Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wszystko było bardzo słabe do momentu, kiedy przeczytałem, że "Jack jest zagorzałym kibicem drużyny baseballowej Los Angeles Lakers"... Gorzej być nie mogło. Pewnie to błąd w tłumaczeniu. Na szczęście do końca albumu zostało kilka stron i jakoś dobrnąłem. Album niespójny, mało ciekawy. Warto przejrzeć jedynie dla zdjęć.

Wszystko było bardzo słabe do momentu, kiedy przeczytałem, że "Jack jest zagorzałym kibicem drużyny baseballowej Los Angeles Lakers"... Gorzej być nie mogło. Pewnie to błąd w tłumaczeniu. Na szczęście do końca albumu zostało kilka stron i jakoś dobrnąłem. Album niespójny, mało ciekawy. Warto przejrzeć jedynie dla zdjęć.

Tak jak w przypadku portretu Beksińskich, Grzebałkowska opisała krótki żywot Komedy z nad wyraz rzemieślniczym zapałem. Przy okazji poznajemy całe otoczenie muzyka i historię jazzu w Polsce. Temat niewiarygodnie wyczerpany.

Tak jak w przypadku portretu Beksińskich, Grzebałkowska opisała krótki żywot Komedy z nad wyraz rzemieślniczym zapałem. Przy okazji poznajemy całe otoczenie muzyka i historię jazzu w Polsce. Temat niewiarygodnie wyczerpany.

Opowiadania ciężkie, ponure, zimne i świetne pod względem technicznym. Bardzo przypominają opowiadania Zdzisława Beksińskiego. Trudno stwierdzić dla kogo to komplement.

Opowiadania ciężkie, ponure, zimne i świetne pod względem technicznym. Bardzo przypominają opowiadania Zdzisława Beksińskiego. Trudno stwierdzić dla kogo to komplement.

Ocena wersji oryginalnej.

Ocena wersji oryginalnej.

Wszystko pięknie, ale odnoszenie się do wikipedii i napisów z cda wywołuje pewien niesmak. Nawet jeśli treść nie wydaje się podejrzana.

Wszystko pięknie, ale odnoszenie się do wikipedii i napisów z cda wywołuje pewien niesmak. Nawet jeśli treść nie wydaje się podejrzana.

Cała część dotycząca wyjazdu jest nieciekawa, a to połowa powieści. Część z Polski ma więcej prawdy i przyciąga.

Cała część dotycząca wyjazdu jest nieciekawa, a to połowa powieści. Część z Polski ma więcej prawdy i przyciąga.

Piękna książka. Podziw Bukowskiego zrozumiany i podzielony.

Piękna książka. Podziw Bukowskiego zrozumiany i podzielony.

Tylko dla fanów Bukowskiego. Dobre, ale nie do końca potrzebne.

Tylko dla fanów Bukowskiego. Dobre, ale nie do końca potrzebne.

Moja trzecia książka Orbitowskiego. Sukces zasłużony.

Moja trzecia książka Orbitowskiego. Sukces zasłużony.

Myślę, że brak tutaj kilku istotnych faktów, ale mimo tego książka jest wciągająca, ze względu na wiele przytoczonych wypowiedzi - to one stanowią trzon książki.

Myślę, że brak tutaj kilku istotnych faktów, ale mimo tego książka jest wciągająca, ze względu na wiele przytoczonych wypowiedzi - to one stanowią trzon książki.

Szybko się czyta, ale to nic godnego zapamiętania. Przeciętna książka z filmowo-nierzeczywistym zakończeniem, które zamiast zaskakiwać, irytuje.

Szybko się czyta, ale to nic godnego zapamiętania. Przeciętna książka z filmowo-nierzeczywistym zakończeniem, które zamiast zaskakiwać, irytuje.

Za sam język powieści zawyżam nieco ocenę.

Za sam język powieści zawyżam nieco ocenę.

Bardzo dobre studium wiedzy o LSD i innych specyfikach. Skandalem jest, że jako biały kruk, książka posiada literówkę w tytule na grzbiecie oraz w tekście do tego stopnia, że w jednym zdaniu można znaleźć trzy błędy. Brak podstawowej korekty? Pozycja powinna być wznowiona.

Bardzo dobre studium wiedzy o LSD i innych specyfikach. Skandalem jest, że jako biały kruk, książka posiada literówkę w tytule na grzbiecie oraz w tekście do tego stopnia, że w jednym zdaniu można znaleźć trzy błędy. Brak podstawowej korekty? Pozycja powinna być wznowiona.

Brak zuchwałych wniosków, tylko głównie zestawienie relacji i skromny opis.

Brak zuchwałych wniosków, tylko głównie zestawienie relacji i skromny opis.

Pięć opowiadań w dobrym stylu.

Pięć opowiadań w dobrym stylu.

Mogę porównać tylko z wcześniejszym "Instytutem". "Ślepnąc od świateł" wypada dużo lepiej. Jestem zachęcony do sięgnięcia po kolejną jego książkę; nie starą, ale następną (podobno za rok).

Mogę porównać tylko z wcześniejszym "Instytutem". "Ślepnąc od świateł" wypada dużo lepiej. Jestem zachęcony do sięgnięcia po kolejną jego książkę; nie starą, ale następną (podobno za rok).

Kiedy dostałem książkę na prezent, uznałem to za chybiony pomysł. Po kilku miesiącach zasiadłem do czytania i okazało się, że to dobra pozycja dla tych, którzy lubili program na TVP 2 - "997". Czyli dla mnie też.

Kiedy dostałem książkę na prezent, uznałem to za chybiony pomysł. Po kilku miesiącach zasiadłem do czytania i okazało się, że to dobra pozycja dla tych, którzy lubili program na TVP 2 - "997". Czyli dla mnie też.

Nawet trochę bardziej podobało mi się niż "Na wschód od Edenu".

Nawet trochę bardziej podobało mi się niż "Na wschód od Edenu".

Niezbyt zachęcający początek serii.

Niezbyt zachęcający początek serii.

Link do mojej recenzji - http://www.noircafe.pl/review/zdzislaw-beksinski-opowiadania/

Link do mojej recenzji - http://www.noircafe.pl/review/zdzislaw-beksinski-opowiadania/