tego słowa. Główny bohater, Ralph, przez niektórych zwany Wybrańcem, postanawia wpłynąć na losy swojego świata. Jedynym sensownym rozwiązaniem, jakie przyszło mu do głowy, jest dotarcie do krainy, którą rządzi Vom Syrus i zaproponowanie władcy sprzymierzenia się przeciwko królowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Shaker Heights to niemalże idylliczna kraina. Wszyscy żyją w uporządkowanym świecie. Nawet nastolatki nie za bardzo uprzykrzają życie swoim rodzicom. W ten obrazek nagle wpada kamyczek piasku, taka zupełna drobinka, a właściwie dwie Pearl i Mia Warren. Sprawią, że świat nie będzie już taki poukładany i czarno-biały. Pojawią się w nim odcienie szarości, czasami w zupełnie niespodziewanych miejscach. Powieść o dorastaniu. Lecz również o trudnych wyborach. Stawia pytanie o rodzicielstwo. O przynależność. Świetnie się czyta, do tego stopnia, że nawet gdy woda w wannie robi się lodowata, to zauważacie to po dobrych piętnastu minutach. Pomimo iż to książka dla młodzieży, warto ją przeczytać nawet wtedy, gdy z tego elitarnego klubu młodych ludzi już dawno wiek was wyrzucił. Polecam.

Shaker Heights to niemalże idylliczna kraina. Wszyscy żyją w uporządkowanym świecie. Nawet nastolatki nie za bardzo uprzykrzają życie swoim rodzicom. W ten obrazek nagle wpada kamyczek piasku, taka zupełna drobinka, a właściwie dwie Pearl i Mia Warren. Sprawią, że świat nie będzie już taki poukładany i czarno-biały. Pojawią się w nim odcienie szarości, czasami w zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytuł, który ma przyciągnąć uwagę. Zbulwersować. Zainteresować. Zaciekawić. I świetnie spełnia swoją rolę. Czytelnik posłusznie łapie się na haczyk i zagłębia w lekturę. A jest niełatwa, ponieważ opisuje życie aktorki dziecięcej. Dziewczynki, która została aktorką, ponieważ mama tak chciała. Ogromne ambicje rodzicielki i jej nie mniejsza determinacja sprawiły, że córka została gwiazdą serialu. Czy było warto? Jaki był koszt tego sukcesu? O wszystkim opowie biografia. Autorka, pomimo irytacji, że terapeuci obarczają winą za stan pacjenta jego dzieciństwo oraz relacje z rodzicami, sama nie zawaha się przed uzewnętrznieniem swojej przeszłości. Czasami bardzo intymnej. Opisze trudną drogę leczenia zaburzeń jedzenia. Uczenia się siebie, odkrywania własnych potrzeb i preferencji. Szkoda, że ta książka nie może być przestrogą. Dzieci, które rozpoczynają karierę aktorską raczej jej nie przeczytają a rodzice, którzy dążą za wszelką cenę, aby ich pociechy odniosły sukces - z pewnością tego nie zrobią. Przecież są przekonani o słuszności swojego postępowania. Przeczytać można, lecz nie pokuszę się o stwierdzenie, iż to kamień milowy literatury. 

Tytuł, który ma przyciągnąć uwagę. Zbulwersować. Zainteresować. Zaciekawić. I świetnie spełnia swoją rolę. Czytelnik posłusznie łapie się na haczyk i zagłębia w lekturę. A jest niełatwa, ponieważ opisuje życie aktorki dziecięcej. Dziewczynki, która została aktorką, ponieważ mama tak chciała. Ogromne ambicje rodzicielki i jej nie mniejsza determinacja sprawiły, że córka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Drugi tom konfliktu między Północnymi a Unią. A także między Unią a ghurkulską armią. Sam środek wojny, w której ważą się losy świata. A zarazem i ludzi. Wyprawa Wielkiego Maga ma za zadanie uratować Unię, przynosząc magiczny przedmiot. A ponieważ wędrówka jest długa i niebezpieczna, to dowiemy się wiele zarówno o ludziach w niej uczestniczących, jak i historii świata przedstawionego w powieści. Jak to zwykle bywa w powieściach pana Abercrombiego – dużo się dzieje, akcja jest pełna nieprzewidzianych zwrotów, a bohaterowie wyraziści i do bólu prawdziwy. Cóż, nie pozostaje mi nic innego niż poszukać trzeciego tomu, a wam polecić sięgniecie po pierwszy. Bez tego bardzo ciężko będzie się wam zorientować w zawiłościach akcji. Zachęcam.

Drugi tom konfliktu między Północnymi a Unią. A także między Unią a ghurkulską armią. Sam środek wojny, w której ważą się losy świata. A zarazem i ludzi. Wyprawa Wielkiego Maga ma za zadanie uratować Unię, przynosząc magiczny przedmiot. A ponieważ wędrówka jest długa i niebezpieczna, to dowiemy się wiele zarówno o ludziach w niej uczestniczących, jak i historii świata...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ma rozbudzić apetyt. Ma natchnąć pomysłami. Ma pokazać, gdzie jeszcze warto pojechać. I czy warto. I czy damy sobie radę. A przede wszystkim na jakim rowerze. Trasy są różnorodne - na rowery trekingowe, szosowe, a nawet miejskie. Do tego piękne fotografie, które rozpalają wyobraźnię. A w przypadku rowerzysty, któremu chociaż zdarzyło się podjechać pod górę - zapierają dech w piersiach. Większość tras jest wyzwaniem. Zwłaszcza dla kogoś podróżującego z sakwami. Ale za to jakie widoki piękne. Nie należy sądzić, że to przewodnik. Mapy są mocno uproszczone. To raczej zachęta, by poszukać więcej informacji. By się chciało. Polecam.

Książka ma rozbudzić apetyt. Ma natchnąć pomysłami. Ma pokazać, gdzie jeszcze warto pojechać. I czy warto. I czy damy sobie radę. A przede wszystkim na jakim rowerze. Trasy są różnorodne - na rowery trekingowe, szosowe, a nawet miejskie. Do tego piękne fotografie, które rozpalają wyobraźnię. A w przypadku rowerzysty, któremu chociaż zdarzyło się podjechać pod górę -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie innej książki się spodziewałam. Nie wiem, dlaczego byłam przekonana, że to kolejny reportaż, a tymczasem, to proza. I to taka, która nie może się zdecydować. Z jednej strony bohater (dziennikarz), który trafia na oddział psychiatryczny, aby przeprowadzić prowokację i zdemaskować szanowaną panią profesor. Czy mu się ta akcja powiedzie? Z drugiej strony lekarz psychiatra i jego teoria. Może jednak reportażysta jest chory? I czego tak właściwie dotyczy projekt, który przeprowadza pani doktor? Narracja mocno pogmatwana. Sporo wtrętów z reportaży autorki. Finał mocno nieprzekonywujący. Jakoś nie byłam w stanie przejąć się losem głównego bohatera. Raczej nie będę was zachęcać do tej lektury.

Zupełnie innej książki się spodziewałam. Nie wiem, dlaczego byłam przekonana, że to kolejny reportaż, a tymczasem, to proza. I to taka, która nie może się zdecydować. Z jednej strony bohater (dziennikarz), który trafia na oddział psychiatryczny, aby przeprowadzić prowokację i zdemaskować szanowaną panią profesor. Czy mu się ta akcja powiedzie? Z drugiej strony lekarz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Agencja Strike'a wychodzi na prostą. Po sensacyjnym rozwiązaniu sprawy śmierci modelki Luli Landry, kiedy detektywowi udało się to, czemu nie sprostała policja, ma bez liku nowych spraw. Jednej z nich, zgłoszenia o zaginięciu pisarza, podejmuje się powodowany litością dla starszej pani, która jest  żoną autora, a przy okazji opiekuje się ich niepełnosprawną córką. Nie da się zaprzeczyć, że akcja kryminału, napisanego przez J.K. Rowling (bo to ona ukrywa się pod pseudonimem Robert Galbrait) jest skomplikowana, a zbrodnia jest wyjątkowo nietypowa. Za to słucha się świetnie i z dużą przyjemnością. Lektor naprawdę się napracował i czuć to niemalże w każdym słowie. Polecam.

Agencja Strike'a wychodzi na prostą. Po sensacyjnym rozwiązaniu sprawy śmierci modelki Luli Landry, kiedy detektywowi udało się to, czemu nie sprostała policja, ma bez liku nowych spraw. Jednej z nich, zgłoszenia o zaginięciu pisarza, podejmuje się powodowany litością dla starszej pani, która jest  żoną autora, a przy okazji opiekuje się ich niepełnosprawną córką. Nie da...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy wiecie, ile aktualnie w Polsce dzieci mierzy się z niepełnosprawnością? Według danych Biura Pełnomocnika rządu – dwieście dziewięćdziesiąt tysięcy. A jak często spotykacie takie dzieci? Czy macie świadomość, że każdemu z tych dzieci towarzyszy codziennie co najmniej jeden rodzic? Jak wielu z nich musi zrezygnować z własnego życia, planów, ambicji, rozrywki, a nawet pracy, by móc pełnić dwudziestoczterogodzinny dyżur przy potomstwie? Myślicie, że to był ich świadomy wybór? A co wy byście zrobili w takiej sytuacji? Reportaż przybliża zwykłemu Kowalskiemu codzienność rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem. Pokazuje jakich wyborów muszą dokonywać rodzice. Uzmysławia nam, że przepisy nie do końca odpowiadają rzeczywistości, a urzędy i ośrodki pomocy społecznej nie zawsze mają wystarczającą ilość środków, aby pomóc wszystkim potrzebującym. A przynajmniej tak twierdzą. Z rozmów z mamami przebija rozgoryczenie. Rozpacz z powodu stanu zdrowia dziecka, poczucie niemocy. Ale również radość z obecności tego dziecka w ich życiu. I miłość. Bezwarunkowa. Książkę czyta się błyskawicznie, lecz zostaje w pamięci na długo. Polecam.

Czy wiecie, ile aktualnie w Polsce dzieci mierzy się z niepełnosprawnością? Według danych Biura Pełnomocnika rządu – dwieście dziewięćdziesiąt tysięcy. A jak często spotykacie takie dzieci? Czy macie świadomość, że każdemu z tych dzieci towarzyszy codziennie co najmniej jeden rodzic? Jak wielu z nich musi zrezygnować z własnego życia, planów, ambicji, rozrywki, a nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lektura tej książki odrobinę przypomina czytanie encyklopedii zdrowia. Też w pewnym momencie można złapać się na tym, że objawy choroby są mi znajome i w końcu wiem, dlaczego tak dziwnie się zachowuję. A ponieważ autorka przekonuje, że ADHD związane jest z nietypową budową mózgu (jednakże nie podaje na ten temat żadnych badań), a diagnozowane jest na podstawie testów, a nie badań radiologicznych, to tym chętniej czytelnik może stwierdzić – „o, to przecież o mnie”. A zatem, gdy już zdiagnozujemy się pozytywnie, możemy się dowiedzieć, jak poprawić nasze funkcjonowanie wśród społeczeństwa. Trenerka podaje kilka rad, opisuje stopnie drabiny psychologicznej, na której wszyscy funkcjonujemy, przedstawia plansze operacyjne. I wydawać by się mogło, że czytelnik ma narzędzie w garści. Nic bardziej mylnego. To raczej sporych rozmiarów broszura, mająca nas zachęcić do terapii. Wspartej farmakoterapią. Dzięki tej książce poznacie schemat na jakim bazuje trenerka, lecz by wcielić go w życie potrzeba będzie wytężonej pracy. Polecić mogę wszystkim tym, którzy nie boją się poradników pisanych w amerykańskim stylu, a chcieliby sprawdzić, czy ADHD to ich niezdiagnozowany towarzysz dnia lub przekonać się, czy da się tego koleżkę nieco okiełznać.

Lektura tej książki odrobinę przypomina czytanie encyklopedii zdrowia. Też w pewnym momencie można złapać się na tym, że objawy choroby są mi znajome i w końcu wiem, dlaczego tak dziwnie się zachowuję. A ponieważ autorka przekonuje, że ADHD związane jest z nietypową budową mózgu (jednakże nie podaje na ten temat żadnych badań), a diagnozowane jest na podstawie testów, a nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Buńczuczny tytuł przykuwający czytelnicze oko. Ironicznie uśmiechnięta surykatka na okładce dopełnia całości. Jeśli jednak sięgnięcie po lekturę ze względu na jej fizis – rozczarujecie się gorzko, surykatki nie należą do tych dziesięciu milionów gatunków ratujących nasz tyłek, a przynajmniej nie do tych, o których pisze autorka. Książka jest bardzo nierówna. Zachwycająca, gdy opisuje świat przyrody, jego konkretnych przedstawicieli takie na przykład śluzowce, które nie posiadają mózgu a są w stanie znaleźć w labiryncie najbardziej ergonomiczną drogę do jedzenia. Albo małże, które filtrują 50 litrów wody w ciągu doby. Lub wieloryby, które sprawiają, że pierwiastki z dna oceanicznego wędrują na powierzchnię wody, a dzięki temu stają się dostępne dla człowieka. Czy też lasy namorzynowe skuteczniejsze w ochronie przed falą powodziową niż najlepszy falochron. Czy też dziób zimorodka, który stał się inspiracją dla inżynierów udoskonalających kształt shinkansena. Tych przykładów można mnożyć bez liku, lecz jest druga strona medalu. Melchior Wańkowicz zwał ją pięknie smrodkiem dydaktycznym. Tak, autorka ma poczucie misji. Koniecznie chce moralizować i pouczać. Niestety nie robi tego z równą lekkością, jak opisuje przyrodę i skomplikowane relacje łączące gatunki roślin i zwierząt. A szkoda. Ponieważ sprawy, na które zwraca uwagę mają niebagatelne znaczenie. Powinno się o nich mówić. Mam nadzieję, że ta wiedza już wkrótce zagości w szkołach. A póki co serdecznie namawiam na lekturę. Zachwyci was natura. Polecam.

Buńczuczny tytuł przykuwający czytelnicze oko. Ironicznie uśmiechnięta surykatka na okładce dopełnia całości. Jeśli jednak sięgnięcie po lekturę ze względu na jej fizis – rozczarujecie się gorzko, surykatki nie należą do tych dziesięciu milionów gatunków ratujących nasz tyłek, a przynajmniej nie do tych, o których pisze autorka. Książka jest bardzo nierówna. Zachwycająca,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wielka księga Klary Zofia Dzierżawska, Marcin Wicha
Ocena 7,8
Wielka księga ... Zofia Dzierżawska,&...

Na półkach: , ,

Dobre książki to te, po które dziecko sięga samo. Lepsze, to te, które polecili mu rówieśnicy. A najlepsze? To te, które musi mi przeczytać na głos, bo szkoda, żeby mnie taka przyjemność, jak obcowanie z tą konkretną lekturą, ominęła. Nie da się ukryć, że ta powieść zdobyła tytuł najlepszej w naszym domu. Co więcej słuchałam jej z wielką chęcią, ponieważ potrafi poprawić humor każdemu. Taki Mikołajek w wydaniu polskim. I kobiecym przy okazji. I trochę uwspółcześniony. Lecz nie zrozumcie mnie źle – to nie jest naśladownictwo tudzież kalka. Bardziej o klimat powieści mi chodzi. O to, że jest zabawna w sposób niewymuszony. O to, że potrafi piętnować absurdy naszego życia delikatnie prześmiewczo, tak, że nikt się nie obrazi. Nawet ci rodzice, którzy zobaczą siebie w krzywym zwierciadle. I proszę się nie martwić, dzieci też bawią się świetnie podczas czytania. Może śmieją się w trochę innych momentach, lecz nie mniej radośnie. Nie pozostało mi nic innego, jak pogratulować autorowi tak zacnej książki, a was zachęcić do spędzenia kilku chwil w jej towarzystwie. Polecam.

Dobre książki to te, po które dziecko sięga samo. Lepsze, to te, które polecili mu rówieśnicy. A najlepsze? To te, które musi mi przeczytać na głos, bo szkoda, żeby mnie taka przyjemność, jak obcowanie z tą konkretną lekturą, ominęła. Nie da się ukryć, że ta powieść zdobyła tytuł najlepszej w naszym domu. Co więcej słuchałam jej z wielką chęcią, ponieważ potrafi poprawić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To już czwarty tom opisujący kolejne śledztwo prowadzone przez jedyny w swoim rodzaju duet detektywów. Robin – młoda, rezolutna kobieta z przeszłością, inteligentna a jednak popełniające zwykłe, ludzkie błędy. I Cormoran Strike – beznogi weteran, który przedziera się przez gmatwaninę wypowiedzi świadków niczym buldożer przez las. Tym razem trafią w gąszcz polityki. Okaże się dużo bardziej podstępny niż ten literacki. Lektura świetna. Czyta się, a właściwie – słucha, z ogromną przyjemnością. Jedyne do czego można na upartego mieć zastrzeżenia, to sposób w jaki lektor interpretuje kobiece głosy – zbyt przypomina karykaturę, aby były wiarygodne. Za to akcja (poplątana, jak zwykle), bohaterowie – ludzcy, tacy pięknie nieidealni. Z jednej strony inteligentni, oczytani, a przytłaczają ich te same życiowe rozterki, co każdego z nas. Polecam.

To już czwarty tom opisujący kolejne śledztwo prowadzone przez jedyny w swoim rodzaju duet detektywów. Robin – młoda, rezolutna kobieta z przeszłością, inteligentna a jednak popełniające zwykłe, ludzkie błędy. I Cormoran Strike – beznogi weteran, który przedziera się przez gmatwaninę wypowiedzi świadków niczym buldożer przez las. Tym razem trafią w gąszcz polityki. Okaże...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Owady w komiksie - 3 Christophe Cazenove, Francois Vodarzac
Ocena 8,0
Owady w komiks... Christophe Cazenove...

Na półkach: , , ,

To już trzeci tom. A nadal trzyma poziom. Z drugiej strony trudno się dziwić, skoro do opisania jest tyle różnorodnych gatunków. Niektórzy twierdzą, że miliony. Tak, nie pomyliłam się gatunków. Niektóre, jak mucha domowa, są świetnie znane. A inne? Taka na przykład wojsiłka pospolita albo szczerklina? Mogę się założyć, że nawet nie wiecie jak wyglądają. Nie mówiąc już o zgłąbie olbrzymim. A ich niewiarygodne umiejętności lub zaskakujące upodobania?! Autor pokusił się nawet o porównanie owadów i człowieka. Oj, nie wypadamy najlepiej. Ot, choćby taka mucha, która potrafi utrzymać się na każdej powierzchni. A może jesteście ciekawi od kiedy ludzie żywią się owadami? Też się dowiecie. Lektura interesująca, zabawna, pouczająca. Polecam

To już trzeci tom. A nadal trzyma poziom. Z drugiej strony trudno się dziwić, skoro do opisania jest tyle różnorodnych gatunków. Niektórzy twierdzą, że miliony. Tak, nie pomyliłam się gatunków. Niektóre, jak mucha domowa, są świetnie znane. A inne? Taka na przykład wojsiłka pospolita albo szczerklina? Mogę się założyć, że nawet nie wiecie jak wyglądają. Nie mówiąc już o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy świat jest gotowy na przyjęcie mutantów? Takich, co to potrafią komunikować się telepatycznie, żyją praktycznie bez końca i mają jeszcze wiele innych cech niedostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba. Hildor, naukowiec, postanowił sprawdzić w praktyce, czy społeczeństwo przyszłości zaakceptuje lepszą wersję człowieka. W swoim laboratorium, przy cichym przyzwoleniu władz, dochował się niezwykłych dzieci. Teraz są już od dawna dorosłe, a na Ziemi wrze. Co zrobią mutanci? Jakie decyzje podejmą? Powieść nierówna. Momentami wciągająca, a kiedy indziej wieje nudą. Niektóre sceny naciągane, a inne zaskakują niebanalnymi spostrzeżeniami. Wersja audio bez zastrzeżeń.

Czy świat jest gotowy na przyjęcie mutantów? Takich, co to potrafią komunikować się telepatycznie, żyją praktycznie bez końca i mają jeszcze wiele innych cech niedostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba. Hildor, naukowiec, postanowił sprawdzić w praktyce, czy społeczeństwo przyszłości zaakceptuje lepszą wersję człowieka. W swoim laboratorium, przy cichym przyzwoleniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak to zwykle z obrazoburczymi tytułami bywa - mają zachęcić, zaintrygować, czyli przekonać nas do kupienia książki. W moim przypadku było to jedynie pójście do biblioteki, niemniej jednak z dużym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Po pierwsze chodzi o specyficzne bycie miłym. Takie, które wypływa z poczucia obowiązku, strachu przed krytyką lub odrzuceniem. Jest to patologiczne zachowanie sprawiające, że osoba miła stawia dobro innych na pierwszym miejscu. Nie liczy się z własnymi pragnieniami. Co nie oznacza, że nie jest z tego powodu sfrustrowana. Że nie złości się na otoczenie. Że nie choruje z tego powodu. Ponieważ autorka zna taki model postępowania z autopsji postanowiła pomóc zarówno sobie, jak i innym. A teraz korzystając z jej rady potraktuję ten poradnik niczym kanapkę, czyli konstruktywnie ocenię zalety i wady. Ważna jest kolejność. A zatem -  pochwalę rady. Rzeczywiście są konkretne, krok po kroku przedstawiają działania, jakie powinna podjąć osoba, która ma problem z obronieniem własnego stanowiska. Doceniłam również to, że autorka zamieściła przykłady osób z różnymi wersjami "bycia miłym" i ich historii. No dobrze, to w jakich miejscach pasta w kanapce była niesmaczna? Otóż amerykański nawyk powtarzania do znudzenia ważnych, zdaniem autorki, fraz sprawia, że odechciewa się czytać.. Podsumowanie po każdym rozdziale. Może to po prostu kwestia tego, że nie jestem fanką poradników.  A jeśli to nie jest wasza pierwsza książka na ten temat - możecie znaleźć w niej wtórne informacje.  Podsumowując, co najmniej kilka rad uważam za rozsądne, zatem jeśli zmagacie się z problemem braku asertywności - przeczytajcie. Może te rady was przekonają.

Jak to zwykle z obrazoburczymi tytułami bywa - mają zachęcić, zaintrygować, czyli przekonać nas do kupienia książki. W moim przypadku było to jedynie pójście do biblioteki, niemniej jednak z dużym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Po pierwsze chodzi o specyficzne bycie miłym. Takie, które wypływa z poczucia obowiązku, strachu przed krytyką lub odrzuceniem. Jest to...

więcej Pokaż mimo to