-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać3
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2024-02-08
2012-12-26
2012-11-21
Już dawno nie czytałem klasycznej SF. Przez przypadek sięgnąłem po "Kota..." i sprawiło mi to zaskakująco dużo przyjemności. Jest wszystko: kombinacje z czasem, latające pojazdy, strzelaniny... i rewelacyjne, pełne specyficznego humoru dialogi. Nie każdemu się spodoba, ale wielbiciele SF powinni tą pozycję zaliczyć.
Już dawno nie czytałem klasycznej SF. Przez przypadek sięgnąłem po "Kota..." i sprawiło mi to zaskakująco dużo przyjemności. Jest wszystko: kombinacje z czasem, latające pojazdy, strzelaniny... i rewelacyjne, pełne specyficznego humoru dialogi. Nie każdemu się spodoba, ale wielbiciele SF powinni tą pozycję zaliczyć.
Pokaż mimo to2012-07-01
Tak jak poprzednie części, to jest książka dla ludzi z poczuciem humoru i podchodzacych z dystansem do nauk kościoła (ale wcale nie jest to żadna krytyka wiary! Wprost przeciwnie, jak się nad tym głębiej zastanowić...)
Miodzio. Troszkę brakowało mi mocniej rozwiniętych wątków anielskich, ale wielkie brawa za aktualne, zabawne i trafne wplątanie w fabułę bieżących "nowinek" i tego co "trendy". Można tu doszukać sie trafnej krytyki konsumpcjonizmu. I zabawnej. Ja przynajmniej się doszukałem. Troszkę martwi mnie zakończenie, ale liczę na to, że Pan Kuba da radę i jeszcze doczekam się kolejnego "Kłamcy". Loki wiecznie żywy! :-)
Tak jak poprzednie części, to jest książka dla ludzi z poczuciem humoru i podchodzacych z dystansem do nauk kościoła (ale wcale nie jest to żadna krytyka wiary! Wprost przeciwnie, jak się nad tym głębiej zastanowić...)
Miodzio. Troszkę brakowało mi mocniej rozwiniętych wątków anielskich, ale wielkie brawa za aktualne, zabawne i trafne wplątanie w fabułę bieżących "nowinek"...
2012-06-07
Lekki i całkiem dobry kawałek sensacji (z elementami SF, spisku, militariów). Może fabuła nie jest specjalnie zaskajująca, bo temat związanych z klonowaniem do najświeższych nie należy, ale czyta się świetnie. Fajny kawałek prozy na lato.
Lekki i całkiem dobry kawałek sensacji (z elementami SF, spisku, militariów). Może fabuła nie jest specjalnie zaskajująca, bo temat związanych z klonowaniem do najświeższych nie należy, ale czyta się świetnie. Fajny kawałek prozy na lato.
Pokaż mimo to2012-06-02
Pyszne jak zwykle. Pewnej młodej damie Los przeznaczył rolę bycia czarodziejem. Problem polega na tym, że zgodnie z tradycją, obyczajem, zasadami i bóg raczy wiedzieć z czym jeszcze - dziewczyna nie może być czarodziejem. Pewnie dlatego, że równie głupio wyglądałaby z brodą, co paląc niezgrabnie zwiniętego skręta. Ale trzeba iść z duchem demokracji, równoumagicznienie to ważna rzecz... Poza tym, pocóż są zasady? ;-)
Pyszne jak zwykle. Pewnej młodej damie Los przeznaczył rolę bycia czarodziejem. Problem polega na tym, że zgodnie z tradycją, obyczajem, zasadami i bóg raczy wiedzieć z czym jeszcze - dziewczyna nie może być czarodziejem. Pewnie dlatego, że równie głupio wyglądałaby z brodą, co paląc niezgrabnie zwiniętego skręta. Ale trzeba iść z duchem demokracji, równoumagicznienie to...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-05-04
Zbiór kilkustronnicowych opowiadań i nowelek Kurta, z czasów Jego początku, kiedy zamieszczał teksty w róznych periodykach. Jak zwykle - o niczym i o wszystkim, ale napisane w sposób taki, że czyta się lekko, a po niektórych kawałkach ogrania człowieka chwila reflekcji. Refleksji nad rzeczami czasem błachymi, codziennymi i naturalnymi, ale jakże ważnymi w życiu kazdego z nas. Miła lekturka, szczególnie kiedy mamy chwilkę na przystanku ;-)
Zbiór kilkustronnicowych opowiadań i nowelek Kurta, z czasów Jego początku, kiedy zamieszczał teksty w róznych periodykach. Jak zwykle - o niczym i o wszystkim, ale napisane w sposób taki, że czyta się lekko, a po niektórych kawałkach ogrania człowieka chwila reflekcji. Refleksji nad rzeczami czasem błachymi, codziennymi i naturalnymi, ale jakże ważnymi w życiu kazdego z...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-26
Być może pasjonaci koni, a szczególnie gry w polo odebraliby tą książkę lepiej. Być może spragnieni pikantnych fragmentów młodzieńcy (są jeszcze tacy w dobie powszechności internetu?) drugą połowę tej książki także odebrali by lepiej. Mnie nie zachwyciła, nawet specjalnie nie zainteresowała. Nie doszukałem się w niej powszechnie głoszonego studium osobowości samotnego, podstarzałego wilka. Nie doszukałem się w niej historii o prawdzwej miłości, tęsknoty, samotności. Czytałem też erotykę lepiej opisywaną. Właściwie to nie doszukałem się niczego, co pozwoliłoby tej ksiązce zostać zapamiętaną. Być może jeszcze kiedyś sięgnę po Kosińskiego, ale póki co mam wrażenie, że to był autor jednej książki, "Malowanego ptaka".
Być może pasjonaci koni, a szczególnie gry w polo odebraliby tą książkę lepiej. Być może spragnieni pikantnych fragmentów młodzieńcy (są jeszcze tacy w dobie powszechności internetu?) drugą połowę tej książki także odebrali by lepiej. Mnie nie zachwyciła, nawet specjalnie nie zainteresowała. Nie doszukałem się w niej powszechnie głoszonego studium osobowości samotnego,...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-11-28
Twórczość Pilipiuka można podzielić na dwie kupki. Pierwsza to ta, z jaką mamy do czynienia w przygodach Wędrowycza. Druga to ta, z jaką spotykamy się w Oku Jelenia i opowiadaniach. Ten zbiór opowiadań zagarnąć możemy oczywiście do kupki drugiej. W tym zbiorze spotkamy w niektórych opowiadaniach znaną już nam postać dr Skórzewskiego.
To, co mnie najbardziej urzeka w Pilipiuku, to klimat który tworzy, we wspaniały sposób osadzając opowiadania w najsmutniejszych kartach historii naszego kraju. Dla mnie ten autor, będący prawie że moim rówieśnikiem, jest chyba jedynym współczesnym, który swoimi opowiadaniami potrafi sprawić, że iskra patriotyzmu i dumy z mojej ojczyzny wciąż jeszcze się tli.
Twórczość Pilipiuka można podzielić na dwie kupki. Pierwsza to ta, z jaką mamy do czynienia w przygodach Wędrowycza. Druga to ta, z jaką spotykamy się w Oku Jelenia i opowiadaniach. Ten zbiór opowiadań zagarnąć możemy oczywiście do kupki drugiej. W tym zbiorze spotkamy w niektórych opowiadaniach znaną już nam postać dr Skórzewskiego.
To, co mnie najbardziej urzeka w...
2011-11-16
Obiecałem sobie, że będę czytał Pratchetta chronologicznie, więc "Mort" był czwartą książką którą wrzuciłem na ruszt. Ze Smiercią spotkałem się już w poprzednich książkach jako z postacią drugoplanową (pierwsze skrzypce grał Ricewind, który w tej książce pojawia się na chwilkę w krótkim epizodzie) i musze przyznać jedno.... bardzo Śmierć polubiłem. Mam niejasne wrażenie, że to będzie moja ulubiona postać Świata Dysku.
Dzieło jak zwykle przednie, napisane z tak charakterystyczną lekkością i humorem, zabawnymi i nietuzinkowymi porównaniami. Przy Terrym nie można się nudzić, to przyjemność i rozrywka w czystej formie.
Obiecałem sobie, że będę czytał Pratchetta chronologicznie, więc "Mort" był czwartą książką którą wrzuciłem na ruszt. Ze Smiercią spotkałem się już w poprzednich książkach jako z postacią drugoplanową (pierwsze skrzypce grał Ricewind, który w tej książce pojawia się na chwilkę w krótkim epizodzie) i musze przyznać jedno.... bardzo Śmierć polubiłem. Mam niejasne wrażenie, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-11-11
2011-10-19
Nie jestem wielbicielem opowiadań, ale lubię Ziemkiewicza za jego oryginalność, niebanalność, bezpośredniość (czasem aż wulgarną) i poruszanie ważnych tematów pod przykrywką SF. Ten zbiór czterech opowiadań nie powalił mnie na kolana, ale "Spiąca Królewna" zasługuje na dłuższą refleksję.
Nie jestem wielbicielem opowiadań, ale lubię Ziemkiewicza za jego oryginalność, niebanalność, bezpośredniość (czasem aż wulgarną) i poruszanie ważnych tematów pod przykrywką SF. Ten zbiór czterech opowiadań nie powalił mnie na kolana, ale "Spiąca Królewna" zasługuje na dłuższą refleksję.
Pokaż mimo to2011-09-27
Ja uważam, że niektóre recenzje, określające tą książkę Kurta jako słabszą, są nietrafne. To intrygująca wizja końca naszej rasy w znaczeniu tego, co mamy teraz. W charakterystyczny dla siebie, ironiczny sposób Vonnegut bierze na swój literacki ruszt Darwina z całą jego teorią i przypieka tak długo, aż prawie jesteśmy w stanie uwierzyć, że za milion lat będziemy obrośnięci delikatnym futerkiem wylegiwać się na skałach w promieniach słońca, klaskając radośnie płetwami. Wytrącenia z głównego wątku, przeskoki w przód i w tył, splątania i dygresje mi osobiście bardzo pasują i dodają ciekawego kolorytu tej pozycji. Mimo ostrzeżeń i zapowiedzi tego co się stanie, do ostatniej strony ciekawość nieuniknionego nie pozwala na odłożenie książkina półkę. Nietuzinkowa pozycja warta poznania.
Ja uważam, że niektóre recenzje, określające tą książkę Kurta jako słabszą, są nietrafne. To intrygująca wizja końca naszej rasy w znaczeniu tego, co mamy teraz. W charakterystyczny dla siebie, ironiczny sposób Vonnegut bierze na swój literacki ruszt Darwina z całą jego teorią i przypieka tak długo, aż prawie jesteśmy w stanie uwierzyć, że za milion lat będziemy obrośnięci...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-09-20
Tym razem Ricewind musi ratować świat. Świat Dysku, rzecz jasna. Przed Czarodzielstwem, rzecz jasna. Pastisz, ironia, humor, barwny świat i absolutnie niczym nie ograniczana fantazja i wyobraźnia. Tylko co dalej z naszym nieudolnym magiem? Czy powróci? Czy po raz kolejny jego instynkt przetrwania okaże się silniejszy, nawet od Stworów...?
Tym razem Ricewind musi ratować świat. Świat Dysku, rzecz jasna. Przed Czarodzielstwem, rzecz jasna. Pastisz, ironia, humor, barwny świat i absolutnie niczym nie ograniczana fantazja i wyobraźnia. Tylko co dalej z naszym nieudolnym magiem? Czy powróci? Czy po raz kolejny jego instynkt przetrwania okaże się silniejszy, nawet od Stworów...?
Pokaż mimo to2010-08-01
Taka nie wymagająca lektura wakacyjna. Czyta się lekko, chociaż bardzo porywająca nie jest. Podobno są lepsze powieści tego autora, więc pewnie przy kolejnej okazji i okresie odpowiednim na lekki przerywnik sięgnę po kolejną pozycję. Na wakacyjną porę, szczególnie przy słabej aurze pozycja nie najgorsza.
Taka nie wymagająca lektura wakacyjna. Czyta się lekko, chociaż bardzo porywająca nie jest. Podobno są lepsze powieści tego autora, więc pewnie przy kolejnej okazji i okresie odpowiednim na lekki przerywnik sięgnę po kolejną pozycję. Na wakacyjną porę, szczególnie przy słabej aurze pozycja nie najgorsza.
Pokaż mimo to2008-01-01
To dobry początek dla kogoś, kto chciałby spróbować Marqueza (przede wszystkim dlatego, ze krótka). Jeśli ten styl i taki sposób opisywania uczuć, odczuć, emocji i rozterek przypadnie komuś do gustu, to z Marquezem się już nie rozstanie, a jesli sięgnie po kolejne jego dzieła (np. "Sto lat samotności") na pewno zawidedziony nie będzie, bo Gabriel potrafi pisac lepiej.
To dobry początek dla kogoś, kto chciałby spróbować Marqueza (przede wszystkim dlatego, ze krótka). Jeśli ten styl i taki sposób opisywania uczuć, odczuć, emocji i rozterek przypadnie komuś do gustu, to z Marquezem się już nie rozstanie, a jesli sięgnie po kolejne jego dzieła (np. "Sto lat samotności") na pewno zawidedziony nie będzie, bo Gabriel potrafi pisac lepiej.
Pokaż mimo to2011-01-01
Andrzeja Pilipiuka moim zdaniem stać na więcej. Niby jest to specyficzne poczucie humoru, niby jest ta specyficzna ironia do czasów PRL-u, niby jest wszystko... a jednak czegoś brakuje. Porywającej fabuły może?
Andrzeja Pilipiuka moim zdaniem stać na więcej. Niby jest to specyficzne poczucie humoru, niby jest ta specyficzna ironia do czasów PRL-u, niby jest wszystko... a jednak czegoś brakuje. Porywającej fabuły może?
Pokaż mimo to2011-08-01
Doczekaliśmy się szóstego, ostatniego tomu. Historia kończy się dobrze, chociaż jak dla mnie w sposób przewidywalny. Generalnie, cała seria to kawał dobrej historii z wartką akcją i ciekawą fabułą. Widać, że autor od czasu "Dzienników Norweskich" wyszlifował swój kunszt. Można polecić z czystym sercem.
Doczekaliśmy się szóstego, ostatniego tomu. Historia kończy się dobrze, chociaż jak dla mnie w sposób przewidywalny. Generalnie, cała seria to kawał dobrej historii z wartką akcją i ciekawą fabułą. Widać, że autor od czasu "Dzienników Norweskich" wyszlifował swój kunszt. Można polecić z czystym sercem.
Pokaż mimo to2008-01-01
Heh. Troche abstrakcyjnego humoru, lekko zalatującego humorem angielskim przyprawione nieco banalną fabułą SF... ale lekkostrawne i rozluźniające
Heh. Troche abstrakcyjnego humoru, lekko zalatującego humorem angielskim przyprawione nieco banalną fabułą SF... ale lekkostrawne i rozluźniające
Pokaż mimo to2010-01-01
Książka z pomysłem i za to ją najbardziej polubiłem. Troszkę jak sensacja, troszkę jak King'owy thiller, ale ze specyficznym dla Ćwieka dystansem do spraw boskich, szatańskich i anielskich ;-) Troszkę rozczarowało mnie zakończenie, czekałem na coś bardziej niespodziewanego, ale to ciekawa lektura.
Książka z pomysłem i za to ją najbardziej polubiłem. Troszkę jak sensacja, troszkę jak King'owy thiller, ale ze specyficznym dla Ćwieka dystansem do spraw boskich, szatańskich i anielskich ;-) Troszkę rozczarowało mnie zakończenie, czekałem na coś bardziej niespodziewanego, ale to ciekawa lektura.
Pokaż mimo to