-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać69
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
Niesamowicie ciekawy reportaż o bitwie, która jest jednym z symboli polskiego bohaterstwa. Autor starał się nie wpadać w męczącą egzaltację, próbował z relacji żołnierskich odsiewać ziarno prawdy od plew konfabulacji, przeinaczeń, prób wybielenia się, czy strugania bohatera. W wyniku tych zabiegów dostaliśmy realistyczną opowieść o ciężkich bojach i historie poszczególnych żołnierzy, którzy w większości od Września przez Sybir, Iran, Syrię i Afrykę dotarli do Włoch by tam wykrwawiać się na wzgórzach otaczających Klasztor. Mimo gorzkiej świadomości, że Churchill oddał ich rodzinne miasta na pastwę Stalinowi (większość pochodziła z Kresów) walczyli z bezprzykładnym bohaterstwem i ginęli. Czy ginęli potrzebnie? Czy nie byliby nam potrzebni w codziennym bohaterstwie powojnia? Czy gdyby zamiast umierać wśród maków wychowali swoje dzieci w komunistycznej Polsce, to dzisiejsze nasze "elity" wyglądałyby inaczej? Tego już się nie dowiemy.
Niesamowicie ciekawy reportaż o bitwie, która jest jednym z symboli polskiego bohaterstwa. Autor starał się nie wpadać w męczącą egzaltację, próbował z relacji żołnierskich odsiewać ziarno prawdy od plew konfabulacji, przeinaczeń, prób wybielenia się, czy strugania bohatera. W wyniku tych zabiegów dostaliśmy realistyczną opowieść o ciężkich bojach i historie poszczególnych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Historia genialna, pełna smaczków i nowoczesnej pseudofilozofii. Nie razi, nie jest natarczywa, nie udaje objawienia i nie wpada w emfazę. W momencie, w którym powstawała była diagnozą pewnego pokolenia Amerykanów, ale myślę, że w pewnym sensie pasuje do jakiegoś wycinka mojego pokolenia. Część problemów jest wspólna. Zwłaszcza brak jasno sprecyzowanego, łączącego nas celu, brak jasno określonego kierunku.
Czytałem, a właściwie słuchałem, znając już film i muszę powiedzieć, że obok "Pachnidła" to moim zdaniem najlepiej zrealizowana ekranizacja jaką widziałem. Efektu "czytania" nie psuł nawet Borys Szyc, który moim zdaniem na aktora audiobookowego nadają się mniej więcej, jak do ambitnych ról filmowych.
Polecam, nawet gdy ktoś widział już adaptację filmową. Książka różni się w szczegółach, a podobno sam Palahniuk stwierdził, że zakończenie filmowe podobało mu się bardziej. Nie zaszkodzi sprawdzić, czy zgadzamy się z autorem.
Historia genialna, pełna smaczków i nowoczesnej pseudofilozofii. Nie razi, nie jest natarczywa, nie udaje objawienia i nie wpada w emfazę. W momencie, w którym powstawała była diagnozą pewnego pokolenia Amerykanów, ale myślę, że w pewnym sensie pasuje do jakiegoś wycinka mojego pokolenia. Część problemów jest wspólna. Zwłaszcza brak jasno sprecyzowanego, łączącego nas celu,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jest mi wstyd. Interesując się od dzieciństwa fantastyką, a szczególnie polską, dotąd nie sięgnąłem po Lema. Z jednej strony wydawał mi się zbyt nudny i klasyczny, z drugiej odstręczał mnie "awans" do lektur szkolnych. A może po prostu musiałem do niego dojrzeć?
Lubię zarówno Dukaja, jak i Pratchetta. Lem udowadnia, że można połączyć te dwa style. Z jednej strony mamy umiłowanie fizyki i matematyki połączone z nieomal gwałtem na formie, gramatyce i semantyce do tej pory będące dla mnie wyznacznikiem Dukaja. Z drugiej strony zabawa kontekstami kulturowymi i luźne podejście do wszechświata - dla mnie symbol twórczości Pratchetta. Do tego sięgnięcie do legend i podań z naszej części kontynentu i przemielenie ich od podszewki, które z kolei kojarzy mi się z dwoma pierwszymi tomami opowiadań Sapkowskiego.
Dreszcz przebiega, gdy człowiek uświadomi sobie, że w tym wszystkim Lem był pierwszy.
Podsumowując - opowiadania śliczne, kosmiczne i wielotematyczne. Ponadto lekkie, krzepkie, ze wszech miar zgrabne i powabne. Oczywiście ze sprzężeniem zwrotnym.
Jest mi wstyd. Interesując się od dzieciństwa fantastyką, a szczególnie polską, dotąd nie sięgnąłem po Lema. Z jednej strony wydawał mi się zbyt nudny i klasyczny, z drugiej odstręczał mnie "awans" do lektur szkolnych. A może po prostu musiałem do niego dojrzeć?
Lubię zarówno Dukaja, jak i Pratchetta. Lem udowadnia, że można połączyć te dwa style. Z jednej strony mamy...
Ciekawa książka o tym, jak ludzie wpływają na nasze motywacje i działania.
Można się dowiedzieć, że gdyby nie potężna akceptacja społeczna, nie byłoby zamachowców samobójców.
Książka robi wrażenie - dużo badań, dużo faktów, ale prosty i czytelny język.
Ciekawa książka o tym, jak ludzie wpływają na nasze motywacje i działania.
Można się dowiedzieć, że gdyby nie potężna akceptacja społeczna, nie byłoby zamachowców samobójców.
Książka robi wrażenie - dużo badań, dużo faktów, ale prosty i czytelny język.
Z jednej strony opowieść o bezinteresownym okrucieństwie, to jakiego zdolne są dzieci (ludzie w ogóle?). Z drugiej filozoficzna rozprawa o świecie bez twardych norm moralnych, bez ugruntowanego światopoglądu. O zwycięstwie siły nad rozumem.
Może opowieść o relatywizmie moralnym? I o tym, do czego prowadzi.
No i jeszcze pierwsze skojarzenie po lekturze. Władca much, to po hebrajsku Ba‘al Zebûb. Bardziej po naszemu - Belzebub. Co ciekawe w laveyańskim satanizmie ze względu na prostotę popędów i brak norm obyczajowych, czy kulturowych to dzieci stawiane są za wzór dla wyznawców. I mimo, że książka powstała na 12 lat przed oficjalnym zarejestrowaniem sekty przez La Veya, to może jest to rozprawa o satanizmie?
Z jednej strony opowieść o bezinteresownym okrucieństwie, to jakiego zdolne są dzieci (ludzie w ogóle?). Z drugiej filozoficzna rozprawa o świecie bez twardych norm moralnych, bez ugruntowanego światopoglądu. O zwycięstwie siły nad rozumem.
Może opowieść o relatywizmie moralnym? I o tym, do czego prowadzi.
No i jeszcze pierwsze skojarzenie po lekturze. Władca much, to po...
Bardzo dobra książka. Gatunek, do którego należy to pogranicze kryminału i miękkiego sci-fi. Akcja jest ciekawa i wciągająca, świat spójny, bohaterowie dobrze zbudowani, pomysł powłok ciekawy. Nie czytałem zbyt dużo cyberpunkowych książek, a i w sci-fi poza Dukajem, Herbertem, Dickiem i Zajdlem nie siedzę zbyt mocno, ale mimo tego ta książka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Polecam z czystym sumieniem.
Bardzo dobra książka. Gatunek, do którego należy to pogranicze kryminału i miękkiego sci-fi. Akcja jest ciekawa i wciągająca, świat spójny, bohaterowie dobrze zbudowani, pomysł powłok ciekawy. Nie czytałem zbyt dużo cyberpunkowych książek, a i w sci-fi poza Dukajem, Herbertem, Dickiem i Zajdlem nie siedzę zbyt mocno, ale mimo tego ta książka zrobiła na mnie bardzo dobre...
więcej Pokaż mimo to