Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Miałam mały problem co do samych gwiazdek, ale książkę doczytałam do końca, co już uważam za sukces. I mimo moich założeń, jest to niestety pierwsza skończona pozycja w tym roku.

Powieść czyta się całkiem lekko (i szybko), chociaż przyznaję, że nie wiem jak byłoby w wersji papierowej [yeah, korzystam z zalet bycia studentem, więc czytałam przez Legimi].

Co do samej historii - momentami miałam wrażenie, że wszystko idzie zbyt szybko, bardzo często główna bohaterka mnie po prostu irytowała (kilka razy pada, że Fallon nie jest głupia, ale zdążyłam poddać to wątpliwościom), ale odnoszę wrażenie, że to cecha znaczącej większości protagonistek. Nie tylko w tym przypadku. Zakończenie, znowu, mam wrażenie, że wszystko działo się tak szybko, że właściwie chyba nie zdążyłam porządnie zatopić się w tym świecie i odczuć tego tak jak powinnam. Z jednej strony zakończenie, na którym śmiało można by zakończyć - z drugiej, może świadczyć o kolejnych częściach.

Miałam mały problem co do samych gwiazdek, ale książkę doczytałam do końca, co już uważam za sukces. I mimo moich założeń, jest to niestety pierwsza skończona pozycja w tym roku.

Powieść czyta się całkiem lekko (i szybko), chociaż przyznaję, że nie wiem jak byłoby w wersji papierowej [yeah, korzystam z zalet bycia studentem, więc czytałam przez Legimi].

Co do samej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie lubię pisać opinii o tak 'uznanych' książkach, bo zawsze mam wrażenie, że nie umiem jej odebrać w 'prawidłowy' sposób, że czegoś nie rozumiem (głównie fenomenu). No ale najwyższy czas pogodzić się z tym, że opinia to rzecz subiektywna i taką pozostanie.

Wzięłam tą książkę do ręki dzisiaj pierwszy raz i szczerze zdziwiłam się jak krótka jest jej treść (jak ja nienawidzę tak wielkich liter, jeśli chodzi o wydanie...).
Szczerze mówiąc im dłużej czytam książki japońskich autorów tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to takie "wszystko i nic jednocześnie", one mają treść, ale właściwie nie mają punktu startowego i mety. (Najprawdopodobniej jest to też kwestia tego co jest najpopularniejsze, a zagłębiając się w literaturze japońskiej, nie sposób ominąć te najbardziej spopularyzowane tytuły). A mimo to, mają w sobie sporo treści, treści którą mam wrażenie, że jednocześnie rozumiem, a jednocześnie tak bardzo jest dla mnie odległa, niezrozumiała.

Uczennica zaskoczyła mnie przede wszystkim tym, że momentami w trakcie czytania (chyba pierwszy raz) dosłownie poczułam się jakby ktoś moje myśli przelał na papier. Może nie w każdym wersie, na każdej stronie, ale dość mocno zdziwiło mnie jak bardzo mogę się utożsamić z treścią. Może to nawet lekko przerażające.

W każdym razie, czyta się ją bardzo szybko (dosłownie ile, koło godziny? może nawet mniej), więc wydaje mi się, że śmiało można się z nią zapoznać. W trakcie czytania spodobała mi się dużo bardziej niż początkowo sądziłam, ale jednocześnie, chyba nie do końca przemawia do mnie jej 'fenomen'.

Nie lubię pisać opinii o tak 'uznanych' książkach, bo zawsze mam wrażenie, że nie umiem jej odebrać w 'prawidłowy' sposób, że czegoś nie rozumiem (głównie fenomenu). No ale najwyższy czas pogodzić się z tym, że opinia to rzecz subiektywna i taką pozostanie.

Wzięłam tą książkę do ręki dzisiaj pierwszy raz i szczerze zdziwiłam się jak krótka jest jej treść (jak ja nienawidzę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Za przeczytanie Draculi wzięłam się po wizycie w Operze Narodowej na spektaklu o tej samej nazwie i absolutnie nie żałuję! (ani opery, ani książki) Początkowo chciałam po prostu zrozumieć treść baletu (który chyba jednak nie do końca zgrywał mi się z tym czego się dowiedziałam), ale gdzieś w trakcie zaczęłam cieszyć się z czytania tego klasyka.
Sama treść tej książki zaskoczyła mnie pozytywnie w jeszcze kilku aspektach - (1) szczerze nienawidzę pisania z perspektywy kilku osób i (2) pisanie w formie pamiętników/dzienników też nigdy nie było w moich względach. Tutaj nastąpiło coś zupełnie odwrotnego, bo forma w żaden sposób mnie nie zniechęciła, czytało się to naprawdę, naprawdę dobrze.
Po takiej przerwie z czytaniem jaką miałam (tzn jasne, czytałam, ale bardzo niewiele) najczęściej mam mały problem ze skupieniem się, przyswojeniem tego co czytam. Tutaj też się zaskoczyłam, bo dawno nie czytało mi się czegoś z takim zaangażowaniem ze strony mojego umysłu. Nie wiem na ile to jest kwestia samej powieści, na ile zmiany trybu życia... Ale definitywnie było to coś pozytywnego.
Możliwe, że oceniam tą książkę trochę przez pryzmat tej przygody która mi towarzyszyła, ale to chyba dobrze?

Za przeczytanie Draculi wzięłam się po wizycie w Operze Narodowej na spektaklu o tej samej nazwie i absolutnie nie żałuję! (ani opery, ani książki) Początkowo chciałam po prostu zrozumieć treść baletu (który chyba jednak nie do końca zgrywał mi się z tym czego się dowiedziałam), ale gdzieś w trakcie zaczęłam cieszyć się z czytania tego klasyka.
Sama treść tej książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pierwsza w tym roku, jak i w sumie od dawna, książka którą udało mi się przeczytać do końca. Wizja, że potrzebowałam ją oddać jak najszybciej, sprawiła że tak jak wypożyczyłam ją w poniedziałek, tak w środę skończyłam czytać. Co samo w sobie uważam za plus, bo naprawdę nie jestem osobą która przez wszystko przebrnie ;)
O tym tytule naprawdę słyszałam dużo, właściwie same pozytywy i zachwyty. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że mi się ta pozycja podoba, ale jednocześnie zachwycona chyba nie jestem. Przez to jaki szum czułam wokół tej lektury, tak chyba postawiłam trochę zbyt wygórowane wymagania.

Bardzo podoba mi się język, da się łatwo nim "popłynąć", nie ma na siłę przeciąganych wydarzeń, dzięki czemu czytanie zwyczajnie się nie dłuży i nie męczy. Aż zdziwiona byłam momentami z jaką lekkością mi się czytało, mimo, że nie wszystkie sceny były takie lekkie.
Momentami było też dość zaskakująco, końcówki przyznam, że się w ogóle nie spodziewałam zaczynając czytać.

Czy polecam? Jak najbardziej, ja z tyłu głowy przy czytaniu ciągle miałam kilka utworów z nadchodzącego musicalu (między innymi "Warrior of the Mind" czy "The Horse and the Infant") co potęgowało niektóre sceny, polecam zwłaszcza fanom czytania historii z greckimi bogami w tle ;)

Jest to pierwsza w tym roku, jak i w sumie od dawna, książka którą udało mi się przeczytać do końca. Wizja, że potrzebowałam ją oddać jak najszybciej, sprawiła że tak jak wypożyczyłam ją w poniedziałek, tak w środę skończyłam czytać. Co samo w sobie uważam za plus, bo naprawdę nie jestem osobą która przez wszystko przebrnie ;)
O tym tytule naprawdę słyszałam dużo, właściwie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Stajennik na niepogodę Gaba Krzyżanowska, Marcjanna Urbańska
Ocena 8,5
Stajennik na n... Gaba Krzyżanowska,&...

Na półkach:

STAJENNIK NA NIEPOGODĘ
Chociaż właściwie to i na dobrą będzie jak znalazł 😁
> Stajennik to zbiór, jak informuje nas sama okładka - 150 aktywności dla miłośniczek i miłośników koni. Ale co to tak naprawdę oznacza w praktyce? A no to, że w środku oprócz sporej ilości ilustracji wykonanych przez @marcypek (które w większości są świetne do pokolorowania!) znajdziecie tam krzyżówki, wykreślanki, quizy, DIY i sporo innych! Jest to książka z rodzaju tych które można określić "acitve bookiem", czyli taka gdzie więcej uzupełniania niż wiedzy 😊 Mimo to jest tu dużo ciekawostek i aktywności do zrobienia bezpośrednio w stajni. Dodatkowo jest też kilka zakropkowanych stron które będą świetne do zrobienia chociażby własnych notatek.
> Wydany w formacie A5, zawiera niecałe 180 stron ale przez całkiem grube kartki wydaje się grubszy, okładka miękka ze skrzydełkami. Przyznam, że kiedy początkowo jest sztywna od nowości raczej ciężko ją uzupełniać, wymaga to pogięcia grzbietu - czego zapewne nie tylko ja wolałabym uniknąć.
> Stajennik skierowany jest dla osób od 7 roku życia w górę, bez ograniczeń, jak zapewnia autorka. Ja jestem jeszcze na granicy między małolatem a osobą pełnoletnią i przyznam, że raczej miałabym wątpliwości czy pozycja byłaby taka idealna dla starszych odbiorców. Na pewno można spędzić z nią fajnie czas w każdym wieku, ale odbieram ją jako coś idealnego dla zafascynowanych końmi dzieci. Spora część zadań to zabawy idealne do przeprowadzenia chociażby podczas obozów jeździeckich.
Znajdują się jednak też takie podrozdziały jak o horse agility, które w Polsce na ten moment raczej nie jest bardzo popularne, więc jak najbardziej warto się z nim zapoznać!
>Jeżeli chcecilibyście przygarnąć taki zestaw jak na ostatnim zdjęciu, to pamiętajcie, że do pierwszych 100 zamówień otrzymacie 2 naklejki, zmywalny tatuaż i słodki upominek. A to wszystko pięknie zapakowane! #stajennik ma swoją premierę już 17 maja, więc już nie musicie myśleć nad prezentem na dzień dziecka 😁

Jeżeli jesteście ciekawi jak książka wygląda na zdjęciach, zapraszam tutaj - https://www.instagram.com/p/COpxVfnhh4j/

STAJENNIK NA NIEPOGODĘ
Chociaż właściwie to i na dobrą będzie jak znalazł 😁
> Stajennik to zbiór, jak informuje nas sama okładka - 150 aktywności dla miłośniczek i miłośników koni. Ale co to tak naprawdę oznacza w praktyce? A no to, że w środku oprócz sporej ilości ilustracji wykonanych przez @marcypek (które w większości są świetne do pokolorowania!) znajdziecie tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

[zupełnie szczerze to jestem zła, bo napisałam dość długą opinię której się tak po prostu "znikło", spróbuję to więc podsumować w skrócie]

Czytać źle się nie czytało, były momenty kiedy nawet z tego czytania miałam frajdę, a to jest chyba jedno z najważniejszych w literaturze młodzieżowej.

Z góry zaznaczam, ze mogę mówić przez pryzmat Pierwszego Roku i Adeptki - bo czytałam je razem, czy wezmę się za kolejne części, szczerze mówiąc nie mam pojęcia.

Przede wszystkim bardzo nie podobała mi się relacja Ry - Darren, strasznie nie lubię czegoś tak schematycznego, jak dla mnie oklepanego, momentami aż krzyczącego do mnie, żeby przestać czytać. Zupełnie nie przekonuje mnie ten typ bohaterki, która ciągle i ciągle daje szanse, raniąc nawet nie tyle siebie, co wszystkich wokół.

Drugim co będzie mocno subiektywne, ale co zupełnie mnie odrzuciło to to, że patrzyłam na te książki przez pryzmat Trylogii Czarnego Maga (aut. Trudi Canavan), którą kiedy czytałam chyba z parę lat temu (?) bardzo polubiłam, jest dla mnie obecnie mocno sentymentalna i pewnie znalazłaby się w gronie moich ulubieńców. Oprócz samej nazwy, chcąc nie chcąc doszukiwałam się podobieństw, na niekorzyść zarówno Pierwszego Roku, jak i Adeptki.

[zupełnie szczerze to jestem zła, bo napisałam dość długą opinię której się tak po prostu "znikło", spróbuję to więc podsumować w skrócie]

Czytać źle się nie czytało, były momenty kiedy nawet z tego czytania miałam frajdę, a to jest chyba jedno z najważniejszych w literaturze młodzieżowej.

Z góry zaznaczam, ze mogę mówić przez pryzmat Pierwszego Roku i Adeptki - bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

[zupełnie szczerze to jestem zła, bo napisałam dość długą opinię której się tak po prostu "znikło", spróbuję to więc podsumować w skrócie]

Czytać źle się nie czytało, były momenty kiedy nawet z tego czytania miałam frajdę, a to jest chyba jedno z najważniejszych w literaturze młodzieżowej.

Z góry zaznaczam, ze mogę mówić przez pryzmat Pierwszego Roku i Adeptki - bo czytałam je razem, czy wezmę się za kolejne części, szczerze mówiąc nie mam pojęcia.

Przede wszystkim bardzo nie podobała mi się relacja Ry - Darren, strasznie nie lubię czegoś tak schematycznego, jak dla mnie oklepanego, momentami aż krzyczącego do mnie, żeby przestać czytać. Zupełnie nie przekonuje mnie ten typ bohaterki, która ciągle i ciągle daje szanse, raniąc nawet nie tyle siebie, co wszystkich wokół.

Drugim co będzie mocno subiektywne, ale co zupełnie mnie odrzuciło to to, że patrzyłam na te książki przez pryzmat Trylogii Czarnego Maga (aut. Trudi Canavan), którą kiedy czytałam chyba z parę lat temu (?) bardzo polubiłam, jest dla mnie obecnie mocno sentymentalna i pewnie znalazłaby się w gronie moich ulubieńców. Oprócz samej nazwy, chcąc nie chcąc doszukiwałam się podobieństw, na niekorzyść zarówno Pierwszego Roku, jak i Adeptki.

[zupełnie szczerze to jestem zła, bo napisałam dość długą opinię której się tak po prostu "znikło", spróbuję to więc podsumować w skrócie]

Czytać źle się nie czytało, były momenty kiedy nawet z tego czytania miałam frajdę, a to jest chyba jedno z najważniejszych w literaturze młodzieżowej.

Z góry zaznaczam, ze mogę mówić przez pryzmat Pierwszego Roku i Adeptki - bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety jedna z tych książek, które mniej więcej w połowie zwyczajnie się nudzą i trzeba się zmuszać do czytania dalej, a szkoda bo początek wydawał się dość interesujący.

Niestety jedna z tych książek, które mniej więcej w połowie zwyczajnie się nudzą i trzeba się zmuszać do czytania dalej, a szkoda bo początek wydawał się dość interesujący.

Pokaż mimo to

Okładka książki Klątwa przeznaczenia Sylwia Dubielecka, Monika Magoska-Suchar
Ocena 7,2
Klątwa przezna... Sylwia Dubielecka, ...

Na półkach: , ,

Dałam szansę polskiej autorce, mimo, że zwykle tego nie robię... I znowu pożałowałam.

Ciągłe zmiany narracji. A sama treść bardziej przypomina sen napalonego faceta ;)

Dałam szansę polskiej autorce, mimo, że zwykle tego nie robię... I znowu pożałowałam.

Ciągłe zmiany narracji. A sama treść bardziej przypomina sen napalonego faceta ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiem, że czytałam, wiem, że mi się podobało. Ale nie wiedziałam, że nie mam tego w dodanych O.o

Wiem, że czytałam, wiem, że mi się podobało. Ale nie wiedziałam, że nie mam tego w dodanych O.o

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Księżniczkę również znalazłam dzięki książkom nominowanym do Książki Roku 2018. Niemniej, uważam, że w swojej kategorii znajdą się lepsze pozycje.

Bo była całkiem przyjemna, ale tak do bólu bez rewelacji. Główna bohaterka też była trochę.. Irytująca. Nawet nie jej zachowanie, a to jak myślała.

Księżniczkę również znalazłam dzięki książkom nominowanym do Książki Roku 2018. Niemniej, uważam, że w swojej kategorii znajdą się lepsze pozycje.

Bo była całkiem przyjemna, ale tak do bólu bez rewelacji. Główna bohaterka też była trochę.. Irytująca. Nawet nie jej zachowanie, a to jak myślała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Generalnie, znalazłam bo była zgłoszona do książki roku 2018, a kiedyś znalazłam coś super w tych z 2017 😂

Ale było warto, Alec jest naprawdę uroczym facetem i mimo, że były sytuacje które mnie denerwowały, a kilka wątków i scen autorka lepiej jakby sobie odpuściła. To uważam za duży plus, chociaż, nie ukrywam, jeden wątek dało się idealnie pociągnąć już w ostatniej linijce tekstu, ale niestety tego zabrakło. Szkoda, bo zakończenie byłoby wtedy "pełniejsze".

Generalnie, znalazłam bo była zgłoszona do książki roku 2018, a kiedyś znalazłam coś super w tych z 2017 😂

Ale było warto, Alec jest naprawdę uroczym facetem i mimo, że były sytuacje które mnie denerwowały, a kilka wątków i scen autorka lepiej jakby sobie odpuściła. To uważam za duży plus, chociaż, nie ukrywam, jeden wątek dało się idealnie pociągnąć już w ostatniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niewiele jest lektur szkolnych które czytam tak chętnie, właściwie poza tą chyba wcale ich nie ma. Fakt, że sięgnęłam po nią, a nie po streszczenie, ze względu na to, że wiedziałam, że zmieszczę się z czasem (bo to bardzo krociotka powieść). Ale jestem naprawdę zadowolona, bo nie był to zmarnowany czas. Polecam każdemu, nawet jeśli nie ma jej w spisie obowiązkowych książek do przeczytania :)

Niewiele jest lektur szkolnych które czytam tak chętnie, właściwie poza tą chyba wcale ich nie ma. Fakt, że sięgnęłam po nią, a nie po streszczenie, ze względu na to, że wiedziałam, że zmieszczę się z czasem (bo to bardzo krociotka powieść). Ale jestem naprawdę zadowolona, bo nie był to zmarnowany czas. Polecam każdemu, nawet jeśli nie ma jej w spisie obowiązkowych książek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze to.. Słabe. Tak po prostu.

Szczerze to.. Słabe. Tak po prostu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bez rewelacji, pod koniec to wręcz czytanie na siłę :p

Bez rewelacji, pod koniec to wręcz czytanie na siłę :p

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Irlandia, konie.. I kobieta która jest mniej więcej mojego wzrostu 😂
Myślę, że widać co mnie przekonało, żeby po nią sięgnąć. Zamiast Irlandii jednak Ameryka, no, ale.

Przede wszystkim język, mimo, że polski, różni się ogromnie od nowszych książek. Co kto lubi, nie oznacza to źle, ale różnicę da się zauważyć już od pierwszych stron.

Mnie nie zachwyciła, ale szybko się czyta więc nie uważam tego za zmarnowanie czasu :)

Irlandia, konie.. I kobieta która jest mniej więcej mojego wzrostu 😂
Myślę, że widać co mnie przekonało, żeby po nią sięgnąć. Zamiast Irlandii jednak Ameryka, no, ale.

Przede wszystkim język, mimo, że polski, różni się ogromnie od nowszych książek. Co kto lubi, nie oznacza to źle, ale różnicę da się zauważyć już od pierwszych stron.

Mnie nie zachwyciła, ale szybko się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczęłam również druga część, ale marne szanse, że ją skończę bo za cukierkowata 🙄

Zaczęłam również druga część, ale marne szanse, że ją skończę bo za cukierkowata 🙄

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyjemna, nie nudna, ale jednocześnie.. Trochę o niczym, brakowało mi czegoś głównie w tym zakończeniu. Mimo fabuły która była świeża, nie powielania, było to jak pamiętnik z życia niezbyt ciekawej osoby. Mimo, że J jest dość ciekawą postacią, acz nierozbudowaną. Nierozbudowana, tak, to jest coś co pasuje mi do całej książki.

Przyjemna, nie nudna, ale jednocześnie.. Trochę o niczym, brakowało mi czegoś głównie w tym zakończeniu. Mimo fabuły która była świeża, nie powielania, było to jak pamiętnik z życia niezbyt ciekawej osoby. Mimo, że J jest dość ciekawą postacią, acz nierozbudowaną. Nierozbudowana, tak, to jest coś co pasuje mi do całej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta pierwsza część to tak trochę o niczym.

Ta pierwsza część to tak trochę o niczym.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zastanawia mnie czy to wina tłumaczenia, czy te wydarzenia naprawdę są napisane tak płytko 🤔

Zastanawia mnie czy to wina tłumaczenia, czy te wydarzenia naprawdę są napisane tak płytko 🤔

Pokaż mimo to