Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

10/52/2019

10/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach:

9/52/2019

9/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach:

No i siadło...
"Ponieważ Cię Kocham" jest pierwszą książką tego autora, jaką przeczytałam. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie miałam też oczekiwań, ot, lektura na lato. Od pierwszych stron niby brnęłam, w sumie nie wiedziałam o co tak do końca chodzi.
Nie mam w zwyczaju porzucać książki, dopóki nie doczytam, nawet jeżeli miałoby to doprowadzić do zupełnego porzucenia czytania na dłuższy czas. Tutaj mimo wszystko wracałam. Z każdym kolejnym rozdziałem było coraz dziwniej. Nie nudno! Dziwnie...Zaskakująco...Nieprawdopodobnie... O tak to jest najlepsze określenie, wszystko co dzieje się w tej powieści jest NIEPRAWDOPODOBNE. Historie różnych osób, które poznajemy splatają się z sobą w nieprawdopodobny sposób, ich drogi się przecinają, zapętlają. Te historie dają nadzieję....

8/52/2019

No i siadło...
"Ponieważ Cię Kocham" jest pierwszą książką tego autora, jaką przeczytałam. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie miałam też oczekiwań, ot, lektura na lato. Od pierwszych stron niby brnęłam, w sumie nie wiedziałam o co tak do końca chodzi.
Nie mam w zwyczaju porzucać książki, dopóki nie doczytam, nawet jeżeli miałoby to doprowadzić do zupełnego porzucenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

<3 <3 <3 7/52/2019

<3 <3 <3 7/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

6/52/2019

6/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

5/52/2019

5/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No, no... Pani Miszczuk nie spodziewałam się tego po Pani. Nic a nic! Liczyłam na coś w stylu pani Świst (lubię!), opis z okładki sugeruje takie właśnie porównanie. Nic podobnego! Taki psikus! Bardzo dobrze się czytało i ciągle ganię się w myślach, dlaczego dopiero teraz się PRZEczytało. Mocno biję się w piersi, niestety, książkę zakupiłam ze względu na cenę (niską wtedy)...i przyjazną oku okładkę. Intuicja wręcz mnie zmusiła do kupienia, a teraz wertuję Internety w poszukiwaniu drugiej części. Bardzo zaskakujące zakończenie wprawiło mnie w osłupienie na dobrą chwilę. Mimo krwawo-tragicznych momentów, czyta się z zawrotną prędkością.

Polecam ***

4/52/2019

No, no... Pani Miszczuk nie spodziewałam się tego po Pani. Nic a nic! Liczyłam na coś w stylu pani Świst (lubię!), opis z okładki sugeruje takie właśnie porównanie. Nic podobnego! Taki psikus! Bardzo dobrze się czytało i ciągle ganię się w myślach, dlaczego dopiero teraz się PRZEczytało. Mocno biję się w piersi, niestety, książkę zakupiłam ze względu na cenę (niską...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytało się całkiem przyzwoicie, a zakończenie zdecydowanie zaskakujące.

3/52/2019

Czytało się całkiem przyzwoicie, a zakończenie zdecydowanie zaskakujące.

3/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

2/52/2019

2/52/2019

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj, Kaśka, ale żeś nagadała!
Piosenkarka napisała książkę? Ojej, Kaśka „masz refleks szachisty”… Wszystko zostało już powiedziane, wszystko zostało już napisane. Pewnie nie słyszałaś o diecie dr Dąbrowskiej, a co dopiero mówić o podjęciu wyzwania Chodakowskiej. O czym Ty chcesz do nas pisać?
W pewnym momencie bardzo głośno zrobiło się o książce Nosowskiej i opinie też pojawiły się różne. Jedni doszukiwali się kontynuacji zabawnych wywodów z Instagrama – rozczarowali się, drudzy szukali szokujących „njusów” – rozczarowali się. Skąd więc taki szum?
Bo Kaśka napisała słodko- gorzką prawdę… z tym, że u niej to tak bardziej gorzko to wygląda. Gdzieś przeczytałam, że to taka „ książka o wszystkim i o niczym”. Trochę tak jest. Nie znajdziemy w niej recepty, jak wznieść się na wyżyny sławy. Nie znajdziemy też recepty jak zwolnić bieg codzienności i wskazówek, jak urządzić przedpokój, żeby nie wyglądało drogo, ale DIY.
Oj, Kaśka! Ludzie nie lubią czytać o porażkach innych ludzi! Znaczy lubią, ale nie gdy do złudzenia przypominają nas samych.
Książka godna polecenia. Cukierkowa oprawa kryje cierpkie wnętrze. Może posłużyć też, jako rachunek sumienia dla twardzieli :)
„A ja żem jej powiedziała, Kaśka….. w Twoim wieku nie można wszystkiego zwalać na dzieciństwo.”

1/52/2019

Oj, Kaśka, ale żeś nagadała!
Piosenkarka napisała książkę? Ojej, Kaśka „masz refleks szachisty”… Wszystko zostało już powiedziane, wszystko zostało już napisane. Pewnie nie słyszałaś o diecie dr Dąbrowskiej, a co dopiero mówić o podjęciu wyzwania Chodakowskiej. O czym Ty chcesz do nas pisać?
W pewnym momencie bardzo głośno zrobiło się o książce Nosowskiej i opinie też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

BARDZO zaskakujące zakończenie...polecam

BARDZO zaskakujące zakończenie...polecam

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam i uznaję ten fakt za swój własny, prywatny sukces. To była walka z samym sobą. Był pot, był ból, były też łzy.
Dobry temat na czytadło, ale wyszła infantylna fabuła, przeciągnięta niczym w brazylijskim serialu.
Od początku dało się wyczuć dziwne napięcie w rozmowach między Wernem a Kas. No nie, zakochają się w sobie na koniec, czy co? Jednak nie spodziewałabym się tego co się wydarzy. NIGDY! Niestety, nie było te efektowne WOW, ale reakcja rzędu: SERIO?
Ogólnie, można było napisać to w bardziej skondensowany sposób, może akcja byłaby bardziej zwrotna?
Przeczytałam, nie wiem czy warto polecić. Może jedynie, żeby mieć jakiekolwiek zdanie w medialnej dyskusji nt. pana Mroza (?!).

Przeczytałam i uznaję ten fakt za swój własny, prywatny sukces. To była walka z samym sobą. Był pot, był ból, były też łzy.
Dobry temat na czytadło, ale wyszła infantylna fabuła, przeciągnięta niczym w brazylijskim serialu.
Od początku dało się wyczuć dziwne napięcie w rozmowach między Wernem a Kas. No nie, zakochają się w sobie na koniec, czy co? Jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zawiedziona(!) .... swoim zachowaniem.
Oj! Robiłam podchody do Jojo Moyes jak pies do jeża. Jeżeli książka ma „cukierkową okładkę”, (a babcia mówiła „nie oceniaj książki po okładce”) to jakoś niespecjalnie po nią sięgałam. Love story?! Oj nie nie ja podziękuję. Jednakże, wiedziona łakomstwem, kupiłam w dziwnych okolicznościach „Dzięwczynę, którą kochałeś”. I tak zaległa na moim regale. Przyszedł dzień, kiedy postanowiłam, że przeczytam wszystkie zakupione(mniej lub jeszcze mniej świadomie) przeze mnie książki i zacietrzewiłam się właśnie na nią.
Ja nie przeczytam?!
Na samym początku co napotykam? Łomamo, wątek historyczny! Co ja kupiłam? I porzuciłam lekturę na jakieś dwa tygodnie, pozostając w poczuciu książkowego kaca. Robiłam przymiarki wielokrotnie, ale nie! nie mogłam się przemóc. Kilka dni temu zawzięłam się w sobie i zaczęłam brnąć w lekturę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że historia zaczyna wciągać. Bez zbędnego pitu pitu sensowna historia. W miarę czytania, ileż większe moje zdziwienie kiedy wątki historyczne okazały się ciekawszymi niż teraźniejszość!
Dochodząc do meritum sprawy, „Dziewczyna, którą kochałeś” Jojo Moyes, stanowi bardzo przyjemną lekturę. Miłą odmianę po serii thrillerów psychologicznych, ale trzymającą zainteresowanie na odpowiednim poziomie. Przeplatające się ze sobą wątki historyczne z teraźniejszością nie mieszają w głowie, tworząc spójną całość. Oczywiście, miłość wyrastająca jak „Feniks z popiołów”, też się znajdzie!
Mocne 8/10!

Jestem zawiedziona(!) .... swoim zachowaniem.
Oj! Robiłam podchody do Jojo Moyes jak pies do jeża. Jeżeli książka ma „cukierkową okładkę”, (a babcia mówiła „nie oceniaj książki po okładce”) to jakoś niespecjalnie po nią sięgałam. Love story?! Oj nie nie ja podziękuję. Jednakże, wiedziona łakomstwem, kupiłam w dziwnych okolicznościach „Dzięwczynę, którą kochałeś”. I tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ucieszyłam się, gdy znalazłam na księgarnianej półce kolejną książkę B.A.Paris. Będąc pod wrażeniem „Za zamkniętymi drzwiami” bez wahania pobiegłam do kasy z kolejną książką tej autorki.
W ostatnim półroczu, czytałam głównie thrillery psychologiczne i temu podobne pozycje przyprawiające o gęsią skórkę, tym samym w mojej głowie wykreowały się pewne schematy dominujące w tego typu literaturze. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie (i w sumie rozczarowanie też!), kiedy po kilku stronach rozkminiłam, kto „mąci” w głowie bohaterki, o nie! Jednak wydane pieniądze nie mogą pójść w błoto więc czytałam dalej.
O nie! Kolejne zaskoczenie! Tym razem pozytywne…. Po raz kolejny nie jestem w stanie oderwać się od tej lektury. Mimo, że już tak bardzo wszystko rozumiem, że bardziej się chyba nie da, ale i tak zarywam noce, że potwierdzić (już dawno potwierdzoną) teorie.
Nie wiem, na czym polega fenomen Autorki, ale czyta się super i polecam. Zarówno tym wprawionym wyjadaczom, jak i rozpoczynającym swoją przygodę z lekturą z dreszczykiem :)

Bardzo ucieszyłam się, gdy znalazłam na księgarnianej półce kolejną książkę B.A.Paris. Będąc pod wrażeniem „Za zamkniętymi drzwiami” bez wahania pobiegłam do kasy z kolejną książką tej autorki.
W ostatnim półroczu, czytałam głównie thrillery psychologiczne i temu podobne pozycje przyprawiające o gęsią skórkę, tym samym w mojej głowie wykreowały się pewne schematy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem pod wielkim wrażeniem. Ciągle! Konstrukcyjna petarda.
Wątki KIEDYŚ i TERAZ tak zwinnie się z sobą splatają, nie mieszając w głowie, tworzą zgrabną, sensowną opowieść. W trakcie lektury, nie gubimy się. Fabuła nie jest przekoloryzowana, dzięki czemu tak bardzo realna.
Wizualnie, trochę rozczarowuje: ubogie dialogi i gigantyczne opisy - idealny przepis na literacką porażkę. Pozory jednak mylą, oj, mylą. Bardzo dobrze się czyta. Mniej więcej w połowie już się domyślamy zakończenia, jednak w żaden sposób to nie przeszkadza. Do przedostatniej strony trwamy w napięciu, natomiast na ostatniej stwierdzamy: „serio?! a nie mówiłam…”
Zdecydowanie godne polecenia !

Jestem pod wielkim wrażeniem. Ciągle! Konstrukcyjna petarda.
Wątki KIEDYŚ i TERAZ tak zwinnie się z sobą splatają, nie mieszając w głowie, tworzą zgrabną, sensowną opowieść. W trakcie lektury, nie gubimy się. Fabuła nie jest przekoloryzowana, dzięki czemu tak bardzo realna.
Wizualnie, trochę rozczarowuje: ubogie dialogi i gigantyczne opisy - idealny przepis na literacką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oj, mogłam się spodziewać zakończenia słodko-lepiącego z "kryminalnymi" wątkami. Dobrze się czyta,ale nic poza tym.... jedynie opisy krajobrazu wprawić mogą w tryb rozmarzenia, ale to chyba przez tą przeciągającą się zimę :)

Nie wiem czy takie godne polecenia.
Lektura płaska, nieporywająca, nieszkodliwa.

Oj, mogłam się spodziewać zakończenia słodko-lepiącego z "kryminalnymi" wątkami. Dobrze się czyta,ale nic poza tym.... jedynie opisy krajobrazu wprawić mogą w tryb rozmarzenia, ale to chyba przez tą przeciągającą się zimę :)

Nie wiem czy takie godne polecenia.
Lektura płaska, nieporywająca, nieszkodliwa.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O jacież! Już dawno nie umęczyłam się okrutnie czytając cokolwiek. Dramatyczna ilość opisów, mnogość wątków, które tylko mieszają w głowie.... chociaż zamysł super.

W zasadzie polecam....może jedynie mi nie siadła tak do końca, ale warto spróbować zmierzyć się :D

O jacież! Już dawno nie umęczyłam się okrutnie czytając cokolwiek. Dramatyczna ilość opisów, mnogość wątków, które tylko mieszają w głowie.... chociaż zamysł super.

W zasadzie polecam....może jedynie mi nie siadła tak do końca, ale warto spróbować zmierzyć się :D

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię takie książki!
Dwa dni.... Dwie bezsenne doby, a wszystko po to, żeby wreszcie dobić do końca. Nie jest to łatwa, miła i przyjemna lektura, ale wciąga okrutnie. W trakcie czytania, towarzyszy męczące odczucie, że jak nie doczytasz do końca to coś złego się stanie. Zaczynasz się niepokoić, martwisz się o bohaterów, oddychasz z ulgą za każdym razem, kiedy to nie Twoje nazwisko jest wypowiadane na kolejnej taśmie. Od pierwszej strony do ostatniej czujesz się winnym.... że nie zareagowałeś.

Zdecydowanie polecam, przeczytać książkę przed zamiarem obejrzenia serialu... druga opcja zdecydowanie może zniechęcić do czytania.

Lubię takie książki!
Dwa dni.... Dwie bezsenne doby, a wszystko po to, żeby wreszcie dobić do końca. Nie jest to łatwa, miła i przyjemna lektura, ale wciąga okrutnie. W trakcie czytania, towarzyszy męczące odczucie, że jak nie doczytasz do końca to coś złego się stanie. Zaczynasz się niepokoić, martwisz się o bohaterów, oddychasz z ulgą za każdym razem, kiedy to nie Twoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

3 dni…. całe 3 dni zajęło mi czytanie tej książki.
Już od pierwszej strony, zostałam „bez pytania” wciągnięta w świat intryg, tajemnic i kłamstw, które jak najszybciej chciałam rozwikłać. Ten thriller czyta się z zapartym tchem aż do ostatniej strony, a każdy kolejny rozdział wzbudza w czytelniku ciekawość, napięcie, niedowierzanie…. i nie łudź się, że wraz z ostatnim przeczytanym słowem to wszystko ustąpi, a Twoja ciekawość zostanie zaspokojona, o nie :)
Szczerze polecam… mimo, że nie jestem fanką „Dziewczyny z pociągu”. Długo to porównanie mnie zniechęcało, jednak ( jak to się mówi „z braku laku”) zaczęłam czytać i mnie zjadło.
Totalnie doszczętnie mnie wciągnęło.

3 dni…. całe 3 dni zajęło mi czytanie tej książki.
Już od pierwszej strony, zostałam „bez pytania” wciągnięta w świat intryg, tajemnic i kłamstw, które jak najszybciej chciałam rozwikłać. Ten thriller czyta się z zapartym tchem aż do ostatniej strony, a każdy kolejny rozdział wzbudza w czytelniku ciekawość, napięcie, niedowierzanie…. i nie łudź się, że wraz z ostatnim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każdemu z nas chociaż raz w życiu zdarzyła się sytuacja, kiedy powiedzieliśmy sobie "Przypadek?! Nie sądzę!"

No właśnie jak to jest z tymi przypadkami? Czy czasem sami świadomie nie interpretujemy zdarzenia w taki sposób, aby było dla nas satysfakcjonujące? Sama nie wiem.

"Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko" jest właśnie taką trochę nadinterpretacją zbiegów okoliczności.

Owszem, czyta się ją bardzo dobrze. Jest wiele fragmentów, które, jako warte zapamiętania i cytowania, zakreśliłam długopisem. Nieraz, faktycznie, dodaje otuchy, napawa nadzieją..... jednak z każdą kolejną opowiedzianą historią, zaczyna przytłaczać swoim optymizmem, "magiczną" stroną zdarzeń.

Dobijając do brzegu lektury, z tyłu głowy, jak echo, dźwięczał już tylko okrzyk "SERIO?!".

W sumie nie wiem, komu mogłabym polecić tą książkę.... chyba jedynie Optymistycznie Optymistyczny Optymista przebrnie przez nią bez większego szwanku :)

....no ale CZYTAJMY! Pokonujmy swoje bariery! :)

Każdemu z nas chociaż raz w życiu zdarzyła się sytuacja, kiedy powiedzieliśmy sobie "Przypadek?! Nie sądzę!"

No właśnie jak to jest z tymi przypadkami? Czy czasem sami świadomie nie interpretujemy zdarzenia w taki sposób, aby było dla nas satysfakcjonujące? Sama nie wiem.

"Kiedy Bóg puszcza do Ciebie oko" jest właśnie taką trochę nadinterpretacją zbiegów...

więcej Pokaż mimo to