Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Do książki podeszłam z bardzo pozytywnym nastawieniem, ponieważ wiele osób ją chwaliło, a sama nałogowo czytam fanfiction- czym pierwotnie było "After".
Gdy wreszcie dostałam w ręce książkę, wydawała się być ciekawa, styl autorki również mi podpasował. Niestety przyszedł czas na pierwszą erotyczną scenę. Grey'a nie czytałam, nie wiem czy prawidłowo porównuje się go do "After", ale jestem w stanie stwierdzić, że ze scen zbliżeń śmiałam się chyba głośniej niż ze scen "przeznaczonych" do śmiania się. Ale to nic, przecież można je ominąć. W połowie książki wybitnie zaczęła mnie denerwować schematyczność zdarzeń: kłótnia-miły Hardin- scena zbliżenia- zły Hardin- kłótnia, oraz fakt, że Tessa pomimo tego że ma chłopaka wielokrotnie go zdradza, ma wyrzuty sumienia, a następnie znów o nim zapomina, ponieważ Hardin znowu się nią interesuje.
Niestety do końca książki nie dotrwałam, zbyt dłużyło mi się czytanie jej. Rozumiem, że jak najbardziej może mi się nie podobać coś co się podoba innym- ale trzeba pamiętać że to jedynie moja mocno subiektywna ocena ;)

Do książki podeszłam z bardzo pozytywnym nastawieniem, ponieważ wiele osób ją chwaliło, a sama nałogowo czytam fanfiction- czym pierwotnie było "After".
Gdy wreszcie dostałam w ręce książkę, wydawała się być ciekawa, styl autorki również mi podpasował. Niestety przyszedł czas na pierwszą erotyczną scenę. Grey'a nie czytałam, nie wiem czy prawidłowo porównuje się go do...

Książka nijaka, bohaterowie dają się lubić ale nie sprawiają, że im specjalnie kibicujemy. Jednak jest jedna kwestia, która mnie oburzyła - sprowadzanie przemocy do winy ofiary przez to, że "mogła być ostrożniejsza", a w ogóle to wszystko wina internetu jest najzwyczajniej w świecie paskudne. Narracja prowadzona przez Steel wręcz stara się skłonić do myślenia, że ofiara zasłużyła sobie na swój los, nie uwzględniając w żadnym stopniu toksycznego przywiązania powszechnego w takich relacjach i mechanizmów które za tym stoją.

Książka nijaka, bohaterowie dają się lubić ale nie sprawiają, że im specjalnie kibicujemy. Jednak jest jedna kwestia, która mnie oburzyła - sprowadzanie przemocy do winy ofiary przez to, że "mogła być ostrożniejsza", a w ogóle to wszystko wina internetu jest najzwyczajniej w świecie paskudne. Narracja prowadzona przez Steel wręcz stara się skłonić do myślenia, że ofiara...

Po tym, jak zachwycili mnie "Współlokatorzy", "Zamiana" po prsotu mnie rozczarowała - bardzo przewidywalne, a jednocześnie dość naciągane wątki, postacie mało interesujące i do bólu typowe.

Po tym, jak zachwycili mnie "Współlokatorzy", "Zamiana" po prsotu mnie rozczarowała - bardzo przewidywalne, a jednocześnie dość naciągane wątki, postacie mało interesujące i do bólu typowe.

Po prostu... wow. Po książki Hoover zwykle sięgam, gdy mam ochotę na coś łatwego i przyjemnego, a tym razem dostałam nie tylko niesamowitą dawkę przeżyć, ale też ogromnie poruszającą, skłaniającą do zastanowienia nad samym sobą historię. Czuję że historia Lily, oraz wszystkich innych, którzy w takiej sytuacji jak ona się znaleźli, zostanie ze mną naprawdę długo. Polecam absolutnie każdemu, niezależnie od wieku, poglądów, upodobań, bo po prostu warto postarać się zrozumieć perspektywę osób, które tak często pochopnie oceniamy.

Po prostu... wow. Po książki Hoover zwykle sięgam, gdy mam ochotę na coś łatwego i przyjemnego, a tym razem dostałam nie tylko niesamowitą dawkę przeżyć, ale też ogromnie poruszającą, skłaniającą do zastanowienia nad samym sobą historię. Czuję że historia Lily, oraz wszystkich innych, którzy w takiej sytuacji jak ona się znaleźli, zostanie ze mną naprawdę długo. Polecam...