Kłamca 4. Kill'em all

Fajna seria. Jest trochę niepotrzebnej treści mam wrażenie, że napisanej na siłę, ale mimo to fajnie jest przeczytać tą serię. Polecam osobom lubiącym mitologie, ponieważ w tej książce znajduje się mitologia grecka, jest też chrześcijaństwo , a najlepsze jest to, że wszystko dzieje się we współczesnym świecie - trochę można to porównać do słynnego serialu lucyfer na NETFLIX. Tam również jest pokazane jak osoby chrześcijańskie żyją we współczesnym świecie, tyle że ten serial nie ma kolejnej fajnej cechy jaką ma książka czyli właśnie dodanie mitologii greckiej. Bardzo Polecam. Ostrzegam tylko, że nie spodziewacie się końca tej książki, może być to zaskoczenie i zawiedzenie więc przygotujcie się psychicznie na ten ostatni tom ;).

Fajna seria. Jest trochę niepotrzebnej treści mam wrażenie, że napisanej na siłę, ale mimo to fajnie jest przeczytać tą serię. Polecam osobom lubiącym mitologie, ponieważ w tej książce znajduje się mitologia grecka, jest też chrześcijaństwo , a najlepsze jest to, że wszystko dzieje się we współczesnym świecie - trochę można to porównać do słynnego serialu lucyfer na...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Szkoda, że to ostatnia część Kłamcy. Polubiłam postać Kłamcy, jego przygody oraz jego "zaplecze" czyli wszystkie postacie drugoplanowe. Była to dla mnie bardzo ciekawa seria, wszystko czytało mi się bardzo przyjemnie! Szkoda tylko, że dobre historie tak szybko się kończą. Mocno polecam!

Szkoda, że to ostatnia część Kłamcy. Polubiłam postać Kłamcy, jego przygody oraz jego "zaplecze" czyli wszystkie postacie drugoplanowe. Była to dla mnie bardzo ciekawa seria, wszystko czytało mi się bardzo przyjemnie! Szkoda tylko, że dobre historie tak szybko się kończą. Mocno polecam!

Pokaż mimo to

Jedno z lepszych zakończeń serii, które czytałem. Wręcz emanujące zajebistości* ukazując przy tym pomysłowość i warsztat autora.
Niestety wątek w krainie elfów jak dla mnie zbyt przeciągnięty wręcz odczuwałem jak Loki dusi się w skórze Oberona, gdyż najlepiej mu wychodzi bądź co bądź bycie sobą. (Oczywiście za wyjątkiem pewnej sceny łóżkowej :3)

Jedno z lepszych zakończeń serii, które czytałem. Wręcz emanujące zajebistości* ukazując przy tym pomysłowość i warsztat autora.
Niestety wątek w krainie elfów jak dla mnie zbyt przeciągnięty wręcz odczuwałem jak Loki dusi się w skórze Oberona, gdyż najlepiej mu wychodzi bądź co bądź bycie sobą. (Oczywiście za wyjątkiem pewnej sceny łóżkowej :3)

Pokaż mimo to

O rany, jakie to było mocne! Niemożliwie obłędne zakończenie rewelacyjnej serii!
Niebo i piekło opustoszało - no może z wyjątkiem Metatrona, który na najwyższym kręgu niebios rozmyśla nad przyszłością ludzkości i poza przechadzającym się piekielnymi korytarzami samotnym Po-prostu Teddym. Wszystkie demony, aniołowie i mityczne istoty próbują wywalczyć zwycięstwo dla swojej strony lub znaleźć schronienie w którymś z wymiarów lub światów poza zasięgiem ludzkiego wzroku, demonicznych szponów i anielskich mieczy. Wojska wiedzione przez potężnego Archanioła Michała odnoszą kolejne spektakularne zwycięstwa. Niebiański marketing nie ma sobie równych i anielskie szeregi zasilają istoty, które trudno komukolwiek powiązać z pierzastymi zastępami. Trudno się jednak temu dziwić, bo na szali waży się los każdej żyjącej istoty - niezależnie czy zbudowanej z krwi i kości, boskiego światła czy wiary ludu. Koniec nadchodzi. Antychryst się narodził, czwarty Jeździec Apokalipsy zbiera swoje żniwo w Australii i - o losie (!) nie poprzestaje na kangurkach i koalach!

A Loki przepadł jak kamień w wodę.
Czy zastępy mają szanse na zwycięstwo bez swojego nadwornego Kłamcy? Przekonajcie się.

Ostrzegam - finałowy plot-twist łamie serce i zostawia z koparą na podłodze.

PS: Nie jestem obiektywna - kocham Michała, uwielbiam Ćwieka i tę serię. :)

O rany, jakie to było mocne! Niemożliwie obłędne zakończenie rewelacyjnej serii!
Niebo i piekło opustoszało - no może z wyjątkiem Metatrona, który na najwyższym kręgu niebios rozmyśla nad przyszłością ludzkości i poza przechadzającym się piekielnymi korytarzami samotnym Po-prostu Teddym. Wszystkie demony, aniołowie i mityczne istoty próbują wywalczyć zwycięstwo dla swojej...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Apokalipsa powoli dogasa. Niedobitki ludzkości snują się po zniszczonych miastach, Michał przygotowuje swoje zastępy do ostatecznej potyczki z armią Piekła, a Loki w końcu dostaje swoje upragnione wakacje - używając sobie jako Oberon w krainie elfów.

Ostatecznie jednak przybył tam z misją - załatwić antychrysta i wracać. W końcu wszyscy znajomi już zmierzają do Nowego Jorku na grande finale.

Skrzętnie zbierane pióra w końcu znajdą zastosowanie, wszystko zaś - jak nakazują prawa popkultury - skończy się na KILL'EM ALL.
_______________

Pisałem to już przy okazji "Ochłapu Sztandaru" - Kłamca najlepiej odnajdował się w opowiadaniach. Czwarty tom cierpi na tą samą przypadłość - moim zdaniem naprawdę sprawne umieszczenie Lokiego w dłuższej formie udało się Ćwiekowi dopiero w 2.8, 10 lat po zakończeniu cyklu.

Tak, jak i w trzecim tomie, w "Kill'Em All" wiele wydarzeń ciągnie się niemiłosiernie, zwłaszcza pobyt Lokiego po drugiej stronie tęczy.

Ostatecznie jednak było warto. Mimo drobnego spadku w ostatnich dwóch częściach, Kłamca to świetna seria.

Apokalipsa powoli dogasa. Niedobitki ludzkości snują się po zniszczonych miastach, Michał przygotowuje swoje zastępy do ostatecznej potyczki z armią Piekła, a Loki w końcu dostaje swoje upragnione wakacje - używając sobie jako Oberon w krainie elfów.

Ostatecznie jednak przybył tam z misją - załatwić antychrysta i wracać. W końcu wszyscy znajomi już zmierzają do Nowego...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Jestem zawiedziony. Ćwiek mial naprawde fajny pomysł na finał tej opowieści, ale to wszystko trwa za długo. Loki zasiedział się w królestwie wróżek i siedzi tam przez 2 tomy powieści, nie wnosząc do fabuły absolutnie nic. W rezultacie mamy długą i nudną drogę ku satysfakcjonującemu zakończeniu, rozpisanemu na ostatnich stronach.

Jestem zawiedziony. Ćwiek mial naprawde fajny pomysł na finał tej opowieści, ale to wszystko trwa za długo. Loki zasiedział się w królestwie wróżek i siedzi tam przez 2 tomy powieści, nie wnosząc do fabuły absolutnie nic. W rezultacie mamy długą i nudną drogę ku satysfakcjonującemu zakończeniu, rozpisanemu na ostatnich stronach.

Pokaż mimo to

Po kilku latach przerwy w końcu udało mi się przeczytać ostatni tom "Kłamcy". Takie powroty nie zawsze są udane (o czym zdążyłam się już przekonać), ale ten był strzałem w 10. Jak ja tęskniłam za tą bandą!
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, głównie dzięki czarnemu humorowi, którego w niej pełno. Apokalipsa nie powinna bawić, ale w tym wydaniu nie sposób powstrzymać się od śmiechu. Niemała w tym zasługa postaci - mitycznych bóstw, elfów czy aniołów. Na końcu okazało się, że wszystkie drogi prowadzą do Nowego Jorku.
Krótko mówiąc - bawiłam się naprawdę bardzo dobrze i trochę żałuję, że to już koniec.

Po kilku latach przerwy w końcu udało mi się przeczytać ostatni tom "Kłamcy". Takie powroty nie zawsze są udane (o czym zdążyłam się już przekonać), ale ten był strzałem w 10. Jak ja tęskniłam za tą bandą!
Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, głównie dzięki czarnemu humorowi, którego w niej pełno. Apokalipsa nie powinna bawić, ale w tym wydaniu nie sposób powstrzymać...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Świat stanął na głowie

Loki przepadł w krainie elfów. Życie w skórze Oberona, rozrywki i miłe towarzystwo sprawiają, że trudno mu się skupić na zabijaniu Antychrysta czy martwieniu o ukochaną Jenny. Nie wie też, że w wyniku przypadkowo wypowiedzianej inkantacji z osławionego Necronomiconu powróciła do życia jego żona Sygin. Szykuje się tu komuś podróż przez Piekło? Nawet całkiem dosłownie!

Nowym Jorkiem rządzi zbuntowany anioł, na Biegunie Północnym władzę przejął Światowid, a Święty Mikołaj tkwi w więzieniu na samym mleku i zimnych pierniczkach. Dobrze, że mamy apokalipsę, inaczej trzeba by było odwołać Gwiazdkę! Loki, Samedi, a może Lucyfer? Kto jest największym kłamcą i kto wygra to ostatnie z ziemskich starć?

Najwyższa pora, by się przekonać!

Świat stanął na głowie

Loki przepadł w krainie elfów. Życie w skórze Oberona, rozrywki i miłe towarzystwo sprawiają, że trudno mu się skupić na zabijaniu Antychrysta czy martwieniu o ukochaną Jenny. Nie wie też, że w wyniku przypadkowo wypowiedzianej inkantacji z osławionego Necronomiconu powróciła do życia jego żona Sygin. Szykuje się tu komuś podróż przez Piekło? Nawet...

więcej

mniej

Pokaż mimo to

Za dużo tych wszystkich nawiązań, żarcików... obudźcie mnie, jak się skończy.

Za dużo tych wszystkich nawiązań, żarcików... obudźcie mnie, jak się skończy.

Pokaż mimo to

Nie takiego zakończenia się spodziewałam.

Nie takiego zakończenia się spodziewałam.

Pokaż mimo to