Opinie użytkownika
Dałam się nabrać, niestety. Ta książka bardzo często jest polecana jako podobna do "Tajemnej historii" Donny Tartt.
Jeśli ktoś z Was też trafił tu z tego powodu, to uciekajcie.
Książka nie dorasta tej wspomnianej do pięt, ale nie szkodzi. Wiadomo, że nic nigdy nie będzie takie samo, ale tutaj zgadzają się tylko pewne założenia. (Studenci i motyw morderstwa - to...
"[...] Zrozumiał jednak, że oszukując innych, sam dał się oszukać: niesłusznie uważał, że
ludzie są puści duchowo, tak jak on sam chciał być przez nich postrzegany. Lecz tak nie
było – oni też posiadali wnętrze.
„Boże, oby tylko nie takie, jak moje”."
"– Inni ludzie nie wzbudzają w tobie silniejszych emocji, prawda? [...]
Ze mną jest tak samo."
Rozłupała mnie na kawałki.
Dziwne, ale dowiedziałam się o niej przez reklamę tych plakatów-zdrapek ze 100 książkami, które warto przeczytać. Tytuł mnie zaintrygował, opis jeszcze bardziej. Jakoś tak czułam, że mi się spodoba, ta książka do mnie wołała.
Te wszystkie zarzuty,...
Mam wrażenie, że ta książka padła ofiarą sukcesu autorki.
Po napisaniu serii książek o czarodziejach, które pokochały miliony, Rowling pisze realistyczną powieść dla starszego odbiorcy.
Oczywiście, a jakże, sięgają po nią fani Harrego Pottera, mimo że do większości z nich nie jest w ogóle kierowana - to było do przewidzenia. Chodzi o nazwisko na okładce.
I książka zbiera...
Ni to kryminał, ni książka psychologiczna?
Ależ to jedno i drugie. Zwłaszcza warstwa psychologiczna jest tutaj przemyślana i świetnie przedstawiona.
Trudno polubić się z bohaterami i jeszcze trudniej identyfikować?
Na litość boską, a po cóż się identyfikować? W każdej książce tak trzeba?
Chyba tylko u Joanne Harris spotyka się coś takiego, że myślisz, kombinujesz, jesteś...
Plusy:
- Lucyfer w końcu coś robi
- "Algivius vs Asmodeusz"
- wątki z Księciem Magów jako Imperatorem Głębi
I to by było na tyle.
Minusy:
- Lucyfer mógł jednak robić więcej
- czy tylko ja mam już dość Daimona? Czy on sam nie ma już siebie dość?
- kolejna mitologia tonąca w klejnotach i kolorach, już to gdzieś czytałam
- zdecydowanie za mało Gabriela, skandalicznie mało ...
Zawsze zastanawiałam się, jak może wyglądać fabuła tej książki, i okazało się, że byłam w dużym błędzie. Zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam. Nie jest to ani plus, ani minus, książka jest świetna.
Rozczarował mnie tylko jeden aspekt - postać Małgorzaty.
Spodziewałam się - skoro tak ją opisywano - damy, nieco tajemniczej, dostojnej, spokojnej - kogoś podobnego w wyrazie do...
Nie będę się bawić w nie wiadomo jakie recenzje.
Krótko i na temat - fajnie, że bohaterowie wrócili w miarę tacy, jak byli na początku (po zmasakrowaniu ich w "Zbieraczu Burz"). Mają swoje problemy i przeżycia, ale zdecydowanie bliżej im do swoich "siewcowych" wersji.
Nie fajnie - za dużo Daimona i Seredy, a są akurat najnudniejsi (wiem, że o nich tu głównie chodzi, ale...
Wszystko fajnie, ale...
Nigdy nie rozumiałam tworzenia głównej postaci na zasadzie "białej karty". Po co? Żeby był jak najbardziej nijaki, jak najbardziej "statystyczny", żeby jak najwięcej czytelników się z nim utożsamiało?
Naprawdę?...
Ktoś się naprawdę utożsamia z bohaterem nudnym do bólu, pozbawionym przemyśleń, charakteru, kręgosłupa, a często nawet własnej...
Tylko dzięki pewnej recenzji przyszło mi do głowy, żeby to kupić, bo nawet nie wiedziałabym, że coś takiego się u nas pojawiło.
Anime/mangi nigdy nie widziałam/czytałam, ale o tej książeczce jednak nie mogłam przestać myśleć, chociaż nie jest to gatunek, który mnie zazwyczaj przyciąga.
Dobrze, że kiedyś dostałam kartę prezentową z empiku, bo przyznam się szczerze, miałabym...
Chciałabym napisać "cały Soseki, żeby dopiero przy końcu ujawniać, gdzie tkwi tajemnica i co jest powodem takiego a nie innego życia głównego bohatera", ale nie mogę, bo nie mam prawa. Do tej pory czytałam tylko "Panicza" i "Sedno rzeczy", i w tej drugiej koncepcja jest właśnie dość podobna do "Wrót". Czy mi to odpowiada?
Jak najbardziej. Uwielbiam takie pisarstwo. Tyle,...
Książkę dostałam na święta, kupujący nie wiedział, że to drugi tom, ale zachęcona ocenami, spróbowałam bez czytania pierwszego. Bez problemu się połapałam.
Ale nigdy nie sięgnę po tom pierwszy i trzeci, choćby były to ostatnie książki na świecie.
Nie rozumiem skąd się wzięła ta wysoka ocena.
Dla porównania, właśnie skończyłam o całe niebo lepszą pod każdym względem...
Nie mam zamiaru bawić się tu w jakieś ogólne opinie, bo jeden tom to za mało, żeby dobrze zrozumieć świat przedstawiony, a nawet główną intrygę. Skoncentruję się na postaciach. A raczej, ponarzekam sobie na nie.
W przeciwieństwie do książek nieco bardziej klasycznych, w których bohaterowie często służą do przedstawiania pewnych problemów, w fantastyce to właśnie postacie...
Książka jest świetna i trudno się było od niej oderwać.
A teraz, pomimo wystawienia wysokiej oceny i ogólnego zachwytu, trochę sobie ponarzekam.
Wachlarz różnorakich bóstw był szeroki, ale też dziwnie rozczarowujący. Odyn Wszechojcem? Dlaczego akurat on?
Najbardziej dokuczał mi brak bogów greckich (o ile, oczywiście, bezimienny, wylatujący z pamięci po sekundzie bóg nie...
Coś w niej jest. Czegoś w niej brakuje. Może tego "czegoś" autor nie udźwignął, a może w ogóle nie miał zamiaru tego robić.
Mogłaby być lepiej napisana, mniej chaotycznie, lepszym językiem, z drugiej strony - czy to wypadłoby wiarygodnie, jeśli narratorem jest nastoletni chłopiec?
Jeśli "czegoś" brakuje, to prawdopodobnie dlatego, że wybrakowany jest sam bohater.
Autor...
Można by napisać o tej książce bardzo wiele. O jej znaczeniu, wydźwięku, o tym jak można ją interpretować, o emocjach, które towarzyszą podczas lektury, mimowolnych uśmieszkach, w końcu o samych bohaterach.
Można też nie napisać nic, i po prostu pomilczeć.
Miałam takie dziwne uczucie, gdy przewróciłam ostatnią stronę. Masa tego wszystkiego, nerwy, emocje, co będzie, ale...
Autor z pochodzenia jest Japończykiem, a jednak czytając tę książkę człowiek wie, że napisał ją stuprocentowy Anglik.
W tej powieści zawiera się wszystko to, co tak uwielbiam i cenię w narodzie angielskim; to opanowanie, godność, umiejętność całkowitego skrywania emocji, choćby nie wiem jak wielkich.
Zarazem też jednak opowiada o tym, jak wiele można w życiu przegapić...
Ta książka jest dobra, jeśli ma się świadomość, że jest zła.
Wartości kulturowej nie posiada wcale, a wręcz ta wartość jest ujemna. Książka jest rasistowska, wszyscy to wiemy, Czarni nie mają głosu albo dźwięki przez nich wydawane nie przypominają ludzkich, nie zachowują się jak racjonalnie myślące istoty, są po prostu zbitką rąk, nóg i głów, bardziej podobni do zwierząt,...
Ciężko się człowiekowi po tym mentalnie pozbierać.
Zastanawia mnie, czemu najbardziej brutalna postać jest tak lubiana przez sporą grupę czytelników. I zastanawia mnie, dlaczego ja też zaliczam się do tej grupy.
Tak, Roger.
I Simon oczywiście, swoje przeciwieństwa.
Poza tym walka id, ego i superego jest poprowadzona w sposób absolutnie niesamowity.
Nie spodziewałam się wiele, a jednak całkiem mnie wciągnęła.
Ciekawe tylko, czy "dzisiejsi mężczyźni" też poradziliby sobie w takiej sytuacji, nie ujmując nikomu, oczywiście.