Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Utrata przyjaźni boli zawsze. Czy można jej zapobiec ? Jak zaakceptować że czasem musi się coś skończyć, aby coś innego mogło się zacząć ? Te wspomnienia i refleksje przychodziły mi na myśl podczas czytania tej książki. Utrata dziecięcej przyjaźni, osamotnienie, śmierć, uporczywe poszukiwanie jej wyjaśnienia i próba pogodzenia się ze stratą. „Serce Meduzy” porusza takie właśnie tematy. Trudne tematy, o których napisano już przecież wiele książek. Ale ta książka jest inna, jest oryginalna, mądra, pełna ciekawostek, pokazująca że życie jest piękne i bogate, choć nierzadko wypełnione bólem. Lubię czytać książki o dziecięcych problemach, relacjach, o dorastaniu. Tak dobrze jest popatrzeć na świat oczami dziecka i zauważyć to, co dotychczas było przez nas niezauważalne. Dobry debiut z bardzo ważnym przesłaniem, który polecam zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom, rodzicom oraz dzieciom. Moja ocena: 7/10.
„Meduzy przetrwały. Są jak ocaleńcy, którzy przeżyli wszystko, co kiedykolwiek się przydarzyło jakimkolwiek innym istotom”.

Utrata przyjaźni boli zawsze. Czy można jej zapobiec ? Jak zaakceptować że czasem musi się coś skończyć, aby coś innego mogło się zacząć ? Te wspomnienia i refleksje przychodziły mi na myśl podczas czytania tej książki. Utrata dziecięcej przyjaźni, osamotnienie, śmierć, uporczywe poszukiwanie jej wyjaśnienia i próba pogodzenia się ze stratą. „Serce Meduzy” porusza takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Siedmiu mężów Evelyn Hugo” to książka zachwalana tam i tu, reklamowana wszem i wobec, a Amerykanki podobno są w niej zakochane. Podobno mam w to wierzyć, bo tak jest napisane na okładce 😁 Ale dostałam cynk, że to guzik prawda i w Ameryce pani Hugo wcale nie jest tak popularna. Ja się pytam, gdzie leży prawda?😡 Przeczytałam, a raczej wymęczyłam te 500 stron historii o fikcyjnej gwieździe Hollywood i jej siedmiu mężach (przy trzecim myślałam że już nie wytrzymie). Było tyle miłości, że zaczęły powstawać trójkąty, a nawet czworokąty 🙈 Tak, wiem.... Książka może się podobać. Bo jest kobieca, bo jest lekka, bo czyta się ją szybko. Ale czy o to w tym chodzi żeby przeczytać szybko? 🤷‍♀️ I fakt, porusza ciekawe i trudne tematy: samotność, dyskryminacje, poświęcenie, tolerancje, ale niestety zapodaje to w tak płytki sposób, że w efekcie zamiast wzruszenia i refleksji pojawił się u mnie śmiech. Bo jak się nie śmiać gdy czyta się takie „złote rady” jak: „nigdy nie pozwól by facet traktował Cię jak pierwszą lepszą” 🤦‍♀️ Moją ocenę podwyższa sympatia do Harrego - jedynego normalnego.

„Siedmiu mężów Evelyn Hugo” to książka zachwalana tam i tu, reklamowana wszem i wobec, a Amerykanki podobno są w niej zakochane. Podobno mam w to wierzyć, bo tak jest napisane na okładce 😁 Ale dostałam cynk, że to guzik prawda i w Ameryce pani Hugo wcale nie jest tak popularna. Ja się pytam, gdzie leży prawda?😡 Przeczytałam, a raczej wymęczyłam te 500 stron historii o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje drugie spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego. Po lekturze genialnej „Rdzy”, przyszedł czas na „Dygot”. Przez dłuższy czas zwlekałam z jej przeczytaniem. A to wszystko przez... okładkę. Tak, nie podobała mi się i kojarzyła z czymś dziwnym. Jak się okazało, nie warto odtrącać czegoś, tylko dlatego że wygląda dziwnie. I między innymi o dziwności i odmienności jest ta książka. Ukazuje przeplatające się ze sobą losy dwóch rodzin, mieszkających na polskiej wsi, która lubuje się w gusłach, zabobonach, schematach i uprzedzeniach. Różne życia wypełnione radościami i tragediami, które nagle łączy „inność”. Ta książka mnie zahipnotyzowała. Budziłam się z tymi historiami i z nimi zasypiałam, a podczas czytania moja wyobraźnia pracowała na bardzo wysokich obrotach. Uwielbiam ten klimat, uwielbiam ten prosty język, który jest jednocześnie dojrzały i mądry. Książka, choć objętościowo może niezbyt obszerna, to dotyka wielu ważnych i bolesnych tematów - alkoholizmu, zdrady, upadku, przeznaczenia, odmienności. Ja sobie te książkę czytałam nieśpiesznie i uważnie, stopniowo wsiąkając w ten świat. Spróbujcie wsiąknąć i Wy.

Moje drugie spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego. Po lekturze genialnej „Rdzy”, przyszedł czas na „Dygot”. Przez dłuższy czas zwlekałam z jej przeczytaniem. A to wszystko przez... okładkę. Tak, nie podobała mi się i kojarzyła z czymś dziwnym. Jak się okazało, nie warto odtrącać czegoś, tylko dlatego że wygląda dziwnie. I między innymi o dziwności i odmienności jest ta...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki To nie deszcz, to ludzie Halina Birenbaum, Monika Tutak-Goll
Ocena 8,5
To nie deszcz,... Halina Birenbaum, M...

Na półkach:

„To nie deszcz, to ludzie”, czyli rozmowa Moniki Tutak - Goll z polsko - izraelską pisarką, Haliną Birenbaum, która jako 13- letnia dziewczynka została wywieziona wraz z rodziną z warszawskiego getta na Majdanek. Przeżyła Holocaust i cztery obozy koncentracyjne dzięki niezwykłej sile, chęci życia i miłości do innych ludzi. Są tutaj nie tylko wspomnienia z pobytu w obozach, ale także opowieść o nowym życiu na wolności, zmaganiu się z trudną przeszłością, budowaniu własnej rodziny, macierzyństwie i braku zrozumienia ze strony najbliższych. Wspomnienia przeplatane są fotografiami rodzinnymi i wierszami, które szczególnie mnie poruszyły i szczerze zasmuciły. Ta książka to świadectwo kobiety, która cały czas czuje się nie na miejscu. „W Izraelu - za polska, w Polsce - za żydowska. Dla religijnych - ateistka. Wśród ofiar - za kolorowa”. Głosi, że nienawiść narodzić się może wszędzie. Jeżeli w Polsce biją imigrantów - to jest nienawiść. Jeżeli w Izraelu znęcają się nad Arabami - to jest nienawiść. A wszystko dlatego, że ziemia stała się bardziej cenna niż ludzkie życie. Ta książka to wiele mądrych refleksji, które warto zapamiętać. Szczególnie tę, mówiącą o potrzebie opowiadania o codziennym życiu w obozach, nie tylko o zabijaniu i okrucieństwach, które miały tam miejsce każdego dnia, ale również o emocjach, miłościach, pragnieniach. Bo przecież „kogoś pokochałaś, komuś byś współczuła, z czegoś byś była zadowolona. Ktoś ci powiedział dobre słowo, ktoś nie nadepnął na ciebie, nie ukradł ci chleba spod głowy”. Dobrze, że są tacy ludzie jak Halina Birenbaum, która o tym opowiada. Niezwykle przejmująca, pouczająca i potrzebna lektura.

„To nie deszcz, to ludzie”, czyli rozmowa Moniki Tutak - Goll z polsko - izraelską pisarką, Haliną Birenbaum, która jako 13- letnia dziewczynka została wywieziona wraz z rodziną z warszawskiego getta na Majdanek. Przeżyła Holocaust i cztery obozy koncentracyjne dzięki niezwykłej sile, chęci życia i miłości do innych ludzi. Są tutaj nie tylko wspomnienia z pobytu w obozach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wrócę, gdy będziesz spała” Patrycji Dołowy to rozmowy z dorosłymi dziś ludźmi, którzy ponad siedemdziesiąt lat temu przeżyli Holocaust. Z ludźmi, którzy opisują wojnę i czasy zagłady z perspektywy dziecka. Dziecka porzuconego i ocalałego jednocześnie. Dziecka, które nie potrafi zrozumieć dlaczego rodzice zostawili, dlaczego nagle wszystko się zmieniło, dlaczego tak szybko trzeba dorosnąć. No i dlaczego do obcej kobiety każą mówić „mamo”? Dziecko dorasta, przeszłość nie znika. Przeszłość ciągle jest w nim.
Istnieją pytania, na które nie każdy ocalały znalazł już odpowiedź. Czy wystarczy czasu i sił? Czy żal zastąpiony zostanie wdzięcznością? Czy porzucenie było ratunkiem? Czy skończy się szukanie własnej tożsamości? A może lepiej nie szukać? Może lepiej pójść spać, żebyś Ty wróciła?
Jak to dobrze, że przeczytałam tę książkę.

„Wrócę, gdy będziesz spała” Patrycji Dołowy to rozmowy z dorosłymi dziś ludźmi, którzy ponad siedemdziesiąt lat temu przeżyli Holocaust. Z ludźmi, którzy opisują wojnę i czasy zagłady z perspektywy dziecka. Dziecka porzuconego i ocalałego jednocześnie. Dziecka, które nie potrafi zrozumieć dlaczego rodzice zostawili, dlaczego nagle wszystko się zmieniło, dlaczego tak szybko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Tatuażysta z Auschwitz” to książka o której były bardzo różne opinie. Jedni byli zachwyceni, inni rozczarowani. Normalka. Ale wiecie co mnie wkurzyło? Opinie osób, które nie oceniły książki, ale głównego bohatera. Oceniły jego postawę, jego wybory i zachowania. Smutne to. Mądrzy jesteśmy my. My, którzy siedząc w fotelu w ciepłym domu, znamy obozową rzeczywistość tylko z książek i z TV. My, którzy tak łatwo wydajemy sądy i oceny, bo naczytaliśmy się mądrych książek. My, którzy uważamy że życie ludzi w obozach koncentracyjnych kilkadziesiąt lat temu to wyłącznie śmierć i cierpienie, ale zapominamy że to były również pojedyncze historie ludzi mających zwykłe pragnienia, miłości, namiętności. A choćby pragnienie zjedzenia kawałka czekolady czy posiadania nylonowych rajstop. Ile tych młodych ludzi poznało w obozie swojego ukochanego, ukochaną by potem przez kolejne dni zwyczajnie o tych osobach marzyć, pragnąć. Tak po ludzku. Uważasz, że wiesz jakbyś się zachował gdybyś trafił do obozu? Że wiesz jakich wyborów byś dokonał? Daj Bóg, byśmy się nigdy nie dowiedzieli. Uważasz, że książka jest napisana zbyt lekko? Zbyt słodko? Zbyt ckliwie? Za mało patetycznie? Za mało wzruszająco? A może tak właśnie miało być. Normalnie. Dobrze, że ta książka powstała.

„Tatuażysta z Auschwitz” to książka o której były bardzo różne opinie. Jedni byli zachwyceni, inni rozczarowani. Normalka. Ale wiecie co mnie wkurzyło? Opinie osób, które nie oceniły książki, ale głównego bohatera. Oceniły jego postawę, jego wybory i zachowania. Smutne to. Mądrzy jesteśmy my. My, którzy siedząc w fotelu w ciepłym domu, znamy obozową rzeczywistość tylko z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyszedł czas na „Ofiarę” Maxa Czornyja. I przyznam szczerze, że nie spodziewałam się rewelacji, ponieważ „Grzech” mnie nie ani nie zachwycił, ani nie wzbudził mojej ciekawości. Ale obiecałam sobie, że po kolejną część sięgnę. I nie żałuje. Czytało mi się tę książkę naprawdę dobrze. Wreszcie ta historia mnie zainteresowała, wreszcie miałam ochotę czytać bez odkładania, a co najważniejsze nie było tutaj tych żenujących żartów, które mnie strasznie wkurzały w poprzedniej części. I mam wrażenie, że warsztatowo też było znacznie lepiej. Czyli wygląda na to, że czas na „Pokutę”

Przyszedł czas na „Ofiarę” Maxa Czornyja. I przyznam szczerze, że nie spodziewałam się rewelacji, ponieważ „Grzech” mnie nie ani nie zachwycił, ani nie wzbudził mojej ciekawości. Ale obiecałam sobie, że po kolejną część sięgnę. I nie żałuje. Czytało mi się tę książkę naprawdę dobrze. Wreszcie ta historia mnie zainteresowała, wreszcie miałam ochotę czytać bez odkładania, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Historia złych uczynków”. To przez tę książkę zamiast spać w nocy to czytałam, czytałam i czytałam. Zachwyciła mnie całkowicie swoim mrocznym klimatem, gęstą atmosferą i oryginalną fabułą. Nie przeszkadzała mi ani duża ilość wątków ani mnogość bohaterów. Nietuzinkowa, niebanalna, nieodkładalna. Co ja będę więcej pisać. Musicie przeczytać 😊

„Historia złych uczynków”. To przez tę książkę zamiast spać w nocy to czytałam, czytałam i czytałam. Zachwyciła mnie całkowicie swoim mrocznym klimatem, gęstą atmosferą i oryginalną fabułą. Nie przeszkadzała mi ani duża ilość wątków ani mnogość bohaterów. Nietuzinkowa, niebanalna, nieodkładalna. Co ja będę więcej pisać. Musicie przeczytać 😊

Pokaż mimo to


Na półkach:

Był taki sklep do którego ludzie przychodzili nie tylko po to, by zrobić zakupy. Przychodzili ponieważ potrzebowali porady i dobrego słowa. I otrzymywali je. Dla właściciela sklepu nie miało znaczenia kto pyta, ani o co. Wszystkie pytania były ważne i wszystkie doczekały się odpowiedzi. Wystarczyło wrzucić list do skrzynki na mleko. Wiele lat później, gdy właściciel już nie żył, sklep stał się kryjówką dla trójki złodziei. I znów ktoś wrzucił list... Cuda? Czy się zdarzają? Gdzie ich szukać? A może wcale nie trzeba szukać. Może wystarczy otworzyć swoje serce i dostrzec cuda w codzienności. Bo przecież zdarzyć się mogą wszędzie. Za rogiem, w domu, w sklepie. Mogą zdarzyć się w życiu prawego, uczciwego człowieka, jak też w życiu zwykłego rzezimieszka. „Cuda za rogiem” to moje drugie udane spotkanie z literaturą japońską. To książka, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia 😁 Najpierw okładka, potem opis, wiecie jak to jest... Gdy poznałam ją lepiej, zakochałam się mocniej 😋 Jest to książka oryginalna, zupełnie inna, niż te które dotychczas przeczytałam. Napisana przystępnym językiem i w taki sposób, który czyni z niej literaturę dla każdego. Książka magiczna, w której, to co realne miesza się z tym, co nierealne, a to wszystko po to, by nas czegoś nauczyć i skłonić choćby do chwilowego zamyślenia. Akcja jest niespieszna, ale w żadnym momencie nie nudzi. Pozbawiona jest bowiem nużących opisów i niepotrzebnych wątków. Nie ma tutaj filozoficznych rozważań, nie ma patetycznych dialogów ani moralizatorstwa. Jest za to prostota, ale ta niezwykle mądra, są wzruszające historie zwyczajnych ludzi, które ukazują nam prawdy o życiu i o nas samych. Pokazują, że warto czynić dobro, warto dawać ludziom nadzieje i wypełniać pustkę w ich sercach. Po raz kolejny mogę powiedzieć, że głębia tkwi w prostocie. Ta książka chwyciła mnie za serce.

Był taki sklep do którego ludzie przychodzili nie tylko po to, by zrobić zakupy. Przychodzili ponieważ potrzebowali porady i dobrego słowa. I otrzymywali je. Dla właściciela sklepu nie miało znaczenia kto pyta, ani o co. Wszystkie pytania były ważne i wszystkie doczekały się odpowiedzi. Wystarczyło wrzucić list do skrzynki na mleko. Wiele lat później, gdy właściciel już nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwie niewyjaśnione sprawy, dwa śledztwa. O jedno za dużo według mnie. Pierwsze dotyczy rodzinnej draki zakończonej zabójstwem, drugie dotyczy wygrzebanego z przeszłości wątku śmierci pewnej nastolatki. A w tle wisielec. Akcja toczy się powoli, bardzo powoli. Nie jest to w żadnym wypadku minusem tej książki, absolutnie. Styl bardzo dobry, książkę czytało się płynnie. U mnie niestety w trakcie czytania cała ta historia nie wzbudzała ciekawości, a w ostateczności ani nie zaskoczyła ani nie zachwyciła. No i to przedstawienie dwóch śledztw jednocześnie to wg mnie jakiś niewypał. Tak jakby wymyślone na siłe. A może to miało dodać trochę urozmaicenia ? Mnie nie przekonało. Ale niech tam 😂 Lekki, spokojny kryminał, który można przeczytać. Jest to trzeci tom serii. Na poprzednie już raczej się nie skuszę 😐

Dwie niewyjaśnione sprawy, dwa śledztwa. O jedno za dużo według mnie. Pierwsze dotyczy rodzinnej draki zakończonej zabójstwem, drugie dotyczy wygrzebanego z przeszłości wątku śmierci pewnej nastolatki. A w tle wisielec. Akcja toczy się powoli, bardzo powoli. Nie jest to w żadnym wypadku minusem tej książki, absolutnie. Styl bardzo dobry, książkę czytało się płynnie. U mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ostre przedmioty” to książka, która mnie ani nie zaintrygowała, ani nie wciągnęła ani nie zaskoczyła. Pierwsze 80 stron to była katorga. Kilka razy się zastanawiałam, czy nie rzucić tej książki w kąt. Potem było co prawda lepiej, ale nie znaczy że było dobrze. Rozważania głównej bohaterki męczyły mnie niesamowicie. Było ich po prostu za dużo. A to spowodowało, że to co istotne zostało zepchnięte na dalszy plan. Ten przesyt problemami i patologicznymi zachowaniami doprowadzały mnie chwilami do irytacji. Zastanawiam się co według Harlena Cobena było w tej książce dowcipnego, bo jakoś niczego nie znalazłam 😂 Dla mnie była nudna, wkurzająca i rozlazła.

„Ostre przedmioty” to książka, która mnie ani nie zaintrygowała, ani nie wciągnęła ani nie zaskoczyła. Pierwsze 80 stron to była katorga. Kilka razy się zastanawiałam, czy nie rzucić tej książki w kąt. Potem było co prawda lepiej, ale nie znaczy że było dobrze. Rozważania głównej bohaterki męczyły mnie niesamowicie. Było ich po prostu za dużo. A to spowodowało, że to co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, w której jest niesamowity klimat i bardzo dużo magii. Brawa dla autorki, która stworzyła coś tak oryginalnego i umiejętnie połączyła fikcje z rzeczywistością. Do tego świetne wykreowanie barwnych postaci. Momentami czytało mi się opornie, ale tylko momentami...

Książka, w której jest niesamowity klimat i bardzo dużo magii. Brawa dla autorki, która stworzyła coś tak oryginalnego i umiejętnie połączyła fikcje z rzeczywistością. Do tego świetne wykreowanie barwnych postaci. Momentami czytało mi się opornie, ale tylko momentami...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Brakowało mi w tej książce paru rzeczy. Przede wszystkim lepszego przestawienia postaci, które w moim odczuciu były trochę papierowe, nijakie. Nie sposób ich zapamiętać. Autor skupił się zbyt mocno na głównej bohaterce, na jej problemach, wewnętrznych monologach, co w końcu stało się ciut nużące. No dobra, bardzo nużące 😂 Na plus - fajny pomysł, ciekawa legenda o Kościuchu (dałabym Kościucha na tytuł). No ale to jest to debiut. Czekam na kontynuację 😁 „Kościuch nadchodzi.
Kościuch prawdziwy.
Nieposkromiony.
Na nic wrażliwy.
Płacz nie pomoże.
Porwie Cię w złości.
Pokroi ciało.
Zachowa kości”. Ten wierszyk jest super, będę go opowiadać kiedyś dzieciom przed snem 😂 Moja ocena: 6,5/10.

Brakowało mi w tej książce paru rzeczy. Przede wszystkim lepszego przestawienia postaci, które w moim odczuciu były trochę papierowe, nijakie. Nie sposób ich zapamiętać. Autor skupił się zbyt mocno na głównej bohaterce, na jej problemach, wewnętrznych monologach, co w końcu stało się ciut nużące. No dobra, bardzo nużące 😂 Na plus - fajny pomysł, ciekawa legenda o Kościuchu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wreszcie przeczytałam dobry thriller. Co miało być, to było. Była krew, było mięso, była zagadka i był czarny humor. Świetnym zabiegiem było wplecenie fragmentów pamiętnika psychopaty, który był bardzo realistyczny i nie pozwolił na jakiekolwiek, nawet chwilowe znużenie. Czytało mi się go rewelacyjnie i wg mnie był dużo lepszy od wątku prowadzonego śledztwa.

Wreszcie przeczytałam dobry thriller. Co miało być, to było. Była krew, było mięso, była zagadka i był czarny humor. Świetnym zabiegiem było wplecenie fragmentów pamiętnika psychopaty, który był bardzo realistyczny i nie pozwolił na jakiekolwiek, nawet chwilowe znużenie. Czytało mi się go rewelacyjnie i wg mnie był dużo lepszy od wątku prowadzonego śledztwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam jakiś czas temu tę książkę i zapomniałam o czym była 😂 Musiałam przeczytać streszczenie, aby odświeżyć pamięć. Taka jakaś nijaka, taka jakaś płytka, taka bez polotu... Nie zachęciła mnie do sięgnięcia po następne części cyklu. A może to książka dla gimnazjalistów?

Przeczytałam jakiś czas temu tę książkę i zapomniałam o czym była 😂 Musiałam przeczytać streszczenie, aby odświeżyć pamięć. Taka jakaś nijaka, taka jakaś płytka, taka bez polotu... Nie zachęciła mnie do sięgnięcia po następne części cyklu. A może to książka dla gimnazjalistów?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka, choć niewielkich rozmiarów, zawiera potężny ładunek emocjonalny. Dotyka bolesnych i trudnych tematów, a mimo to nie serwuje czytelnikowi dramatyzmu, ani nie jest typowym wyciskaczem łez. To powieść dojrzała, wyróżniająca się prostotą, w której każde zdanie jest ważne. Ujęła mnie subtelnością i kameralnością.

Ta książka, choć niewielkich rozmiarów, zawiera potężny ładunek emocjonalny. Dotyka bolesnych i trudnych tematów, a mimo to nie serwuje czytelnikowi dramatyzmu, ani nie jest typowym wyciskaczem łez. To powieść dojrzała, wyróżniająca się prostotą, w której każde zdanie jest ważne. Ujęła mnie subtelnością i kameralnością.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mówią niektórzy: „Dziecko to ma fajnie w życiu”. Mówią niektórzy: „Co Ty wiesz o życiu, dzieciak?”. I mówią niektórzy: „To dziecko. Dorośnie, zapomni...”. O ile będzie chciało dorosnąć. O ile uda mu się zapomnieć. Bywa bowiem tak, że dziecko zostaje brutalnie wyrwane z dzieciństwa, z beztroski i zabawy. A bywa też tak, że dziecko nawet nie poznaje jego smaku. 12- letni Jeremi to dziecko, które nie rozumie tego całego dorosłego świata wokół. Bo i po co rozumieć? Przecież musi być dobrze. Po co zmartwienia i ból? Po co strata i płacz? Wszystko będzie dobrze bo musi być dobrze.
A ja tego chłopca rozumiem.
Książka pełna emocji i trudnych spraw. Napisana prostym językiem, bez nadęcia i nużących opisów, przez co niezwykle realistyczna. Bo przecież w prostocie tkwi siła.

Mówią niektórzy: „Dziecko to ma fajnie w życiu”. Mówią niektórzy: „Co Ty wiesz o życiu, dzieciak?”. I mówią niektórzy: „To dziecko. Dorośnie, zapomni...”. O ile będzie chciało dorosnąć. O ile uda mu się zapomnieć. Bywa bowiem tak, że dziecko zostaje brutalnie wyrwane z dzieciństwa, z beztroski i zabawy. A bywa też tak, że dziecko nawet nie poznaje jego smaku. 12- letni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która mnie nie wzruszyła, nie porwała, ale czytało mi się ją dość przyjemnie. Napisana w lekkim stylu, z wieloma humorystycznymi sytuacjami, przez co może nie wyciska łez, ale jest to według mnie idealna forma przedstawienia ważnych oraz trudnych tematów - rodzinnej miłości, relacji ze starszymi ludźmi, odrzucenia i odpowiedzialności - młodym czytelnikom. No, a tak poza tym, to duży plus za postać babci 👏 Fajna babcia jest. Nie można się z nią nudzić.

Książka, która mnie nie wzruszyła, nie porwała, ale czytało mi się ją dość przyjemnie. Napisana w lekkim stylu, z wieloma humorystycznymi sytuacjami, przez co może nie wyciska łez, ale jest to według mnie idealna forma przedstawienia ważnych oraz trudnych tematów - rodzinnej miłości, relacji ze starszymi ludźmi, odrzucenia i odpowiedzialności - młodym czytelnikom. No, a tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najpierw była nuda.
A potem było wesoło.
I znów trochę nudno.
I tak wkoło i wkoło.
A potem się skończyło.
To wszystko.

Najpierw była nuda.
A potem było wesoło.
I znów trochę nudno.
I tak wkoło i wkoło.
A potem się skończyło.
To wszystko.

Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wyspa” to książka na pewno niebanalna. Autorka miała świetny pomysł, ale... No właśnie. Szkoda, że jest to „ale”. Zabrakło emocji, zabrakło spójności i zabrakło lepszego ukazania postaci. Język jest dość prosty, oszczędny, podobnie jak okładka (która tak wogóle bardzo mi się podoba). I to byłoby na tyle. Moja wypowiedź na temat tej książki jest również minimalistyczna 😁

„Wyspa” to książka na pewno niebanalna. Autorka miała świetny pomysł, ale... No właśnie. Szkoda, że jest to „ale”. Zabrakło emocji, zabrakło spójności i zabrakło lepszego ukazania postaci. Język jest dość prosty, oszczędny, podobnie jak okładka (która tak wogóle bardzo mi się podoba). I to byłoby na tyle. Moja wypowiedź na temat tej książki jest również minimalistyczna 😁

Pokaż mimo to